-

betacool

Spacer po mieście ponurych wesołków

Przyznam, że od pewnego czasu moje spacery po Krakowie znacząco zmieniły swój charakter. To nie są przechadzki, podczas których wdycham atmosferę miasta i staję zupełnie bezradny wobec historii, które krzyczą z każdego kąta, a których nie chcę usłyszeć, bo ich nadmiar przytłacza.

Kilka ostatnich przechadzek miało czysto zadaniowy charakter. Wiedziałem co chcę oglądać, a w kilku miejscach, chciałem się upewnić co do tego, co naprawdę zobaczę.

Czasu nie miałem zbyt wiele, więc to co zobaczycie, może jakością obrazów nie powali, ale na pewno jest materiałem do intelektualnej obróbki.

Zacznijmy od zdjęcia, które umieściłem w jednym z komentarzy do wpisu innego autora.

To maszkaron umiejscowiony naprzeciw wejścia do Collegium Maius.

Sporo czasu zajęło rozszyfrowanie sentencji, która była dość wieloznaczna, choć w najprostszym możliwym przekazie pozwala na zanurzenie członków, lecz przestrzega przed piciem. 

Nieopodal tej dość groźnie wyglądającej krynicy jest brama prowadząca na boczny dziedziniec collegium. Ponad nią możemy dostrzec dość dziwnego stwora filuternie mrużącego do nas oko. Nie wiem, co te dziwne stwory mają wspólnego z edukacją.

Coś chyba jednak mają, bowiem ledwie trzysta kroków dalej, na ulicy Brackiej znajduje się Wydział Prawa i Administracji UJ, a wejścia do niego strzegą takie postacie:

Brody nadają im pewnej powagi, tyle że ich uszy sterczą ponadprzeciętnie i powodują, że czoła obniżają się bardziej niż jaskiniowcom śmigającym za ognistymi jaskino-paniami w "Walce o ogień". I te dziwne zaczesy, które układaja się w formę spiralnych zrogowaceń... Czyżby portrety przyszłych prawników, którym pilne studiowanie zabrało czas niezbędny na strzeżenie wierności swoich niewiast?

Co by nie pisać, krakowska nauka obstawiona przez te dziwne stwory bardzo skrzętnie. Choć trzeba przyznać, że dla niewprawionego oka, bardzo dyskretnie.

Jak nauka to i chyba kultura, choć tu akurat zamiast rogów, mamy dość sflaczałą materię, zakończoną takimi niby błazeńskimi dzwoneczkami? Tu kropki nad "i" nie stawiam. Może jaka zdrada, takie rogi, kto tam tych aktorów wie...

Od teatru niedaleko na rynek. Tu oczywiście Sukiennice i cały festiwal maszkaronów i błaznów. Nie wiem, czy strzegą bardziej handlu, czy muzeum i obrazów, które się w Sukiennicach znajdują. O samych maszkaronach większość źródeł dziwnie milczy, albo bardzo mętnie tłumaczy ich symolikę i pochodzenie. W sumie, jeśli te ponuro uśmiechające się stwory opanowały naukę i kulturę, to na handlu powinno im zależeć w sposób szczególny.

Ich ilość powinna o tym świadczyć, bowiem otaczają Sukiennice gęstym wiankiem. Gdybym chciał tu umieścić każdego sfotografowanego "twarzowca" to niechybnie zarobiłbym parasolem, za nadmierne zużywanie przestrzeni serwerowej... 

Skupiając się na wyszukanej mimice kamiennych przystojniaków łatwo przeoczyć łacińską sentencję, której ów dziwny stwór strzeże.

Jest ona całością, choć widnieje na dwóch tablicach. Znany nam dziś wystrój Sukiennic jest dziełem Tomasza Prylińskiego (ucznia Matejki). Nie bał się on udzielić zaprojektowanym przez siebie maszkaronom prezydenckich twarzy Józefa Dietla i Mikołaja Zyblikiewicza.

Od strony ul. Szewskiej umieścił zaś napisy po łacinie:

'Natale solum dulcedine cunctos ducit et immemores non sinit esse sui' (Nasz kraj przepełnia nas niezwykłą słodyczą i nigdy nie pozwala zapomnieć że do niego należymy [Ovid])

Tyle odnalazłem na temat tłumaczenia pierwszej części sentencji.

 

Próby przetłumaczenia części drugiej nie było dane mi odnaleźć, więc apeluję o Nawigatorską pomoc. Nie liczę na inne wsparcie, bo kogo mogą dziś zainteresować stare łacińskie sentencje?

To nie koniec mojej wędrówki. Jej kres miał miejsce u wrót domu Matejki na ulicy Floriańskiej. Czy mógłbym spodziewać się czegoś innego, niż rewii ponurych uśmiechów?

Najweselszy z wesołków, chyba po to, by nie zabić czarem swego uśmiechu, został umieszczony za kratkami:

Z broszury, którą nabyłem we wnętrzu, dowiedziałem się, że autorem fasady jest tenże sam Tomasz Pryliński, który odświeżał Sukiennice.

Może Wam się wydać, że te dziwne stwory czają się w Krakowie na każdym kroku. Otóż nie. Nie jest ich aż tak wiele. Bez uważnego przyglądania się, ich odnalezienie nie jest wcale takie oczywiste. 

Wikipedia podaje, że najbardzie znanymi maszkaronami są te z katedry Notre Dame w Paryżu i te z krakowskich Sukiennic. Ja jednak kojarzę miejsce dobrze niektórym z Nawigatorów znane i przez maszkarony opanowane. Myślę o pałacu w Baranowie.

Te baranowskie mają jednak inny sznyt niż wesołki Prylińskiego.

Kto i kiedy zlecił ich wykonanie nie wiem. 

Może ktoś dociekliwy pomoże mi i tym razem...

P.S. Jak się domyślacie, podczas spaceru odwiedziłem i Sukiennice, i dom Matejki, i jeszcze ze dwa inne równie ciekawe obiekty. Tylko od opisu, którego z nich mam zacząć kolejny odcinek...?

 



tagi: kraków  baranów  maszkarony  sukiennice  dom matejki 

betacool
21 października 2019 21:56
36     2906    13 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

tomasz-kurowski @betacool
21 października 2019 23:33

Ciekawe ile z tych maszkaronów, poza dwoma wspomnianymi, uwieczniło w zamysłach artystów osoby im współczesne. Szczególnie pośród tych rogatych. Ja bym nawet nie miał nic przeciwko i nie trzeba by wiele zmieniać, choć wolałbym bez rogów.

Moją bardzo kulawą łaciną (i słownikiem) rozumiem drugi cytat jako Nie jest państwem to gdzie prawa nie są silne a obyczaje ojców umarły.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @betacool
21 października 2019 23:38

te z Baranowa jakby takie bardziej (wschodnio)azjatyckie w manierze.

zaloguj się by móc komentować

Aleksandra @tomasz-kurowski 21 października 2019 23:33
22 października 2019 00:14

Ciekawa próba, choć rozumiem nieco inaczej ("illa" wszak wieloznaczne, a "mos" wyraźnie w singularis; w pluraris byłoby "mores"):

Nie jest owym wielkim [sławnym] państwo kiedy prawa w nim nic nie znaczą, kiedy umiera obyczaj ojczysty.

zaloguj się by móc komentować

Aleksandra @betacool
22 października 2019 00:38

Kraków piękny... Połaziłam dzięki wpisowi "po maszkaronach" - jakoś nigdy nie poświęciłam im szczególnej uwagi - a ciekawe!!! 

Maszkarony paryskie również mi umknęły - mam nadzieję, że kiedyś jeszcze będę je mogła uważnie obejrzeć, że odbudują całość uczciwie, bez przeróbek, podróbek, zmian...  

Swoją drogą, ekskluzywne sklepy na Champs Elysees reanimują po każdorazowej akcji "żółtych żyletek" szklarze i inni fachowcy niezwykle sprawnie. Oby i cudna sakralna budowla doczekała się godnej  naprawy, na pohybel niszczycielom wiary i dziedzictwa.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Aleksandra 22 października 2019 00:14
22 października 2019 00:46

Chylę czoła nad rozumieniem zgrabnie spacerującym obok mojego człapania!

Poszperałem trochę i wygląda to na parafrazę z Paradoksów stoików Cycerona, gdzie w paradoksie czwartym (Każdy głupiec jest człowiekiem szalonym) mamy:

Non igitur erat illa tum civitas, cum leges in ea nihil valebant, cum iudicia iacebant, cum mos patrius occiderat, cum ferro pulsis magistratibus senatus nomen in re publica non erat

Co Wiktor Kornatowski przełożył jako:

Wtedy więc, kiedy ustawy nie miały żadnego znaczenia, gdy sądy nie odgry­wały żadnej roli, gdy obyczaje ojczyste zamarły, gdy po wypędzeniu dostojników zbrojną ręką nie wymieniano w Rzeczypospolitej nawet nazwy se­natu — wtedy zgoła nie było państwa.

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool
22 października 2019 03:38

Wszystko pięknie ale dlaczego zostało puste miejsce po nescio qua w tym pierwszym napisie: natale solum dulcedine cunctos ducit et immemores non sinit esse sui ?

P. OVIDI NASONIS — EPISTVLAE EX PONTO / LIBER PRIMVS / III. RUFINO
(Owidiusz — Listy z Pontu. I. 3. Tęsknota za ojczyzną. Do Rufina.)

„Nescio qua natale solum dulcedine cunctos
       ducit et inmemores non sinit esse sui.
Quid melius Roma? Scythico quid frigore peius?”
https://www.thelatinlibrary.com/ovid/ovid.ponto1.shtml

„Ziemia rodzinna niewysłowioną słodyczą wszystkich pociąga
i nie pozwala zapominać o sobie.”
[przypis redakcyjny Wolnych lektur]
„Czy jest coś lepszego niż Rzym? Co jest gorsze od zimnej Scytii?”
[a to mój nieudolny dodatek]


Co do drugiego kartusza, pełne brzmienie to:
„Illa non est civitas, cum leges in ea nihil valent: cum judicia jacent: cum mos occidit patrius.”

Fragment pochodzi z Paradoksu IV „Paradoksów stoickich” Marka Tulliusza Cycerona, poświęconych Markowi Brutusowi. W tłumaczeniu Wiktora Korantowskiego całość tego Paradoksu brzmi tak:

    „Każdy głupiec jest człowiekiem szalonym [Wszyscy głupcy są szaleni — alternatywna wersja]

    Co do mnie, [uważam] ciebie nie za głupca, za jakiego często cię poczytują, i nie za niegodziwca, jak sądzą zawsze, lecz za szaleńca...

    ... [Tamten] może nie dać się pokonać rzeczom koniecznie potrzebnym do życia. Ma zaś dać się im zwyciężyć i zniewolić duch mędrca, niby jakimś murem obwarowany wielką roztropnością, wyrozumiałością dla przywar ludzkich, lekceważeniem swego losu, a wreszcie wszelkimi cnotami; tego mędrca, który nie może być nawet wygnany z granic państwa? Bo i cóż to jest państwo? Czy stanowi je każda gromada, także złożona z ludzi nieukształconych i dzikich? Czy jest nim wszelki tłum, także obejmujący zebranych w jedno miejsce zbiegłych przestępców oraz rozbójników? Na pewno odpowiesz na to przecząco. Wtedy więc, kiedy ustawy nie miały żadnego znaczenia, gdy sądy nie odgrywały żadnej roli, gdy obyczaje ojczyste zamarły, gdy po wypędzeniu dostojników zbrojną ręką nie wymieniano w Rzeczypospolitej nawet nazwy senatu — wtedy zgoła nie było państwa. Mieliśmy wówczas do czynienia nie z państwem, lecz ze zbiegowiskiem łupieżców, z rozbojem uprawianym na forum pod twoim przywództwem, z resztkami spisku, które z szaleństw Katyliny przekształciły się w twoje zbrodnicze zapędy. Zostałem przeto wygnany nie z państwa, które w ogóle nie istniało; przywołano mnie natomiast do państwa, skoro znów ustanowiono w Rzeczypospolitej konsula, którego poprzednio nie było, skoro lud swobodnie mógł wyrażać swą zgodę, skoro ponownie przypomniano sobie o prawach i sprawiedliwości, które tworzą więź łączącą państwowość. Zwróć jednakże uwagę, jak mało bałem się owych pocisków miotanych przez twoją zdradliwość. Zawsze byłem zdania, żeś zamierzył i przedsięwziął w stosunku do mnie niegodziwą krzywdę, ale nigdy nie miałem przekonania, że ona mnie dosięgła; chyba żebyś może przypuszczał, iż burząc ściany lub zbrodniczo podkładając zapalone pochodnie pod budynki zniszczysz lub spalisz coś należącego do mnie. Ale nie! Nic, co może być odebrane, wydarte lub utracone, nie należy ani do mnie, ani do nikogo innego! Gdybyś pozbawił mnie danego przez bogów poczucia, że oto dzięki moim troskom, mej czujności i zaradności państwo mimo twej najwyższej niechęci utrzymuje się nadal, gdybyś wymazał nieśmiertelną pamięć tego mego wiecznotrwałego dobrodziejstwa, a jeszcze bardziej gdybyś wydarł mi tę zdolność myślenia, z której zrodziły się owe roztropne przedsięwzięcia, to wtedy przyznałbym, że istotnie doznałem krzywdy. Jeżeliś jednak tego nie uczynił, jeśliś nawet nie mógł uczynić, to niesprawiedliwości twej zawdzięczam nie haniebne opuszczenie państwa, lecz chlubny powrót. Ja więc zawsze byłem obywatelem, ale w najwyższym stopniu wtedy, gdy senat poruczał me bezpieczeństwo — jako bezpieczeńswo najlepszego obywatela — obcym narodom; ty zaś nie jesteś obywatelem nawet dziś, chyba że można być zarazem obywatelem i wrogiem [jakiejś państwowości]. Czyżbyś różnicę pomiędzy obywatelem i wrogiem upatrywał jedynie w pochodzeniu i miejscu zamieszkania, a nie w usposobieniu i czynach? A przecież tyś uczynił rzeź na forum, miejsca uświęcone obsadził zbrojnymi łotrzykami, w domach prywatnych i świątyniach wzniecił pożary. Dlaczegóż wrogiem był Spartakus, jeśli tyś jest obywatelem? Ale czy możesz być obywatelem właśnie ty, przez którego niegdyś państwo przestało istnieć? I śmiesz stosować do mnie określenie, na które zasługujesz sam, skoro ogół jest przekonany, że wraz z moim odejściem poszło na wygnanie i państwo? Nigdyż, najszaleńszy człowiecze, nie spojrzysz na się, nigdyż nie zastanowisz się nad tym, co czynisz i co mówisz? Czy nie wiesz, że wygnanie jest karą za przestępstwa, podczas gdy jam przedsięwziął ową podróż w wyniku moich najświetniejszych czynów? Wszyscy zbrodniarze i niegodziwcy, za których wodza się podajesz, a których skazują ustawy na wygnanie, są banitami, choćby nawet nie zmienili miejsca pobytu. [Ty zaś nie miałbyś być banitą], choć nakazują to wszystkie ustawy?... [Czyż lud nie] nazywa nieprzyjacielem tego, kto występował z bronią w ręku? Lecz wszak to ciebie odkryto ze sztyletem w ręku przed wejściem do senatu. A czyż tak nie nazywa tego, kto zabił człowieka? Przecież tyś zabił bardzo wielu. Czy nie nazywa również tego, kto jest podpalaczem? Wszak tyś podpalił własnoręcznie świątynię nimf. Czy tak nie nazywa tego, kto zajął miejsca uświęcone? Wszak tyś obozował na forum. Ale po cóż przytaczam tylko prawa ogólnie obowiązujące, które wszystkie uzasadniają twą banicję? Oto najlepszy twój przyjaciel wydał o tobie ustawę szczególną, nakazującą wygnanie, gdybyś wziął udział w tajemnych obrzędach na cześć Dobrej Bogini. Ty zaś masz zwyczaj chełpić się nawet, żeś to zrobił. Jakimż sposobem tedy, skazany na wygnanie przez tyle praw, możesz nie lękać się miana banity? „Jestem w Rzymie“ — powiada. Ale byłeś również na tajemnych obrzędach. To więc, że ktoś się znajdzie w jakimś miejscu, nie zapewnia mu jeszcze prawa do przebywania w tym miejscu, jeżeli wedle ustaw pobyt tam jest dlań zakazany.”

zaloguj się by móc komentować

Aleksandra @betacool
22 października 2019 03:57

Na to wygląda:)

Poszperałam również; nie udało mi się dokopać do całości dzieła Frycza Modrzewskiego, pomyślałam, może od niego parafraza? (wszak jak inni obficie cytował Biblię i klasyków); zgłębilam się w innym dziele, a w nim śliczne-polemiczne rozwinięcie łacińskiej frazy:

"Dla odmiany ludzkich obyczajów odmieniać się też prawa mają, aby miasto pożytku szkody wielkiej nie czyniły. Za ojców naszych tych grzechów i tak swowolnych ludzi i niezbożnych nie było. Poczciwością i wstydem, i dobrą sławą wiele się hamowało. Mężobójstw takich nie było, ani sedycyj, ani zdrad ojczyzny, ani niewierności ku panom i królom swoim. Teraz tego się wiele nasiało. Ostrzejsze prawa na grzechy być muszą, aby dla trochy złych i niespokojnych wszytko się królestwo nie wątliło, a do upadku, na który się zanosi, nie przychodziło"...

PS. Podany przekład frazy Cycerona jakoś mnie nie przekonuje:) czy nie chodziło raczej o rozpędzenie senatu uderzeniem żelaza (zbrojnie - przez dostojników/urzędasów [władzę wykonawczą dającą rozkazy żołnierzom])?...  filologicznie - byłoby chyba dokładniej.

No nie wiem, nie znam się za dobrze na dziejach Rzymu:)

Pan W. K. po porządnej przedwojennej szkole z pewnością wiedział, co pisze. A moja licealna łacinniczka, nieodżłowanej pamięci prof. Zofia Wolińska nie była ze mnie dumna, oj, nie była..., na łacinie się nudziłam, wkuwać odmian nie chciałam - dziś się rumienię, żal oczywiście, ale na poprawę - za późno. Ale może chociaż znicz dla Niej zapalę nieba-wem... 

zaloguj się by móc komentować

Aleksandra @betacool
22 października 2019 03:57

Na to wygląda:)

Poszperałam również; nie udało mi się dokopać do całości dzieła Frycza Modrzewskiego, pomyślałam, może od niego parafraza? (wszak jak inni obficie cytował Biblię i klasyków); zgłębilam się w innym dziele, a w nim śliczne-polemiczne rozwinięcie łacińskiej frazy:

"Dla odmiany ludzkich obyczajów odmieniać się też prawa mają, aby miasto pożytku szkody wielkiej nie czyniły. Za ojców naszych tych grzechów i tak swowolnych ludzi i niezbożnych nie było. Poczciwością i wstydem, i dobrą sławą wiele się hamowało. Mężobójstw takich nie było, ani sedycyj, ani zdrad ojczyzny, ani niewierności ku panom i królom swoim. Teraz tego się wiele nasiało. Ostrzejsze prawa na grzechy być muszą, aby dla trochy złych i niespokojnych wszytko się królestwo nie wątliło, a do upadku, na który się zanosi, nie przychodziło"...

PS. Podany przekład frazy Cycerona jakoś mnie nie przekonuje:) czy nie chodziło raczej o rozpędzenie senatu uderzeniem żelaza (zbrojnie - przez dostojników/urzędasów [władzę wykonawczą dającą rozkazy żołnierzom])?...  filologicznie - byłoby chyba dokładniej.

No nie wiem, nie znam się za dobrze na dziejach Rzymu:)

Pan W. K. po porządnej przedwojennej szkole z pewnością wiedział, co pisze. A moja licealna łacinniczka, nieodżłowanej pamięci prof. Zofia Wolińska nie była ze mnie dumna, oj, nie była..., na łacinie się nudziłam, wkuwać odmian nie chciałam - dziś się rumienię, żal oczywiście, ale na poprawę - za późno. Ale może chociaż znicz dla Niej zapalę nieba-wem... 

zaloguj się by móc komentować

Aleksandra @tomasz-kurowski 22 października 2019 00:46
22 października 2019 04:05

Przepraszam - odpowiedź do Pana źle mi się umieściła, i podwójnie - nie umiem skasować, więc bałagan.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool
22 października 2019 06:18

A nie jest to czasem jakoś powiązane?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool
22 października 2019 07:57

A co powiesz na te maszkary na arrasie herbowym Zygmunta Augusta? I nawet heroldzi wyglądają dość znajomo.

Choć najlepsze chyba ze sklepiku na Wawelu (przynajmniej internetowego)ściereczka do okularów

zaloguj się by móc komentować

atelin @betacool
22 października 2019 09:20

Spróbuję się odnieść po kolei:

Zdjęcie nr 1: może to ówczesne ostrzeżenie, że woda niezdatna do picia - natomiast diabeł nad tą misą jednoznacznie kojarzącą się z misą, z wodą święconą przy wejściu do kościoła.

Zdjęcie nr 2: zwykły diabeł puszczający oczko - dla oglądających ku przestrodze.

Zdjęcie nr 3: jaki wydział tam był, kiedy te maszkarony powstały?

Zdjęcie nr 10: kiedy i dlaczego została zamontowana ta kratka w miarę współczesna?

Zdjęcie nr 11: a niech sobie ludziska patrzą. We Wrocławiu podobną funkcję (być może) pełnią krasnoludki.

Pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 22 października 2019 07:57
22 października 2019 09:22

Przekonałeś mnie. Dziś wieczorem umieszczę wpis o sowach. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @betacool
22 października 2019 09:28

I jeszcze zdjęcie nr 5: te potworki jakoś dziwnie kojarzą się z azteckimi rysunkami.

zaloguj się by móc komentować

atelin @Pioter 22 października 2019 07:57
22 października 2019 09:39

Ja tu widzę posłów z gałązkami oliwnymi opieprzających zatroskanego lwa.

zaloguj się by móc komentować

onyx @atelin 22 października 2019 09:20
22 października 2019 10:21

Kratka jest pewnie antyptasia. Może jaskółki robiły gniazda we włosach maszkary?

zaloguj się by móc komentować

atelin @onyx 22 października 2019 10:21
22 października 2019 10:25

Może tak być.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool
22 października 2019 10:36

Powinieneś założyć razem z córką "Turystyczne biuro tajemnic Krakowa" i tłuc na tym kasę. Chętni by się znaleźli na pewno

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 22 października 2019 09:22
22 października 2019 10:55

Napisz jeszcze o szkockich jednorożcach, szwedzkiej ochronie przed wawelską katedrą czy rekonstrukcjach z czasów średniowiecza postawionych na głowie ;)

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @umami 22 października 2019 03:38
22 października 2019 11:34

Bardzo ciekawie to wszystko zaczyna wyglądać na pierwszy rzut oka. Jeśli te teksty łacińskie są podstawą jednej i drugiej inskrypcji, które znajdują się w Sukiennicach, to jest to gloryfikacja rzeczywistości niejawnej. To ona jest duszą państwa i decyduje o jego ostatecznym istnieniu.

W Sukiennicach mamy zastosowane prawo akomodacji, by mowę Cycerona ubogacić o dodatkowe konteksty. W liturgii Kościoła bardzo często stosuje się akomodację tekstów biblijnych zwłaszcza przy świętach maryjnych. W literaturze zresztą też.

Pierwszy oczywisty sens to, że RON nie umarła, bo jest rzeczywistością ukrytą. Przecież renowacji dokonywano w czasach rakuskich. Myślę, że większość wyedukowanych obywateli miasta Krakowa tak to czytało.

Dla uważnego oka pojawia się inny problem. Jeśli takie jest najgłębsze przesłanie tych napisów, to dlaczego te napisy strzegą błazeńskie maszakrony? A może za tymi napisami jest coś więcej? Może są tylko lustrem, które młoteczkiem trzeba rozbić.

Trzeba by było poszukać, kto jest autorem rewitalizacji Sukiennic w XiX wieku i na czyje zlecenie było to zrobione. Diabeł albo błazen tkwi w szczegółach.

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @betacool
22 października 2019 11:42

Ten maszkaron nad "umywalką" i łacińska inskrypcja o wodzie niezdatnej do picia w Collegium Maius to z pewnością jedna z lip Estreichera (pewnie kpina z częstych wówczas napisów przy różnych kranach czy hydrantach). Podobnie jak rzekomo renesansowe inskrypcje w Librarii, tudzież cudem odkryte stare polichromie (w tym "barokowe" freski w sali Jana Kantego, z modlącym się Estreicherem). http://pau.krakow.pl/FHA/FHA_16_2018_s_107_118.pdf (s. 111 i n.)

Tak się bawił stary satyr, uważając się za mędrca, co nad pospólstwem góruje i wie najlepiej jak historię w architekturze zaklinać. Zestawiając elementy zupełnie obce, pochodzące z różnych miejsc, ale jakoś w głowie upiornego Karolka konweniujące (np. gdańskie schody z pałacu Potockich w Krzeszowicach, wiodące do nikąd w Stuba Communis).

 

zaloguj się by móc komentować

jolanta-gancarz @Pioter 22 października 2019 10:55
22 października 2019 12:45

Jednorożec jest w ikonografii chrześcijańskiej symbolem dziewictwa NMp, a także Wcielonego Boga: https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2004/Przewodnik-Katolicki-25-2004/Kultura/Bestiariusz (na podstawie książki: Stanisław Kobielus "Bestiarium chrześcijańskie", Warszawa 2002 r.)

A płyta grobowa była oryginalna, nie żadna rekonstrukcja. Tyle, że trochę dziwnie wmurowana, bo w układzie pionowym napisy tworzyły lustrzane odbicie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @atelin 22 października 2019 09:20
22 października 2019 13:13

Ten zbiór nieco zbirowatych postaci na pierwszy rzut oka wygląda na splot nic nie znaczących koincydencji.

Nikomu nie odbieram prawa, by tak to osądzać. Tych spacerów po Krakowie zaproponuję jeszcze kilka i być może one rzucą na to wszystko snop światła.

Może się jednak zdarzyć inaczej, że pytania będą się mnożyć. Zostawienie mnie z nimi sam na sam byłoby dla mnie sporym wyzwaniem. SN ma jednak tę wielką zaletę, że osoby stawiające pytania próbują poszukać na nie odpowiedzi. To nie zawsze się udaje.

Mnie się udało z wyłuskaniem historii budynku przy  ul. Brackiej. 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_Larischa_w_Krakowie

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 22 października 2019 10:36
22 października 2019 13:34

Nie wiem, czy nie wszedłbym w paradę przewodnikom spod znaku sowy.

 

http://przewodnicypokrakowie.pl/sukiennice_historia.php

zaloguj się by móc komentować

betacool @onyx 22 października 2019 10:21
22 października 2019 13:38

Też to tak odczytuję. Ptasia defekacja na niektóre głowy jest niemile widziana.

zaloguj się by móc komentować

betacool @mniszysko 22 października 2019 11:34
22 października 2019 13:41

Te pełne konteksty literackie rzeczywiście wyglądają intrygująco. Zobaczymy gdzie się da dojść tą drogą.

zaloguj się by móc komentować

betacool @jolanta-gancarz 22 października 2019 12:45
22 października 2019 13:42

O jednorożcu też dziś będzie... poszalejemy.

zaloguj się by móc komentować

syringa @jolanta-gancarz 22 października 2019 11:42
22 października 2019 14:27

Tak , to wszystko opisal w swych "Dziennikach"

Ale byl wsciekly gdy zdemaskowano to oszukanstwo...

zaloguj się by móc komentować

bolek @betacool
22 października 2019 22:15

"Witamy w Krakowie. Mieście ponurych wesołków." :) Że tak sobie pozwolę sparafrazować tytuł ;-)

" Nie jest ich aż tak wiele."

Wiele nie ma, ale kilka jeszcze się znajdzie. Pozwolę sobie dorzucić to co ja wypatrzyłem.

(posiłkowałem się street view google maps dlatego słaba jakość)

"P.S. Jak się domyślacie, podczas spaceru odwiedziłem i Sukiennice, i dom Matejki, i jeszcze ze dwa inne równie ciekawe obiekty. Tylko od opisu, którego z nich mam zacząć kolejny odcinek...? "

Byłoby łatwiej gdybyś uchylił rąbka tajemnicy i zdradził, co to za "inne ciekawe obiekty" odwiedziłem ;-)

 

 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @betacool
23 października 2019 11:25

Maszkary strasza od dawien dawna. 

W regionach niegdys politycznie preznych pozostaly swiadectwa na swiatyniach.
Jak nalezy tego typu przeslania odczytac?


Notre-Dame-la-Grande   (XI w.)  w Poitiers.

(Piktawia/Francja obecnie region Nowa Akwitania)                          

Zaczerpniete tutaj...
 

 

 

 

 

Bild "Poitiers_NotreDame33mi_02.jpg"

 

 

 

 

Bild "Poitiers_NotreDame33mi_05.jpg"

 

 

Bild "Poitiers_NotreDame33mi_03.jpg"

 

Bild "Poitiers_NotreDame33mi_01.jpg"

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool
23 października 2019 19:00

Spacerkiem po Krakowie ... betamajcher spaceruje i nikt nie wie ... co tam jeszcze wyeksponuje. Spacerek prześwietny, dyskusja takoż. Uczta. 

A ja w pobliskim magazynie znalazłem taki tytuł: Jerzy Vetulani, Mózg i błazen. Jerzy syn Adama, panie dzieju, taki niby etrusk od konopii. Zaś Adama V., choć dziwnie to brzmi, chował sam św. Wojtyła. Adam V., oficer Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, historyk, "Lenno pruskie" i nie tylko.

Nie mam na to czasu, bo muszę czytać Lenno pruskie seniora. Ale jak mnie coś najdzie to wezmę i tego mózgobłazna juniora. Już czuję że mnie bierze.

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @Pioter 22 października 2019 07:57
23 października 2019 19:07

Ale że co? Ci heroldzi jakoś przypominają małpoludów? Mnie się jakoś nie kojarzą. Natomiast przeraża mnie ów mandylion który podtrzymują w klejnocie herbu. Ożesz ... nie mam słów. Egzorcyzm by się jaki przydał.

Krzyż w prawym dolnym pruski. A w środku smok Sforzów.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @Magazynier 23 października 2019 19:07
23 października 2019 19:21

Nie małpoludy, raczej chusteczki, którymi machają przypominają sowie lusterka :)

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool 22 października 2019 13:34
23 października 2019 19:23

Przypadkowo zamieniłem kilka słów z panią, która jest przewodnikiem fragmentu (tylko) Gdańska. Taka jest delikatnie mówiąc "specjalizacja".

Taka ciekawostka (z Gdańska akurat) na temat:


Duch zamieszkuje rzeźbę 

16 kwietnia 2019 r.

Duchy zamieszkują rzeźby najsłynniejszej katedry Notre Dame – w Paryżu – chimery/maszkarony/demony/bestie – nazwijcie, jak chcecie – i gargulce czyli rzygacze tryskające wodą jak najdalej od ściany budynku, aby nie zniszczyć Naszej Pani.  

https://www.gdanskstrefa.com/duch-zamieszkuje-rzezbe/

 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @saturn-9 23 października 2019 11:25
24 października 2019 21:12

W starożytności tego typu głowy demoniczne na frontonach budowali pojawiają się nierzadko. I zadaniem było odstraszanie, sprawienie by ktoś się zastanowił zanim się włamie lub coś w tym stylu. Niekoniecznie musiały mieć głębszą symbolikę.

Nie wiem na ile miały sens w chrześcijaństwie choć wiadomo że sporo ludowych tradycji przeniknęło do jego spopularyzowanej wersji. 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 24 października 2019 21:12
25 października 2019 05:59

Mi przewodnik po jednym z XIX wiecznych kościołów tłumaczył (akurat wikary, ktory się przyłożył i poznał dzieje parafii i kościoła), że te maszkary służyły do przedstawiania w czasie kazania przykładów Złego.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować