-

betacool

Niepiękna cisza nad modrym Dunajem

makulektura z 11 stycznia 2023 r.

 

Agnieszka Kastory, Żegluga Dunajska w polityce międzynarodowej w XX wieku, wyd. Historia Iagellonica, Kraków 2011, s. 340

 

Zanim przejdę do omówienia dzisiejszej „makulektury”, opowiem Wam o ciekawym zdarzeniu, które miało miejsce kilka lat temu podczas pewnej rodzinnej uroczystości mającej miejsce w Belinie. Impreza bardzo radosna, bo związana z przystąpieniem dziecka do Komunii Świętej. Podczas uroczystego obiadu zupełnym przypadkiem zostałem usadowiony przy stoliku okupowanym przez męskich niemieckojęzycznych przedstawicieli zawodu prawniczego. Po jakimś czasie rozmowa popłynęła w stronę indywidualnych zainteresowań, więc gdy padło na mnie, zacząłem po angielsku opowiadać o swoich historycznych i książkowych fiksacjach. Byłem świeżo po publikacji tekstu („Wszystkie groby prowadzą do Rzymu”) opowiadającego o pradawnym szlaku, który wiódł kiedyś przez Polskę, a że wiele znaków na morzu i ziemi wskazywało na próbę jego odtworzenia, to po krótce zacząłem klarować, co tam mi w dociekań wyszło.

Zapewne sama rozmowa wyparowałaby mi z pamięci dość szybko, gdyby nie fakt, że tuż pod jej rozpoczęciu przy stoliku zapanowała nagle nieprawdopodobna wręcz cisza, która zdumiała i mnie i moją siedzącą przy tymże stoliku małżonkę.

Nie do końca wiem, które przytoczone fakty ściągnęły nad nasz stolik tę grobową ciszę. Czy nazwa Via Carpatia, czy projekt ogromnego lotniska i przekopu przez Mierzeję Wiślaną, a może mało Niemcom znany fakt, że Rzeczpospolita w XVII wieku rozpościerała się na obszarze miliona kilometrów i sięgała aż po Morze Czarne i to w czasach gdy polityczna mapa Niemiec przypominała paletę malarską Van Gogha, albo senny koszmar Caravaggia (jak kto woli).

Fakt pozostaje faktem - owa cisza trwa w naszej prywatnej pamięci aż do dziś. Wydaje mi się, że nie inaczej wygląda sprawa z opublikowaną w 2011 roku książką pani Agnieszki Kastory noszącą tytuł „Żegluga dunajska w polityce międzynarodowej XX wieku”. Także nad nią zapadła niezmącona żadną bogatszą refleksją cisza. Nie zarzekam się, że coś w temacie jakiejś zbłąkanej opinii przeoczyłem i zachęcam do zamieszczenia ewentualnych znalezisk pod notką, gdyby komuś jakimś cudem udało się wyszukać coś więcej, niż ta oto intrygująca zachęta umieszczona na tylnej okładce książki:

„Żadna rzeka w Europie nie odegrała w historii gospodarki starego świata roli równie ważnej, jak Dunaj. Wszystkie ciągi wodne tej części ziemi usiłują najkrótszą drogą dotrzeć do morza na północy lub południu. Jedynie Dunaj przecina na największej długości kontynent z zachodu na wschód, łącząc liczne narody, jest to arteria o życiowym znaczeniu dla wielu państw, słusznie nazywanych dunajskimi. Jeśli istnieją wody, które zasługują na nazwę rzeki europejskiej, to na pewno jest to Dunaj” Prezydent Austrii Theodor Körner wypowiedział te słowa w 1953 r. W 1992 r. został otwarty kanał żeglowny łączący Dunaj z Renem.

Ze względu na swe znaczenie Dunaj jest przedmiotem polityki międzynarodowej nie tylko państw nadrzecznych, ale także tych, które nie mając do niego dostępu, chciały korzystać z jego wód jako dogodnej drogi wodnej. W pracy podjęto zagadnienia związane z umiędzynarodowieniem Dunaju, różnymi koncepcjami realizacji wolności żeglugi na rzece, powołaniem komisji rzecznych. Ukazano spory wokół kontroli nad żeglugą dunajską”.

Wertując tę pięknie wydaną (twarda okładka, zdjęcia, indeksy) książkę, przypomniałem sobie, że ja również o drogach wodnych parę razy już pisałem. Najbardziej korespondującym geograficznie tekstem były rozważania o tym „Czy łączenie mórz morze wpływać na podział państw?”

Ten tekst traktował o próbach wodnego łączenia Bałtyku z Morzem Czarnym, a więc umownie rzecz nazywając, o osi Y (północ-południe) na układzie współrzędnych. Pani Agnieszka także opisała historyczne projekty połączeń mających ową oś ostatecznie udrożnić (strony 38-41). Mało tego dodała krótki opis zbudowania nie tylko połączenia Wisłą, lecz także Odrą (kanał Odra-Dunaj). Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że żaden z tych planów nie doczekał się realizacji. Możemy snuć przypuszczenia skąd ta niechęć do łączenia, zwłaszcza w czasach naszej przynależności do tak unifikacyjnego ciała, jakim wydaje się być Unia Europejska.

Mam wrażenie, że nasze spojrzenie na te kwestie niedostatecznie uwzględniało dane związane z drugą osią, o której traktuje książka pani Kastory. Po prostu brakowało nam danych o osi X, czyli „jedynej wielkiej rzeki Starego Świata płynącej z zachodu na wschód”. Nasza polska historia omija Dunaj łukiem nieproporcjonalnie szerszym od tego, którym Dunaj, omijał ziemie Rzeczpospolitej. Może stąd bierze się to milczenie dotyczące książki pani Kastory?

Mało tego owa cisza rozciąga się także nawet na wikipedyczne hasło dotyczące instytucji, o której traktuje duża część książki o „Żegludze dunajskiej…”. Zerknijmy na to jak wygląda ów zapis:

Europejska Komisja Dunaju – międzynarodowa komisja utworzona na podstawie traktatu paryskiego z 1856 roku. Ze względu na niezwykle szerokie kompetencje nazywana była "państwem rzecznym".

Początkowo miała działać tylko przez dwa lata, do czasu ukończenia robót niezbędnych do uczynienia żeglownym dolnego Dunaju. Działalność Komisji przedłużana była przez mocarstwa aż do II wojny światowej. Pozwalało to na wpływanie na państwa naddunajskie”.

Prawda, że porażająca lapidarność, która dziwi tym bardziej, że w suflowanym opisie pojawia się fraza „państwo rzeczne”, z którą otwarcie przyznam zetknąłem się chyba po raz pierwszy, nie licząc luźnych (aczkolwiek nie do końca niedorzecznych) skojarzeń z conradowskim „Jądrem ciemności” i rezydującym nad dzikimi rzecznymi wodami, Kurtzem.

Niemniej najciekawszym, a może budzącym największy niesmak faktem, jest brak umieszczenia książki pani Kastory w bibliografii dotyczącej Europejskiej Komisji Dunaju, a spora część jej wnikliwej analizy, właśnie tej instytucji dotyczy.

Dlaczego tak bardzo bulwersuje mnie fakt niepięknej ciszy zaległej nad pracą o modrej rzece? Otóż jest w niej to, co Nawigatorskie Tygrysy cenią najbardziej:

„Podstawą tej pracy są dokumenty archiwalne”.

Po takim stwierdzeniu, autorka książki wymieniła miejsca poczynionych kwerend: Archiwum Narodowe w Londynie, archiwa w Bukareszcie, Archiwum MSZ Francji w Paryżu i Archiwum MSZ w Warszawie.

Ciekawe są spostrzeżenia pani Kastory na temat znalezisk odkrytych w wymienionych miejscach :

„Dostęp do dokumentów i literatury dotyczących wydarzeń pierwszej połowy XX wieku jest stosunkowo łatwy: archiwa udostępniają swe zasoby bez żadnych trudności, część dokumentów jest opublikowana , a literatura stosunkowo obszerna. Natomiast źródła informacji odnoszących się do drugiej połowy XX wieku są dużo bardziej ograniczone. Dotyczy to zwłaszcza lat 70. I 80. Wprawdzie dostępne są najważniejsze dokumenty do trzydziestu lat wstecz, ale nie wszystkie”.

Mimo tych trudności, uważam, że pani Agnieszka poradziła sobie z tematem znakomicie. Europejska Komisja Dunaju w latach swej świetności, była jej zdaniem, „prawdziwym państwem w państwie rumuńskim, zupełnie niezależnym od jego władz”

Opis „okresu świetności” żarłocznej rzecznej hydry nieco złośliwie pominę (niech skorzystają nabywcy tej makulektury). Nadmienię tylko, że po I WŚ zawiadująca tak zwanym „morskim Dunajem” Europejska Komisja Dunaju, składała się na mocy konwencji z 1921 r. z zaledwie czterech państw – Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch i Rumunii. Próby dołączenia do tego gremium bezskutecznie podejmowały Niemcy. Pani Agnieszka okres międzywojenny podsumowała w taki sposób:

„Zwycięskie mocarstwa mogły podjąć próbę „otwarcia” Dunaju w stopniu dotychczas niepraktykowanym, gwarantującym wolność żeglugi dla wszystkich bander na zasadzie równości. Wielka Brytania, która aktywnie zaangażowała się w dzieło umiędzynarodowienia Dunaju, a jej specjaliści dbali o żeglowność morskiego odcinak rzeki od ponad pół wieku, nie zamierzała oddać kontroli nad żeglugą w ręce, zdaniem dyplomatów, skorumpowanej i zupełnie niewydolnej administracji małych dunajskich państw”.

Jak widzimy, zdecydowane kroki jednego państwa, gwarantowały mu pozycję „Kurtza” i ustawiały na dolnych szczeblach hierarchii lokalnych „maluchów”

Ogromne zmiany na Dunaju przyniosła kolejna wojna. Nie sposób wybrać fragmentu tekstu, który odmalowałby w pełni złożoność tematu. Wybrałem kawałek, który będzie dla Nas szczególnie ciekawy z racji tego, że pojawi się w nim opis na poły gangsterskich, na poły pokerowych rozgrywek toczonych o sprawowanie kontroli nad „modrą rzeką” w roku 1945, a także poboczny wątek Odry i francuskie pomysły na jej zagospodarowanie:

„W Foreign Office po przedyskutowaniu (…) sprawy uznano, że kontrola żeglugi dunajskiej nie jest sprawą, z powodu której Wielka Brytania byłaby gotowa wejść w poważny spór ze Związkiem Radzieckim. W dniu 29 marca 1945 r. wysłano do Bukaresztu, Belgradu, Sofii instrukcje zalecające brytyjskim przedstawicielom, by jedynie od czasu do czasu przypominali Rosjanom zainteresowanie Rządu JKM przyszłą międzynarodową administracją Dunaju. Wielka Brytania stanęła na stanowisku, że do końca wojny Dunaj musi pełnić przede wszystkim rolę drogi komunikacyjnej dla radzieckiej armii, jednak nie zamierzała uznawać za trwałe żadnych powoływanych na niej zarządów.

Dnia 6 kwietnia 1945 r. przedstawiciel Wielkiej Brytanii w Bukareszcie John Heiler le Rougetel doniósł, że Rosjanie pozwolili na uruchomienie Zarządu Żelaznych Wrót i Katarakt, który zwrócił się do rumuńskiego rządu z prośbą o pożyczkę w celu podtrzymania żeglugi w sektorze. Wzywał swój rząd do wykazania większego zainteresowania tym, co się dzieje na Dunaju, zwłaszcza że Rosjanie nie zamierzali informować sojuszników o swoich poczynaniach. W dniu 20 marca 1945 r. admirał Bogdenko w imieniu Sojuszniczej Komisji Kontroli mianował radzieckiego przedstawiciela i dwóch asystentów przy Zarządzie Żelaznych Wrót i Katarakt odpowiedzialnymi za jej funkcjonowanie, nie informując o tej decyzji pozostałych członków Sojuszniczej Komisji Kontroli. Brytyjczycy dowiedzieli się o wszystkim dopiero z końcem czerwca 1945 r. i mogli wyrazić jedynie ubolewanie z tego powodu.

W kwietniu 1945 r. Rosjanie nie wpuścili do Suliny statków z pomocą UNRRA, uzasadniając decyzję tym, że żegluga z powodu min jest w tym rejonie zbyt niebezpieczna. Brytyjska misja wojskowa w Rumunii poinformowała o tym Foreign Office 26 kwietnia 1945 r., sugerując jednocześnie zmianę brytyjskiej polityki w kwestii rozminowania rzeki. Wskazywano, że brytyjski sprzęt do oczyszczania rzeki, stojąc bezczynnie, traci walor karty przetargowej w stosunkach z ZSRR, który własnymi siłami prowadzi rozminowanie Dunaju. Brytyjska misja wojskowa obawiała się, że Rosjanie po oczyszczeniu rzeki za cenę strat w ludziach i sprzęcie samodzielnie będą ją następnie kontrolować.

Jednak Wielkiej Brytanii chodziło przede wszystkim o porozumienie polityczne. Dnia 14 maja 1945 r. Rosjanie poinformowali Brytyjską Misję Wojskową na Węgrzech, że liczą na rychłe przywrócenie międzynarodowej kontroli na całym Dunaju z kwaterą główną w Budapeszcie. Rząd JKM bezzwłocznie upoważnił Archibalda Clarka Kerra, by potwierdził w Moskwie tę informację. Ambasador spotkał się z Mołotowem 5 czerwca 1945 r. i przypomniał, że Wielka Brytania jako członek istniejących dwóch komisji dunajskich nadal jest zainteresowana udziałem w międzynarodowej kontroli rzeki.

Rosjanie przez cały czerwiec zwlekali z odpowiedzią na interwencję Clarka Kerra. Dopiero 11 lipca 1945 r. zastępca Mołotowa, Andrzej Wyszyński, poinformował go, że radzieckie władze badają kwestię komisji dunajskiej, a gdy zakończą pracę, ZSRR poinformuje o tym rząd JKM. Zirytowani Brytyjczycy tego samego dnia pouczyli swoją misję w Bukareszcie, by na pytanie rumuńskiego rządu o zasoby Europejskiej Komisji Dunaju złożone w Barclay’s Bank oświadczyła, że Rząd JKM mógłby udzielić takich informacji, tylko mając pewność, że będzie uczestniczyć w przyszłym zarządzie Dunaju.

Także Francja była zainteresowana przywróceniem wolności żeglugi na międzynarodowych rzekach. Dla niej jednak najważniejsze było przywrócenie międzynarodowej administracji na Renie, związanych z nim kanałach aż do Łaby i przyszłym kanale Ren-Men-Dunaj. W sprawie Dunaju Francuzi zamierzali zachować wyczekującą postawę, bojąc się ze strony Rosjan co najmniej braku odzewu, jeśli nie srogiej odprawy. Uważali jednak, że w przyszłości powinien być na nim zachowany międzynarodowy zarząd jako broń przeciw egoizmowi państw nadrzecznych, z których jedynie Czechosłowacja ze względu na swe położenie była gotowa poprzeć wolność żeglugi. Francuzi nie byli skłonni walczyć o umiędzynarodowienie Łaby, uważając, że w tej sprawie powinna wystąpić Czechosłowacja, której Francja udzieliłaby poparcia. Większe zainteresowanie przejawiano w Paryżu Odrą — jako drogą tranzytową dla szwedzkiej rudy i węgla. Gdyby doszło do rozmów nad statusem Odry, Francja była gotowa przypomnieć o swych gospodarczych interesach na rzece.

Działania Francji były więc dużo ostrożniejsze niż Wielkiej Brytanii. Jednak w Paryżu żywiono podobne jak w Londynie obawy, że Rosjanie nie zamierzają w ogóle uznawać czegoś takiego, jak rzeki międzynarodowe”. (s.172-173)

Jak widzimy, na interesującym nas obszarze pojawił się agresywny sowiecki gracz, który z racji niezdecydowania i słabej pozycji negocjacyjnej dotychczasowego „Kurtza”, ustanowił na rzece zupełnie nową hierarchię. Wraz z pojawieniem się nowego zarządcy, bardzo długo nie zmieniała się jedna kwestia – konsekwentne izolowanie od kwestii dunajskich ciągłego pretendenta, czyli Niemiec.

Czas jednak płynął dostojnie niczym fale modrej rzeki i starania o uwzględnienie interesów Germanii nagle zaczęły przynosić nieoczekiwanie wielkie efekty (podkreślenia w tekście – moje):

„Upadek komunistycznych reżimów w Europie w latach 1989-1991 zupełnie zmienił uwarunkowania żeglugi dunajskiej i funkcjonowania Komisji Dunajskiej. Zjednoczenie Niemiec w 1990 r. oraz rozpad trzech europejskich państw federacyjnych: ZSRR, Jugosławii i Czechosłowacji w latach 1991-1993, spowodowały przekształcenia mapy politycznej nad Dunajem. (…) W delikatnej sytuacji znalazła się Rosja, która utraciła status państwa naddunajskiego. Wzrosła rola Niemiec, będących dotąd wieloletnim pretendentem do członkostwa w Komisji Dunajskiej. W nowej sytuacji międzynarodowej RFN uzyskała możliwość nie tylko akcesji, ale i postawienia warunków, których nie można było lekceważyć, zwłaszcza po otwarciu kanału Ren-Men-Dunaj w 1992 r.

W nowej sytuacji konieczna stała się rewizja konwencji dunajskiej z 1948 r. Należało ustalić status Rosji, nadal zasiadającej w Komisji Dunajskiej za cichą zgoda państw członkowskich, ale wbrew zapisom konwencji. Jej udział w Komisji Dunajskiej był i pozostanie ważny. Nie można wykluczyć, że w przyszłości otworzy swoje rzeki dla żeglugi międzynarodowej. (…)

Z inicjatywą zwołania do Budapesztu konferencji poświęconej nowym regulacjom na Dunaju wystąpiły Węgry. Od 1991 r. trwały wstępne rozmowy, dotyczące także przystąpienia Niemiec do Komisji Dunajskiej. Republika Federalna Niemiec chciała, by jej przystąpienie do Komisji Dunajskiej nastąpiło drogą podpisania protokołu dodatkowego do konwencji z 1948r. Zamierzała poza tym wyłączyć spod kontroli Komisji Dunajskiej sektor powyżej Klelheim. W związku z niemieckimi postulatami powołano w 1993 r. Komitet Przygotowawczy do zwołania konferencji dunajskiej. Zasiedli w nim przedstawiciele Niemiec, Komisji Dunajskiej i Unii Europejskiej, posiadającej w 1993 r. status obserwatora w Komisji. Negocjacje przeciągały się jednak ze względu na warunki, jakie stawiali Niemcy. Wreszcie Komisja Dunajska powołała grupę roboczą do opracowania protokołu dotyczącego akcesji Niemiec i uporządkowania spraw członkostwa nowych państw. Wypracowany przez nią projekt protokołu dodatkowego został zaakceptowany rezolucją Komisji Dunajskiej z 24 kwietnia 1997 r. Podpisanie protokołu dodatkowego przez Niemcy, Austrię, Bułgarię, Chorwację, Węgry, Mołdawię, Rumunię, Słowację, Ukrainę i Jugosławię oraz Rosję nastąpiło 26 marca 1998 r. w Budapeszcie. Zgodnie z nim Niemcy przystąpiły do konwencji dunajskiej z 1948 r. Za państwa sygnatariuszy konwencji i ich sukcesorów zostały uznane: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Węgry, Mołdawia, Rumunia, Rosja, Słowacja, Ukraina i Jugosławia (art. 1). Zmieniono zakres obowiązywania konwencji dunajskiej z 1948 r. Podporządkowano jej odcinek Dunaju od Kelheim do Morza Czarnego przez ramię Suliny (art.2), a nie jak poprzednio — od Ułm do ujścia Suliny. Członkami Komisji Dunajskiej zostali sygnatariusze konwencji dunajskiej, wcześniej zaś były nimi państwa dunajskie (art. 3). Pojęciem „państw sygnatariuszy” zastąpiono pojęcie „państwa członkowskie” w artykule siódmym konwencji z 1948 r. (art. 4). Obok francuskiego i rosyjskiego, językiem Komisji Dunajskiej stał się niemiecki (art. 5). Zmieniono także procedurę dokonywania zmian w konwencji dunajskiej. Odtąd miały być one wprowadzane za wspólną zgodą wszystkich sygnatariuszy i wchodziły w życie pierwszego dnia następnego miesiąca, po złożeniu narzędzi ratyfikacyjnych rządowi Jugosławii (art. 6). Protokół dodatkowy także miał wejść w życie w podobny sposób. Narzędzia ratyfikacyjne miały zostać złożone rządowi Jugosławii. Niemcy złożyły równocześnie oświadczenie, że członkostwo w Komisji Dunajskiej w niczym nie narusza ich zobowiązań wynikających z udziału w Unii Europejskiej. Zastrzegli, że statki biorące udział w manewrach wojskowych na niemieckim odcinku Dunaju nie będą traktowane jako okręty wojenne. Potwierdzili, że na terenie Unii Europejskiej sprawy ceł należą do jej wyłącznych kompetencji”.

Jak widzimy na dunajskiej scenie pojawili się na scenie wielcy Nieobecni. Pojawili się w dodatku z przytupem (brak języka angielskiego jako języka Komisji Dunajskiej), holując wraz ze sobą ledwie zipiących od natłoku wydarzeń Moskali. Co może wydawać się dziwne, w 1990 roku, gdy wszyscy wyzwalali się od moskiewskich zależności; do sowieckiego truchła nadal przynależeć zechciało Nadniestrze, które z biegiem czasu tylko wzmacniało symboliczne komunikat o swej podległości, bowiem od 2000 roku zaczęło używać flagi z sierpem i młotem, jak za czasów Mołdawskiej SRR; a w 2017 roku zdecydowano o zrównaniu flagi rosyjskiej z dotychczasowymi symbolami Naddniestrza.

Moim zdaniem te koincydencje mają związek z krótkim fragmentem zakończenia książki pani Agnieszki Kastory, w którym zarysowała ona pewne piękne perspektywy:

„Swobodna żegluga po Dunaju może więc stać się ważnym czynnikiem rozwoju gospodarczego nie tylko regionu naddunajskiego, ale kontynentu europejskiego i być wyrazem jego jedności. Dzięki otwarciu kanału Ren-Men-Dunaj powstała droga wodna łącząca Morze Północne z Morzem Czarnym i Morzem Śródziemnym. Gdyby kanał Odra-Dunaj ze sfery planów wszedł w strefę realizacji, doszłoby także do otwarcia drogi na Bałtyk”.

Być może z biegiem czasu i z biegiem odrzańskich wód, optymizm pani Agnieszki mógł się nieco ulotnić. O owo pogodne spojrzenie nie możemy mieć do pani Agnieszki większych pretensji. Jej książka powstała bowiem ponad dekadę temu, gdy o Odrze nie pisało się jak o ściekowym kanale zarządzanym przez nasiąkniętych rtęciowym jadem germanofobów.

Osobiście nie widzę dla kanału Odra-Dunaj żadnych większych perspektyw. Leciwy projekt połączenia Bałtyku z Morzem Czarnym przez kanał Wisła-San-Dniestr z racji powiewającej nad Dniestrem flagi, także nie ma dziś większych szans na realizację. Pozostaje więc nam na razie kibicowanie rozwojowi drogi lądowej, która wydaje się być najbardziej realną perspektywą na wytyczenie od dunajskiej osi X, dodatkowej osi Y.

Chyba, że nad sprawami toczącymi się nad modrą rzeką pojawi się nowy zarządca, który zrozumie, że sprawy naddunajskie nabrzmiały niczym bałtycka gazowa dwururka i że nadszedł czas, by to zdecydowanie odmienić.

***

Mam świadomość, że ten tekst nie nabije żadnych uczelnianych plusików zasługującej na nie, pani Agnieszce. Może jednak zdejmie on z jej ksiązki odium cmentarnej ciszy, z którą i mnie dane było się zetknąć przed kilku laty, przy pewnym berlińskim stoliku...

W omawianej pozycji jedynym istotnym mankamentem jest brak co najmniej kilku map, które ukazywałyby sedno opisywanych zagadnień. Jako uzupełnienie zamieszczę tu jedną. To raczej  przypadek, że opisana jest ona w języku niemieckim:

źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c4/Europ%C3%A4ische_Wasserscheiden.png

A tu rzeczona, zmilczana od lat książka, którą własnie z tej racji, zaliczyłem do odzyskanych z niebytu makulektur:

https://allegrolokalnie.pl/oferta/agnieszka-kastory-zegluga-dunajska-7w6

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Agnieszka Kastory,



tagi: niemcy  polska  wielka brytania  zsrr  żegluga  szlaki handlowe  dunaj  kanał odra 

betacool
11 stycznia 2023 13:22
40     2538    16 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

mniszysko @betacool
11 stycznia 2023 15:11

Nie znam tej książki ale zastanawiam się jak się układała współpraca tej Europejskiej Komisji Dunaju z Austro-Węgrami. Czy właśnie ta Komisja nie jest jedną z przyczyn Traktatu w Trianon, aby sobie zapewnić większą swobodę działania?

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @betacool
11 stycznia 2023 16:25

Gdyby kanał Odra-Dunaj ze sfery planów wszedł w strefę realizacji, doszłoby także do otwarcia drogi na Bałtyk.

Skoro Niemcy z Brandenburgii chcą zablokować nawet dolny odcinek Odry, to naprawdę musza się bać tego szlaku, a co tu dopiero wspominać o połączeniu Odra-Dunaj.

  

zaloguj się by móc komentować

betacool @mniszysko 11 stycznia 2023 15:11
11 stycznia 2023 17:03

Z tego co wyczytałem jest jeden bardzo newralgiczny odcinek na Dunaju. Chodzi o ponad 100 km sektor tzw. Żelaznych Wrót (rzeka płynie team z prędkością 5 m/s). Na mocy Traktatu w Trianon Węgry utraciły nad nim kontrolę na rzecz Międzynarodowej Komisji Dunaju. To był twór złożony z większości naddunajskich "maluchów". Tak na dobrą sprawę kontrolę nad tym odcinkiem sprawowała Komisja Specjalna złożona z przedstawicieli Rumunii, Jugosławii (one stanowiły o zarządzie).

Węgry na pewno czuły się ograbione także w kwestii dunajskiej i stąd to naturalne ciążenie ku "pokrzywdzonym" Niemcom i za Hitlera i na początku lat 90. XX w. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher 11 stycznia 2023 16:25
11 stycznia 2023 17:10

Wstępne prace nad projektem to przełom lat 60. i 70. XX. PRL dogadywała się powoli z Czechosłowacją.

Cytat z książki:

"Kanał Odra-Dunaj miałby dla Polski ważne znaczenie, bowiem na mocy umowy zawartej w 1971 r. z RFN, Polska mogła korzystać z jej dróg wodnych".

Na papierze wyglądało to nieźle...

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher 11 stycznia 2023 16:25
11 stycznia 2023 17:21

W książce wspomnian jest też spotkanie z Czechami w tej sprawie 26.XI.2009 w Ministerstwie Infrastruktury, gdzie postanowiono wykonać studium wykonalności połączenia Dunaj-Odra-Łaba.  

Czesi mieli przedstawić program przedmiotowy do końca 2010 roku.

Co dalej nie wiem tak jak nie wiem, czy nie była to inicjatywa Prezydenta.

 

zaloguj się by móc komentować


OjciecDyrektor @betacool
11 stycznia 2023 20:02

"Umiędzynarodowianie" czegokolwiek oznacza tak naprawdę wyjęcie tego czegoś z pod jurysdykcji i w ogole z pod suwerenności państw, które mają do tego prawo. Zresztą UE jest tu kolejnym, wcale nie nowym, przykładem. Po prostu ta rzeka ZAWSZE była najważniejsza w Europie (i mam nadzieję, że z  mojej Metody Zagłady to jasno wynikało - cały czas się upieram, że obszar od delty Dunaju aż po ujście Donu to najważniejsze miejsce na kulu ziemskiej w srarożytności, średniowieczu i dziś).

Taka ciekawostka - za Józefem Mackiewiczem podaję: przy ujściu rzeki Inn do Dunaju każdy obserwator widzi wyraźnie, bez najmniejszych wątpliwości, że Inn jest większy od Dunaju i tak naprawdę cała rzeka - zgodnie z podstawowymu regułami - powinna przyjąć nazwę większego dopływu, czyli Inn. Dlaczego akurat tu zrobiono wyjątek? Chyba dlatego, aby uzasadnić obecność Niemiec w tym "państwie rzecznym". 

No i ciekawe, że trzeba było czekać aż do upadku ZSRR z połączeniem M. Czarnego z M. Północnym (i zaraz potem "rozłączono"  Jugosławię). A Rosja ma prawo weta w tej nowej komisji. Dunaj więc kontroluje teraz "Mediolan" (czyli TRIK).

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher 11 stycznia 2023 17:51
11 stycznia 2023 21:05

Czechy to nadal kraj ze swoją walutą. Chorwacja już przyjęła euro a Bułgaria i Rumunia deklarują duże chęci. Wygląda na to, że Niemcy bardzo się śpieszą.

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 11 stycznia 2023 20:02
11 stycznia 2023 21:21

To co Dyrektor nazywa umiędzynarodowieniem jest praktyką opartą na idei wolności żeglugi ułożonej przez Hugo Grotiusa (na zlecenie pewnej bardzo bogatej kompanii). Następny tekst będzie właśnie o tym. 

Odległymi skutkami jej stosowania było (za panią Agnieszką) umiędzynarodowienie w międzywojniu nie tylko żeglugi na Dunaju, lecz także na Odrze, Niemnie i próby wprowadzenia na Wiśle (o dziwo odparte przez Polskę).

Rzeczywiście na Bałkanach dzieje się teraz szybko i dużo. A klocki zostaną poskładane na kolejne 2-3 dziesiątki lat.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool
11 stycznia 2023 21:53

Te Żelazne Wrota nie są już problemem (?), jak były 100 lat temu. Po rumuńskiej i serbskiej stronie są baaardzo duże śluzy.

Droga z Morza Czarnego wiodąca Dunajem - kanałem - Renem do Morza Północnego dzieli Europę. Na przykład z Pragi można dopłynąć do Morza Czarnego rzekami i kanałami tylko.

Z tą Odrą (królową polskich rzek) to jest ciekawe. Może myślą, że tak to rozwodnią, jak białoruskie bagna i moczary 100 lat temu ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @betacool
12 stycznia 2023 07:48

Proszę zwrócić uwagę na datę publikacji tej pracy. W sferach "rządowych" nie było z kim rozmawiać. W ówczesnym Ministerstwie Infrastruktury sprawami szeroko rozumianej żeglugi śródlądowej zajmowało się 2 osoby...

Na marginesie dodam, że Dunaj jest połaczony z Morzem Północnym przez Kanał Ren - Men - Dunaj. Kanał ten w pierwszej kolejności pełni funkcję elektrowni szczytowo - pompowej.

Natomiast jeśli chodzi o zasilanie Kanału Odra - Dunaj - Łaba, to ta sprawa została już dawno dogadana z Austrią, która zgodziła się na pobór wody z Dunaju na potrzebu DOL.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool
12 stycznia 2023 08:26

Coś dorzucę w temacie z mojej działki

http://www.banknote.ws/COLLECTION/countries/EUR/AUT/AUT-DON.htm

Donaustaat (Państwo Dunajskie) to propozycja cesarza Karola złożóna w 1918 roku, po ogłoszeniu przez Czechosłowację niepodległości. Ciężko coś znaleść w necie na ten temat, ale banknoty dla nowego państwa zostały wydrukowane. Później makulaturę tę wykorzystano do drukowania losów loterii państwowej w Austrii.

zaloguj się by móc komentować

betacool @MarekBielany 11 stycznia 2023 21:53
12 stycznia 2023 11:01

Z tą Odrą (królową polskich rzek) to jest ciekawe. Może myślą, że tak to rozwodnią, jak białoruskie bagna i moczary 100 lat temu ?

To jest niestety rozwadnianie mentalności i instalacja bagna, w którym każda próba ruchu będzie powodować coraz szybsze zapadanie. Przed nami rok szarpaniny w paskudnym błocie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zbigniew 12 stycznia 2023 07:48
12 stycznia 2023 11:06

Mam nikłą nadzieję, że ta książka to być może skromny efekt działania takich dwóch osób. Bo ktoś na to szperanie w różnych archiwach jakieś środki musiał przeznaczyć. Musielibyśmy zapytać pani Agnieszki. Najchętniej na jakiejś kolejnej konferencji LUL.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
12 stycznia 2023 12:31

Korzystając z faktu, że tomascone znalazł link do kilkunastostronicowego tekstu pani Agnieszki Kastory streszczającego jej książkę, pozwalam sobie go zamieścić. Myślę, że będzie cennym uzupełnieniem notki, która siłą rzeczy nie mogła być tak długa jak opisywana rzeka i związany z nią kawał gospodarczej i politycznej historii:

https://journals.akademicka.pl/politeja/article/view/2862/3136

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool 12 stycznia 2023 12:31
12 stycznia 2023 12:51

Na zachętę kawałek artykułu uzupełniający historie z książki:

"Warunkiem rozwoju żeglugi dunajskiej jest modernizacja infrastruktury i floty rzecznej. Wprawdzie w rejon Dunaju napływa kapitał zachodni i pojawiają się nowe jednostki pływające, ale pracownicy wolą pracować w żegludze reńskiej.

Uzyskanie połączenia z Renem poprzez Kanał Europejski nie przyczyniło się do zwiększenia dynamiki rozwoju żeglugi dunajskiej. Kanał jest wykorzystywany poniżej swych możliwości: rocznie można nim przewieźć 15 mln ton towarów, natomiast obecnie przepływa nim około 10 mln ton, z czego tylko około połowa wpływa z Dunaju. Nie jest to wiele, zważywszy na to, że rocznie europejskimi rzekami przewozi się około 400 mln ton towarów. Dunajskie statki wpływające na Ren stanowią 2% floty reńskiej, statki reńskie zaś wpływające na Dunaj stanowią 15% floty dunajskiej. Na Renie nadal dominującym kierunkiem transportu jest kierunek z południa ku północy do portów ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia)".
 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool 12 stycznia 2023 11:01
12 stycznia 2023 18:30

Coś jest na rzeczy/rzece.

Pozostanę pesymistą - tylko rok ?

 

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @MarekBielany 12 stycznia 2023 18:30
12 stycznia 2023 19:18

Ciagnące z zachodu fronty niżowe z dużą ilością opadów będą w tym roku szczególnie uciążliwe. Jest szansa, że to zjawisko przejściowe.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool 12 stycznia 2023 19:18
12 stycznia 2023 20:01

Tak. YT jest wprost przepełnione obrazami zagłady.

Tego nikt nie wie, ale pamiętam, że w 1978 najpierw pokazali Niemcy, a za kilka dni zrozumiałem, o jakich zimach opowiadali rodzice.

 

Nie zapomnę widoku i dźwięku Wisły z Mostu Poniatowskiego około północy 1978-12-30.

Sam most też wyglądał ciekawie.

Szkoda że nie było tych tam wtedy telefonów z aparatem.

:)

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool
12 stycznia 2023 21:07

Anglicy sądzą, że jeśli nie będą na siłę podtrzymywali mitu wielkiego Churchilla, to Zjednoczone Królestwo straci swoje zdobycze. Sądzę, że między sobą przyznają że pan Winston był szmacianym politykiem, tylko ciutkę lepszym od Chamberlaina. Z Moskwą toczą wojnę do 2004, wojnę ekonomiczną. Już wtedy powinno im zaświtać coś na temat pana Winstona. Rozumiem że zdobycie kontroli nad szlakiem południowym i północnym jest dla nich kwestią być albo się zmyć. Zaryzykowałbym tezę jednak, że zaraz po nim jest kwestia trzeźwej oceny polityki Churchilla, również kwestia określenia co było najczarniejszą nocą dla niego i Wlk Brytanii. 

Plus. Świetne znalezisko. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @MarekBielany 12 stycznia 2023 20:01
12 stycznia 2023 21:09

To miała być taka pogodowa metafora dotycząca zabagnienia naszego życia politycznego w niedalekiej przyszłości.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool
12 stycznia 2023 21:13

Ja to widzę w teraźniejszości.

 

Jest dobrze, ale nie jest lepiej.

 

P.S.

nic się klei.

 

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 12 stycznia 2023 21:07
12 stycznia 2023 21:19

Jeśli spojrzymy na upadki wielkich imperiów po dwóch wojnach światowych, to wyjdzie nam, że najpierw ofiarami była Turcja i Austro-Węgry, a w po tej drugiej najwięcej straciło (kolonie) UK.

Historia pokazała kto najbardziej skorzystał.

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool 12 stycznia 2023 21:19
12 stycznia 2023 21:32

Związek Radziecki.

 

i kropka

.

 

zaloguj się by móc komentować


Zbigniew @betacool 12 stycznia 2023 12:51
13 stycznia 2023 08:08

Pani Agnieszka troszkę wyciaga błędne wnioski. Jeśli przepustowość Kanału Europejskiego została oszacowana (zaprojektowana) na 15 mln, a przepływa "tylko" 10 mln ton, to wg niej nie jest to wiele. Kanał jest wykorzystywany 2/3 swoich zaprojektowanych możliwości!!! Zawsze projektuje się na wyrost. Ciekawe czy to sama tak od siebie napisała, czy jej ktoś tak kazał napisać. Mnie najbardziej denerwuje w tych wszystkich opracowaniach dot. żeglugi śródladowej taka maniera udowadniania, że ż.ś. jest jedynie opłacalna na Renie. Przy czym pomija się aspekt energetyczny, zaopatrzenia w wodę itd. Pani Agnieszka dziwnie zapomniała napisać o kaskadzie stopni wodnych na Dunaju w Austrii.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zbigniew 13 stycznia 2023 08:08
13 stycznia 2023 09:14

Dlatego tak cenne są głosy ludzi związanych z branżą. Laików jednak pewne rzeczy mogą zastanawiac albo bulwersować. To jest fragment podsuniętego przez Tomascone vell Umami artykułu:

"Najważniejszy jest oczywiście basen Renu ze względu na poziom rozwoju gospodarczego oraz infrastruktury żeglugowej, a także liczbę ludności. Około 80% towarów przewożonych rzekami w Europie płynie Renem.

Basen Dunaju jest uznawany za drugi pod względem znaczenia. Może stanowić połączenie między morzami Północnym a Czarnym. Jednak Dunajem i Kanałem Europejskim przewozi się jedynie około 9% towarów transportowanych rzekami".

Gdybym pochodził z kraju naddunajskiego, to wykazana dysproporcja na pewno by mnie zbulwersowała. Co na to fachowiec?

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @betacool 13 stycznia 2023 09:14
13 stycznia 2023 10:25

Kanał Europejski jest jedną wielką elektrownią z funkcją transportową. Kluczową sprawą są PORTY - jaki port znajduje się u ujścia Dunaju. Nawet ukrainskie zboże było wysyłane w świat przez port w Mariupolu (dlatego został skasowany). Dodam tylko, że Turcy pobierają myto za przejście przez Dardanele. Moje osobowe źródło informacji powiedziało tak - "Zbyszek jak się idzie przez Dardanele, to masz obowiązek zabrać na pokład tureckiego pilota. Jeśli statek jest duży, to dorzucają ci holownik. Myto jest wliczone w cenę holownika i pilota, nie licząc zwyczajowej gratyfikacji dla pilota".

Na marginesie dodam, że jak Odrą szło 9 mln ton rocznie, to całe nadodrze było "happy".

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zbigniew 13 stycznia 2023 10:25
13 stycznia 2023 10:42

Panie Zbigniewie. Ja szykuję jeszcze jeden tekst o "wolności" wód, bowiem sama historia walki o ich "wyzwolenie" jest bardzo ciekawa. Przedstawię w nim swoje laickie (od laika) teorie dotyczące szlaków wodnych.

To co mnie w tej chwili poruszyło - to ów brak porządnego portu u ujscia Dunaju. Nie sadze, by nikt nie dostrzegał możliwości z tym związanych. Jestem ciekaw możliwie fachowej teorii dotyczącej faktu, że on tam nie powstał.

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @betacool 13 stycznia 2023 10:42
13 stycznia 2023 10:49

Dardanele, nawet Anglicy w czasie I wojny światowej nie dali rady.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zbigniew 13 stycznia 2023 10:49
13 stycznia 2023 10:59

Dobra. Ja chwytam ich kluczowe znaczenie, ale jakieś większe porty na Morzu Czarnym funkcjonują. Dlaczego taki nie powstał u ujścia Dunaju?

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @betacool
13 stycznia 2023 14:34

Myślę, że Żelazna Brama zrobiła swoje jednej strony, a z drugiej strony zbyt dużo "Wielkich Misiów" zainteresowanych przejęciem delty Dunaju. Słabo się na tamtych terenach.

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @betacool 13 stycznia 2023 10:59
13 stycznia 2023 16:31

Po co Austriakom/Niemcom port na Morzu Czarnym i przeciskać się przez płatny Bosfor jak mają port Koper w Słoweni.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zbigniew 13 stycznia 2023 16:31
13 stycznia 2023 16:58

A ja bym zadał inne retoryczne pytanie - po co duży port w drlcie Dunaju, skori my - Włosi (oczywiście z Mediolanu) mamy port w Treście (najbardziej na północ wysunięty port w basenie M. Śródziemnego i omijający Bosfor-Dardanele)?

Do betacool'a - mnie, jako urodzonego w Szczecinie, zawsze bulwersowało i bulwersuje, że najbardziej wysunięty port na południe nad M. Bałtyckim i potężną infrastrukturą kolejową i dobrymi dobymi wodnymi oraz masą dogodnych miejsc na budowę nabrzeży i basenów portowych jest tak straszliwie zaniesbany (PiS to teraz zmienia, ale te zaniedbania są ogromne i celowe i ich usunięcie potrwa min. 25 lat).

Szczecin z uwagi na bliskość M. Północnego spokojnie byłby największym portem na Bałtyku, i jednym z największych na świecie (obok Rotterdamu). No ale ja wiem, że wtedy Rostok, Hamburg i Brema (choć ona w mniejszym stopniu) idą na grzyby. 

zaloguj się by móc komentować

Zbigniew @OjciecDyrektor 13 stycznia 2023 16:58
13 stycznia 2023 17:24

Triest jest zamulony i duże statki tam mają trudności.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @betacool 13 stycznia 2023 10:59
13 stycznia 2023 17:48

Bezpośrednio u ujścia Dunaju port nie może powstać, ze względu na trudność techniczną jaką jest delta Dunaju. Zainteresowani mogą znajleźć sporo informacji związanych z deltą tej rzeki.

Jednakże taki port powstał na początku lat osiemdziesiątych. Jest nim Konstanca, która jest powiązana z Dunajem za pomocą kanału Dunaj - Morze Czarne. Wybudował go osławiony "Geniusz Karpat" Ceausescu.

Trochę informacji daje ciotka wiki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kana%C5%82_Dunaj%E2%80%93Morze_Czarne

 

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @mniszysko 13 stycznia 2023 17:48
13 stycznia 2023 18:47

Skończył marnie, tak jak traktował - na skróty.

 

 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Zbigniew 13 stycznia 2023 17:24
13 stycznia 2023 22:05

No ale zawsze można odmulić...zresztą znając Włochów; to oni chyba te "trudności" celowo utrzymują; aby armatorzy więcej płacili za usługi nawigacyjno-holownicze. .  Kanał Piastowski przez Zakew Szczecińsku ma xałt czas bodajże 8.5 lub 9.5m głębokiści; ale i jego miżna zawsze - jak się chxe - poglębić np  do 15m. 

W Rotterdamie pogłębili tor do 24m aby mógł tam wpływać największy nasowiec na świecie. Największe kontenerowce mają po 13.5-15 5m zanurzenia. Iczywiście na razie Gdańsku i Gdynia się wyrabiają, ale ci będzie później?

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 13 stycznia 2023 22:05
13 stycznia 2023 22:07

Sorry za te literówki...newralgiczne litery są w polskim prawie zawsze obok siebie. No i nie trafiam...:)

zaloguj się by móc komentować

MarekBielany @betacool 12 stycznia 2023 21:35
16 stycznia 2023 21:14

Zgadzam się, to nie jest kropka.

 

Po przeczytaniu Wstępu i Zakończenia to wygląda jak chwilowa cesja dla ZR. 

 

Zacytuję połowę drugiego zdania z zakończenia:

Zjednocznie Niemiec w 1990 r. oraz rozpad trzech europejskich państw federacyjnych: ZSRR, Jugosławii i Czechosłowacji w latach 1991 - 1993, ...

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować