-

betacool

Czy Greta Thunberg polubiłaby Piłsudskiego? Niespodzianki przy składaniu drewnianych puzzli (część 1)

Edward Więcko, Gdańsk. Ośrodek morskich obrotów drewnem, Instytut Bałtycki, 1948, s. 106

Henry Hobhouse, Ziarna bogactwa. Pięć roślin dzięki którym powstały fortuny, Warszawa 2010, s. 416

 

Henry Hobhouse, pisząc w swej książce rozdział p.t. „Drewno” pięknie opowiada w nim o niektórych związanych z pozyskaniem tego surowca aspektach. Przytomnie zauważa on, że w XIX wieku Anglicy, by zapewnić sobie opał na zimę, zamknęli w ciemnych wąskich zakurzonych chodnikach kopalń węgla, ćwierć miliona górników. W tym czasie ze 150 tysięcy ludzi w Ameryce pracowało przy wyrębie w lasach, spędzając większość dnia na świeżym powietrzu. Zadając pytania o to, która z tych prac bardziej sprzyja kształtowaniu niezależności, poczucia tego, że jest się panem własnego losu, Hubhouse odpowiada, że nie zdajemy sobie sprawy jak wielki pozytywny wpływ musiały wywierać na amerykańskie społeczeństwo, tamtejsze lasy.

Równie przytomnie dostrzegał również, że obfitość lasów nie jest oczywistym gwarantem pomyślności:

„W XIX wieku USA i Rosja miały pewną wspólną cechę: posiadały ogromne, w większości nie zamieszkane tereny porośnięte puszczą. W Rosji większość ludzi zasiedlających te tereny trafiła na nie wbrew własnej woli. Amerykański Dziki Zachód stał otworem dla wolnych ludzi, nie był po prostu miejscem, lecz ideą (…). Ta idea mogła się ziścić dzięki obfitości drewna, surowca, który (…) sprzyjał ludzkim aspiracjom.

Gdyby nie drewno, nie byłoby amerykańskiego Zachodu. A gdyby nie osadnictwo na Zachodzie, Stany Zjednoczone stałyby się zupełnie innym krajem; chyba nigdy nie zostałyby potęgą gospodarczą i prawie na pewno nie dałyby rady odnieść zwycięstwa w żadnej wojnie światowej ani zimnej wojnie – krótko mówiąc, nie zdobyłyby tak ważnej pozycji na świecie, a zwłaszcza w Europie”.

Nie wiem jak Wy odczytujecie ten fragment, ale ja z wywodu Hobhousa, czytam że przewaga technologiczna Anglii przegrała w długim dystansie, z tym co można nazwać oddechem wolności zaciąganym pełną piersią w miejscu tak mało istotnym z punktu widzenia: niezależności, niepodległości, a nawet mocarstwowości, jak las. Henry dodał, że puszcza to jednak nie wszystko. Muszą w niej się znaleźć ludzie wolni, a nie zsyłani do niej niewolnicy. Tylko taka mieszanka gwarantuje sukces.

Przyznam, że książkę Hobhousa za względu na bardzo świeże spojrzenia na wiele spraw, bardzo wysoko cenię. Jedyne, co w niej mnie nieco drażni, to jego częste proekologiczne zaśpiewy. Nieco to moim zdaniem nie współgra z tytułem, bowiem robienie fortun, nie zawsze z troską o dobrostan ziemi współgra, o dobrostanie ludzi nie wspominając. Zasada zbijania fortun jest bowiem zawsze taka sama. Tanio kupić/pozyskać i sprzedawać ile się da, gdy jest koniunktura. Te proste, by nie rzec prostackie zasady, jak sami dobrze wiemy, wcale aż takim banałem nie są; bo czasami okazuje się, że niby wszystko do zrobienia fortuny mamy, ale z jakiś powodów nie możemy jej zrobić. Ot taki prosty przykład - wszak niby Polska stoi na węglu, ale gdy jest na niego koniunktura, to go po prostu nie mamy i musimy ściągać po horrendalnych cenach, a fortuny, naszym kosztem robi jednak ktoś inny.

Ale wracajmy do drewna, bo to przecież o nim miał być ten tekst.

Oto 23 listopada 2022 roku na stronie Lasów Państwowych ukazał się artykuł p.t. „Niemcy swoje niedźwiedzie wybili, teraz zajęli się polskimi”. Wbrew pozorom tekst nie dotyczy wcale brunatnych misiów, lecz pewnych zagranicznych zapędów, o być może bardzo podobnym do misiowego, kolorycie.

Tematem przewodnim tekstu jest nie tyle los „polskich” niedźwiadków, lecz propagandowe rozgrywki, dotyczące rynku drewna. Czyta się ów artykuł bardzo dobrze, więc przytoczę całkiem długi jego fragment:

"Gdy ceny drewna na świecie biją rekordy, drewniane produkty z Polski stają się bezkonkurencyjne na Zachodzie. Na ratunek niemieckim producentom ruszył czarny PR. W najnowszej odsłonie ekoofensywy Niemcy udają troskę o… polskie niedźwiedzie, rzekomo zagrożone przez prace leśne. Ci sami Niemcy, który wybili u siebie wszystkie misie.

Gdy informacje o rzekomo masowej wycince lasów Podkarpacia i rychłej zagładzie mieszkających w nich niedźwiedzi opublikowały niemieckie „Deutsche Welle” i „Tagesspiegel”, od razu nagłośnił to należący do koncernu Ringier Axel Springer Polska polskojęzyczny portal Onet.pl. Zazwyczaj leśnicy nie mają czasu prostować każdej nieprawdziwej informacji publikowanej w serwisach społecznościowych przez radykalne, niszowe grupy. Tym razem jednak te nieprawdy zacytowały poważne niemieckie media, dlatego warto wyjaśnić, jak wygląda rzeczywistość.

Nieprawdą jest, że na Podkarpaciu trwają masowe wycinki lasów, zwiększane dodatkowo z powodu wzrostu cen na rynku. Wielkość pozyskiwanego drewna w każdym nadleśnictwie określana jest ściśle raz na 10 lat w specjalnych planach opracowanych przez ekspertów i zatwierdzanych w ministerstwie (plan urządzenia lasu). W planach tych nie bierze się pod uwagę wahań popytu i cen. Głównym kryterium jest zrównoważonego rozwoju i pozostawienie dużej części przyrastającego drzewostanu, tak aby powierzchnia lasów w Polsce cały czas się zwiększała. Leśnicy nie pozyskują więcej niż przewidują plany, niezależnie od sytuacji na rynku.

Nieprawdą jest, że żyjącym na Podkarpaciu niedźwiedziom grozi wyginięcie. W rzeczywistości ich populacja w Polsce rośnie - pół wieku temu ich liczbę szacowano na zaledwie 20 osobników, dzisiaj oficjalne dane mówią o 381 (GUS 2020). To prawie czterokrotnie więcej niż podają w artykule Niemcy. Warto tu przypomnieć, że w Bawarii, od niedźwiedzi biorącej swą nazwę, można spotkać tysiące tych zwierzaków, ale… wyłącznie na pomnikach, herbach i znaczkach pocztowych.

Nieprawdą jest, że Polska przoduje w wycince lasów w Europie. Wystarczy spojrzeć na oficjalne dane, także niemieckie - w Niemczech pozyskuje się 80,4 mln metrów sześciennych, a w Polsce 39,7 mln metrów, przy czym Niemcy pozyskują 76,5% rocznego przyrostu, a Polacy tylko 65,7%. (dane za 2020 r. - forstpraxis.de i Raport o Stanie Lasów w Polsce).

Nieprawdą jest, jak twierdzą „anonimowi polscy ekolodzy”, których cytują Niemcy, że ogólna sytuacja polskich lasów jest „pesymistyczna”. Wszystkie dane statystyczne, opracowywane przez niezależnych naukowców, wskazują na nieustający wzrost powierzchni i poprawę stanu polskich lasów, w których wskaźniki bioróżnorodności utrzymują się na niezmiennym poziomie.

Nieprawdą jest także, jakoby rosła liczba demonstracji przeciwko pozyskiwaniu drewna w polskich lasach. Protestują wciąż te same grupki radykałów, które często nie mają nic wspólnego z ekologią. Przykładem może być grupa nazywająca się Kolektywem Wilczyce, w której obozowisku znaleziono niedawno narkotyki w ilościach handlowych, kusze i broń. A wśród zatrzymanych byli obywatele kilku państw, w tym Niemcy. (…)

Prawdą jest zaś, że liczba młodych drzew sadzonych w Polsce rzeczywiście co roku sięga 500 milionów. To właśnie dzięki zrównoważonej gospodarce leśnej i wieloletniemu doświadczeniu polskich leśników – na co z uznaniem patrzą niemieccy eksperci od gospodarowania lasami – Polska jest coraz bardziej zielona. Może to każdy zobaczyć na mapie deforestacji w aplikacji internetowej do monitorowania lasów na świecie - Global Forest Watch (globalforestwatch.org), pokazującej również skrzętnie odnawiane zręby zupełne. W polskich Karpatach, wbrew twierdzeniom niemieckich mediów, nie ma ubytku lasu".

Można zaryzykować twierdzenie, że tekst jest błyskotliwą obroną polityki prowadzonej przez Lasy Państwowe, które nie dość, że zarabiają, to jeszcze udowadniają, że czynią to w sposób profesjonalny i nie tak ekstensywny jak Niemcy, bo w oparciu o długoletnie plany.

Ja bym, jeszcze niedawno, takiej odpowiedzi ochoczo przyklasnął. Niestety po lekturze starej książeczki autorstwa Edwarda Więcko pojawiły się u mnie pewne wątpliwości.

Z owej książeczki okazuje się bowiem, że cały czas międzywojnia to nieustanne wojny celne prowadzone przez Niemcy. Gdy ożywiało się tam życie gospodarcze, drewno z Polski wędrowało tam szerokim strumieniem; gdy okazywało się, że na rynek trafiało dużo drewna z innych tańszych kierunków, polskie drewno okładano dotkliwymi cłami. O tym jak wielkim odbiorcą naszego leśnego surowca były Niemcy, niech świadczą dane, że „przeciętny udział Niemiec w przyjęciu wywozu drewna nieobrobionego w latach 1922-1930 przekraczał 70%”. (s. 50).

Co ciekawe na skutek niemieckich działań interwencyjnych, udział ten potrafił spaść do 50% w roku 1931.

Jeszcze większe wahania występowały na rynku drewna obrobionego. W latach 1922-1925 Niemcy odbierały 48% naszej produkcji. Ale wtedy nastąpiło dramatyczne wahnięcie:

„W r. 1931 zostaje wydany ponowny zakaz przywozu tarcicy do Niemiec, znacznie surowszy niż poprzedni, wskutek czego w latach 1931-1933 wywoziliśmy tam tylko 1-3% ogólnego eksportu drewna obrobionego” (s. 50)

Nie muszę dodawać, że takie zagrania odbijały się bardzo na wpływach z eksportu drewna, którego w 1927 sprzedaliśmy za 635 mln złotych, by w 1932 roku sprzedać go za 120 mln. (tabela, s.70).

Do wybuchu wojny sytuacja poprawiła się tyko nieznacznie, bowiem w latach 1937-38 Polska sprzedała drewno za nieco ponad 200 mln rocznie.

O tym, że drewno stanowiło ważny element polskiego eksportu, niech świadczą te dane:

„Do wybuchu wojny w r. 1939 wywóz drewna zajmuje poważną pozycję w naszym bilansie handlowym (od 10,7% ogólnej wartości naszego wywozu w r. 1923 do 25,2% w r. 1927) i wykazuje w poszczególnych latach duży nadmiar w stosunku do naszych możliwości produkcyjnych”. (s. 46)

Jak widzimy, drewno było w pewnym momencie naszym strategicznym towarem eksportowym. Skoro rynek był chłonny, to przy dobrej koniunkturze należało z tego korzystać. I korzystano!

Wypadałoby i dzisiaj korzystać na koniunkturze na drewno, ale daje o sobie znać teutońska troska o bieszczadzkie misie. Lasy Państwowe próbują jakoś sobie z tym jakoś radzić, ale tak naprawdę wygląda to na usprawiedliwianie się, że śmiemy zarabiać i wytykanie, że Niemcy obecnie wystrugują ze swojego drzewostanu dużo, dużo więcej. A może należałoby odwrócić wektory, wytykać Niemcom ich ekstensywne podejście i po prostu towar sprzedawać, gdy jest tak wielkie zapotrzebowanie i kosmiczne wręcz ceny.

Podoba mi się oczywiście passus o bawarskich misiach. Ja bym nawet rozwinął ten wątek i dodał jeszcze żarcik o dużych plastikowych, masowo okupujące centrum Berlina i zupełnie na marginesie opowieści zauważył, że te misie pojawiły się swego czasu także na Placu zamkowym w Warszawie i prezentowały się naprawdę pięknie:

źródło: https://dorsai.files.wordpress.com/2008/05/pict1362.jpg

Kiedy to było, zapytacie? Jak to kiedy w 2008 roku, gdy w wyborach udało się pogonić nasze lokalne brunatne niedźwiedzie do opozycyjnej gawry.

Ale wracajmy do meritum. Ja, o ekologicznym podejściu do biznesu wspomniałem nie bez powodu, bowiem nie wszystko co złe, a co spotkało nas na międzywojennym rynku drewna, pochodziło ze strony Niemiec. Oto bowiem w momencie, gdy obroty rosły i osiągnęły w roku 1927 imponujący szczyt, polski rząd (wtedy z premierem Piłsudskim na czele) wydał pewien bardzo proekologiczny przepis:

„W pewnym stopniu do upadku wywozu przyczyniło się wprowadzenie w życie w r. 1927 ustawy o ochronie lasów nie stanowiących własności państwa i zmniejszone w związku z tym wyręby w tych lasach” (s. 45)

Edward Więcko dodaje też inne przyczyny, którymi miały być „skurczenie się chłonności większości rynków zagranicznych, a zwiększenie się konkurencyjnego wywozu drewna rosyjskiego”.

Jak widzimy działania polskiego rządu stanęły w poprzek poskim przedsiębiorcom, a  przy okazji dopomogły biznesowej karierze towaru sowieckiego, wycinanego przez niemal darmową siłę roboczą zsyłanych tam nieprawomyślnych drwali. Ot, taka niefortunna koincydencja, że proekologiczne przepisy utrudniające robienie fortunek polskim prywatnym właścicielom lasów, wpłynęły zapewne na zwiększenie zesłań do puszcz dalekiej Syberii.

Gdyby dokonać redukcji tego wzoru to chyba okaże się, że proekologiczne legislacje mają wpływ na wzrost niewolnictwa. Sami oceńcie, czy to prawidłowa zależność, bo ja z matematyki byłem raczej kiepski.

Obiecuję, że jeszcze wrócę do książki Edwarda Więcko, gdyż zawiera dane dotyczące eksportu drewna z okresu, o którym niedawno pisałem, czyli połowy XVII wieku, a także pewne ciekawe zestawienia dotyczące przepływu drewna w trakcie innych wojen.

Zanim jednak to nastąpi, czeka nas jeszcze jeden tekst, który dotyczy zjawiska, które potrafi wielkie wojny zwiastować. Chodzi o Wielki Kryzys, którego korzenie zdają się wyrastać w miejscach, które do tej pory wydawały się pięknie wykarczowane i jałowe…

CDN

A tu omawiane książki:

https://allegro.pl/uzytkownik/makulekturapl



tagi: piłsudski  ekologia  lasy  ameryka  hobhouse  las  drewno 

betacool
26 listopada 2022 13:21
38     1815    20 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ewa-rembikowska @betacool
26 listopada 2022 14:14

No tak, wolny rynek, cykl koniunkturalny...

Potem się okazuje, że gdzieś tam w tle a raczej za kotarą działają wielcy bankierzy, którzy dziwnym trafem zawsze na kryzysie wygrywają.

Inspiracje polityki celnej Niemiec sżły od bankierów amerykańskich, którzy futrowali rozwój tamtejszego przemysłu ciężkiego kapitałami wypłukiwanymi z Polski.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool
26 listopada 2022 14:47

W jednym się nie zgodzę...z Hobhouse. Otóż Ameryka stała się mocarstwem dlatego, że DOTARŁA DO PACYFIKU i go utrzymała przy sobie. Nie dlatego, że tam drwale wycinali lasy. To jest głupota. Równoe dobrze można powiedzieć, że Anglia stała się potęgą bo wycinała swoje lasy przy pomocy swoich drwali. 

I Ameryka przestanie się liczyć, gdy Meksyk - przy pomocy Anglii - znowu "odzyska" Kalifornię, Oregon i stan Waszyngton. Bo najważniejszymi portami Ameryki są porty nad Pacyfikiem (z największym w Los Angeles). 

Piłsudski po raz kolejny - jak widać - pomógł Bolszewii przetrwać. Widocznie takie były rozkazy i taka była cena uznania jego rządów po zamachu majowym. 

Niemcy to obłudnicy - od nas masowo kupuką drewno bukowe (na parkiet). Najlepiej jest pytać się ile ich tartaki oraz firmy meblarskie przerabiają drewna i porównać to z naszymi. Można i wtedy przyczepuć zarzut "o współudział" lub nawet "podżeganie" do wycinania lasów. 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ewa-rembikowska 26 listopada 2022 14:14
26 listopada 2022 14:51

Bo to ta sama grupa kapitałowa...;)). (Mediolan=USA+Niemcy+Rosja+Chiny). I tu się nic nie zmieni. Chyba że Niemcy zostaną zdewastowane jak w czasie wojny 30-letniej. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool
26 listopada 2022 16:12

Leśnicy w Polsce są niestety po stronie Niemców. Nie wiem dlaczego,  być może dlatego, że wielu jeździło tam na szkolenia. Emitują komunikaty, które nie przeszłyby nigdzie, nie wytrzymują żadnej krytyki, a jednak są powielane w środowisku na chama. 

zaloguj się by móc komentować



BTWSelena @gabriel-maciejewski 26 listopada 2022 16:12
26 listopada 2022 16:45

Kongres Europejskiej Unii Leśników (UEF), wspiera organizowane przez leśników z landu Rheinland-Pfalz (Niemcy) obozy dla młodych adeptów leśnictwa z Europy. Obozy te cieszą się dużym zainteresowaniem gdyż umożliwiają poznanie pięknego kraju Nadrenii, jego gospodarki leśnej, historii a zwłaszcza dają okazję poznania nowych kolegów – leśników.

Pokutuje jeszcze duch z II wojny,tak myślę,bo w 1939r ustanowiono niemiecką administrację leśną. Polscy leśnicy zostali usunięci z zajmowanych stanowisk, a polskie instrukcje i czasopisma leśne zastąpiły wydawnictwa .To samo robili sowieci na swoich terenach,gdzie władze okupacyjne gospodarkę leśną prowadziły  grabieżczą.

Polscy leśniczy w tym czasie zachowali się bardzo pozytywnie,a duże zasługi położył  Adam Loret.Sowieci złapali go  w miejscowości Naliboki, a następnie stracony w Związku Radzieckim na przełomie lat 1939 i 1940.

zaloguj się by móc komentować

BTWSelena @betacool
26 listopada 2022 16:49

Betacoolu ,dzięki za bardzo,bardzo interesujący tekst...czekam na ciąg dalszy...plus !

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool
26 listopada 2022 17:29

A ty masz pretensje do Hobhouse'a o ekologiczne zaśpiewy. Przecież on też chce żyć i nie jako drwal w kolonii karnej. A żyć może tylko w najszczęśliwszej demokracji, gdzie ekolodzy dbają o to, by pod dostatkiem ci u nich było i lasów i pracy dla rezydentów kolonii karnych. 

Świetna historia i na dodatek rozwojowa. 

Jak przeczytałem ten fragment o spadku eksportu polskiego drewna, automatycznie mój Anioł Stróż podsunął mi to pytanie, a jak wtedy wyglądał eksport radzieckiego drewna do Niemiec. Niezły jest ten mój Anioł Stróż.   

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @gabriel-maciejewski 26 listopada 2022 16:12
26 listopada 2022 17:33

"wielu jeździło tam na szkolenia"

A po co tych wielu tam jeździło? Chyba tylko po to żeby w razie nadejścia "bratniej pomocy" Macierewicz nie założył partyzantki w lesie. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ewa-rembikowska 26 listopada 2022 14:14
26 listopada 2022 17:35

Kolejny odcinek będzie o aktywności niemieckich grup kapitałowych widziany oczami współczesnych  badaczy zza oceanu. Przyznam, że to bardzo ożywcze spojrzenie, które wygląda momentami jak mocne ostrzeżenie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 26 listopada 2022 14:47
26 listopada 2022 17:44

On to widzi trochę inaczej. Ludzie, którzy przybywali do Ameryki, w przeciągu kilku lat doświadczali dobrobytu nieporównywalnego z tym, co oferowała im większość europejskich krajów. Tani budulec, dostęp do żywności, tani opał i poczucie niezależności. 

Co do Piłsudskiego, to nie sądzę by się na gospodarce leśnej znał. Ktoś mu to podsunął. Także jest to temat do ewentualnego pociągnięcia.

Niemcy próbują zbijać fortunę, ale zwykle nie sprzyja im Fortuna.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 26 listopada 2022 16:12
26 listopada 2022 17:48

Dlatego ten artykuł o misiach oceniam bardzo pozytywnie. Tyle, że przekaz powinien być klarowniejszy. Robimy swoje i zarabiamy! 

zaloguj się by móc komentować

betacool @BTWSelena 26 listopada 2022 16:45
26 listopada 2022 17:59

Administrowanie lasami za podwójnej okupacji to ciekawy temat. Próbuję go teraz rozpoznać, ale to dopiero w części trzeciej.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool 26 listopada 2022 17:44
26 listopada 2022 21:08

Ale lasy były też a całych Apallachach. Na Dzikim Zachodzie wcale tak dużi lasów nie było poza północnymi terenami, przy granicy z Kanadą. W Górach Skalistych te lasy były ciężkie do eksploatacji - góry. Dużo terenów skalisto-piaszczystych. Zresztą do dziś Montana, Oregon i stan Waszyngton to najmniej zaludnione stany i najbardziej lesiste. Chyba trochę się ci drwale opieprzali...:)

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool 26 listopada 2022 17:59
26 listopada 2022 21:09

Wiem, że za sowieckiej okupacji z ssmej Puszczy Białowieskiej wywieziono w 1,5 roku 3mln kubików.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool
26 listopada 2022 22:12

Są jeszcze inne duże obszary nie do ogarnięcia z żabiej ...

 

P.S.

Tylko nie o żabie której się przyczepiło do tyłka !

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool
26 listopada 2022 22:21

Pieeekny  temat,...

...  przeciekawy  i  przewazny  !!!

Bo  lasy  mamy  PRZEPIEKNE...  zawsze,  jak  przyjezdzalam  z  Francji  do  Polski  przez  Niemce,  to  az  od  tego  uroku  mnie  zatykalo...  i  automatycznie  zdejmowalam  noge  z  gazu...

...  ciesze  sie,  ze  przygotowal  Pan  az  3  czesci,  bo  bedzie  to  naprawde  super  uczta  przed  swietami  zapoznawac  sie  z  roznymi  rewelacjami  w  temacie  lasow,...

...  a  tak  wspaniale  o  naszych  lasach  rozpisal  sie  kilka  dni  temu  GREENWATCHER,  myslalam,  ze  to  tylko  tak  jednorazowo,  a  tu  taka  niespodzianka  i  super  kontynuacja  !!!

 

Pozdrawiam  serdecznie  Malzonke  i  Pana,  i  dzieki  bardzo  za  super  wpis,  

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 26 listopada 2022 17:29
27 listopada 2022 10:52

Ja także zadałem sobie to pytanie. Nie znalazłem prawie nic na ten temat, ale znalazłem coś innego i o tym będzie kolejny tekst.

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 26 listopada 2022 21:08
27 listopada 2022 10:57

Po prostu przetrwali epokę uzależnienia cywilizacji od tego surowca z całkiem niezłym stanem magazynowym.

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 26 listopada 2022 21:09
27 listopada 2022 11:01

Tak. Rabunek. W związku ze zmianą granic, Gdańsk zmienił się na czas wojny z eksportera na importera drewna. Po książce E.Więcko można się domyślać, że poniemiecka dokumentacja portowa ocalała. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @MarekBielany 26 listopada 2022 22:12
27 listopada 2022 11:02

Czasami i żaba może polatać... tyle że najczęściej w bocianim dziobie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Paris 26 listopada 2022 22:21
27 listopada 2022 11:04

Ja uwielbiam jechać na Mazury. Koniec trasy nigdy nie męczy, bo mija się nasze przepiękne lasy. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool 27 listopada 2022 10:52
27 listopada 2022 12:32

Super! Twój Anioł Stróż wymiata.

zaloguj się by móc komentować

m8 @betacool
27 listopada 2022 15:19

Juz po raz n-ty zapytuje w SN - kto wybil zubry. Dodam , ze niemieckie armie przez znakomita czesc I. wojny stacjonowaly  na terenach dzisiejszej Bialorusi i Ukrainy. Czy istnieja jakies statystyki poglowia/populacji sprzed i z czasu trwania wojny? Ksiazka opisujac a to zagadnienie bylaby "bomba"

zaloguj się by móc komentować

m8 @OjciecDyrektor 26 listopada 2022 14:47
27 listopada 2022 15:22

Nie tylko od nas. Gorzej to wyglada na Ukrainie i w Rumunii gzie wyrab odbywa sie zupelnie na dziko. A Austriac i Niemcy kupjua, lub wrecz  zamawiaja.

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool 27 listopada 2022 11:04
27 listopada 2022 15:47

Duzo  trace,...

...  bo  wcale  nie  znam  Mazur,...  ale  wiem,  ze  widokow  mazurskich  lasow  mozna  Panu  zazdroscic  !!! 

zaloguj się by móc komentować

cedric @betacool
27 listopada 2022 16:07

Linki może niekonkretnie d/notki

Przechodzące fronty wojenne często trzebiły lasy i zwierzynę

https://digscholarship.unco.edu/cgi/viewcontent.cgi?article=1175&context=urj

"July 2018 The Impact of W The Impact of World War one on the F ar one on the Forests and Soils of E ests and Soils of Europe "

https://ia804500.us.archive.org/30/items/ForestsAndSeaPower/Forests%20and%20Sea%20Power.pdf

" FORESTS AND SEA POWER THE TIMBER PROBLEM OF THE ROYAL NAV Y 1652-186 2 BY ROBER T GREENHALGH. ALBION,.PH.D . Assistant 'Professor of History in 'Princeton University"  

Warto pamiętać o napędzie samochodowym -Holzgas-w czasie WW II i teraz (?)

https://en.wikipedia.org/wiki/Wood_gas

https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/ukraina-kierowcy-instaluja-w-autach-holzgas-robia-100-km-za-grosze/j6jl19v

o wyzysku kolonialnym Ukrainy przez Rosję i Sowiety - rozwój przemysłu ( a domyśle niszczenie lasów)

NAZAR GORIN

naukowiec, historyk, doktor nauk ekonomicznych, pracownik naukowy Instytutu Ekonomicznego, członek Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, członek redakcji pisma „History of Economics and Economic Thought of Ukraine”."

https://nowyobywatel.pl/2022/11/13/gospodarcze-okowy-ukrainy/

zaloguj się by móc komentować


betacool @m8 27 listopada 2022 15:19
27 listopada 2022 17:37

Ja bym stawiał na miłośników prozy Karola Maya. O ile pamiętam z tych ksiązek, na okrągło pisał on atm o dwóch przysmakach - pieczonych niedźwiedzich łapach i polędwicy z bizona.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @betacool
27 listopada 2022 18:03

Z całą pewnością artykuł ze strony Lasów Państwowych zasługuje na wyróżnienie, chociaż  jest – nic nowego –  reaktywny. Jest chyba pierwszym przypadkiem, na tym portalu, tego jak niewiele potrzeba, by przejść do skutecznej defensywy, ale to jest za mało. To powinien być artykuł ofensywny, jeden z wielu w ciągu tygodnia, którym wywołuje się reakcję u przeciwnika i taką jaką się chce. Napisałem o pierwszym przypadku, bo takiego nie pamiętam, no, ale może coś przegapiłem lub zapomniałem. Oby autor tekstu nie stracił roboty, bo to się nie wpisuje w spolegliwą politykę państwa.

Nie wiem kogo jeszcze, poza ideologicznie oślepionymi i durniami, dziwić może, że Niemcy, czy ktokolwiek, z kim konkurujemy, w jakiejkolwiek dyscyplinie, broni swojego  interesu i chce nas pozbawić suwerenności. Z kim byś nie rozmawiał, to każdy będzie kiwał głową, sygnalizując, że się zgadza z tą oczywistością, a jeszcze dorzuci, że najlepszą obroną jest atak. No, a gdzie jest ta nasza najlepsza forma obrony? Nie ma jej. Jest zaś łkanie i jojczenie: - no ale jak mogli, obrzydliwi i podli. Najłatwiej byłoby napisać, że przykład idzie z góry, bo tu znajdziemy mnóstwo obszarów porażki, ale jest jeszcze gorzej, bo to góra twardo i miekko inspiruje doły do polityki świętego spokoju. Święty spokój to jest obecna doktryna naszego państwa i jego instytucji. To jest destrukcyjne i samobójcze, ale widocznie pozwala, krótkoterminowo, zachować władzę politykom.

To my musimy Niemcom proponować nasze niedźwiedzie, bo mamy i zamierzamy ich mieć więcej – tak jak kiedyś prof. Szyszko zaproponował wszystkim krajom UE polskie żubry. No, ale "święty spokój" usunął ministra wraz z jego polityką, a teraz – jak wspomniał jeden z leśników – hodowcy tulipanów uczą polskich leśników jak pielęgnować las, a my w to idziemy.     

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @betacool
27 listopada 2022 18:12

A może należałoby odwrócić wektory, wytykać Niemcom ich ekstensywne podejście i po prostu towar sprzedawać, gdy jest tak wielkie zapotrzebowanie i kosmiczne wręcz ceny.

Jak autor tekstu wspomniał, tyle sprzedają ile mogą wyciąć, a to wynika z planu urządzenia lasu, obejmującego dekadę, a wpisującego się w strategię zwiększenia lesistości w Polsce. Ta jest cały czas realizowana. Nie można oczekiwać od leśników, że zmienią ustawę, która ustala zasady przygotowania i realizacji planu, bo to nie jest ich kompetencja. Nie ma tygodnia by te plany nie były atakowane, przez obce ekspozytury w Polsce, włącznie ze skargami do KE. Powodem jest suwerenność tych planów i Polski, bo przecież nie los drzew i zwierząt.  

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @Greenwatcher 27 listopada 2022 18:03
27 listopada 2022 21:12

Dobre  !!!

Ten  od  ,,miski  ryzu,,  musi  byc  z  siebie  bardzo  zadowolony  i  szczesliwy...  i  cala  ta  tepa  zgraja  ,,naszych,,  volksdojczow,

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool 27 listopada 2022 11:02
27 listopada 2022 22:22

Ta żabia jest trzymana ręką, która bocianowi pomacha.

A ile żab lata w bocianim dziobie i jeszcze za to płacą. Żaby a nie bociany płacą za loty.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @cedric 27 listopada 2022 16:07
27 listopada 2022 22:28

Dzięki. Ciekawe rzeczy.

20 kg drewna na 100 km. Nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher 27 listopada 2022 18:03
27 listopada 2022 22:31

Ja na  portal Lasów za często nie wchodzę, ale ten artykuł odbił się dość mocnym echem. W każdym razie na wszystkich ważniejszych portalach go grillowano.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher 27 listopada 2022 18:12
27 listopada 2022 22:33

Ciekaw jestem, czy my czasami nie realizujemy długoletnich kontraktów zawartych kiedyś tam i z tej zwyżki cen nie mamy zbyt wiele.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool 27 listopada 2022 22:33
27 listopada 2022 23:51

Nic ciekawego.

Nudne.

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować