-

betacool

Nie znajdzie się dużych grzybów idąc po cudzych śladach

Niedzielne cudka z Beta-ogródka

Nie znajdzie się dużych grzybów idąc po cudzych śladach

 

Wystarczy sięgnąć pamięcią tylko nieco wstecz, by przypomnieć sobie, przed iloma wojnami, w które mieliśmy być wciągnięci, nas ostrzegano. Korea straszyła USA, Iran miał napaść na Izrael, bo w Iranie odstrzelono jakiegoś generała. Erdogan miał wystąpić z NATO, bo Amerykanie urządzili mu pucz, ale już za chwilę strącił samolot rosyjski, więc konflikt z Rosją wydawał się niektórym komentatorom bardziej oczywisty niż ten armeńsko-azerbejdżański, który gotował się miesiąc temu, ale wyparował i ustąpił miejsca wojnie domowej w Ameryce, która teraz grzeje głowy nie mniej niż łącka śliwowica przełyk. Tak, tak, wczoraj oglądając Polsat zobaczyłem jakiegoś speca od wizerunku wyglądającego na kogoś, kto potrzebuje jeszcze większego speca od wizerunku niż on sam, który bez mrugnięcia okiem rozprawiał o sklepach ogołoconych z broni palnej i twierdzącego, że wojna domowa w Stanach, to jeden z realnych scenariuszy.

Mógłbym tu puścić kilka takich alarmistycznych yutubowych ostrzeżeń z przeszłości, autorstwa Bartosiaka, Brauna, na jasnowidzu Jackowskim kończąc, ale po co się grzebać w czymś, co już dawno utraciło pozory aktualności i resztki prawdopodobieństwa.

Ja się półamatorsko statystyką od czasu do czasu zajmuję, więc wiem, że za tysiącpięćset-stodziewięćset-którymś razem, każdy ze wspomnianych tu mędrców będzie mogł rzec:
"- A nie mówiłem!".

Potem takie ewentualne trafienie w loso-lotka nabiera rozgłosu, a po kolejnym celnym typowaniu mamy już gotowego eksperta, by nie rzec proroka, który albo komercyjnie spienięża swe wróżby, albo robi polityczyno-ekspercką karierę.

Przyszło mi do głowy, że tacy eksperci przypominają swoją fuchą analityka finansowego. Ci analitycy potrafią podobno sporo zarobić i to wcale nie inwestując swoich pieniędzy! Po prostu analizują, doradzają i zarabiają, będąc na etacie. Gdy pomyślimy o tym nieco mniej pobieżnie, to moglibyśmy dojść do wniosku, że to trochę nielogiczne, bowiem ktoś, kto potrafi przeanalizować i przewidzieć finansowe tendencje, powinien stukać kasę na boku tak długo, aż nie przegoni Sorosa, czy Gatesa, choćby tylko po to, by móc się wypiąć na prezesów, z których wielu nawet nie wie, kto na danym etapie rozwoju korporacyjnego pełni w banku rolę wybitnego analityka.

A może jest tak, że funkcja finansowego wróżbity wcale nie polega na trafnym przewidywaniu przyszłości, ale zupełnie na czymś innym?

Ale wróćmy do rzeczonych tytułowych grzybów. W pierwszym toku myślenia, wyobraziłem sobie, że dajmy na to taki pan jasnowidz Jackowski, to powinien z grzybobrania uczynić nieustający (albo ustający tylko sezonowo) trening zawodowy. Wyciągnąłby sobie takie zdjęcie z kaniami, przymrużył oczy, a po chwili rzucił:

- Tam, sto metrów dalej w głębi lasu pod złamanym jaworem na pięknym zielonym mchu, rosną sobie trzy kanie...

I po pół minucie marszu... ciach, ciach, ciach i trzy grzyby lądują w koszyku.

Ale jak zaznaczyłem, to był pierwszy tok myślenia. W myśleniu z drugiego tłoczenia pojawiły się poważne wątpliwości. Wszak pan Jackowski, posługując się zdjęciem szuka czegoś, co już zginęło. I tu się pojawia problem, którego żaden prosty grzybiarz nie rozwiąże. Trzeba znaleźć coś, co się zgubiło, ale za pomocą zdjęcia zrobionego czemuś, czego się jeszcze nie znalazło.

Czy nierozwiązywalność tej kwesti oznaczałaby, że pan Jackowski żadnego grzyba by nie znalazł. No nie. Mógłby znaleźć, ale schodząc do poziomu zwanego przez Valsera "robieniem pompek". Podejrzewam, że tak samo skończyłoby się to w przypadku Bartosiaka i Brauna, którzy musieliby przekalibrować swoją optykę ze skali cieśnin na Morzu Żółtym i obiektów o skali Centralnego Portu Komunikacyjnego do zwykłego leśnego grzybka. Sami rozumiecie, że przewidywanie, gdzie te grzyby można znaleźć jest zajęciem dużo mniej wdzięcznym, niż snucie wizji o wielkich konfliktach z tego prostego powodu, że jest zajęciem podlegającym błyskawicznej weryfikacji. 

Wniosków z tego wywodu jest kilka. Jeśli nie zmarnujemy swojego czasu na przejmowanie się cudzymi projekcjami, to mamy szansę na spróbowanie takich oto potraw przyrządzonych z młodych maślaczków.

Jak znam życie, to zawodowi progności, mogą spróbować takich smaków jedynie wtedy, gdy wydadzą sporo pieniędzy, otrzymywanych za opchnięcie porcji swoich wróżb. One (te wróżby) nie mogą się oprzeć na banalnym komunikacie, że za jakimś leśnym drzewkiem, ktoś znajdzie jakiegoś grzyba, one muszą być dużo bardziej spektakularne. Te wizje rozmijają się z rzeczywistością mniej więcej w taki sposób, w jaki różni się konsumpcja papki telewizyjnej od wcinania patelenki maślaków, czy obsmażonej w jajeczku i panierce kani.

Dlatego wszystkim to cztającym, życzę by zamiast odgrzewaniych emocji mogli sobie od czasu do czasu podgrzać coś dużo bardziej organoleptycznie wyrafinowanego i dużo bardziej konkretnego. 

Żeby to osiągnąć, wystarczy oderwać się od świecących prostokątów i poszukać sobie akumulatorów, które wypełnia nas dużo zdrowszą energią. Ot choćby takich jak te poniżej:

 

P.S. A jeśli już ktoś dotarł aż tutaj, to podpowiem... Kanie zazwyczaj nie rosną w głębi lasu, ale często na jego obrzeżach i nie na mchu, ale w trawach. Tyle, że ja ten poziom wiedzy uważam za poziom "robienia pompek".

 

 

 

 

 

 

 

 



tagi: media  eksperci  wojny  przyszłość  grzyby  wróżbici  kanie  święty spokój 

betacool
8 listopada 2020 19:16
30     1988    11 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

chlor @betacool
8 listopada 2020 19:23

Kupiłem i posadziłem grzybnie kani. Miały wyrosnać w lipcu. Na razie ani śladu, może w grudniu?

zaloguj się by móc komentować

betacool @chlor 8 listopada 2020 19:23
8 listopada 2020 19:30

Ja jadąc z Mazur trzykrotnie przystanąłem na nieintensywne podlewanie obszarów leśnych. Oczywiście stawałem w wytypowanych wcześniej miejscach. Kanie jedliśmy cała rodziną przez dwa dni i to do pełnego oporu. Dwie ostatnie nie zjedzone wrzuciłem pod sosnę ze zdjęcia, ale na przyszłoroczną niespodzianką za bardzo nie liczę.

zaloguj się by móc komentować

chlor @betacool 8 listopada 2020 19:30
8 listopada 2020 19:42

Podobno rosną w zupełnie przypadkowych miejscach, na jałowym piachu w terenie budowlanym np. Wszystkie dzikie rośliny rosną niestety tam gdzie same chcą.

zaloguj się by móc komentować

betacool @chlor 8 listopada 2020 19:42
8 listopada 2020 19:56

W sumie w grzybobraniu chodzi o trafne wytypowanie miejsc, na które grzyby będą miały ochotę. Przy sadzeniu grzybni  chodzi o to samo.

zaloguj się by móc komentować

Marcin-K @betacool
8 listopada 2020 20:14

Kiedyś taki kawał słyszałem:

Stalin kazał znaleźć w ZSRR najlepszego jasnowidza. Całe NKWD szukało trzy dni i trzy noce i w końcu znalazło najlepszego speca od przewidywania przyszłości. Zadowoleni z siebie przyprowadzili go przed oblicze generalissimusa. Ten nawet nie spojrzał na proroka i rzucił tylko zniesmaczony:

- Rozstrzelać! Gdyby wiedział po co go wzywam, to by nie przyszedł.

zaloguj się by móc komentować

chlor @betacool 8 listopada 2020 19:56
8 listopada 2020 20:16

Chyba tak. W instrukcji napisali, że niewykluczone iż przyszlym roku. Nigdy nie jadłem kani, o smaku krążą legendy.

zaloguj się by móc komentować

chlor @Marcin-K 8 listopada 2020 20:14
8 listopada 2020 20:19

Coś podobnego znam. Kobieta poszla do wróżki, zadzwoniła, i usłyszała "kto tam?"

zaloguj się by móc komentować

betacool @Marcin-K 8 listopada 2020 20:14
8 listopada 2020 20:19

Myślę, że KGB do dziś takich speców szuka, tylko brakuje odważnych do pójścia na rozmowę kwalifikacyjną.

zaloguj się by móc komentować

betacool @chlor 8 listopada 2020 20:16
8 listopada 2020 20:38

Ja jadłem dość często i dużo, bo dzieciaki przez jakiś czas bały się ich tknąć ze względu na muchorowaty wygląd, ale im przeszło. Pozostało mi zbieranie w dużych ilościach. Dooobre.

zaloguj się by móc komentować

olekfara @chlor 8 listopada 2020 20:16
8 listopada 2020 20:45

Jadłem, smakowite, ale bardziej delikatne w smaku, pyszne, przyrządzane w ten sam sposób, co kanie są purchawice olbrzymie.

zaloguj się by móc komentować

chlor @betacool 8 listopada 2020 20:38
8 listopada 2020 20:54

Poczekam do przyszłego lipca, o ile nadejdzie.

zaloguj się by móc komentować


chlor @betacool 8 listopada 2020 21:02
8 listopada 2020 21:21

Teraz mam za mały klaptopek. Wyskakuje napis o tym, że szanują moją prywatnosc, więc zbiorą i przekażą gdzie trzeba moje dane jeśli chcę przeczytać informację. Guzik "zgadzam się na wszystko" nie mieści się na ekranie. Jackowski to prorok z rekordową ilością błędów. Poczytam na dużym pracowym klaptopie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @chlor 8 listopada 2020 20:16
8 listopada 2020 22:52

Trudno  opisac  smak  kani...

...  i  ogolnie  grzybow,  bo  maja  "smak  i  zapach  specyficzny",  niemniej  jednak  ja  kocham  grzybki  i  moja  rodzina  tez  je  uwielbia.   A  kania  jest  naprawde  przepyszna,  na  zimno  i  na  goraco,  dodatkowo  przed  obtoczeniem  jej  w  jajeczku  i  bulce  "mocze"  ja  w  letnim  mleku,  zeby  "skruszala" -  jest  delikatniejsza  -  potem  tylko  na  rozgrzana  patelnie  maselko,  kanie,  zdziebko  pieprzu,  soli  i  gotowe  -  mozna  sie  zajadac  !!!  

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool
8 listopada 2020 23:26

Rzeczywiscie...

...  kanie  lubia  sobie  rosnac  na  obrzezach  lasow  i  jeszcze  w  trawie,  czesto  wysokiej  trawie.  Kiedys  jeszcze  jak  zyl  moj  tato  pojechalismy  na  grzyby  z  jego  pracy  do  Broku.  Pech  chcial,  ze  nie  bylo  tam  grzybow,  ale  wychodzac  z  lasu  trafilismy  na  polane  pelna  nieprawdopodobnie  wielkich  okazow  kani.  Zebralismy  wtedy  chyba  ze  60  kani,  takich  o  srednicy  kapelusza  miedzy  10-30  cm  i  na  nozkach  do  40  cm  wysokosci...  juz  wiecej  takich  okazow  nie  znalezlismy  ani  tam  ani  w  grzybonosnych  Mialach  pod  Szczecinem.

Zeby  sobie  poradzic  z  zabraniem  kani  tato  moj  poszedl  do  najblizszych  zabudowan  i  tam  ludzie  dali  mu  2  duze  pudla  kartonowe  i  troche  sznurka.  Moja  mama  jak  zobaczyla  te  kanie  to  zaniemowila  z  wrazenia,  a  wszyscy  nasi  sasiedzi  przychodzili  je  podziwiac...  "wyzerke"  mielismy  chyba  przez  tydzien,  a  reszte  kani  mama  ususzyla...

...  a  ostatnio  kanie  jadlam  tydzien  temu.  Jedna  pani  znalazla  piekne  kanie  kolo  Sulejowka  i  przyjechala  je  sprzedac,  i  ja  wlasnie  kupilam  sobie  od  niej  takie  piekne,  swiezutkie  4  kanie...  byly  pyszne  !!!  

 

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @betacool 8 listopada 2020 21:02
9 listopada 2020 00:22

Pytasz owocniki jakiej grzybni rozsiały się na jakimś tam człuchowskim podwórku?

Kanie rzeczywiście przy obrzeżach, w trawie - tam gdzie się wyskakuje na chwilę ulgi, wcale nie w krzaki. Ostatni wyjazd na grzyby do Puszczy Piskiej zaowocował 20 kaniami i wiadrem borowików, maślaków i podgrzybków.

Suszyłam przez 2 dni. Zimą przypomni się ta rozkosz zbierania i cudnego lasu w zupie i w sosie.

 

zaloguj się by móc komentować

olo @chlor 8 listopada 2020 20:54
9 listopada 2020 00:55

u mnie kanie jeszcze sa, teraz nawet ladniejsze niz latem bo za sucho bylo

zaloguj się by móc komentować

olo @Paris 8 listopada 2020 22:52
9 listopada 2020 01:05

my suszymy nozki na proszek do zageszczania sosu, a kapelusze mrozimy

jak suszone kapelusze to najpierw do mleka

zaloguj się by móc komentować

edzio @betacool
9 listopada 2020 03:51

Pamietam moje jesienne grzybobrania w Puszczy Noteckiej. Tego nie powinno sie opowiadac bo to wydaje sie nie mozliwe. Ale z "przysmakow" to ja jednak wybieram smazone rydze. Teraz juz nie zbieram grzybow za to bardzo lubie patrzec jak moja zona to czyni. Dzis na spacerze widzialem kilka wschodzacych kani i sporo gasek szarych. Ale w cedrowych lasach to i tak sporo. Pozdrawiam 

zaloguj się by móc komentować

olo @betacool 8 listopada 2020 20:38
9 listopada 2020 11:42

to troche przeczy tytulowi o cudzych sladach, bo jak mysle  wiekszosc grzybiarzy to bardziej turysci

zaloguj się by móc komentować

betacool @olo 9 listopada 2020 11:42
9 listopada 2020 12:09

Turyści to raczej kupują grzyby od przydrożnych hadlarzy, którzy z kolei mają swój towar od grzybiarzy.

 

 

zaloguj się by móc komentować

olo @betacool 9 listopada 2020 12:09
9 listopada 2020 12:25

raczej nie, po cudzych sladach znajdziesz sporo grzbow ktorych ludzie nie zbieraja /dobrze jak nie niszcza/  jak chocby twoje kanie, rydze, purchawy, kozie brody...

zaloguj się by móc komentować

betacool @olo 9 listopada 2020 12:25
9 listopada 2020 12:51

Ok. Zgoda. Sposoby przechowywania kupuję. Zdjęcie kani jest sprzed 2 tygodni. Małych było sporo, więc jeszcze rosną, choć chyba nie zbierzemy ich tyle, ile razy w filmiku Brauna pojawia się słowo "wojna".

https://www.youtube.com/watch?v=oar5CDi-KO4

zaloguj się by móc komentować

olo @betacool 9 listopada 2020 12:51
9 listopada 2020 13:47

tu tez masz racje, na brauna to chyba opienki musialbys zbierac

jak bedziesz mial czas wiosna poszukaj sobie smardza

zaloguj się by móc komentować

Paris @olo 9 listopada 2020 01:05
9 listopada 2020 18:27

Tak...

...  suszona  kania  do  doskonaly  zageszczacz  do  zup  i  sosow  oraz  wspaniala  posypka  do  salatek...  ale  ja  uwielbiam  smazone  kaniowe  nozki,  nawet  bardziej  niz  smazone  kapelusze. 

W  kazdym  razie  KANIA  to  nadzwyczajnie  pyszny  grzybek  !!! 

zaloguj się by móc komentować

Paris @edzio 9 listopada 2020 03:51
9 listopada 2020 18:42

Smazone  rydze...

...  tez  pychota,  na  maselku,  ze  smietanka  czy  bez...  wszystko  jedno,  trudno  mi  zdecydowac,  ktory  lepszy...  kania  czy  rydz  -  tego  nie  potrafie  rozstrzygnac  !!!

Szara  gaska,  zolta  gaska  -  kiedys  bylo  ich  na  tony...  rarytasowe  smardze...  ile  mysmy  tych  grzybow  sie  nazbierali  w  tych  polskich  przebogatych  lasach  !!!

Tak,  to  jest  nie  do  opowiedzenia,  bo  naprawde  ciezko  w  to  uwierzyc,  ze  tak  kiedys  bylo...  a  moze  jeszcze  i  bedzie,  kto  wie. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Paris 9 listopada 2020 18:42
9 listopada 2020 19:41

Będzie. Coraz mniej ludzi zna się na grzybach i coraz mniej ludzi widzę w lesie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool 9 listopada 2020 19:41
9 listopada 2020 22:43

Fakt...

...  ale  jak  bida  ludzi  przymusi  to  wszystko  moze  byc  mozliwe  !!!

Z  moich  tegorocznych  obserwacji  handlowych  zdecydowanie  grzybki  kupowali  MLODZI  ludzie  i  troche  zagraniczniakow.  Ja  sama  jezdzilam  juz  z  rodzicami  na  grzybobrania  od  6  klasy  szkoly  podstawowej.  Za  pierwszym  razem  nie  chcialam  jechac...  moglam  sobie  stroic  fochy,  tj.  pokrzyczec  i  potupac,  ale  pojechac  musialam,  a  jak  juz  pojechalam  to  i  zlapalam  tzw.  bakcyla,  tym  bardziej,  ze  grzybow  bylo  mnostwo,  mozna  bylo  je  doslownie  "kosa  kosic"...  nauka  poznawania  grzybow  tez  nie  byla  taka  skomplikowana...

...  wiec  moze  jeszcze  nie  wszystko  stracone,  a  tradycja  spozywania  grzybow   w  narodzie  nadal  trzyma  sie  mocno,  szczegolnie  na  Wigilie. 

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool
9 listopada 2020 23:10

Kiedyś wyciągnę zdjęcie największej kani jaką znalazłem i wysyp tych talerzy na łace mojej siostry. Czegoś takiego w życiu nie widziałem. W tym roku, dla odmiany, w tym samym miejscu, marniutko. Ale objeść się, objadłem :)

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool 9 listopada 2020 19:41
9 listopada 2020 23:12

Ludzi było w bród, tak twierdzi zwykle moja mama, wracając z lasu. Ale jak oni zbierają, dodaje, skoro jeszcze tyle tych grzybów tam znalazłam?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować