O nierównej walce w ważnym meczu
Są filmy, których nie znoszę. Być może, że jeśli chodzi o "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona", moja dezaprobata i uprzedzenie do tej porcji kinowych wzruszeń, mają charakter wybitnie osobisty. W każdym razie dwie próby przebrnięcia przez fabułę tego dzieła zakończyły się niepowodzeniem.
Film opowiada o tym, że pewnego dnia w Nowym Orleanie rodzi się dziecko o wyglądzie staruszka i z biegiem czasu owo stare niemowlę młodnieje, przepoczwarzając się w pewnym momencie w coraz bardziej atrakcyjną cielesność Brada Pitta. Ten prosty zabieg fabularny skłania bohaterów do nieustannych zmagań z problemem upływu czasu i przemijania, którego, nawet jeśli odwrócić wektor przemijania i skierować go od starości do niemowlęctwa, trwogi zmierzania ku niebytowi, nic a nic nie zmniejsza.
Mój osobisty negatywny odbiór owego dzieła polega na tym, że rodzinnie zmagamy się przypadkiem nieco podobnym, a emocje z tym związane są dużo mniej fantastyczne, a dużo bardziej realne. Otóż mój tata od lat cierpi na chorobę Alzheimera. Jest to choroba, która przenosi umysł osoby cierpiącej do stanu bliskiego niemowlęctwu, tyle że cielesność podąża w kierunku odwrotnym. Z autopsji dodam, że problemy związane z opieką nad ojcem niewiele mają wspólnego z bolesnym kontemplowaniem przemijania i są dużo bardziej przyziemne i doczesne.
Ostatnio pojawiły się nowe, bo tato się przewrócił i połamał sobie staw biodrowy. W szpitalu wstawiono mu nowy, rana zabliźniła się szybko. Tyle, że tylko ta na biodrze. Wystarczył bowiem tydzień w szpitalu, by wrócił z wielką odleżyną, która goić się nie chce. Osoba, która od kilku lat, większość czasu spędzała w łóżku, przez te kilka lat żadnych ran nie miała; a tu proszę - tydzień szpitala za nami i całe miesiące walki o wyleczenie przed nami.
To tylko pierwszy nowo otwarty front zmagań. Kolejny objawił się równie gwałtownie. Trudno powiedzieć, czy sprawił to bardziej ból biodra, czy obawy przed upadkiem - tato przestał chodzić. Początkowo wydawało mi się, problem minie, jeśli ojciec przejdzie rehabilitację wspartą dużą porcją masaży. Raz już taki manewr się udał, co przez kolejne trzy lata pozwoliło utrzymać tatę na chodzie (aż sam się dziwię, że od tego momentu minął już taki szmat czasu). Niestety trzy tygodnie intensywnej opieki mocno zredukowłay moje oczekiwania. Kolejny tydzień przebiegał pod znakiem równie ambitnych starań mojej siostry. Kto wie, może genetycznie mamy zakodowane, że rzeczywistość jest bardzo plastyczna, jeśli potraktować ją odpowiednią porcją konsekwencji i determinacji. Gdy przyjechałem na kolejne dwa tygodnie okazało się, że tym razem rzeczona rzeczywistość jest usztywniona jak nogi taty. Pozostało wprowadzenie w życie planu wybitnie rezerwowego, czyli poruszania się na wózku i zapewnienia dłuższego niż do tej pory wsparcia dla mamy. Siostra zajęła się poszukiwaniami opiekunki, a ja musiałem pokonać kolejne schody - tym razem takie najzwyklejsze, których nie dawało się pokonać wózkiem.
Uwierzcie, że sporządzenie rzeczonej naschodkowej konstrukcji nie jest dzisiaj wcale sprawą prostą. Może ktoś podejmie się roboty, ale chciałby mieć rysunki techniczne, najlepiej z załączonym do nich arkuszem stalowej perforowanej blachy. Na szczęście mieszkający nieopodal kuzyn jest tak zwaną złotą rączką więc i ten problem został rozrysowany, zespawany a następnie sforsowany płynnie i bezpiecznie wjeżdżającym i zjeżdżającym wózkiem.
Sprawa samego wózka, wydawałoby się zupełnie prosta, też okazała się kwestią, która wymagała podjęcia pewnych decyzji. To znane od dziesiątek lat urządzenie jest łaskawie przez NFZ refundowane. Łaskawość tej instytucji kończy się jednak w momencie, gdy wózek chcielibyśmy wzbogacić o funkcję toalety. Ta dodatkowa opcja w kształcie małej zdejmowanej nakładki na otwór wycięty w siedzisku sprawia, że wózek przestaje być objęty dofinansowaniem, więc jeśli ktoś szuka dodatkowych życiowych ułatwień, to musi być również przygotowany na poniesienie dodatkowych kosztów.
Jak sami widzicie, rozstrząsanie bólu przemijania, musiało w obliczu pokonywania banalnych przeszkód zejść na odległe pozycje. Plus tej sytuacji jest taki, że każdy "odhaczony" problem sprawia człowiekowi satysfakcję, a roztrząsanie upływu czasu i kontemplowanie śmiertelności, takich banalnych radości nie niesie. Dlatego przestrzeń, między "ciekawymi przypadkami" fikcyjnego Beniamina, a mało ciekawymi przypadkami niesionymi przez zupełnie prawdziwe życie, jest ogromna i pełna zupełnie odmiennych bodźców.
Cały ten tekst mało zauważalnie opowiada o rodzinie. Napiszę najzupełniej szczerze, że bez wysiłku i determinacji tej małej wspólnoty, wszelkie działania podejmowane wobec choroby ojca, skazane byłyby na niepowodzenie i to na wszystkich polach. Tu chodzi nie tylko o wysiłek materialny i o poświęcony czas. Jest to przede wszystkim kwestia mentalnego wsparcia, którego od ludzi uczuciowo ze sobą nie związanych, trudno przy tej chorobie oczekiwać. Opiekun, który pozostaje w obliczu takiej choroby samotnie, skazany jest bowiem na klęskę lub na świętość. Nie ma się co czarować - ta druga teoretyczna opcja, wiedzie przez prawdziwą Golgotę, a trzeba pamiętać, że nawet sam Zbawca w obliczu cierpienia zmagał się nawet nie tyle z bólem, co z dojmującym poczuciem opuszczenia.
Dziś tatę odwiedzają już tylko osoby z rodziny. Koledzy wykruszyli dawno się gdzieś po drodze, bo co tu wspólnie począć, gdy nie ma nawet o czym pogadać. "Ostatnim Mohikaninem" był Leszek. Lubił siedzieć na balkonie bloku sąsiadującego z naszą działką. Zjawiał się, gdy tylko wypatrzył mnie i ojca. Nie przeszkadzała mu małomówność taty, bo sam lubił dużo opowiadać i powspominać czasy, gdy za pomocą szpadla, siekiery i kawałka liny karczowowali wspólnie wielkie stare jabłonie, albo gdy z wymienianych na osiedlu starych drewnianych okien budowali małą szklarnię.
Słuchaliśmy tych opowieści przy piwku, które sączył niespiesznie, tak jakby chciał zaznaczyć, że spożywanie alkoholu w towarzystwie ojca, może mieć nieco bardziej metafizyczny wymiar. Leszek z autentycznym przejęciem czekał na pierwszą emeryturę. Kto wie, może jej doczekał na swoją zgubę, bo nie ma co kryć, że Leszek miał też słabość do picia i palenia niemetafizycznego. Ojciec w swej późnoalzheimerowej małomówności nigdy nie powiedział Leszkowi, jak wiele te wspólne chwile z ostatnim odwiedzającym go kolegą dla niego znaczyły, więc traktujcie te moje wspomniki jako nieudolnie sklecone i ewidentnie spóźnione słowa podziękowania pod adresem Leszka.
Niedawno świat pasjonował się starym rekordem Gerda Mullera, który został pobity przez Roberta Lewandowskiego. Okazało się, że poprawienie tego osiągnięcia było faktem bardzo medialnym, który mocno kontrastował z bardzo z niemedialnym stanem zdrowia Gerda Mullera. Okazuje się bowiem, że z tym wybitnym piłkarzem nie ma już o czym gadać, bo od lat cierpi na tę samą przypadłość co mój ojciec. Tak jak on ma trudności z przełykaniem, dużo śpi, niewiele mówi. Od lat przebywa w opiekuńczym ośrodku i powoli gaśnie.
Nikt więc Gerda nie odwiedził i nie zapytał, czy jeszcze swoje piłkarskie wyczyny pamięta i nie stwierdził, czy nowy rekord przebił się jakoś do jego świadomości. Zdaję sobie sprawę, że sprawa mogłaby się okazać zupełnie beznadziejna, pamiętam jednak zdarzenie, które kiedyś opisałem i które jeszcze niedawno uzmysłowiło mi, że warto się jednak w takich przypadkach choć trochę postarać, bo o dziwo mój ociec był w stanie coś sobie przypomnieć, a może na nowo zapamiętać i przez całkiem długi czas przechować to w pamięci.
Wracając do Gerda to świat przez swą porawność i delikatność o żadne jego słowo się nie upomniał i zadowolił się stwierdzeniem jego żony, że ta paskudna choroba "pozbawia ludzi resztek godności".
Ja mam na ten temat zupełnie odmienne zdanie. Godność traci się bowiem wtedy, gdy czyny niegodne popełnia się w sposób świadomy i intencjonalny. Nie wiem co niegodnego mógł popełnić Gerd, bo przebywając z ojcem nie byłem w stanie niczego co ociera się o utratę godności zauważyć.
Nie bardzo wiem jak zakończyć ten tekst, więc podsumuję porównaniem nieco sportowym. I Gerd, i mój ojciec biorą udział w ostatnim meczu, którego z medycznego punktu widzenia wygrać się nie da ale gdzieś tam w głębi duszy czuję, że mój tata ma wokół siebie zdeterminowaną drużynę, która o coś walczy i to coś w jakiś sposób z walką o godność ma jednak związek.
tagi: rodzina alzheimer rodzice gerd muller
![]() |
betacool |
21 czerwca 2021 18:58 |
Komentarze:
![]() |
Maginiu @betacool |
21 czerwca 2021 19:44 |
To Pan bierze udział w meczu - tyle że innym. Równie ciężkim.
Życzę dużo determinacji, siły i zwycięstwa. Pozdrawiam serdecznie.
![]() |
Perseidy @betacool |
21 czerwca 2021 19:46 |
Taka postawa oddania i troski w dzisiejszym świecie promującym eutanazję - niech będzie przykładem dla młodego pokolenia. Duży plus.
Pielęgniarka hospicyjna opowiadała mi, że miała w rodzinie osobę sparaliżowaną, która osiemnaście lat spędziła łóżku. Nie miała ani śladu odleżyny dlatego, iż leżała na baraniej skórze, której lanoliny działały ochronnie.
![]() |
mniszysko @betacool |
21 czerwca 2021 19:53 |
Obiecuję modlitwę w waszej intencji.
![]() |
Szczodrocha33 @betacool |
21 czerwca 2021 19:53 |
"Wracając do Gerda to świat przez swą porawność i delikatność o żadne jego słowo się nie upomniał i zadowolił się stwierdzeniem jego żony, że ta paskudna choroba "pozbawia ludzi resztek godności.
Godność traci się bowiem wtedy, gdy czyny niegodne popełnia się w sposób świadomy i intencjonalny. Nie wiem co niegodnego mógł popełnić Gerd, bo przebywając z ojcem nie byłem w stanie niczego co ociera się o utratę godności zauważyć."
Ma pan calkowita racje.
Wiem o czym pan pisze, bo moja mama cierpi na te chorobe. Sa z nia chwile ciezkie, trudne, czasem jest odrobina humoru nawet. Ale nie ma mowy o utracie godnosci.
![]() |
BTWSelena @betacool |
21 czerwca 2021 20:16 |
Nawet nie wie pan jak bardzo rozumiem o czym pan pisze Betacool'u.Tego meczu z punktu medycznego nie da się wygrać. Można tylko walczyć na "boisku"aby zachować godność. Od tej chwili znajdę kącik na modlitwę za Waszą rodzinną drużynę. Odwagi i wytrwałości życzę.
![]() |
ewa-rembikowska @betacool |
21 czerwca 2021 21:21 |
Z moich doświadczeń proponuję: orotan litu dla poprawy pracy mózgu, do picia czyszczący limfę napar z przytulii czepnej, skóra owcza, nano srebro koloidalne oraz elektrostymulator dla mięśni przy odleżynach.
No cóż, każdy kto chce się zająć swoim bliskim, który jest nieuleczalnie chory w pewnym momencie, raczej szybciej niż później walnie głową w mur biurokracji i niemożności służby zdrowia. Po prostu, trzeba dużo kasy i jeszcze więcej zdrowia, sił oraz samozaparcia.
Życzę jak najdłuższej walki okraszonych choćby z chwilową poprawą stanu zdrowia.
![]() |
chlor @cedric 21 czerwca 2021 21:10 |
21 czerwca 2021 21:23 |
To są zabobony naukowe.
![]() |
cedric @cedric 21 czerwca 2021 21:10 |
21 czerwca 2021 21:24 |
odleżyny mogą świadczyć o dużych ogólnych niedoborach
miejscowo?
http://nano-biotech.pl/
https://journals.viamedica.pl/advances_in_palliative_medicine/article/viewFile/29646/24396
![]() |
cedric @chlor 21 czerwca 2021 21:23 |
21 czerwca 2021 21:26 |
O jakich zabobonach piszesz? Widziałeś pacjenta z Alheimerem dowcipkującego ,liczącego po niemiecku do 20 w wieku 85 lat w pełni sprawnego umysłowo?
![]() |
cedric @ewa-rembikowska 21 czerwca 2021 21:21 |
21 czerwca 2021 21:28 |
Czasem wystarczy śmiesznie mało.
![]() |
chlor @cedric 21 czerwca 2021 21:26 |
21 czerwca 2021 21:32 |
Nie. I nikt nie widział.
![]() |
cedric @chlor 21 czerwca 2021 21:32 |
21 czerwca 2021 21:42 |
Takim się opiekowałem osobiście.
![]() |
chlor @cedric 21 czerwca 2021 21:42 |
21 czerwca 2021 21:49 |
Wątpię. Człowiek który dowcipkuje i liczy po niemiecku - nie ma alc-hajmera. Dlaczego więc wymagał opieki?
![]() |
cedric @betacool |
21 czerwca 2021 22:14 |
Pacjent (krewny)-cukrzyca ( na insulinie) , mikroudary (niedobór b12 po wcześniejszej metforminie) , żarówki niszczące melatoninę, beta bloker generujący niedobory, prawdopodobnie uszkodzony kręgosłup szyjny od złego czytania, zażelaziony, zapewne nadmiar omega 6, słaby mikrobiom itd. Nie pamiętał , co się przed chwilą mówiło, powtrzał w kółko te same pytania, nie poznawał własnego syna .
np.
Tiamina
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2595&hilit=tiamina
B12
https://www.youtube.com/watch?v=OvMxJ6GRBNQ
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=1278&p=85116&hilit=pacholok#p85116
ryboza-kompendium
https://dobropolski.com/d-ryboza/
trehaloza
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2518&p=109656&hilit=trehaloza#p109656
endotoksyna (LPS)
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=2640&hilit=endotoksyna#p110245
Temat szeroki. Nie wmawiaj , że nic się nie da zrobić.
![]() |
cedric @cedric 21 czerwca 2021 22:14 |
21 czerwca 2021 22:15 |
miało być do @chlor
![]() |
Paris @ewa-rembikowska 21 czerwca 2021 21:21 |
21 czerwca 2021 22:42 |
Swiete slowa, Pani Rembikowska,...
... ja walnelam od razu na "dzien dobry",... a mur biurokracji i niemoznosci tzw. sluzby zdrowia - w tzw. katolickiej Polsce - jest porazajacy i przerazajacy !!!
|
KOSSOBOR @Paris 21 czerwca 2021 22:42 |
22 czerwca 2021 01:51 |
Katolicka Polska, Droga Paris, to rodziny i zakony, które opiekują się ludźmi z potrzebami, chorymi etc. Reszta to urzędasy i...lekarze z procedurami /z piekła rodem te procedury/.
|
KOSSOBOR @betacool |
22 czerwca 2021 01:52 |
Szacunek, Panie Betacoolu. I modlitwa o siłę.
![]() |
olo @cedric 21 czerwca 2021 22:14 |
22 czerwca 2021 06:21 |
mysle ze jak planuje sie opieke domowa nad starsza osoba to lepiej zawczasu zrobic cos dla osoby sprawujacej opieke, czyli rampa, wozek, lozko szpitalne, materac przeciwodlezynowy, podnosnik... do dostania z drugiej reki.
![]() |
gabriel-maciejewski @betacool |
22 czerwca 2021 08:14 |
Cóż tu dodać. Człowiek postawiony w takiej sytacji dowiaduje się wielu rzeczy o sobie samym. O chorobie też zapewne i to w tempie błyskawicznym. Dobre rady to chyba ostatnia rzecz, na jaką się oczekuje.
![]() |
betacool @Maginiu 21 czerwca 2021 19:44 |
22 czerwca 2021 09:10 |
Bóg zapłać za dobre słowo.
![]() |
betacool @Perseidy 21 czerwca 2021 19:46 |
22 czerwca 2021 09:32 |
Młode pokolenie też tej walce kibicuje i gdzie może tam pomaga.
![]() |
betacool @mniszysko 21 czerwca 2021 19:53 |
22 czerwca 2021 09:35 |
Bóg zapłać, bo po mojemu (jak mawiała babcia) to jest moc w tych modlitawach.
![]() |
betacool @Szczodrocha33 21 czerwca 2021 19:53 |
22 czerwca 2021 09:37 |
Bez tej krzytyny humoru to naprawdę czasami bywa ciężko.
![]() |
betacool @Szczodrocha33 21 czerwca 2021 19:53 |
22 czerwca 2021 09:39 |
Trzymam kciuki. Proszę uściskać mamę od Wojtka spod Krakowa.
![]() |
betacool @BTWSelena 21 czerwca 2021 20:16 |
22 czerwca 2021 09:42 |
Dziękuję.
![]() |
betacool @ewa-rembikowska 21 czerwca 2021 21:21 |
22 czerwca 2021 09:47 |
Elektrostymulator mamy, o reszcie sobie poczytam.
Dzięki.
![]() |
betacool @cedric 21 czerwca 2021 21:10 |
22 czerwca 2021 09:53 |
Książkę sobie przeczytam, ale z tego co widzę, to ona za kluczową sprawę uważa trafnie postawioną diagnozę "praprzyczyny". Tu widzę potężne schody, na które w tym kraju prawie żaden alzheimerowski wózek nie podjedzie.
![]() |
betacool @cedric 21 czerwca 2021 21:24 |
22 czerwca 2021 09:57 |
Moim zdaniem on świadczy o tym, że czasami naszej służbie zdrowia trudniej idzie wymiana pampersa niż stawu biodrowego.
![]() |
betacool @cedric 21 czerwca 2021 22:14 |
22 czerwca 2021 10:01 |
Ja mam wrażenie, że temat jest tak szeroki, że każdy chce na tym trochę zarobić.
![]() |
betacool @Paris 21 czerwca 2021 22:42 |
22 czerwca 2021 10:05 |
Trochę jednak tata z systemu korzysta. Wielką robotę robią rehabilitanci. Jestem pod wrazeniem ich sprawności i umiejętności.
![]() |
betacool @KOSSOBOR 22 czerwca 2021 01:52 |
22 czerwca 2021 10:05 |
Bóg zapłać.
![]() |
betacool @olo 22 czerwca 2021 06:21 |
22 czerwca 2021 10:08 |
Większość tych sprzętów niestety już musieliśmy ściągnąć. A łóżko szpitalne to podstawa.
![]() |
betacool @gabriel-maciejewski 22 czerwca 2021 08:14 |
22 czerwca 2021 10:15 |
Jeśli miałbym wskazać jakieś pozytywy to większe zacieśnenie rodzinych więzów. Poza tym przy okazji pozrądkując działkę i ogród zgubiłem 5 zbędnych kilogramów.
Dobre rady nie są złe, tylko jest ich czasmi tyle (zwłaszcza jeśli chodzi o lekarstwa, zioła itp), że jak się wprowadzi ich za wiele w życie to nie wiadomo, która rada była tak naprawdę dobra.
![]() |
gabriel-maciejewski @betacool 22 czerwca 2021 10:15 |
22 czerwca 2021 10:25 |
No właśnie...
![]() |
Andrzej-z-Gdanska @betacool |
22 czerwca 2021 10:30 |
Życzę dużo wytrwałości i opieki Bożej.
Moja nieżyjąca mama też borykała się z tą chorobą. Muszę powiedzieć, że jest to doświadczenie nieporównywalne z żadnym innym i to dla obu stron!
Może to nie jest zbyt odkrywcze, ale zrozumiałem, że największym wrogiem człowieka jest jego własny mózg. Problemem z chodzeniem zajął się rehabilitant, który stwierdził, że fizycznie jest wszystko w porządku! Trzeba po prostu chcieć chodzić, a mózg odmawia współpracy z własnym organizmem.
Przy okazji dowiedziałem się, że nie muszę zapaść na tę samą chorobę. Czasami gdy idę się przejść czuję, że już nie dam rady. Wtedy odbywam "męską rozmowę" z moim własnym mózgiem, idę dalej, a potem konstatuję, że nawet nogi mnie nie bolą. A jestem przecież zdrowy!
![]() |
cedric @betacool 22 czerwca 2021 10:01 |
22 czerwca 2021 10:35 |
Wbrew pozorom -nie.
AD -to najczęściej : przeciążenie żelazem, aluminium, metalami ciężkimi, wirusem Herpes , endotoksyną, ukladem współczulnym, zaburzenie sygnalizacji insulinowej, melatoniny/rytmu dobowego, mikrobiomu jelitowego, niedobór w.B1,B12, ADEK, cholesterolu, lecytyny, biotioli, alkalizacji (lit, sód, potas, magnez, krzem, bor, lizyna), niedobór ATP, kreatyny.
Problem ze złamaniami/upadkami w starszym wieku często wynika z niedoboru B12- zaburzona kontrola nerwowo-mięśniowa, reologia/krzepnięcie, osteoporoza, wzrok, zmysł równowagi.To jest tylko mały wycinek. Nie piszę tego , żeby być natrętnym, ani w tym konkretnym przypadku, tylko , że czyta to wiele osób i powtarzane są te same nieprawdy/ mity o nieuleczalności chorób.
Zastanawiające jest , że w przypadku historii/geopolityki wiele osób na SN jest w stanie odrzucić dominującą narrację i doszukać sie potencjalnych praprzyczyn doli i niedoli polskich losów , a w przypadku np. medycyny przyjmuje wszystko bezkrytycznie.
![]() |
betacool @Andrzej-z-Gdanska 22 czerwca 2021 10:30 |
22 czerwca 2021 11:16 |
Niestety z autopsji wiem, że ryzyko genetyczne jednak istnieje. Dziadek i brat dziadka cierpieli na tę chorobę, a u brata mojego taty też występują pierwsze symptomy.
Co do odmowy pracy nóg z mózgiem to mam takie same wrażenie. Znam nogi ojca bo je wiele razy masowałem i mięśnie są w lepszym stanie niż przed trzema laty, ale same nie pójdą...
![]() |
betacool @cedric 22 czerwca 2021 10:35 |
22 czerwca 2021 11:20 |
Ja do wspóczesnej medycyny (zwłaszcza w dobie covidowej) mam podejście zdecydowanie krytyczne więc z czystej ciekawości zapytam ile testów diagnostycznych trzeba wykonać, by wskazać którąś z wymienionych "praprzyczyn". Pesymistycznie załóżmy, że dowiemy się o tym w ostatnim teście?
![]() |
cedric @betacool 22 czerwca 2021 11:20 |
22 czerwca 2021 11:42 |
Taniej /kompleksowo- najprościej wykonać analizę włosa , czy biorezonans,
jak się chce dokładnie/liczbowo (drogo)-to ALAB
https://www.alablaboratoria.pl/998-diagnostyka-autyzmu--badania-metaboliczne
A mitochondrialnie -to do doc. Kuklińskiego np. do Niemiec, ale pewnie i w Polsce zaczynają się pojawiać specjaliści od tego.
AD -to także p.pok. więc dobry dietetyk tez mógłby pomóc, ale naprawdę musi być na bieżąco.
![]() |
ewa-rembikowska @cedric 22 czerwca 2021 10:35 |
22 czerwca 2021 11:51 |
Z upadkami w starszym wieku jest jeszcze jeden problem, że najpierw następuje pękniecie główki a potem upadek. Byłam świadkiem trzech takich przypadków. Osteoporoza to złodziej kości a tu kłania się właściwa suplementacja K2MK7 oraz powiedzmy umownie czyszczenie żył.
![]() |
cedric @cedric 22 czerwca 2021 13:39 |
22 czerwca 2021 13:48 |
Żeby K2 mogła kierować wapń do kości potrzeby jest krzem/kolagen/hydroksyprolina
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=16&t=1280&p=85058&hilit=krzem+hydroksyprolina#p85058
K2 jest w tetnicach, ale w mięśniu sercowym -K1. Chinony działają też podobnie do CoQ10.
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=17&t=2153&p=112423&hilit=filochinon+serce#p112423
Często obecnie stosowany antybiotyk fluorochinolinowy (antagonista CoQ10) może zabić nawet młodych ludzi.
https://www.sebastiantalar.com/2019/10/koniec.html
![]() |
Paris @gabriel-maciejewski 22 czerwca 2021 08:14 |
22 czerwca 2021 13:48 |
Fakt...
... "dobre rady" to ostatnia rzecz na ktora sie czeka, ale tzw. "polski system medyczny" dobrymi radami stoi... zwlaszcza "pomoca" w prywatnych fundacjach... oczywiscie ZLODZIEJSKICH fundacjach, w ktorych czesto-gesto SIEDZA ludzie tworzacy i funkcjonujacy ow PATOLOGICZNY SYSTEM !!!
Oni sami doskonale o tym wiedza jak STRASZNA PATOLOGIE utworzyli, ale tym KRWIOPIJCOM i PASOZYTOM RZADOWYM - bo o nich pisze - wydaje sie, ze ich "to" nie dotknie... to co wytworzyli dzis to - zwyczajnie - PATOLOGIA... i KRYMINAL !!!
![]() |
Paris @betacool 22 czerwca 2021 10:05 |
22 czerwca 2021 14:03 |
No tak...
... w moim przypadku to tez jest tylko rehabilitacja domowa,... ale i z nia zaczyna byc coraz trudniej. Na stwardnienie rozsiane jeszcze "lekarstwa" nie wynaleziono, wszystkie lekarstwa sa 100% platne, ZERO refundacji, w "porownaniu" z warunkami francuskimi... to wlasciwie CZYSTE i ZLODZIEJSKIE SKU***SYNSTWO - i tyle...
... ale pomoc rodziny jest bezcenna !!! Bez niej byloby naprawde beznadziejnie.
Pozdrawiam Pana, zycze duzo zdrowia i wytrwania w tej trudnej misji zyciowej Panu, Jego rodzinie i znajomym... da Bog, ze wszystko bedzie dobrze.
![]() |
ewa-rembikowska @Paris 22 czerwca 2021 14:03 |
22 czerwca 2021 16:02 |
To zależy, żona mojego kuzyna poddała się zabiegowi "balonikowania" żył. Dawno bo jakieś 12 lat temu i funkcjonuje świetnie a leczona była wcześniej tradycyjnie (czyli jako choroba neurodegeneracyjna) i było coraz gorzej.
![]() |
olo @betacool 22 czerwca 2021 10:08 |
22 czerwca 2021 18:38 |
jak sam szukalem to mnie zdziwilo ile tego sprzetu jest w drugim obiegu, bo myslalem ze zostaje w rodzinie.
![]() |
Paris @ewa-rembikowska 22 czerwca 2021 16:02 |
22 czerwca 2021 19:23 |
Na dzien dzisiejszy...
... dla mojego meza nie ma ratunku, nie wchodzi w gre zaden zabieg operacyjny - tylko farmakologiczne usmierzanie bolu i rehabilitacja domowa... na dodatek pol roku temu zmarla lekarz neurolog, prowadzaca meza, wiec czeka mnie kolejna "atrakcja" zmiany lekarza neurologa...
... dlugo by pisac, Pani Rembikowska,... ale licze juz tylko na "pomoc Odgorna" i rodziny, bowiem tzw. "leczenie systemowe" to nieprawdopodobny korowod hipokryzji i KPINA Z LUDZI POTRZEBUJACYCH !!!
![]() |
ewa-rembikowska @Paris 22 czerwca 2021 19:23 |
22 czerwca 2021 19:44 |
Dieta też jest pomocna i zadbanie o stan flory bakteryjnej jelit może temz spowolnić chorobę http://www.immunomodulin.pl/stwardnienie-1/?gclid=EAIaIQobChMI46v36OSr8QIVLwWiAx2AWgLnEAMYASAAEgJEK_D_BwE
![]() |
Szczodrocha33 @betacool 22 czerwca 2021 09:39 |
22 czerwca 2021 19:46 |
"Trzymam kciuki. Proszę uściskać mamę od Wojtka spod Krakowa."
Dziekuje pieknie, ale przede wszystkim Bog zaplac.
Mama ma dosc czesto dlugie przeblyski swiadomosci i mowi nawet calkiem przytomnie, a raz pamietam, jak wyrzucila z siebie energicznie krotki
tekst, to ja z siostra przykucnelismy az ze smiechu.
Nie masz nic smutnego na tym swiecie.
![]() |
Szczodrocha33 @betacool |
22 czerwca 2021 19:48 |
"Wracając do Gerda to świat przez swą porawność i delikatność o żadne jego słowo się nie upomniał i zadowolił się stwierdzeniem jego żony, że ta paskudna choroba "pozbawia ludzi resztek godności".
Moze po prostu znudzona zona jest zla na Gerda, ze juz nie moze jej kupic nowej fury, albo jakiegos gustownego naszyjnika czy pierscionka.
![]() |
Paris @ewa-rembikowska 22 czerwca 2021 19:44 |
22 czerwca 2021 19:58 |
Jak najbardziej...
... maz cale zycie bardzo dobrze sie odzywial... "wierzy" w sprawcza moc warzyw, owocow, no i oczywiscie - jego ukochanego mieska, a najlepiej wolowinke i rybki. Ja tez przy nim zmienilam swoje nawyki zywieniowe, a i prawie cala rodzina przestawila sie na "kuchnie francuska"...
... i wszyscy jestesmy z tego bardzo zadowoleni !!!
Rzeczywiscie, przy tej chorobie dieta ma niebagatelne znaczenie... maz duuuzo wie o niej, bo cierpi na SR od 16 roku zycia.
![]() |
cedric @betacool |
22 czerwca 2021 20:31 |
jest też wątek o SM i ALS, część metod może się pokrywać z AD
np. terapia pochylonego łóżka, żeby poprawić odpływ z OUN, gdy zastawki , melatonina nie pracują dobrze.
http://www.cheops4.org.pl/cheos/viewtopic.php?f=17&t=822&hilit=stwardnienie+rozsiane&start=25#p92514
![]() |
ewa-rembikowska @Paris 22 czerwca 2021 19:58 |
22 czerwca 2021 21:07 |
To jeszcze niech dorzuci napar z przytuli czepnej, która rośnie najchętniej z pokrzywami. Rewelacja.
![]() |
Paris @ewa-rembikowska 22 czerwca 2021 21:07 |
22 czerwca 2021 21:32 |
U nas w domu pokrzywa na porzadku dziennym jest juz od 2 miesiecy, spozywamy ja calym domem w najrozniejszej postaci... ostatnio postanowilam ja nawet sprzedawac... no i zrobilam lekka "furore". Mam juz nawet "stale klientki" - 2 mlode, ciezarne panie, pani z panem po chemioterapii, a nawet zona redaktora Mazurka,...
... a przytulie czepna z przyjemnoscia dorzuce !!!
Dziekuje bardzo, Pani Rembikowska,... kazda wymiana komentarzy z Pania to naprawde wielka radosc dla mnie, pozdrawiam serdecznie od siebie i meza, zycze wszystkiego najlepszego Pani i Jej Bliskim, a szczegolnie Pani Mamie,... bisou,
![]() |
MarekBielany @betacool 22 czerwca 2021 09:57 |
25 czerwca 2021 01:01 |
Nie koniecznie naszej, ale potwierdzam. Jest postęp, że włosy zrywa.
Wystarczy obej/wysłuchać wiadomości.
P.S.
Pampersa najlepiej wymieniać samemu.
Nie będą się rozłaziły po okolicy...