-

betacool

Makowe panienki generała, czyli Japonia pod berłem międzynarodówki wyznania kredytowego cz.2

Makulektura z 27 stycznia 2021

źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/cd/Manchukuo-poppy_harvest.jpg/330px-Manchukuo-poppy_harvest.jpg

 

Ten uroczy obrazek z uśmiechniętą Azjatką pląsającą pośród maków, skrywa niebyt urocze treści, które już lada chwila zawiodą nas w kręgi ziemskiego piekła. Fotografia ta opisana jest bowiem tak: „Zbiory maku w Mandżukuo wykorzystywane do produkcji opium”. Odnalazłem owo zdjęcie w biogramie generała Kenji Doihary zwanego także „Lawrencem z Mandżurii”. Ów malowniczy przydomek miał zapewne odzwierciedlać nieszablonowe pomysły tego wysoko postawionego oficera, który na długie lata, jako szef wojskowych operacji specjalnych, stał się diabolicznym kreatorem rzeczywistości w odebranej Chińczykom Mandżurii. Poniżej przytoczę dość długi cytat z angielskiej Wikipedii w nieco doszlifowanym przeze mnie tłumaczeniu, wygenerowanym za pomocą Google translatora. Zapewniam, że nie będzie wiało nudą:

"Działalność Doihary w Chinach znacznie przekroczyła normy obowiązujące oficera wywiadu. Jako szef japońskich tajnych służb w Chinach opracowywał, uruchamiał i nadzorował szeroką gamę działań, (…) w tym celowe podsycanie przestępczości; sprzyjanie narkomanii; finansowanie terroryzmu, zabójstw, szantażu, przekupstwa, handlu opium i wymuszania haraczy; i szerząc wszelkiego rodzaju korupcję (…)

Po zajęciu Mandżurii japońskie tajne służby, pod jego nadzorem, wkrótce przekształciły Mandżukuo w ogromne przestępcze przedsiębiorstwo, w którym gwałt, molestowanie dzieci, poniżanie seksualne, sadyzm, napaść i morderstwo stały się zinstytucjonalizowanymi środkami terroryzowania i kontrolowania chińskiej i rosyjskiej Mandżurii. Rozboje dokonywane przez żołnierzy i żandarmów, arbitralna konfiskata mienia i bezwstydne wymuszenia stały się powszechne. Podziemne burdele, kryjówki opium, domy gier hazardowych i sklepy narkotykowe prowadzone przez japońskich żandarmów konkurowały z państwowym monopolistycznym syndykatem opium. (…)

Doihara wkrótce rozszerzył swoją działalność na wciąż niezamieszkane części Chin. Korzystając z około 80 000 opłaconych chińskich złoczyńców znanych jako Chiang Mao Tao, sfinansował setki grup przestępczych, wykorzystując je do wszelkiego rodzaju niepokojów społecznych, przewrotów, zabójstw i sabotaży w nieokupowanych Chinach. Dzięki tym organizacjom szybko udało mu się kontrolować dużą część handlu opium w Chinach, wykorzystując zarobione pieniądze na finansowanie swoich tajnych operacji.

Zatrudnił armię agentów i wysłał ich po Chinach jako przedstawicieli różnych organizacji humanitarnych. Założyli tysiące ośrodków zdrowia, głównie we wsiach i powiatach, w celu leczenia gruźlicy, która wówczas była zmorą w Chinach. Fałszując leki opium, zdołał uzależnić miliony niczego niepodejrzewających pacjentów, rozszerzając społeczną degenerację na obszary, które dotychczas nie były dotknięte postępującym upadkiem chińskiego społeczeństwa. Program stworzył również pulę uzależnionych ofiar, zdesperowanych, by zaoferować jakikolwiek rodzaj usług, aby zapewnić sobie codzienną dawkę opium.

Początkowo udzielał żywności i schronienia dziesiątkom tysięcy rosyjskich „białych” emigrantek, które schroniły się na Dalekim Wschodzie po klęsce ruchu antybolszewickiego podczas rosyjskiej wojny domowej i wycofaniu z Syberii wojsk japońskich i Ententy. Straciwszy środki do życia (większość z nich była owdowiała), Doihara zmusił kobiety do prostytucji, wykorzystując je do stworzenia sieci burdeli w całych Chinach, gdzie pracowały w nieludzkich warunkach. Proponowano im używanie heroiny i opium jako sposób na pogodzenie się z ich nieszczęsnym losem. Po uzależnieniu kobiety były wykorzystywane do dalszego rozpowszechniania używania opium wśród ludności, zarabiając jedną darmową fajkę opiumową na każde sześć sprzedawanych klientom.

Zdobywając niezbędne poparcie władz w Tokio, przekonał japoński przemysł tytoniowy Mitsui z Mitsui Zaibatsu do produkcji specjalnych papierosów z popularnym na Dalekim Wschodzie znakiem towarowym „Golden Bat ”.

źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/5/5f/Golden_Bat_Authentic_%28Full_Flavour%29.jpg

Ich obieg był zabroniony w Japonii, ponieważ były przeznaczone wyłącznie na eksport. Służby Doihary kontrolowały ich dystrybucję w Chinach i Mandżurii, gdzie cała produkcja była eksportowana. W ustniku każdego papierosa znajdowała się mała dawka opium lub heroiny. Dzięki temu podstępowi miliony niczego nie podejrzewających konsumentów powiększyły stale rosnącą rzeszę narkomanów, przynosząc jednocześnie ogromne zyski. Zgodnie z zeznaniami przedstawionymi podczas procesów o zbrodnie wojenne w Tokio w 1948 r., dochody z polityki narkotykowej w Chinach, w tym Mandżukuo, szacowano na 20–30 mln jenów rocznie, inne wyliczenia mówiły, że japońskie wojsko szacowało roczne dochody na 300 milionów dolarów”.

W ten oto sposób na skrzydłach "Złotego nietoperza", dotarliśmy do nazwy niezwykle ciekawego rodu - rodu Mitsui Jego historia sięga czasów, o których już pisałem, a który kończył się opowieścią o stłumieniu powstania chrześcijan pod wodzą charyzmatycznego siedemnastolatka. W pacyfikacji (podobno niechętnie) pomagali szogunowi Holendrzy, otrzymując w podzięce zamian wyłączność na handel zagraniczny z wyspami kraju kwitnącej wiśni. Okazało się, że przywilej ten obowiązywał przez ponad 200 lat.

To, że ów monopol przynosił Holendrom wymierne korzyści nie muszę chyba pisać. Najpierw wyspę wydrenowano ze złota, potem ze srebra, by po jakimś czasie wydobyć od szoguna zgodę na eksploatowanie kopalń miedzi. Braudel w „Grach wymiany” przyglądał się Japonii bardzo uważnie. Obserwując bowiem kraj izolowany od świata chciał się upewnić, czy teza Marksa, że feudalizm przygotował drogę do kapitalizmu jest prawdziwa. Według niego - tak. Nawet w tym izolowanym i długo pozbawionym bitej monety kraju, handel i wymiana jakoś się rozwijały. Braudel powiada, że był to "spontaniczny rozwój". Moim zdaniem lekko nie doceniał Holendrów. Ja natomiast ich "niewidzialną rękę rynku" wyraźnie dostrzegam:

„Potężne cechy rozciągają swoje cechy i monopole z jednego miasta do drugiego, a dwa istniejące od XVII wieku i uznane oficjalnie w 1721 roku stowarzyszenia kupieckie, zorganizowane są tak jak cechy, tu i ówdzie zaczynają przypominać uprzywilejowane kompanie handlowe, analogiczne do zachodnich”. (s.524)

Pojawiają się także kupieckie dynastie, których trwałość (całe stulecia) zdumiewa historyków. Jedną z takich niezatapialnych rodzin jest ród Mitsui. Jego założycielem był „producent sake, a jego syn został w roku 1690 pełnomocnikiem finansowym działającym zarazem w imieniu szoguna, jak i cesarskiego rodu w Edo. (s.524)

O tymże rodzie dużo obszerniej traktuje w swej książce Anton Zischka, odwołując się wprawdzie do pewnej zdumiewającej legendy ale i do pewnych podobieństw, które Braudelowi dziwnym trafem umknęły:

„Według podania japońskiego, wszystkie przedsiębiorstwa i cały ogromny majątek rodziny Mitsui pochodzą z jednego źródła, a był nim ukryty w głębi ziemi skarb, znaleziony przez założyciela tego rodu, dzięki wskazówkom pewnego dobrego ducha. Wygląda to oczywiście na bajkę, w każdym jednak razie pierwszy Mitsui niezależnie od dobrych stosunków z duchami musiał mieć także niepospolity zmysł do interesów. Ów przodek dzisiejszych władców Japonii pierwszy wprowadził w tym kraju sprzedaż za gotówkę i zniósł rachunki roczne, będące przedtem w powszechnym użyciu. On pierwszy również zaczął sprzedawać tkaniny w dowolnej mierze, gdyż do tego czasu można było kupować tylko całe sztuki, a wreszcie w r. 1660 wymyślił coś w rodzaju obrotu czekowego, mianowicie wydawał kwity towarowe na różne swoje firmy w Kioto, Osaka i Jeddo, zaoszczędzając w ten sposób na wysokich kosztach wojskowego konwoju przy przesyłce złota i przekształcając swoje małe, czysto lokalne przedsiębiorstwa handlowe na wielkie, obejmujące całą Japonię. Założył on bank Mistui („Mitsui Ginko”), który pożyczał pieniądze szogunom; w r. 1871 na rozkaz cesarza stworzył japoński pieniądz papierowy i puścił w obieg państwowe banknoty.

Jak widzimy, świt potęgi rodziny Mitsui przypomina zupełnie świt Fuggerów niemieckich i Rotszyldów” (s. 36-38)

Nie wiem, czy historia o dobrym "duszku-znajdziuszku" nie przypomina nieco dzisiejszych operacji uwiarygodniania pierwszego miliona. Widocznie dla wielu doprowadzonych na skraj śmierci głodowej Japończyków, lokalsi dysponujący wielkimi funduszami byli osobami podejrzanymi, a wręcz pogardzanymi. O dużo nowszej pogardzie dla pieniądza i handlu pisze Zischka:

"dziś jeszcze w oczach przeciętnego Japończyka o wiele większe znaczenie ma biedny oficer, kapłan, chłop lub rzemieślnik niż którykolwiek z oligarchów miejscowych". (s. 33)

Nie wspomina on jednak, o ewentualnych źródłach tej zjadliwości. Braudel chyba też miałby z wytłumaczeniem tego zjawiska nielichy problem, bo do spontanicznego rozwoju kapitalizmu ta pogarda za bardzo nie przystaje. Tak jak nie bardzo kompatybilne z ówczesną japońską gospodarką, były wynalazki typu czeku podróżnego, sieciowego handlu, czy banku kredytującego władzę szoguna. Gdybyśmy przyjęli, że na rozwój lokalnych sieci handlowych i bankowych mieli wpływ Holendrzy, to owo negatywne nastawienie prostych Japończyków dałoby się wytłumaczyć. W tym wypadku miejscowi oligarchowie mogliby być potraktowani jako znienawidzeni, sprzedajni kolaboranci, umocowani na tyle porządnie, że ich koneksje i gwarancje na "odnajdywanie skarbów" mogły obowiązywać, także po przymusowym otwarciu Japonii na świat (1854 r.)

Od tej pory rzeczywiście rozpoczęła się dla Japonii nowa era. Kraj nie miał już za bardzo czym handlować, ale nieprawdopodobna wręcz bieda uczyniła go w międzyczasie światowym rezerwuarem taniej siły roboczej. Żeby zacząć robić wielkie interesy, należało tylko zaciągnąć kredyty na uprzemysłowienie. Pierwsze z nich (1872) zaciągnęło państwo. Ich przeznaczeniem była rozbudowa kopalń, fabryk włókienniczych, na rozwój kolei. Dziwnym trafem po roku 1884 państwowe "srebra rodowe" zaczęły rzeczywiście trafiać w ręce starych rodów - takich jak Mitsui. Potem wystaraczyło podnieść podatki chłopom, by wszystkie machanizmy transformacji, zagrały tak jak trzeba. Oto relacja Zischki z wizyty w fabryce włókienniczej trustu Mitsui:

„Japońskie przędzalnie i przemysł jedwabniczy zatrudniają prawie wyłącznie młode dziewczęta, których olbrzymia większość pracuje na podstawie umów, zawartych z ich rodzicami co najmniej na trzy a niekiedy nawet na sześć lat. W myśl tych umów rodzice otrzymują tytułem zadatku część przyszłych zarobków córki, jakieś 400 do 800 jenów. Lecz jakimkolwiek imieniem ochrzcimy te metody, zawszeć to przypomina w praktyce sprzedaż dzieci” (s.69)

„Zwiedziłem w Osaka zakłady (…). Jedna czternastoletnia dziewczyna czuwa tam nad 800 szpulami (…). Na próżno starał się towarzyszący mi tłumacz wciągnąć jedną z tych dziewcząt w rozmowę: nie odpowiadała, ponieważ na jedną sekundę nie mogła oderwać spojrzenia od tych szpul obracających się z zawrotną prędkością. Ale o godzinie czwartej po południu nastąpiła zmiana robotników, a wówczas ta mała dziewczynka opuściła pełną warkotu maszyn i ciepłej wilgoci halę, gdzie pracowała 9 godzin, i teraz dopiero mogła z nami rozmawiać. Dowiedziałem się, że jest córką chłopa, że kiedy wstąpiła do fabryki, ojciec jej otrzymał tytułem zadatku 600 jenów, które niezwłocznie wydał na zapłacenie podatków. Sama otrzymuje 60 sen dziennie (= 91 groszy)*, a jej siostra została za 700 jenów „wypożyczona” do domu publicznego na Joshiwara. Ponadto ma jeszcze długi i … obowiązana jest, jak wszystkie koleżanki sypiać w fabryce”. (s. 70)

(*zamieszcam tu link dla porównania z zarobkami w przedwojennej Polsce)

Zischka pisze, że w owych fabrycznych sypialniach, każdej pracownicy „przysługuje prawo” otrzymania miejsca półtora „mat”, czyli mniej więcej od 1,4 do 3,5 metra, a urządzenie takiego pokoju to mata i ścienna szafka, do której po wyjęciu mundurku do pracy chowa się materac.

„…pracownicy fabryk japońskich są traktowani jak wojsko. Specjalny mundur, czapka i pas dla przewodnika oraz szczególne odznaki dla tych, którzy wyróżnili się zręcznością lub sprawnością”. (s.71)

System fabrycznych sali sypialnych wydatnie zwiększał konkurencyjność japońskiego przemysłu, bo zapobiegał spóźnianiu się do pracy czy nieusprawiedliwionym nieobecnościom. Ułatwiał także pracę zmianową przez cały dzień i całą noc. Zischka pisał, że taka organizacja pracy zapewniała, że 8 milionów wrzecion fabryk japońskich mogło wytwarzać więcej niż 54 miliony wrzecion angielskich, których efektywny czas pracy wynosił jedynie ok. 6 godzin na dobę.

Te mundurki, czapki, pas dla przewodnika i odznaki coś nam pewnie przypominają. Może nawet ktoś kojarzy, że gdy po wojnie na naszym lokalnym odcinku, obcięto koszty funkcjonowania lokalnej oligarchii, podobny cyrk organizowała nisko kosztowa partia z Hilarym Mincem postawionym na czele świata pracy.

Wracajmy jednak do Japonii, bo warto poznać także źródła sukcesu firm robiących w tak zwanym "kredycie detalicznym", który rozkwita wśród tych, którzy nie doświadczyli dobrobytu wiążącym się z posiadaniem kawałka podłogi długości 1,5 maty:

"Robotnik nie ma pieniędzy na tramwaj i nie zawsze posiada resztkę ugotowanego ryżu, którą mógłby rano dać w zastaw lichwiarzowi za dwa bilety tramwajowe. A jeśli posiada tę garstkę ryżu, to wieczorem musi zwrócić podwójną jego ilość, a zatem płaci 100% za jeden dzień.

Nędza nie do opisania! I czyż wobec tego nie można się dziwić, że wielka rzesza bezrobotnych uważa za szczęście móc mieszkać w fabrycznych salach sypialnych i pracować pod dziesięć lub dwanaście godzin dziennie?" (s.76-77)

Co tym czasem robili lokalni oligarchowie? Zakładali uniwersytety, inwestowali w radio i prasę. Duszki (tyle,że tym razem "duszki-zgaduszki") podpowiadały im także inne ciekawe rozwiązania. Posłuchajmy Zischki, który w roku 1930 miał okazję uczestniczyć w otwarciu nowego biurowca koncernu Mitsui:

"Mitsui kazali wprawdzie dopełnić aktu poświęcenia swego nowego domu według rytuału japońskiego sprzed tysiąca lat, ale projekt tego domu wykonał najlepszy amerykański architekt w stylu amerykańskich pałaców bankowych (...). Już podczas budowy wszystkie podwórza gmachu odrutowano ochronnymi siatkami stalowymi na wypadek ataków lotniczych..." (s. 40).

Kto wie może te same "duszki" poprowadziły Mitsui Bank do pewnych problemów. Oto około roku 1937 okazało się, że finanse instytucji są nieco zagrożone, bowiem udzielono zbyt wielkich pożyczek producentom amunicji. A tu wielka wojna w Azji jeszcze nie wybuchła i trzeba było ratować księgi fuzją z innym bankiem.

To z grubsza tyle jeśli chodzi o wspaniałe osiągnięcia przedwojennej japońskiej gospodarki. Jak widzimy "duszki" poprowadziły japońskich oligarchów w gospodarcze i obyczajowe rejony bardzo nie przystające do kodeksu samurajów. Nic dziwnego, że w armii narastały prowokacje i napięcia. Bardzo uogólniając, ludzie przestrzegających tradycyjnych wartości mieli z lobby kredytowo-przemysłowym na pieńku. Ludzie honoru zazwyczaj odchodzili z honorem, co w Japonii oznaczało rozwiązanie ostateczne i nieodwołalne, więc powoli ludzie z nadania kredytu, a wraz z nimi piekielne sztuczki "Lawrenca z Mandżurii" wzięły górę.

Samurajski honor odchodził do tego samego lamusa, w którym skończyła nasza szlachecka rycerskość i ziemiańskie cnoty...

Cóż my powinniśmy zapamiętać z tej krótkiej lekcji? Po pierwsze to, że gdy ktoś pokroju Wałęsy zapowie nam tworzenie "drugiej Japonii", to nie pałajmy zbytnim entuzjazmem, przynajmniej do czasu, gdy nie upewnimy się o jaką konkretnie epokę w historii Nipponu chodzi.

Po drugie warto zastanowić się nad powyższym obrazem pochodzącym z okładki "Narodziny Świata" (tu w bardzo kuszącej cenia do nabycia).

Nie będę Wam podsuwał na tacy, do której z grup aplikował Józef Piłsudski - do "kredytowców", czy do samurajów. Podpowiedzią niech będzie fakt, że II Rzeczpospolita przez prawie całe międzywojnie prowadziła w Mandżukuo konsulat, którym z ramienia Polski zarządzali druhowie Piłsudskiego, choćby o tak swojsko brzmiącym nazwisku jak... James Douglas (dawno temu o nim już pisałem).

"Japonię" Antona Zischki bardzo polecam. Książka napisana z polotem, pełna starych zdjęć i trudno osiągalnych statystyk.

Zapraszam do linków poniżej:

dla lubiącyk dreszczyk licytacji:

https://allegrolokalnie.pl/oferta/anton-zischka-japonia

i dla kupujących bez dreszczyka:

https://allegrolokalnie.pl/oferta/anton-zischka-japonia-fwo

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: chiny  japonia  opium  kredyt  holendrzy  mitsuk  wyzysk  mandżukuo  mandżuria  golden bat  doihara 

betacool
27 stycznia 2021 00:07
53     2659    18 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

umami @betacool
27 stycznia 2021 00:37

Operacja opium przypomina mi jednak Anglików, nie Holendrów. Swoją drogą, mit tej Japonii, kraju cywilizowanego, gdzie gra sie Chopina i celebruje każdą chwilę, prysł kompletnie po tym, co oni wyprawiali z tymi Chińczykami, włącznie z użyciem broni biologicznej — https://pl.wikipedia.org/wiki/Jednostka_731. To szkoła protestancka. Trudno mi nazwać ich ludźmi.
 

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 27 stycznia 2021 00:37
27 stycznia 2021 01:00

Jasne za kredytodawców w opisywanym czasie robili głównie Anglicy i Amerykanie wyznania "kredytowego". Ale to "Holendrzy" musieli w czasie izolacji ród Mitsui sztuczek finansowych nauczyć, a potem długo i konsekwentnie ich umacniać i ochraniać.  Zischka pisze tak:

"Rody Mitsuich i Mitsubisich nie są lubiane w Japonii; nienawidzą ich oficerowie-fanatycy i młodzi rewolucjoniści. (...).

Ta nienawiść miała długie tradycje. Z czego wyrosła? Z handlu? Z zazdrości o bogactwo? A może Holendrzy i ich kooperanci byli nienawidzeni jak okupanci i pijawki fundujące byt na granicy głodowej śmierci?

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool
27 stycznia 2021 08:46

Pamiętam jak za komuny różni durnie opowiadali, że jak papieros ma złotą obwódkę to jest z narkotykami. I to był szpan...Teraz wiemy skąd to sie wzięło. Mam tego Zschiskę na półce, ale nie mam czasu przeczytać. To jest ciągle to samo, herezja, przędzalnie, kredyt, wywóz złota i hagady, które mają to usprawiedliwić. Nie mamy nawet szansy na stworzenie alternatywnego opisu rzeczywistości, bo rynek jest zawalony rozrywką i "ciekawostkami historycznymi". Mam nadzieję, że Pan Bóg przygotował dla nich wszystkich osobne piekło ze specjalną obsługą, najpewniej japońską. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @betacool
27 stycznia 2021 08:52

I udało się Panu przerazić mnie na miarę Pani Pantery. Plus.

zaloguj się by móc komentować

betacool @atelin 27 stycznia 2021 08:52
27 stycznia 2021 08:58

Plusa "za przerażanie" chyba jeszcze nie dostałem.

zaloguj się by móc komentować

atelin @betacool 27 stycznia 2021 08:58
27 stycznia 2021 09:37

A tam..., wiemy o czym piszemy.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 27 stycznia 2021 08:46
27 stycznia 2021 09:45

Z tego co pamiętam masz na półce jego książkę o bawełnie. Moim zdaniem lektura obowiązkowa.

zaloguj się by móc komentować

bolek @betacool
27 stycznia 2021 09:57

Taki dodatek niewielki :)

Słońce Japonii nad Mandżuko

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @betacool
27 stycznia 2021 10:06

Mimo, że byłem przez Pana jakoś psychologicznie przygotowany, to opis stosunków w pracy poraził mnie. Tym bardziej, że wiem, że jest to żywa tradycja. Oni dalej tak pracują!

Otóż niedawno widziałem nowoczesny japoński projekt hotelu robotnicze. Była to ściana przypominająca plastr z ula. W sześciokątnych inkubatorach, jamach były legowiska. Wszystko to zachwalane jako super nowoczesne, bo każdy plastr był klimatyzowany w sposób "automatyczny". Nie za gorąco, nie za zimno, tlenu tyle ile trzeba, opatrzone czujnikami, które dozowały w suficie monitor, aby biedny robol nie wiedział o czym ma śnić zasypiając.

To wszystko wytłumaczone, że w Japoni przyjął się taki styl pracy, że oni do domów wracają na weekend, że w dzień powszedni, bar i spanie...

Teraz przy tym, co Pan napisał, wszystko staje się zrozumiałe. Robotniczy ul czy mrowisko. Na jedno wychodzi ... A my narzekamy na "pańską" Polskę, eh!

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
27 stycznia 2021 10:20

Dlatego za ja tą "drugą Japonią" Wałęsy, ciągle słyszę chichot Geremka - speca od życia biedoty i marginesu społecznego.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @mniszysko 27 stycznia 2021 10:06
27 stycznia 2021 10:27

To jest u nich od małego wpajane. Widziałem w tv kiedyś program, że uczeń nie może opuścić murów szkoły dopóki nie zda egzaminu. Tzn. że jeśli nie zdał rano to dostaje trochę wolnego czasu żeby "zakuć", ale jak mu się nie powiedzie to zdaje do skutku. Było tam powiedziane, że niketórzy uczniowie opuszczali mury szkoły późnym wieczorem.

I znowu ten rozdział o owadach w Kwaidan Hearna mi się przypomniał...

zaloguj się by móc komentować

betacool @mniszysko 27 stycznia 2021 10:06
27 stycznia 2021 10:27

Żeby unaocznić, jak bardzo cywilizacyjnie i kulturowo wyniósł nas katolicyzm dodam fragment z Zischki o traktowaniu kobiet:

W czasie wojny rosyjsko- japońskiej a nawet jeszcze podczas walk w Mandżurii w r.1931 japońscy żołnierze przypinali do swoich mundurów małe kawałki sukien kobiecych w tym przeświadczeniu, że "czysty" metal kul nieprzyjacielskich zmieni swój kierunek, aby nie dotknąć "nieczystego" kawałka materiału, który dotykał kobiecego ciała. 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @betacool
27 stycznia 2021 10:28

Niesamowita opowieść. Całkowicie nowa historia Japonii i Mandżukuo. Holendrom udało się skutecznie zapobiec chrystianizacji Japonii i córki chłopskie lądowały w obozach pracy lub burdelach. No i ta "historia opium w Mandżurii". I ta "ambasada II RP w Mandżukuo". Same rewelacje. Gratulacje i wielkie dzięki.

zaloguj się by móc komentować

valser @mniszysko 27 stycznia 2021 10:06
27 stycznia 2021 10:29

W niemieckim Ulm zaczeli montowac kapsuly dla bezdomnych zasilane energia z panela slonecznego. Projekt jest tak zachwycajacy, ze pojdzie to na cale Niemcy.

Pies mojego ojca mial bardziej wypasiona bude niz to co fryce oferuja ludziom.

https://www.swr.de/swraktuell/baden-wuerttemberg/ulm/ulmer-nester-werden-wieder-aufgestellt-100.html

zaloguj się by móc komentować


betacool @mniszysko 27 stycznia 2021 10:32
27 stycznia 2021 10:58

Był taki program angielski "Zamieszkać w małym domku", czy coś w ten deseń. W każdym razie tryskający optymizmem gość rozpływał się nad urokami życia w takich pudełkach wielkości budy dla owczarka podhalańskiego. Że też ten prowadzący nigdy swojego domku nie pokazał...

zaloguj się by móc komentować


pink-panther @mniszysko 27 stycznia 2021 10:32
27 stycznia 2021 11:31

To już było instalowane w Tokio w latach 90-tych. Spekulacja nieruchomościami wywindowała ceny mieszkań do takiego poziomu,że Japończycy masowo dojeżdżają do pracy tymi szybkimi pociągami z taniej (relatywnie) prowincji czasem 2 a nawet 3 godziny w jedną stronę. A "kultura pracy" wymaga siedzenia w biurze do nocy, nawet gdy tej pracy nie ma. A kiedy boss zaprosi na "drynka" po pracy to jest ciemna mogiła, bo zaproszenie jest nieformalnie obowiązkowe i oznacza wyjście z knajpy o 23. W tych warunkach powrót do do domu,żeby chociaż wziąć prysznic i zmienić ubranie oznacza maksymalnie pół godziny snu. A Japończycy w dodatku są mało odporni na alkohol.

Więc jakiś geniusz wymyślił te hotele -kapsuły,żeby gorliwi pracownicy po ciężkim dniu pracy i "drynku" mogli tanio przespać się parę godzin a serwis hotelowy upierze i wyprasuje w tym czasie białą koszulę , czarne spodnie i skarpetki i rano pracownik żwawy i zadowolony leci do roboty na kolejne 10-12 godzin. Opowieść znam z ust polskiego rezydenta w Japonii, który spędził tam ładnych parę lat. Posiadanie w Tokio 40-50 metrów kwadratowych (2 pokoje z kuchnią) to jest  dla "prawdziwych ludzi sukcesu" i sużb dyplomatycznych.

 

zaloguj się by móc komentować

olekfara @betacool
27 stycznia 2021 11:45

Wałęsa to mały pikuś. Jego druga Japonia i miliony dla każdego trzeba było czytać odwrotnie. Tyle wam zabierzemy, a nie damy. Jego następcy skutecznie to wdrażali, może w bardziej humanitarny sposób, niż  ten przerażający w Japonii, ale podobnie, zamiast papierosów piwo, którego nie można przestać pić. A jak nas ograbiają mały przykład, nie jednostkowy z dnia dzisiejszego. Wyliczona emerytura dla kobiety: 16 lat pracy w służbie zdrowia, składki na ZUS - emerytura 1560 zł brutto,  + 10 lat pracy w służbie zdrowia na tym samym stanowisku, składki na OFE - emerytura 85 zł, + 13 lat praca we własnym gospodarstwie rolnym, składki na KRUS - emerytura -0 zł. Piękna ta emerytura z OFE, akurat na te kapsuły dla bezdomnych z komentarza Valsera.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @pink-panther 27 stycznia 2021 11:31
27 stycznia 2021 11:50

Zgadzam się z Panią w 100%. Dla mnie jest przerażające, że to ma tradycję opisaną przez Betacoola. Te pracownice, co śpią w pobliżu fabryki na matach. A nam jest to stręczone jako sukces i awans o którym jako społeczeństwo mamy śnić.

Stwierdzam, że my naprawdę nie znamy ceny sukcesu japońskich samochodów czy sprzęty audio w świecie. A tą ceną są te maty robotnicze w pobliżu fabryki i widzenie się z rodziną na weekend. I oni się dziwią, że w Japonii prokreacja spada. Jak ma nie spadać ... 

Jedyne rozwiązanie, to klonowanie mrówek - robotników/robotnic.

zaloguj się by móc komentować

betacool @qwerty 27 stycznia 2021 11:09
27 stycznia 2021 11:56

Dziękuję za podpowiedzi. Ja co do Harbinu i Piłsudskiego nie mam żadnych złudzeń odkąd dowiedziałem się o broni zakupionej z japońskich pieniędzy wysyłanej do Hamburga na polską rewolucję w 1905. Japończycy byli zadowoleni z efektu rozróby,  więc na pewno współpracę kontynuowali.

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @mniszysko 27 stycznia 2021 11:50
27 stycznia 2021 12:18

Tak, taka jest cena "sukcesu"Japonii, Korei Południowej i Hont Kongu. Teraz podobna "moda" lansowana jest w USA, gdzie w wyniku spekulacji  i bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości "pękniętej" w 2008 r. ludzie z klasy średniej potracili domy na rzecz banków. A nie stać ich na wynajem podobnych po jest kryzys i ich dochody spadły. Nagle w mediach, zwłaszcza na youtubie lansowane są jako "domy marzeń" tzw. tiny house czyli zaadaptowane do celów mieszkaniowych kontenery albo naczepy do Tirów na kółkach. "Nieruchomość" ma powierzchnię 20-30 metrów kwadratowych i urządza się w niej kuchnię. łazienkę, tzw. salon a sypialnia to pawlacz pod sufitem , w którym rzuca się materac i włazi się tam po drabinie. Wysokość tej "antresoli" rzadko przekracza 1 metr, więc można tam najwyżej siedzieć. O szafach na ubrania można pomarzyć. Żyją w tych domach osoby samotne a czasem rodziny z dziećmi. Oni nie mają zdolności kredytowej a czasem są po bankructwach i jest to ich ucieczka przed bezdomnością. Temat jest rozwojowy i bardzo popierany jako "ekologiczny".

Bardzo się boję o Polskę,  bo ludzie ciężką pracą trzech pokoleń ładnie się wybudowali, aż budzą zazdrość turystów ze Wschodu i Zachodu, zwłaszcza Podhale. A tu covid i od kilku miesięcy brak dochodów z turystyki, która to wszystko napędzała.

Czyżby nas też czekały "tiny houses"?

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @olekfara 27 stycznia 2021 11:45
27 stycznia 2021 12:32

Dlatego się tak wzdrygam na zapiernicz za miskę ryżu. A to już niestety nie cytat z Wałęsy...

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 27 stycznia 2021 12:32
27 stycznia 2021 12:39

No tak, przecież my musimy korzystać z "dobrych" wzorców....

zaloguj się by móc komentować

betacool @pink-panther 27 stycznia 2021 12:18
27 stycznia 2021 12:40

No właśnie. Na DOMO i Home Garden TV coraz więcej polskich "osiągnięć" i projektów o tym jak zamieszkać w kartonie po kostce Rubika. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 27 stycznia 2021 12:32
27 stycznia 2021 12:41

Najgorszy był zdecydowanie Kuroń. To był herezjarcha pełną gębą. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 27 stycznia 2021 12:39
27 stycznia 2021 12:50

Ja jestem obciążony genetycznie, więc staram się być pamiętliwy na zapas. Od czasu do czasu warto sobie przypominać:

 

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 27 stycznia 2021 12:41
27 stycznia 2021 12:53

Taaak... zawodowy współczuciel ofiarom rewolucji, które sam urządzał.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 27 stycznia 2021 12:50
27 stycznia 2021 12:55

Doszedłem do miski ryżu, dalej nie mogłem. To jest człowiek zaburzony psychicznie i to poważnie. Gorszy jest chyba tylko ten jego pastuch udający ministra finansów. Jeśli Morawiecki będzie w PiS przy kolejnych wyborach nie ma mowy, żebym na nich zagłosował. Gospodarka sie podniosła, bo w trakcie II wojny światowej ludzie pracowali za miskę ryżu...ku...wa....geniusz normalnie i ekonomista do tego....

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 27 stycznia 2021 12:50
27 stycznia 2021 12:57

Tak swoją drogą im bardziej się zagłębiam w epokę Heian, tym bardziej zaczynam rozumieć te mafijne powiązania, hierarchie i zależności, które modelowały się już wówczas... I można było obejśc się bez "własności" prywatnej a całkiem dobrze w tym systemie żyć i zarabiać. Tylko zależy po której stronie miski z ryzem jesteśmy.

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 27 stycznia 2021 12:57
27 stycznia 2021 13:01

To był monopol na wskazywanie kto przeżyje, a kto umrze z głodu. Dlatego japońscy chłopi tak nienawidzili "handlarzy".

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 27 stycznia 2021 12:55
27 stycznia 2021 13:03

Mam wrażenie, że my to możemy sobie wybarć partię na którą głosujemy. O wpływie na wybór premiera możemy zapomnieć.

zaloguj się by móc komentować

umami @pink-panther 27 stycznia 2021 11:31
27 stycznia 2021 13:05

To było wcześniej. Jako szczeniak widziałem to w Teleranku pierwszy raz, taki hotel-katakumby, na jedną „trumnę”. To było na przełomie lat 70/80.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 27 stycznia 2021 12:50
27 stycznia 2021 13:08

Każdy który uważa, że utrzymanie systemu kosztem wyrzeczeń jest najważniejsze musi być szaleńcem. Przynajmniej dobrze, że się ze swymi poglądami ujawnił. 

 

 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 27 stycznia 2021 13:03
27 stycznia 2021 13:14

W takim razie lepiej nie wybierać

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @umami 27 stycznia 2021 13:05
27 stycznia 2021 15:36

Tak, wiem. To było lansowane jako coś ekscentrycznego bez odniesień gospodarczych. Pojechałam tam w latach 90-tych, oddałam szacunek tym bardzo ciężko pracującym ludziom i poczułam się bardzo uprzywilejowana jako przedstawicielka narodu, który po dwóch wielkich wojnach i po 50 latach komunizmu już za Gierka zapewnił połowie Polaków mieszkania o powierzchni 40-50 metrów kwadratowych, w dodatku z ładnym widokiem i bez trzęsień ziemi.

zaloguj się by móc komentować

Nova @pink-panther 27 stycznia 2021 12:18
27 stycznia 2021 19:22

Dojdzie do tego ,że jeszcze zatęsknimy za topornym PRL-em gdzie chłop mógł bez problemu zrobić u siebie ubój świni bez terroru sanepidu, nie płacił opłat retencyjnych i horrendalnych rachunków za wodę i nieruchoości a sodomia była sodomią, w miastach były duże przestrzeie otwrte. Bynajmniej nie jestem miłośnikiem PRL. Pozdrawiam serdecznie.

zaloguj się by móc komentować

ewa-rembikowska @pink-panther 27 stycznia 2021 12:18
27 stycznia 2021 19:30

Jednym słowem czeka nas kierunek na wóz Drzymały, aby Bill Gates mógł kupić jeszcze więcej ziemi rolniczej. 

zaloguj się by móc komentować

Nova @betacool 27 stycznia 2021 12:50
27 stycznia 2021 20:05

Jak słucha się te taśmy z Morawieckim to jedna rzecz uderza bardzo. Taki Hipolit Korwin-Milewski bz względu na wszystko miał zawsze autonomiczny sposób postrzegania, myślenia i wyciągania wniosków. Był w pełni smodzielny jeśli chodzi o analize rzeczywistści i proponowania rozwiązań. "Nasz" premier to tylko słup wystrugany z kartofla świecący światłem odbitym intelektualnie od wielich tego swiata.

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @betacool
27 stycznia 2021 21:04

Nie zgadzając się z tezami artykułu – zwracam uwagę na pewien szerszy kontekst.

Działania gen. Doihary są tylko rozwinięciem już stosowanych technik.

To Anglosasi wypracowali metodę dezintegracji społeczeństwa przez wprowadzania opiumi t a metodą drenowanie ekonomicznego terenu oraz umacnianiem roli sieci bandytów [ tu mamy prawie w tym samym czasie budowę roli cammory w Neapolu i triady w Kantonie].

Kwestia wykorzystania prostytucji – to Japonia od końca XIX wieku po lata 20 XX wieku dostarczała gro pracownicy do burdeli Chin, Australii, Syberii, Singapury, Birmy.

Fundusze tych ładnie nazwany prostytutek „Pani pojechała do Chin” przesyłane do rodzin był znacznym elementem dochodu Cesarstwa. Prawie gro agentury w czas wojny 1905 to panie z syberyjskich przybytków.

Dlaczego o tym wspominam – bo mamy w tym czasie Dekadę Nankingu gdzie Chiny wychodzą na prostą i ona jest niszczona przez amerykańskie ruchy srebrem przez japońską dywersję z Mandżurii [czyli w/w działania generała] po dywersję komunistyczną.

Gdy nie nadchodził szybko spodziewany skutek Japonia wydaja wojnę i mamy efekt masakrę w Nanknigu.

https://pl.qaz.wiki/wiki/Nanjing_decade

https://forsal.pl/artykuly/890369,jak-srebro-zrujnowalo-chiny.html

Kolejna sprawa to istotna rola zdarzeń z XVIII wieku – gdzie dochodzi do przeludniania [brak ziem na mokrą uprawę ryż od lat 20 tego wieku] oraz katastrof naturalnych [ trzęsienie ziemi wybuch wulkanów] i dwie klęski głodu.

Fakt izolacji w XVIII wobec braków żywności dał efekt zmian społecznych w XIX wieku np. próby ograniczania roli kupców a potem rewolucji Meji.

Pytanie dlaczego Japonia nie otworzyła się z XVIII wieku wobec rosnących problemów – i tu jest rola jej elit kierowniczych one wybrały niechęć do zmian a i też brak przywództwa.

Fakt że Holendrzy mogli grabić kruszce wynika z faktu przyzwolenia na to miejscowych elit one na to zezwalały i służyło to im w utrzymaniu ich systemu władzy.

Kredyty na budowę floty na wojnę z Chinami nie udzielały holenderskie banki ich rola się dawno skończyła.

Takich odrębnych zdań jest jeszcze trochę,

Dla mnie najciekawsza jest rola kręgów elit w obozie władzy .

Tu tkwi problem nowoczesnej Japonii – one są dobrze rozgrywane z zewnątrz od XIX wieku – w okresie Edo zbyt osłabiono system wymiany roli klanów feudalnych a wyrosły inne grupy które nie potrafiły czytać gry zagranicznych stron. Stąd też i dały się te nowe elity wsadzić na lewe sanki militaryzmu i brania nań kredytu.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Nova 27 stycznia 2021 20:05
27 stycznia 2021 21:15

Szczerze mówiąc też wolę poziom analiz i komentarzy  z SN niż URM.

zaloguj się by móc komentować

adamo21 @betacool
27 stycznia 2021 21:18

'Oryginalność' japońskości to kontrast między okrucieństwami przeszłości i współczesną, propagandową 'wrażliwością' oraz skutecznością działań w zachowaniu narodowej tożsamości i tradycji.

Mata - tatami

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool
27 stycznia 2021 21:22

No  i...

...  rypnela  sie  nam  legenda  o  "bogatej"  Japonii  !!!

Wpis  wstrzasajaco-szokujacy.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Nieobyty 27 stycznia 2021 21:04
27 stycznia 2021 21:22

Nie sądzę żebyśmy się nie zgadzali co do opium. To było powielanie cudzych schematów operacyjnych. Kredyty zaciągane po "otwarciu" z pewnością nie były holenderskie - stąd tytułowa kredytowa międzynarodówka. O roli i traktowaniu kobiet wspomniałem w jedym z komentarzy. 

A problem Japonii tkwił, gdyż były dobrze rozgrywane przez obcych już od XVII wieku.

Dziękuję za uważną lekturę i uzupełnienia.

zaloguj się by móc komentować

betacool @adamo21 27 stycznia 2021 21:18
27 stycznia 2021 21:28

Może się mylę, ale dostrzegam pewne wzajemne fascynacje kulturą rycerską i ofiarną i często nieskuteczną walką z dużo silniejszymi potęgami. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Nieobyty 27 stycznia 2021 21:04
27 stycznia 2021 21:35

Co do tego, że to tylko kurs srebra wpłynął na sukcesy Mao to bym się nie zgodził. Lawrence z Mandżurii dorzucił tyle piekielnych cegiełek, że ludzie poszli by za kimkolwiek i za jakąkolwiek ideą, która by ich wyrwała  z objęć japońskiego makowego generała. 

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @betacool 27 stycznia 2021 21:22
27 stycznia 2021 22:52

Co do XVII wieku to jest do dopowiedzenia kwestia co ród Tokugawa zyskiwał na współpracy z Holendrami?

Mamy tą konsolidację kraju i społeczeństwa [np. pobudzenia gospodarcze po okresie wojen, eliminacje chrześcijan] – za co więc przepłacano Holendrom. To jest do szerszego opisania.

Niby to jest taki standardowy element gdzie dana grupa rządząca podpiera się obcymi wpływami ale tu mamy nie tylko izolację [czyli rody opozycyjne odcięte od kontaktów z zewnętrznym elementem] ale i drenaż kruszca z rynku czyli lepsza kontrola mapy sił klanów przez system koku.

Dla mnie relacje Holendrów i Tokugawów w tym okresie to jest coś na kształt win-win – obie strony zyskiwały.

Tylko to jeszcze nie wyczerpuje tematu co dostawała ród Tokugawa gdy władzę zdobył– wtedy nie było projekcji siły, nie było potrzeba odlewać na miejscu stalowych dział.

Czy to był cudzy schemat operacyjny – stawiałbym hipotezę że to robił ten sam ośrodek co w XIX wieku tylko cudzą [japońską] ręką.

I narzuca się bardzo ciekawy temat jak kluczowa była rola Mandżurii od końca XIX wieku do połowy XX wieku.

- tam wygenerowano rewolucje w Rosji, zwycięstwo Żukowa pokrzyżowało plany III Rzeszy i tam wygenerował się upadek Czanga i zwycięstwo komunistów i projektu CHRL.

Ba to tam zrodziły się wpływy japońskich organizacji Towarzystwo Czarnego Smoka - https://pl.qaz.wiki/wiki/Black_Dragon_Society czy Stowarzyszenie Mrocznego Oceanu https://pl.wikipedia.org/wiki/Stowarzyszenie_Mrocznego_Oceanu

Dlaczego o nich wspominam bo to z tych kręgów zrodziła się spóźniona refleksja o zagrożeniu anglosaskim dla chryzantemowego tronu.

Stąd też tak stowarzyszenia i pamięć o nich były zwalczane po II wojnie.

Mord sądowy na gen. Yamashita [a i on w biografii ma służbę w Mandżurii] wynikał min, z tego że miał zabezpieczać finansowo pewien projekt z bratem cesarza.

Zobaczmy że dziś nie mogąc wejść do Mandżurii strony próbują rozgrywać Mongolię, a koncepcja wsparcia czarny w USA przez Czarnego Smoka jest podjęta przez stowarzyszenia chińskie.

I już kończąc nowe elity w XIX Japonii wywodziły się ośrodków miejskich/kupieckich i brakło im tego doświadczenia arystokracji [zdegenerowany i to biologicznie ośrodek cesarski nie ma znaczenia] oraz tej szerszej perspektywy.

Mao - ma trochę z Tokugawy - za cenę władzy zgodził się nie modernizować kraju a raczej wyłaczyć go z medzynarodwego rynku światowego. I u niego też jest konsolidacja kraju i społeczeństwa po latach wojen a gdy zachodzi potrzeba otwarcia gospdarki to robi eventy które wycinają wewnętrzną opozycję tak widzę Wielki Skok, Rewolucję Kulturalną i reszte pomysłów. Na to wyczyszczone pole przyjeżdzają z ofertą  anglosasi otwarcie na ich warunkach.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
27 stycznia 2021 23:45

Co do oferty "holenderskiej" to naprawdę wcale niełatwo jest znaleźć wartościowe materiały na ten temat. To zazwyczaj są nieiwele warte ogólniki. O "rebelii" chrześcijan jeszcze trudniej. Ufam, że gdzieś mi to jeszcze wypłynie.

Co do mandżurskiego "klucza" to pełna zgoda, a co do roli naszych rodaków rodem z PPS to mam kilka ciekawych poszlak.

Za parę dni korzystając z innego przedwojennego wydania napiszę o Chinach. Za wytrych pomocniczy wziąłem tę ogólnie dostępną, ciekawą i bardzo przyjemnie (choć z wieloma przypisami) napisaną książkę:

Dotarła do mnie dziś i chyba pozwoli na rozwikłanie niektórych zagadek. Raz jeszcze dziękuję za wytyczenie ciekawych tropów.

zaloguj się by móc komentować

zkr @betacool 27 stycznia 2021 23:45
28 stycznia 2021 00:49

A czy zna Pan strone:

https://core.ac.uk/ ?

Mnostwo artykulow (podaja, ze > 200 mln), moze sie przyda - przykladowe szybkie dwa "strzaly":

Japanese Economic Growth during the Edo Period

The Desperate Rebels of Shimabara: The Economic and Political Persecutions And the Tradition of Peasant Revolt

Wazne: przy wyszukiwaniu za pomoca paru slow kluczowych nalezy w ich wyszukiwarce stosowac operator AND (pisany duza litera).

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @zkr 28 stycznia 2021 00:49
28 stycznia 2021 07:12

Dziękuję. Tego pola kapusty nie znałem, byle bym nie utknął w jakiejś niemocy z przejedzenia.

zaloguj się by móc komentować

qwerty @ikony58 27 stycznia 2021 22:33
28 stycznia 2021 10:00

organizacyjna rola prasy/mediów ;- https://www.tygodnikprzeglad.pl/nie-tylko-gazeta/

idee Lenina wiecznie żywe

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @valser 27 stycznia 2021 10:29
28 stycznia 2021 10:02

Gospodarz wybaczy mi ot, ale może i jego zainteresuą plotki w Helwetii na temat zawału serca Benjamina Rotszylda, skądinąd sportowca/żeglarza, w przeddzień resetu w Davos który ma się odbyć w Singapurze?

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @valser 27 stycznia 2021 10:29
28 stycznia 2021 10:04

Czyli pytanie do ciebie co piszą w Szwajcarii o tym zawale serca BR.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować