-

betacool

O naturach poetyckich i konkretnych, czyli o drzewach, chmurach, górach i dymie.

makulektura.pl

 

Niedzielne cudka z Beta-ogródka

 

O naturach poetyckich i konkretnych,

czyli o drzewach, chmurach, górach i dymie.

 

Ten wpis zupełnie nie o czasie, bo pod sam wieczór, ale wszystko się wyjaśni…

Parę dni temu zrobiłem zdjęcie zmieszczone powyżej i byłem z niego całkiem zadowolony. Widać na nim drzewa z naszego ogródka sadzone rękami, które teraz o nich piszą. Te drzewa (jodły i sosna) rosną już tu ze 12 lat i są naprawdę wysokie.

Gdy pokazałem to zdjęcie dziewczynom, to one zaczęły snuć piękną opowieść, jak to drzewa zahaczyły igiełkami nisko płynące chmurki, a razem z zaczepioną chmurką to nad naszym ogródkiem zaczęło pochylać się samo niebo…

No czyż nie urocze.

I wtedy pojawił się mój syn, którego podejście do interpretacji poezji jest dość konkretne. W tym roku pisał maturę i ja (było nie było z wykształcenia polonista) powiedziałem mu, że ma absolutnie nie pisać na egzaminie z polskiego interpretacji wiersza. Nie wiedziałem jak on zareaguje na taki komunikat, bo młodzi ludzie w jego wieku strasznie alergicznie znoszą wszelkie przejawy ograniczenia wolności. Ale tu nie zdarzyło się zupełnie nic. Powiedział OK i tyle.

Ja myślę, że on po prostu wie, że z każdego manierystycznego wiersza jest w stanie zrobić interpretację prostą jak odcinek drutu i na pewno nie zajmie mu to tyle czasu i tyle miejsca na kartce, ile jest wymagane na maturze.

No dobra. Więc mój syn zobaczył to zdjęcie i zrobił z niego komunikat prosty i ostry jak przeszywająca balon strzała:

- A to dym z ogniska, którym smrodziłeś tu przed dwoma dniami…

 

I to już w sumie cała historia.

Dwa podejścia. Jedno bardziej poetyckie (nieco oderwane od realiów i życia) i drugie zupełnie proste obnażające mechanizm poezji (tu co prawda lotnej jak dym, lecz niezbyt ambitnej, bo jednak zalatującej smrodkiem).

 

Dokąd prowadzi ta opowiastka.

Ano do książki, którą w swych Baśniach przytoczył Coryllus. Do książki Stanisława Windakiewicza „Jan Kochanowski”. W nadchodzącym tygodniu pójdziemy jej tropem i spróbujemy się zagłębić nieco bardziej, a historia zapowiada się naprawdę ciekawie.

 

Oczywiście zanim zaczniemy zgłębiać życie poety, Wy możecie spróbować zmontować jakiś morał do tej historii.

 

Czasu dziś jest dużo mniej, ale to dlatego, że rodzinnie sprawdzaliśmy, czy góra stoi…

 

 

I to nie są tym razem dymki z ogniska. Chmury naprawdę się mogą o coś zaczepić, choć niestety raczej nie w naszym ogródku…

 

No i po długim zastanowieniu notka skończy się bez morału. Wydawało mi się, że świetnie nawiąże do tego, co miałem zamiar napisać o Kochanowskim, a tu nic nie jest takie jakie jest. Okazuje się, że dym nie koniecznie jest jednak dymem. Naprwdę będziemy mieli parę niesamowitych zjawisk.



tagi: góry ogród poezja 

betacool
6 sierpnia 2017 17:52
8     1267    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

tadman @betacool
6 sierpnia 2017 18:05

Nie wiem czy startuję we właściwej konkurencji, ale co mi tam: Jest tak, jak Państwu się wydaje i druga wersja, ale Państwu z małej litery.

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @betacool
6 sierpnia 2017 18:23

"A to dym z ogniska, którym smrodziłeś tu przed dwoma dniami…"

Mimo, ze miewam sklonnosci do egzaltacji, tym razem patrzac na zdjecie mialam podobna jak Pana syn reakcje: to dym z ogniska (uscislam, ze pomyslalam tak, zanim doczytalam), a moze cos wedziliscie przy okazji..

zaloguj się by móc komentować

betacool @tadman 6 sierpnia 2017 18:05
6 sierpnia 2017 18:34

Tak. To jak najbardziej właściwa konkurencja.

Musimy tylko poczekać na to, jak dobrze wypadną inni.

zaloguj się by móc komentować

betacool @jestnadzieja 6 sierpnia 2017 18:23
6 sierpnia 2017 18:40

Są niestety pewne kłopotliwe odpady ogrodowe - zazwyczaj te kolczasto - kłujące jak róże, berberysy, maliny. Tych raczej nie wrzucam do kompostu.

A co do wędzenia to mamy takiego obwoźnego tajemniczego Don Pedro. Zamawia się telefonicznie szyneczkę, polędwiczkę i boczuś, a on dowozi tyle ile dusza zapragnie. Może to leżeć w lodóce miesiącami i nic się z tym nie dzieje. Tyle, że nigdy więcej niż dwa-trzy tygodnie nie poleży...

Lepiej jednak nie kłaść przy owocach, no chyba, że ktoś lubi arbuza zalatującego wędzonką.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @betacool
6 sierpnia 2017 18:41

myślał kto, że poezja wielka jak te czarnolaskie sosny, co widok welonem bielą,

a to jeno lipa była

 

zaloguj się by móc komentować

maria-ciszewska @betacool
6 sierpnia 2017 22:19

Nie ma róży bez ognia.

Taki film mi się przypomniał.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
6 sierpnia 2017 23:04

Internet mam na jedną kreskę, a to uniemożliwia moralizatorstwo z poziomu panelu użytkownika.

Morał musi poczekać.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
8 sierpnia 2017 09:34

No i po długim zastanowieniu notka skończy się bez morału. Wydawało mi się, że świetnie nawiąże do tego, co miałem zamiar napisać o Kochanowskim, a tu nic nie jest takie jakie jest. Okazuje się, że dym nie koniecznie jest jednak dymem. Naprwdę będziemy mieli parę niesamowitych zjawisk. ..

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować