-

betacool

Czy papież może marzyć o armii?

makulektura.pl

Niedzielne cudka z Beta-ogródka.

Czy papież może marzyć o armii?

 

Makulektura nr 40

 

Pius IX, Dajcie mi armię chrześcijańskich matek, Wydawnictwo Księży Salwatorianów w Mikołowie 1937

 

Już tydzień temu, pogrzebałem na półkach, bo wiedziałem co chcę znaleźć. Znalazłem i powiem szczerze, że towarzyszyło temu odnalezisku pewne zdumienie.

Książeczka, o której będzie dzisiaj mowa oznaczona jest stemplami „Instytutu Katechetycznego”. To samo w sobie nie byłoby może wcale takie dziwne, ale w środku pieczęci rozpościera się napis „Gietrzwałd k. Olsztyna”.

Niektórzy pamiętają, że ostatni mój niedzielny wpis dotyczył właśnie Gietrzwałdu, a po nim ukazała się jeszcze notka Rotmeistera (również o tym niezwykłym miejscu).

I teraz ta książeczka… Ktoś w tym instytucie uznał, że lepiej, żeby ona poszła sobie w świat, a jakieś całkiem przypadkowe wiatry zapchały ją aż do mnie, a ja stwierdziłem, że warto ją wydobyć na światło dzienne.

 

Piszę o niej z oczywistych względów dziś, a nie w niedzielę, bo to właśnie dziś jest dzień żołnierzy, o których przed ponad stu laty upominał się papież.

Pius IX był papieżem w czasach bardzo burzliwych. Jego pontyfikat trwał aż 32 lata (1846-1878) i był po św. Piotrze najdłuższym pontyfikatem w historii Kościoła. Papież dość szybko zorientował się jakie mechanizmy czają się za ruchami narodowo-wyzwoleńczymi, bo sam za ich przyczyną stał się więźniem Watykanu. Pius IX był nazywany mianem „defensor Poloniae” – obrońcą Polski. Co dla Nas chyba nie bez znaczenia 28 stycznia 1863 r. potępił zdecydowanie wybuch powstania styczniowego, o czym został poinformowany w czasie audiencji Ludwik Orpiszewski, który był wysłannikiem Władysława Czartoryskiego - emisariusza dyplomatycznego Rządu Narodowego. Z drugiej jednak strony Pius IX podczas powstania zwrócił się do cesarza Franciszka i Napoleona III o pomoc dla naszego kraju.

Wiele lat później – 6 czerwca 1877 przyjmując pielgrzymkę polską, wygłosił do niej mowę, w której zawarł słowa: „miejcie nadzieję, wytrwałość, odwagę i módlcie się, a ciemiężcy wasi runą i Królestwo Polskie powróci”.

Dokładnie trzy tygodnie później miało miejsce pierwsze objawienie w Gietrzwałdzie…

Czy to był czysty przypadek? Moje krótkie dochodzenie prowadzi do wniosków, że wcale tak być nie musiało.

Otóż w dniu narodzin - 13 maja (ach ten 13 maja!!!) 1792 roku - Jan Maria Mastai Ferretti, bo tak nazywał się przed wstąpieniem na tron papieski Pius IX, został przez swą matkę poświęcony Niepokalanej Dziewicy. Jednym z jego pierwszych papieskich dokonań było ogłoszenie dogmatu wiary, że Najświętsza Maryja Panna była całkowicie wolna od grzechu pierworodnego, od pierwszej chwili Jej poczęcia.

Oto jak w swej książce pt. Pius IX opisuje niezwykłe okoliczności tego wielkiego wydarzenia prof. Roberto de Mattei:

Wszyscy obecni potwierdzili, że w chwili ogłoszenia dogmatu oblicze Piusa IX skąpane we łzach, rozświetlił snop światła, który zstępował z wysokości (...). Monsignor Piolanti, który zbadał świadectwa składane przez obecnych tam wiernych, potwierdza, w świetle swojego długiego pobytu w Bazylice Watykańskiej, że w żadnym okresie roku, a tym bardziej w grudniu, nie jest możliwe, aby promień słońca wchodził przez któreś z okien i oświetlał jakąkolwiek część absydy, w której znajdował się Pius IX. (...)
Pewna zakonnica zapytała kiedyś papieża, co czuł w chwili ogłoszenia dogmatu, a sam Pius IX odpowiedział: „To, czego doświadczyłem i co poznałem, ogłaszając ten dogmat, jest tak wielkie, że żadne ludzkie słowa tego nie wyrażą. Kiedy zacząłem obwieszczać dekret dotyczący dogmatu, obawiałem się, że mój głos będzie zbyt słaby, aby usłyszał go niezmierzony tłum (50 tysięcy osób), który tłoczył się w Bazylice Watykańskiej. Ale kiedy doszedłem do formuły zdefiniowania dogmatu, Bóg nadał głosowi swojego Zastępcy taką moc i siłę nadprzyrodzoną tak wielką, że rozbrzmiewał w całej Bazylice. Byłem tak wzruszony tą pomocą Bożą, że musiałem wstrzymać na chwilę przemówienie, aby dać upust łzom. Poza tym, kiedy Bóg obwieszczał dogmat ustami swojego Zastępcy, objawił mojej duszy poznanie tak przejrzyste i tak ogromne niezrównanej czystości Najświętszej Maryi Panny, że jak w przepaści zatraciłem się w głębi tego poznania, którego żadne słowa nie są w stanie opisać, a moją duszę wypełniła niewypowiedziana rozkosz. Rozkosz, która nie jest z tego świata i można jej doświadczyć jedynie w niebie. Żadne szczęście, żadna radość ziemska nie jest w stanie dać nawet namiastki tej rozkoszy; i nie obawiam się stwierdzić, że Zastępca Jezusa Chrystusa potrzebował specjalnej łaski, aby nie umrzeć ze szczęścia pod wrażeniem tego poznania i tego uczucia nieporównywalnego piękna Niepokalanej Maryi”.

 

To tak krótko, o samym papieżu i jego niezwykłych relacjach z Matką Boską.

A teraz zanurzmy się na chwilę we fragmentach lektury, w której Pius IX dopomina się o swoją armię – armię chrześcijańskich matek.

Pierwszy urywek będzie traktował o lekturach. Cała Szkoła Nawigatorów i w sumie także „makulektury” są zbudowane na czytaniu, więc przeczytajmy:

„…ważna wskazówka i napomnienie dotyczy lektury. W czasach dzisiejszych ludzie lubią czytać. Nawet dzieci. To zamiłowanie lektury wyzyskują synowie tego świata, którzy według słów Pana Jezusa: „mądrzejsi są od synów światłości” by z niebywałą gorliwością za pomocą pism wpajać swe przewrotowe idee i zamysły w mózgi i serca ludzkie, zarzucając świat prawdziwą powodzią Książek, czasopism, gazet i ulotek. Ta powódź pism, pochodząca po większej części od ludzi usposobionych wrogo do Chrystusa i Kościoła, stanowi ogromne niebezpieczeństwo dla wiary i chrześcijańskich obyczajów, szczególnie u młodzieży i dzieci. Niech przeto matka chrześcijańska czuwa, by się one nie dostały do rąk dzieci. Niech żadna książka nie zbeszczeszcza świętego przybytku chrześcijańskiej rodziny. Alebowiem jest to trucizna dusz. Gdy matka gotuje grzyby na obiad, to uważa pilnie, by się jakiś trujący grzyb nie dostał do potraw, bo dziecko mogłoby to przypłacić życiem. Niech tę samą, i większą jeszcze ostrożność zastosuje do pism, które mogą podkopać życie nadprzyrodzone, wiarę i cnotę dziecka”.

Jak widzimy Ojciec Święty nie stawiał żadnych językowych barier i zrozumienie Jego przekazu nie sprawia trudności. Przesłanie jest proste jak przepis na grzyby na obiad. Jednak, o ile wymagania dotyczące zrozumienia 61 stron tekstu nie są wielkie, o tyle wymagania, które papież stawia matkom, są naprawdę ogromne.

„W krajach, w których bezbożnictwo owładnęło wszystkimi warstwami społeczeństwa i święci prawdziwe triumfy, liczba kapłanów jest tak znikoma, że o skutecznym duszpasterstwu a tym mniej o osobnym duszpasterstwie dla dzieci mowy być nie może. W niektórych krajach zabroniono pod ciężkimi karami odprawiania nabożeństw, głoszenia kazań, nauczenia dzieci religii przez kapłanów a nawet przez świeckich apostołów. Któż tym biednym dzieciom umożliwi zbliżenie się do Zbawiciela, słuchanie Jego nauki, czerpanie ze źródeł Zbawicielowych? (…) Jedynie matka chrześcijańska potrafi to uczynić.

Matko chrześcijańska! Coraz bardziej przypominaj sobie o swoim posłannictwie, polegającym na tym, że jesteś ostatnią nadzieją Królestwa Bożego na ziemi”.

 

Powiem szczerze, że przy niektórych fragmentach tego przesłania, wzdychałem (chyba z pewną dozą ulgi…), gdy stwierdzałem, że niektóre wymagania Piusa nie są były kierowane do ojców, tylko bardzo konkretnie do matek.

Ta ulga to stąd, że to o co prosił papież wymagało i nadal wymaga ogromnej wytrwałości, poświęcenia, miłości, determinacji przemieszanej z pokorą i wielu innych cnót, które powiem całkiem szczerze - nie zawsze są przymiotami mężczyzn.

Dlatego, w zamian za to moje westchnienie ulgi i za to wszystko, co w akapicie powyżej chciałbym się wszystkim Mamom jakoś podziękować.

Nie wiem ile Mam my tu dzisiaj mamy (to znaczy ile z Mam dotrze w to miejsce) i jakie kwiaty Mamy lubią dostawać na święto Mam. Ja mam dla Mam, tych oto kilka majowych kwiatów i bukietów. Może wśród nich znajdą ten ulubiony.

A jak ktoś dotarł aż tu i stwierdził, że może jednak warto zapoznać się z całym przesłaniem Piusa IX o chrześcijańskich matkach, to zapraszam...

https://allegro.pl/uzytkownik/makulekturapl?order=m



tagi: pius ix  matka 

betacool
26 maja 2018 08:15
10     1591    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

betacool @betacool
26 maja 2018 10:16

Hufce niebieskie nie decydują jednak o wyniku referendum w Irlandii. Tak naprawdę 100% głosijących to są matki i ich dzieci...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @betacool 26 maja 2018 10:16
26 maja 2018 10:45

Z globalnej Sodomy właśnie sprzeniewierzył się boskim zasadom kolejny z ostatnich dziesięciu sprawiedliwych.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool
26 maja 2018 21:07

Bardzo piękny jest Pius IX i jego świadectwo wiary. Interwencja łaski rzecz jasna najbardziej wstrząsająca. 

Bardzo piękna jest też ta sekwencja wydarzeń którą tu opisałeś: narodziny Jasia Ferrettiego 13 maja (!!!) 1792, 1854 ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, powstanie styczniowe 1863, potępienie powstania przez Piusa IX i jednoczesne rozmowy z imperatorami Franciszkiem i Napoleonem na temat poparcia sprawy polskiej, słowa skierowane do pielgrzymki Polaków 1877 i zaraz te objawienia w Gietrzwałdzie. Super. Trochę trzeba było się pogrzebać. 

Z wiki dodaję, że w 1838 ten sam Pius IX beatyfikował Andrzeja Bobolę, chyba w 1847 wywalił z Watykanu rosyjskiego posła Feliksa von Meyendorfa z obrażanie Kościoła a Aleksandrowi II wypominał niedotrzymanie konkordatu, w 1861 mianował Felińskiego na Biskupa Warszawy, a w 1867 kanonizował Jozafata Kuncewicza, filar katotlickiej Cerkwi unickiej - kolejny cios w carosławie. 

Niestety, jednak mam wrażenie, że tatowe czytanie dzieciom jest niezastąpione. Vide Wojtyła senior. I nie ma, że on samotnie wychowywał. Wiadomo że mamy mniej czasu niż nasze dziewczyny, ale jednak raz na tydzień w niedzielę trzeba by Pismo Święte, Sienkiewicza, Kossakową. No dobra powiesz mi, że ja dzieci jeszcze nie mam, to mogę sobie gdybać. Ale taki mam program i już. A dzieci jeszcze przed nami.    

zaloguj się by móc komentować


Matka-Scypiona @betacool 26 maja 2018 10:16
27 maja 2018 07:18

Teraz Irlandczycy sami będę się mordować. Cromwell uniosl brew ze zdziwienia. ..

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 26 maja 2018 21:07
27 maja 2018 13:59

Wiele zmieniło się od czasów Piusa IX.

Model rodziny przede wszystkim.  Płaca za pracę ojców zazwyczaj nie wystarcza na utrzymanie mniej licznych niż dawniej rodzin.

W związku z tym dzieci są oddawane po opiekę istytucjom. Rola dziadków gdzieś się zapodziała. 

Kiedyś rodzicielska kontrola nad książką, czy czasopismem była dość łatwa. Dziś trzeba by było próbować kontrolować styczność z internetem.

To jest zupełnie inna skala wyzwań i trudności... 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool 27 maja 2018 13:59
27 maja 2018 15:07

Co zrobisz, zupełnie inna, ale z dziećmi kontakt utrzymać trzeba, bo inaczej specjaliści się za nie wezmą. 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool
27 maja 2018 15:11

Czy w makulekturach jest coś o Jamesie Douglasie, tym co służył za przyzwoitkę Piłsudskiemu i Filipowiczowi przy ich negocjacjach z Dmowskim w Tokio, tzn. pardąs "pilnował żeby się nie spotkali"? I czy będziesz o nim pisał?

Z krótkiej relacji Dmowskiego z tego spotkania wnioskuję, że chodziło o ustawienie go w roli opozycji reglamentowanej, czyli pokazanie mu jego miejsca i skąd jego kariera wyrasta. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
27 maja 2018 16:11

Kilku starych znajomych się pojawi. James też.

O Jamesie trochę było tu.

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/przez-szpare-judasza

Wspomnianą to książkę o mafiach politycznych mam gdzieś na półce, okazji będzie więc sporo.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 27 maja 2018 15:07
27 maja 2018 16:20

Tak, czy inaczej przed spotkaniem ze "specjalistami" dziecka nie ochronisz.

Wychowanie polega więc nieco na dyskredytacji naturalnych jak dotąd autorytetów - nauczycieli, dziennikarze, reżyserów, pisarzy. Człowiek musi nieustannie stawiać swój autorytet w kontrze do innych. Budowanie na ciągłym byciu w opozycji i de facto w "ilościowej" defensywie jest bardzo trudne. 

Od roku jest mi nieco łatwiej, bo dzieciaki widzą i wierzą, że w wielu dziedzinach poruszam się w materii na poziomie dużo bardziej zaawansowany niż ich nauczyciele i kreatorzy wizji historii, literatury, religii i świata.

Nieco łatwiej.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować