-

betacool

Skarby dla burzyciela, domek dla przyjaciela.

makuletkura.pl

 

Makulektura nr 1 część 3

 

Dziwne dzieje dziwnej kolekcji. Rzecz o budowaniu na zgliszczach.

Część 3. Skarby dla burzyciela, domek dla przyjaciela.

Zbigniew Rewski. Zagadnienia sztuki w działalności Hugona Kołłątaja.

 

Miało być o czym innym. Wiem, wiem obiecywałem, że już tylko dwa odcinki…

Ale niestety jest chyba tak, że profesor Rewski krąży gdzieś nade mną, każe przeczytać jeszcze raz to lub tamto zdanie i mamy historię na nowy odcinek. A te dwa, niby ostanie przesuwają się, ciągle się rozrastając...

Nie mogę tego opuścić, pominąć bo to już nie ja, ale My tu z profesorem siedzimy przy szklaneczce, on mnie odsyła do jakiegoś zdania, a ja szperam w internecie i potem wspólnie się śmiejemy, albo ciężko wzdychamy…

Dziś profesor zrobił mi wrzutkę o Estreicherze. Parę osób przecież wcześniej o niego pytało, ja chcę gnać dalej, bo tyle ciekawych rzeczy odkryłem, ale pan profesor z dezaprobatą kreci głową i mówi:

- Panie Wojciechu. Tego tak zostawić nie wolno. Jest pan co prawda tylko przyszywanym Krakusem, ale i to przecież do czegoś zobowiązuje.

No to spoglądam w te karty, które kolorem przypominają trochę kolor trunku przy, którym tu sobie siedzimy i jest tam informacja, że Kołłątaj dopomógł Estreicherowi w osiedleniu się w Krakowie. I dalej:

„Tutaj Kołłątaj otacza Estreichera swą opieką i darzy dozgonną wzajemną przyjaźnią. Ułatwia mu też w r. 1784 nabycie domu przy pl. Szczepańskim.

I jeszcze w przypisach odnajdziemy wskazówkę, że powinniśmy spojrzeć w akt nabycia z licytacji kamienicy dla Estreichera przy placu Szczepańskim 4, zburzonej w r.1909.

- No nie da rady Profesorze, nie dziś w nocy!

- Niechże się pan postara, panie Wojciechu, to o czymś ekstra szepnę panu na koniec...

- To czego szukamy Panie Profesorze?

- No jak to czego, przecież to jasne jak Oświecenie! – domu Estreichera przy placu Szczepańskim!

- Chyba coś mamy...

 

http://czasopisma.upjp2.edu.pl/foliahistoricacracoviensia/article/viewFile/1268/1171

 

No i tak tu sobie siedzimy i słuchamy opowieści Agnieszki Zabielskiej, a ja tylko podkreślam:

 

Nieistniejący już kościół św. Szczepana okalał cmentarz, który sięgał ku zachodowi aż do linii kamienicy 1 lub 3, a z południa ku północy od obecnej linii ulicy Szczepańskiej do połowy dzisiejszego budynku Towarzystwa Rolniczego. W północno-wschodnim narożu cmentarza znajdowała się kaplica św. Macieja i Mateusza, ufundowana przez proboszcza parafii św. Szczepana Stanisława Reja z Kobylan. „Drugi św. Apostołów Macieja i Mateusza, będący filią tamtego znacznie mniejszy, także w stylu gotyckim dźwignięty koło r. 1450 hojnością Stanisława Reja podówczas proboszcza z Kobylan, potem kanonika krakowskiego i proboszcza św. Szczepana zmarłego w 1464 r. o 6 ołtarzach, z cmentarzem okolonym murem. Kościółek św. Macieja i Mateusza został oddany na użytek 0 0 . Jezuitom w 1585 r. W świątyni tej znajdował się m.in. ołtarz główny z 1468 r. przedstawiający patronów i obraz Matki Bożej Większej z 1616 r. przekazany przez generała zakonu 0 0 . Jezuitów Franciszka Borgiasza. Obraz ten oprawiony był w ramę z 4 złotymi aniołami, 2 koronami, 2 wotami złotymi oraz 65 srebrnymi. Boczne ołtarze zostały dedykowane patronom zakonu, wszystkie zaś udekorowano srebrnymi sukienkami, srebrnymi wotami i relikwiami, srebrnymi lichtarzami, antependiami, obiciami. W zakrystii kościoła znajdowało się 80 ornatów ze złotogłowia, drogich tkanin. W sumie było 59 antependiów, kielichów srebrnych 14, a także srebrna monstrancja i wielki krzyż z postumentem. Ponadto znajdowało się jeszcze 12 srebrnych lichtarzy, 6 mniejszych, trzy mszały oprawione w srebro, 5 dużych lamp, 6 par ampułek srebrnych, całe srebrne antependium do wielkiego ołtarza, 1 kropielnica23. Kaplica św. Macieja i Mateusza posiadała stacje misyjne w Andrychowie, Białej, Markocicach, przy kościele św. Franciszka Ksawerego, Stępocicach, Wię- cławicach, darowanych przez szlachcica Staszkowskiego w 1616 r. i Zieleńcach, gdzie znajdował się cudowny obraz Matki Bożej sprowadzony najprawdopodobniej z Konstantynopola. Ponadto do parafii należał jeszcze nowicjat prowadzony przez 0 0 . Jezuitów, przeniesiony z Braniewa w czerwcu 1586 r., umieszczony w jednej z nieistnieją­cych już dzisiaj kamienic przy placu Szczepańskim: „W pobliżu tych kościółków, dom mieszkalny proboszcza i trzech wikariuszów i szkoła. Wszystko to stawało się własnością domu nowicjatu. Urządzeniem wyposażenia szkoły zajął się ks. Piotr Skarga. Znaczne zaś fundacje na ten cel poczyniła starościna Anna Komarnicka, ofiarując wsie Stępocice i Przecławkę z dniem 21 VI 1585 r. Na potrzeby lokalowe nowicjatu zakupiono kamienicę „Straszkowską” oraz kamienicę zwaną Salomonowską stojące przy placu Szczepańskim. Prowincjał zakonu jezuitów O. Campano przebił je i rozszerzył tak, by moż­na było umieścić tam kuchnię, jadalnię, salę nowicjacką zwaną asceterium i sypialnie zwane dormitarzami. Na korytarzu nowicjackim znajdował się obraz Matki Bożej Większej, podobny do tego, jaki znajdował się w kościele Macieja i Mateusza, był przyozdobiony w złoto, srebro i drogie kamienie. W 1583 roku zamieszkali już pierwsi nowicjusze, zaś w roku 1586 przybyło 20 nowicjuszy z Branbergii, a wraz z nimi mistrz O. Robert Albircombinus, ze Szkocji. W kolegium przebywało najczęściej od 20 do 50 nowicjuszy, którzy uczestniczyli m.in. w studiach retoryki prowadzonych w latach 1644-1647, studiach filozoficznych prowadzonych na terenie nowicjatu w latach 1757-1758, oraz w zorganizowanej III probacji w latach 1641-1642 i w latach 1658-1659. Co tydzień dwóch nowicjuszy udawało się do kościoła św. Barbary z posługą jak również udawali się na pielgrzymkę jałmużniczą. Mistrzami nowicjatu byli przeważnie rektorzy domu nowicjatu. W tym samym budynku mieściła się też biblioteka nowicjatu, która dzięki darom Andrzeja Boboli w 1596 r. powiększyła swoje zbiory. Następnie w roku 1600 przekazane zostały woluminy przez ks. Andrzeja Próchnickiego, w roku 1605 przez Kaspra Guttera i Mikołaja Tarnowskiego oraz proboszcza racławickiego w 1657 r. Dokonano także licznych zakupów we Frankfurcie nad Menem. Skatalogowanie zbiorów w 1713 r. pozwoliło ustalić, że biblioteka liczyła w tym czasie 10 109 woluminów, głównie ascetycznych. Po kasacie zakonu resztki zbiorów przekazano do kolegium świętego Piotra w Krakowie. (…) Ze znacznie późniejszych wypisów ksiąg Wizytacji Szkoły Famej św. Szczepana, przeprowadzonych w latach 1790-1793, można zauważyć, jak ówcze­śnie funkcjonowała ta instytucja. Wszystkie wizytacje zostały przeprowadzone na polecenie Szkoły Głównej Koronnej i rozpoczynały się egzaminowaniem uczniów. Egzaminy obejmowały naukę czytania i pisania. Sprawdzano również wiedzę na podstawie przedmiotów, które wpisane były w program szkoły, takich jak: nauka moralna, arytmetyka, nauka chrześcijaństwa czy znajomość łaciny. Podczas wizytacji zapisano nazwiska ówczesnego seniora szkoły Wilkorzewskiego i dyrektora Dzianottego. Ponadto w notatkach znalazły się informacje o podziale uczniów na dwie klasy. W pierwszej znajdowali się ci, którzy dopiero rozpoczynali naukę, zaś do drugiej klasy uczęszczali uczniowie doskonalący się w ww. przedmiotach. W aktach wizytacji wspomniano o bardzo dobrych postępach uczniów, których dodatkowo zachęcano do nauki poprzez konwokacje mające charakter dyskusji, a dzięki którym można było zapobiec licznym nieobecnościom i nieusprawiedliwionemu lenistwu. Wizytatorzy także omówili stan ówczesnego internatu, w którym mieszkali uczniowie. Część jego mieszkańców dawno skoń­czyła już naukę, lub zrezygnowała z niej i dlatego też powinni jak najszybciej opuścić budynek. Pojawiła się również potrzeba remontu internatu, który miał być wg. wizytatorów wykonany już dawno, zwłaszcza że na jego przeprowadzenie zapisane zostały dobra w kamienicy Arogliwiczów przy placu Szczepańskim. Ogólny poziom szkoły był wysoki i zadowalający wizytatorów, nie odbiegający wynikami od innych podobnych instytucji. W związku ze zniesieniem zakonu Jezuitów w 1773 r. szkołę przejęła Akademia Krakowska, a budynek został zburzony w 1802 r.

 

Przy placu Szczepańskim nr 2 stały dawniej dwie średniowieczne kamienice, które w wieku XVIII były własnością kolegium jezuickiego przy parafii św. Szczepana, lecz w wyniku kasaty zakonu zostały zakupione przez Akademię Krakowską. Na jej miejscu w poł. XVIII w. postawiono nową kamienicę, którą nabył Dominik Estreicher i pierwsze piętro kamienicy ozdobił freskami o tematyce antycznej. O tej kamienicy także wspomina A. Chmiel, pisząc o obrazach Ł. Kozakiewicza, iż była to dwupiętrowa kamienica o siedmiu oknach z wysokim dachem i altaną. W środku fasady umieszczono bramę. Część muru była z ciosanego kamienia i podobnie jak kamienica Starego Teatru pomalowana była na zielono (…). Nad bramą główną znajduje się witraż ze św. Szczepanem, informujący o istnieniu w tym miejscu probostwa ko­ścioła św. Szczepana. W rzeczywistości budynek probostwa wszedł w skład zabudowy Starego Teatru.

Na placu Szczepańskim nr 4 mieści się już wcześniej omawiany Pałac Towarzystwa Sztuk Pięknych, który stanął na działce nowicjatu OO. Jezuitów. 

Plac Szczepański jest jednym z najciekawszych miejsc Krakowa, aczkolwiek nieco zapomnianej historii, obrazującym liczne zmiany urbanistyczne miasta i odkrywającym wnikliwym badaczom niezwykłe tajemnice minionych wieków. Zadziwiające jest, że po wyburzeniu zabytkowych i wartościowych kościołów było tak wiele koncepcji zagospodarowania powstałej przestrzeni, ale żaden z projektów nie dawał godnego świadectwa miejscu o wyjątkowym charakterze, jakim jest plac Szczepański na mapie Krakowa(…).

 

- I tyle wystarczy. Nie przynudzajmy już panie Wojciechu.

- A to coś ekstra na koniec? Czy to nie aby „dozgonna przyjaźń” Esteichera i Kołłątaja?

- Panie Wojciechu, takimi tematami to się zajmują dziennikarze z podrzędnych gazet, bądźmy poważni! Co by Pan powiedział na majstersztyki krakowskiego cechu murarzy i kamieniarzy.

- Przepraszam, ale zupełnie nic.

- A to szkoda, wielka szkoda, kiedyś w 1954 coś tam na ten temat popełniłem. Nie zerknąłby pan?

 

PS. Nie wiem jaka przygoda mnie czeka ale te majstersztyki kupiłem…

 

 

 

 

 



tagi:

betacool
26 maja 2017 01:03
14     1809    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

gabriel-maciejewski @betacool
26 maja 2017 07:23

Ozdobił malowidłami o tematyce antycznej....Ja pierniczę....trzeba zbadać ikonografię tych malowideł...Dominik Estreicher dozgonny przyjaciel Kołłontaja, rodem z Moraw. 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @betacool
26 maja 2017 08:58

Następca późnego wnuka Dominika Estreichera na posadzie dyrektora Muzeum UJ, dowcipniś z audycji o zjadających dokumenty fundacyjne Akademii Krakowskiej skoczogonkach, też czuł wdzięczność... dla Kołłątaja i w 2000 roku taki zegar od strony dziedzińca Collegium Maius polecił umieścić: https://www.youtube.com/watch?v=cdRAqHdQFNM

Nie dość, że zamiast Gaude Mater Poloniae niemiecką burszowską pieśń zegar jako pierwszą wygrywa, to piękny Hugon rozpiera się między św. Janem z Kęt, a Stanisławem ze Skalbmierza. W towarzystwie królowej Jadwigi i Jagiełly!

I jak tu się dziwić, że w Krakowie skoczogonki nawet pergamin zżerają?!

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool
26 maja 2017 08:58

Musicie coś z tym zrobić, bo to jest granda prawdziwa

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
26 maja 2017 09:03

Pani Jolu mamy chyba jeszcze coś dużo większego. Sam tego nie uciągnę. Można prosić o numer telefonu na maila?

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @betacool 26 maja 2017 09:03
26 maja 2017 09:27

Wysłałam przez pocztę wewnętrzną.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool 26 maja 2017 09:03
26 maja 2017 10:41

Musisz te teksty edytować bardziej przejrzyście

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @betacool
26 maja 2017 13:01

Od rana krecę głową na te krakowskie cuda.  A niby coś wiem 

.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
26 maja 2017 13:08

Po przeczytaniu tego urywka pani Marylka chyba odrobinę inaczej spojrzy na upadek Rzeczpospolitej.

"W lutym 1792 roku król Stanisław August nadał Kołłątajowi koadiutorię biskupstwa krakowskiego i gdyby nie upadek Rzeczypospolitej zostałby zapewne, po śmierci Feliksa Turskiego, biskupem krakowskim i księciem siewierskim".

Niestety po kolejnym odcinku, wszyscy my chyba także...

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 26 maja 2017 07:23
26 maja 2017 13:22

Mamy u Rewskiego dwie tajemnicze ikonografie dotyczących projektów  salonu (ponoć autorstwa Estreichera). Ja dostrzegam jednak na nich ślad ręki profesora Rewskiego.

Wydaje mi się, że tych odcinków dotyczących Hugona szykuje się dużo więcej, a ja odnoszę coraz mocniejsze wrażenie, że szukamy już nie tylko historycznych zagadek ale być może prawdziwych skarbów. 

Taki XXI wieczny "Szatan z siódmej klasy".

 

zaloguj się by móc komentować


Maryla-Sztajer @betacool 26 maja 2017 13:08
26 maja 2017 13:52

Już Turski był niepoprawnie nazywany księciem siewierskim 

Nie ma dowodu na to ze był biskupem.  Nie miał sakry. Czyli tylko p.o.

Podobnie każdy byłby tylko administratorem. 

Zarządca to nie książę :))

.

 

 

zaloguj się by móc komentować

betacoorka @gabriel-maciejewski 26 maja 2017 10:41
27 maja 2017 01:38

To samo mówiłam, nawet pomoc oferowałam, bo estetyka i przejrzystość to mój konik, ale chyba tak się palił do wrzucania kolejnych tekstów, że nie chciało mu się na moją edycję czekać.

PS. Tato, przeczytałam. Dumna jestem. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacoorka 27 maja 2017 01:38
28 maja 2017 00:13

Stąd chyba wniosek , że zapał nie kocha edycji, a edycja nie kocha zapału.

Ale drugi wniosek jest taki, że mimo powyższych niekochań, tato kocha swoją coorkę.

 

zaloguj się by móc komentować

jestnadzieja @betacool
1 marca 2018 22:29

Smutek mnie kiedys ogarnal wielki, jak sobie poczytalam historie placu Szczepanskiego i nieistniejacych juz tam dzisiaj dwoch kosciolow + szkoly jezuickiej.

Jak tak spojrzec na Stare Miasto w naszym Krakowie, to wszelakie przybytki tzw.kultury powstaly na ruinach budowli koscielnych..

Niedawno rowniez wglebialam sie  (przy okazji checi poznania historii szpitala Bonifratrow) w historie ulicy sw.Jana. Przepraszam, jesli Pan o tym w ktorejs z notek pisal, a ja moze przegapilam..

I tak np (kamienica nr 22, na rogu sw.Jana i sw,Marka) pierwotnie istniejacy tam kosciol sw.Urszuli i szpital Bonifratrow dla ubogich zostal przeniesiony, kamienice wykupil wegierski kupiec od wina , powstala tam jakas karczma.

Z kolei w miejscu dziesiejszych przybytkow sztuki - kino Ars i Sztuka, znajdujacych sie w duzej kamienicy naroznej - sw.Jana, sw.Tomasza i Slawkowska (Hotel Saski) - znajdowal sie kiedys kosciol i klasztor bernardynow. I ten dom  zostal wykupiony przez wspomnianego juz kupca wegierskiego Knotza (rowniez karczma) .

Dwie spore kamienice na sw.Jana byly wlasnoscia cystersow z Jedrzejowa.

Jedna z kamienic nalezala do biskupa Szembeka, ktory zalozyl tam szpital prowadzony przez zakon ss.szarytek.

A zmierzam do kamienicy pod nr 20, jedne z dwoch, ktorych wlascicielami byli cystersi. W wiki lakoniczna wzmianka, ze "w latach 1782-1791 zamieszkiwał tu ks. Hugo Kołłątaj".

Cystersow pogonili, a "ksiundz Kollataj"sie rozgoscil.

Jakims cudem uchowal sie na tej ulicy (bardzo ja zreszta lubie, jedyna niezatloczona w obrebie Plant) kosciol i klasztor siostr prezentek.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować