-

betacool

Zatrute kwiaty, czyli „Kunst macht frei"

Niedzielne cudka z Beta-ogródka

Zatrute kwiaty, czyli „Kunst macht frei”



Krakowski panel dotyczący Irlandii był okazją do spotkania z kilkoma osobami aktywnymi na tym blogowisku. Jedną z nich był Parasol, który w pewnym momencie stwierdził, że cieszy się, że już wiosna blisko, bo wyjdę wtedy do ogródka, jakieś cudka w nim zauważę i potem o nich napiszę, a on w niedzielny dzionek siądzie sobie po mszy do lektury. Przyznam, że zrobiło mi się miło, że ktoś o tym cyklu jeszcze pamięta. Przy okazji zrobiło mi się przykro, że zupełnie go zaniedbałem – to znaczy ten cykl, ale chyba trochę także ogródek.

O tym, że nie powinienem tego robić, przekonałem się na Wigilię Bożego Narodzenia. Pod choinką znalazłem prezent od moich dzieci. To był kalendarz, którego kolejne strony zdobią nasze rodzinne zdjęcia i cytaty z niektórych moich wpisów. Jak się domyślacie prawie wszystkie pochodziły z wpisów o ogródku, a nie o grzebaniu w starych książkach. Gdybym napisał, że tylko nieco się wzruszyłem, to niecnie bym skłamał.

Przynaglony opisanymi powyżej okolicznościami wyszedłem do ogródka i efekt tego krótkiego spacerku widzicie na zdjęciu. Te kwiaty to ciemierniki. Rosną sobie niepozornie i tylko się zielenią, gdy wszystko kwitnie. Za to one, na przekór zmrożonej glebie, minusowym temperaturom, śniegowi zakwitają w środku zimy, zaprzeczając tym faktem wszelkim ludzkim przewidywaniom i udowadniając, że różne rzeczy, które uważamy za niemożliwe, jednak się zdarzają. Warto zdawać sobie jednak sprawę, że ten nieoczekiwany wysyp wrażeń wzrokowych zawdzięczamy trującej miksturze, która przepełniając ich wnętrze, prowadzi do niezwykłej odporności na wielce niesprzyjające czynniki zewnętrzne.

Wspominając o rzeczach teoretycznie prawie niemożliwych (tak jak kwitnienie kwiatów zimą), muszę wspomnieć o pewnym szczególnym wydarzeniu. Otóż ostatni tydzień stycznia obfituje w mojej rodzince w urodzinowy szczyt. Ten szczyt miał finał w postaci obiadu w restauracji. Ta restauracja mieści się niedaleko Muzeum Sztuki Współczesnej zwanym MOCAK i w ten nieoczekiwany sposób zostałem nakłoniony do połączenia konsumpcji czysto kulinarnej z podjęciem próby rozgryzienia współczesnej sztuki.

Szczerze przyznam, że choć restauracyjne doznania były różnorodne i obfite (moja rodzina uwielbia zabawę w wędrujące talerze i smaki), to jednak ilość wrażeń dostarczonych przez sztukę współczesną, była jeszcze większa.

Wiele z prezentowanych tam wystaw zasługuje na osobne wpisy, ale ja zajmę się póki co jedną z nich – tą, która skłoniła mnie do konfrontacji z największą ilością trudnych pytań.

Jakie to pytania?

Oto parę z nich:

Czy w Polsce byłoby możliwe wystawienie pracy artysty, który robi kolaż i na zdjęciu ofiar wojennej masakry umieszcza gołą wypiętą pupę?

Czy w Polsce byłoby możliwe wystawienie pracy artysty, który zdjęcie więźniów obozu koncentracyjnego otacza wianuszkiem frywolnych kobiecych fotek epatujących przeróżnymi częściami gołego ciała?

Czy osobę, która by na taki artystyczny wyczyn się porwała nie powinna spaść fala potężnej krytyki i wzburzenia?

Wydaje się Wam, że dziwne pytania sobie zadałem, a może nawet absurdalne. Wydaje się Wam, że zadawanie takich pytań zakrawa na bluźnierstwo… No to się Wam tylko wydaje.

Oczywiste, zdawałoby się, odpowiedzi na te pytania, zupełnie nie zgadzają się bowiem z rzeczywistością, która w przestrzeni MOCAKU wyglądała do niedawna zupełnie inaczej (do niedawna, bowiem wystawy, której zwiedzanie rozpoczynało się od przejścia obok napisu „Kunst macht frei” już tam nie ma).

 

https://borislurieart.org/Boris_Lurie/artworks?page=1

 

Któż mógł się odważyć na taką brawurę zapytacie? Odpowiedź na to pytanie może być jedynie słuszna. Owym artystą mógł być tyko Żyd, ale też nie taki pierwszy lepszy, bo mógł to być tylko Żyd, który przeżył Holokaust.

Boris Lurie, o którym tu mowa urodził się w 1924 r. W zamożnej rodzinie w Leningradzie i dorastał w Rydze. Wraz z ojcem przeżył obozy koncentracyjne Stutthof i Buchenwald, a jego matka, babcia, młodsza siostra i miłość jego młodości zostali zamordowani w 1941 roku w masowym mordzie w Rumbuli. Te doświadczenia pozostawiły trwały ślad w życiu i sztuce Lurie. Po wyzwoleniu obozu Lourie pracował rok dla kontrwywiadu amerykańskiego, a w 1946 r. wyemigrował z ojcem do Nowego Jorku. Tam, pod koniec lat 50., wraz z grupą przyjaciół artysty założył ruch NO! Art. Dziś jest uważany za jednego z głównych jego przedstawicieli.

To pomieszanie nagości z obrazami kaźni, z obrazów Luriego ma ponoć swoje wytłumaczenie. Tak pisze o tym Magdalena Szumiec:

„Pijani zwyrodnialcy kazali przerażonym Żydówkom rozebrać się do naga nieopodal dołu, do którego spaść miały ich ciała. Gdyby upokorzeń było mało, niektóre z nich wyciągano z tłumu, gwałcono i bito. Lurie nigdy się z tego nie otrząsnął. Swój pokój w Nowym Jorku, gdzie tworzył, pomalował na czarno, a tkwiące w nim emocje przerzucił na dzieła sztuki, kontrowersyjne, ale też niejednoznaczne, wymagające skupienia. O tym że nawiązują do Holocaustu świadczą powtarzające się na nich żółte gwiazdy Dawida i dwie krzyczące litery „No”.

Wyobraźcie sobie co by było, gdyby te dwie litery tak nie krzyczały…

Podobno kontrowersyjne prace Luriego irytowały krytyków i kuratorów, więc jako artysta klepał on biedę i żył bez grosza.

Los się jednak do niego uśmiechnął… Podobno mieszkając w tym na czarno wymalowanym pokoju i targany koszmarami przeszłości, Lurie kupował akcje i nieruchomości i w ten sposób zgromadził 80 milionów dolarów. W 2009 roku powstała Fundacja Boris Lourie Art i od tej pory jego sztuka zaczęła pochód przez galerie świata i maszerując przez Londyn, Berlin dotarła także do Krakowa i do mnie. I ja się teraz zastanawiam, nad treścią i formą takiego upamiętnienia. Czy nasza pamięć rzeczywiście potrzebuje takich bodźców i czy ma szansę przetrwać w inny sposób; i czy ten inny sposób można obronić przed tym wspieranym milionami z fundacji?

Czy zasady strzegące pamięci o zmarłych mogą się obronić, czy jest to już tylko kwestia stojących za brakiem zasad pieniędzy? Czy na drodze eskalowania emocji można przekraczać wszystkie granice?

Jednego jestem pewien - ten nieoczekiwany wysyp wrażeń wzrokowych zawdzięczamy trującej miksturze. Ta zabójcza esencja to „sztuka czyniąca wolnym” 



tagi: holokaust  ciemierniki  sztuka współczesna  boris lurie  mocak 

betacool
17 lutego 2019 13:07
16     1840    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @betacool
17 lutego 2019 14:14

Co oni mają w głowach?  Chyba tylko Freud, ich krajan, mógłby udzielić odpowiedzi. Przemoc i seks. Dlaczego inne narody, które przeżyły różne hekatomby, nie produkują takiego dziadostwa? Ich naprawdę Bóg opuścił 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Matka-Scypiona 17 lutego 2019 14:14
17 lutego 2019 14:47

Może uznali, że Bóg nie mógł ich opuścić, więc skoro jednak Jego wtedy nie było, to Go po prostu nie ma. 

A w związku z tym można, a nawet trzeba rozprawić się ze wszystkimi przesądami,  zakazami i nakazami.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @betacool
17 lutego 2019 14:56

Ja bym wolała zdjęcia stron tego kalendarza niż te potworne wytwory chorej wyobraźni "artysty". I liczę na dalsze notki o ogródku, również w celach edukacyjnych, bo jako działkowicz nadal się uczę:)))

PS. Co do tragedii artysty Borisa Lurie urodzonego w 1924 r. w Leningradzie "w bogatej rodzinie", to jakim cudem ona była "bogata". Ale okazuje się, że wg rosyjeskiej wiki,ojciec   Borysa - Эля Лурье  czyli Elie Lurie (1891-1964) jakimś cudem wydostał się wraz z rodziną z tego Leningradu do Łotwy PO roku 1924 i w tej Łotwie "był kupcem, który handlował z ZSRR".

Powstaje pytanie, jak zachowywała się  rodzina Lurie  w Rydze w 1940 r. , kiedy zaczęła się sowiecka okupacja Łotwy. Bowiem w wyniku paktu Ribentropp Mołotow - do Łotwy Armia Czerwona wkroczyła jeszcze przed oficjalną aneksją Łotwy. Rząd łotewski został zmuszony do "zgodzenia się" w dniu 5 października 1939 r. - na wkroczenie 25 tysięcy sołdatów Armii Czerwonej.  Natychmiast zaczęły się czystki wród elit łotweskich, początkowo delikatne. 

Ale po aneksji Łotwy przez ZSRR 17 czerwca 1940 r., kiedy Łotwa została inkorporowana w całości do ZSRR jako "Litewska Socjalistyczna Republika Radziecka" a jej władze (prezydent zostały aresztowane i deportowane na Syberię, co działo się z "burżujską rodziną Lurie", która na nieznanych zasadach przemieściła się z Leningradu do ŁOtwy po 1924 r. 

Nie wiem. Ale wg wiki, nazwisko Lurie to bardzo starożytne nazwisko żydowskie, sięgające aż czasów króla Dawida. A w ZSRR to nazwisko występuje dziesiątki razy, głównie - w nauce, historii ewentualnie w medycynie. Najwybitniejszym przedstawicielem "rewolucji" w Rosji z rodziny Lurie był rewolucjonista Jurij Aleksandrowicz Łarin, który w latach 1917-1921 był członkiem Najwyższej Rady Narodowej Gospodarki i był twórcą gospodarki planowej ROsji Sowieckiej. Innych Lurie było na pęczki.

W okresie 1940-1941 (22 czerwca ) gigantyczna ilość Łotyszy została deportowana, wyaresztowana i zamordowana na miejscu lub ukrywała się w lasach przed NKWD. Brak danych, co w tym czasie robiła rodzna Lurie.

Dlaczego po wojnie poszedł w robienie tych odrażających kompozycji? Może zwyczajnie dostał pomieszania zmysłów ze strachu, kiedy jakoś tam ciągle udawało mu się przeżyć. Albo ojciec i on uczestniczyli w czymś , o czym wolałby zapomnieć. Albo tak się zdeprawował w czasie tych potwornych czasów, że w 1945 r. był już tylko - zombie. Jak Kosiński.

Cokolwiek to było, jak zwykle, długi okres okupacji sowieckiej na Łotwie - w życiorysie rodziny Lurie to biała olama. Ale okupacja sowiecka to też, bo jak weszła Armia Czerwona w połowie 1944 to "wszystko pozamiatała". Z jednych zrobiła "bohaterów" a z innych "zbrodniarzy". Łotysze drugi raz znaleźli się "po niewłaściwej stronie" i nie mają żadnego "wielkiego artysty", który pokazałby wyraziście eksterminację narodu łotyszskiego w okresie 1940-1941. A tam się działo, bo swoich kolaborantów sowieckich Łotysze też mieli.

https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9B%D1%83%D1%80%D1%8C%D0%B5,_%D0%91%D0%BE%D1%80%D0%B8D1%81_(%D1%85%D1%83%D0%B4%D0%BE%D0%B6%D0%BD%D0%B8%D0%BA)

https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%AE%D1%80%D0%B8%D0%B9_%D0%9B%D0%B0%D1%80%D0%B8%D0%BD_(%D1%80%D0%B5%D0%B2%D0%BE%D0%BB%D1%8E%D1%86%D0%B8%D0%BE%D0%BD%D0%B5%D1%80)

https://en.wikipedia.org/wiki/Boris_Lurie

zaloguj się by móc komentować

betacool @pink-panther 17 lutego 2019 14:56
17 lutego 2019 15:40

To są ciekawe uzupełnienia, a historia czarnych wydarzeń pełna białych plam.

Wikipedia podaje, że masakry w Rumbuli nie uniknęli nawet najbogatsi i najbardziej prominentni. Ale jak już wiemy dwóm jakoś się udało. Nie po raz pierwszy zatem musimy wybrać kto się w swej relacji myli:

"W czasie „akcji” dwóch dobrze znanych Żydom niemieckich policjantów – Otto Tuchel i Max Neumann – doprowadziło na posterunek kilkunastu najbardziej prominentnych mieszkańców getta, którym zasugerowali, iż istnieje szansa ratunku dla osób mających możliwość się wykupić. W rzeczywistości Żydzi, którzy zdecydowali się skorzystać z tej oferty również zostali wywiezieni na śmierć do Rumbuli.

Tego dnia blisko 10 tys. Żydów zapędzono przy szalejącej śnieżycy do lasu pod Rumbulą i tam zgładzono. Zamordowano przy tym co najmniej kilkunastu cywilnych Łotyszy, którzy w chaosie towarzyszącym likwidacji getta przypadkowo znaleźli się w tłumie Żydów. W gronie ofiar znaleźli się nawet Żydzi współpracujący dotąd z Niemcami – tj. członkowie Judenratu oraz 90 żydowskich policjantów. Tych ostatnich oprawcy mieli maltretować i upokarzać ze szczególną satysfakcją.

 

zaloguj się by móc komentować

KOSSOBOR @betacool
18 lutego 2019 01:15

Ja tylko o ciemiernikach. Że są jeszcze w innych kolorach. U mojej sąsiadki rosną fioletowe. Cudne kwiaty, ale o truciźnie nie słyszałam. Dzięki. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @KOSSOBOR 18 lutego 2019 01:15
18 lutego 2019 11:27

Rzeczywiście gama barw i kształtów bardzo szeroka. U mnie jak dotąd jedynie dwie kępy takich jak na zdjęciu z wpisu.

https://www.ogrodowisko.pl/artykuly/279-ciemierniki-gwiazdy-przedwiosnia

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
18 lutego 2019 11:45

- Icchak Szamir, któremu Polacy zamordowali ojca, powiedział: "Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Nikt nie będzie mówił nam, w jaki sposób mamy wyrażać siebie lub wspominać pamięć naszych zmarłych - stwierdził p.o. szefa MSZ Izraela Israel Katz

 

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @betacool 18 lutego 2019 11:45
18 lutego 2019 16:08

No i nie będzie szczytowania w Izraelu.

zaloguj się by móc komentować

szarakomorka @betacool
18 lutego 2019 16:35

Najlepsze to jest to:

"mieszkając w tym na czarno wymalowanym pokoju i targany koszmarami przeszłości, Lurie kupował akcje i nieruchomości i w ten sposób zgromadził 80 milionów dolarów. "

 

zaloguj się by móc komentować


KOSSOBOR @betacool 18 lutego 2019 11:45
19 lutego 2019 01:23

Że też nikt nie wpadł na pomysł, iż Żydzi wyssali nienawiść do Polaków /i katolików/ z mlekiem matki. 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @betacool 18 lutego 2019 11:45
19 lutego 2019 07:37

„Shamir`s `milk sucking` description of Poles was unconfortable yet true” („B`nai Brith Messenger”, 26. IV. 1991).

Wykwit z wybrzeża Lewantu. Proteza cyfrowa: 26 do kwadratu. 1991 czyli wańka-wstańka przepełniona odniesieniem do 'tradycji'. Czy z prawej czy lewej strony daje po oczach 91.

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @betacool
19 lutego 2019 17:41

A widzisz a jak raz nie przeczytałem w niedziele, bo cały dzień byłem w samochodzie :)

Muszę przyznać, że jak przeczytałem o kwiatach są odpornę dzięki truciźnie popadłem w zadumę, a dalsza częśc notki jest niejako przedłużeniem tej zadumy ... czy przetrwał dzięki truciźnie w środku?

zaloguj się by móc komentować

betacool @parasolnikov 19 lutego 2019 17:41
19 lutego 2019 19:47

Nie wiem, czy dzięki temu przetrwał.

Wiem, że jego (jak mawia Paris) tfurczość zaczęła żyć pełnią galernianego życia, gdy emocje wokół Holokaustu lekko stygły.

 Kasa na fundację pojawiła się natomiast, gdy po świecie hulało finansowe tsunami.

 

zaloguj się by móc komentować

parasolnikov @betacool 19 lutego 2019 19:47
19 lutego 2019 20:47

Ja też tylko głośno myśle, to bardz inspirujące. 

Tsunami jest dla biednych :) 

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
19 lutego 2019 23:29

Pani Maryla pod wpisem Coryllusa umieściła taki link:

https://wiadomosci.wp.pl/tancza-i-smieja-sie-w-auschwitz-kontrowersyjna-wystawa-w-mocak-u-6027727326777985a

To jest afera z 2015 roku. Niezła schizofrenia. Części narodu wybranego też toczą między sobą bezwzględną walkę o pamięć i tożsamość .

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować