-

betacool

Chińskie wazy na wilanowskim zadupiu. Co jest bardziej zabójcze geopolityka, czy cena zboża?

makulektura

Antonio de Pereda, Alegoria próżności

 

Edward Mierzwa, Anglia a Polska w epoce Jana III Sobieskiego, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1988, nakład 2000 egz., 350 stron

 

Kiedyś, zastanawiając się, czy „Król Władysław IV zmarł od zbyt gwałtownej jazdy?” przytoczyłem słowa Artura Śliwińskiego, który o planach tego króla napisał tak:

„Zawojowanie Krymu, wojna z Turcją, wyzwolenie uciemiężonych przez sułtana ludów słowiańskich, zdobycie Konstantynopola, wyparcie Turków z Europy, a w końcu oswobodzenie grobu Chrystusa, - oto były poszczególne ogniwa w łańcuchu ambitnych zamierzeń Władysława. Ostatecznym ich rezultatem miało być odbudowanie cesarstwa wschodniego”.

Jak wiemy ostateczny rezultat był zupełnie inny, bowiem król w dziwnych okolicznościach (o których już pisałem) rozstał się z tym światem, a jego plany odbudowy cesarstwa zamieniły się wkrótce w świetnie synchronizowane zapoczątkowane buntem Chmielnickiego plany zamiany Rzeczpospolitej w ruiny i zgliszcza.

Ten nieco wstęp służy unaocznieniu pewnej paraleli. Medyk Władysława IV w swych wspomnieniach twierdził, że króla uśmierciły krople antymonu, ale z początkiem dwudziestego wielu i za sprawą rozprawki pragnącego zachować anonimowość 25-letniego studenta, w przekazach zaczęła się upowszechniać wersja, że król Władysław umarł na syfilis.

Identyczne przyczyny śmierci (antymon lub syfilis) odnajdziemy badając ostateczne losy Jana III Sobieskiego. Z tym, że i tu możemy obserwować pewną prawidłowość – im nowsza relacja, tym mniej antymonu, a więcej syfilisu.

W ten subtelny sposób następuje znacząca zmiana historycznego akcentu, bowiem ofiara cudzej niegodziwości staje się ofiarą własnych słabości…

Ale wracajmy do polskich władców wizjonerów. Uznałem, że teorie dotyczące schyłku ich życia wyglądały podobnie, to może warto przyjrzeć się także im pomysłom na prowadzenie polityki. Krótkie zdanie Śliwińskiego dotyczące ambicji Władysława IV wiele nam o tej postaci mówi. A jakie były ambicje Sobieskiego i w którą stronę zmierzały jego polityczne zabiegi po wiktorii wiedeńskiej?

Sięgnijmy do książki Edwarda Mierzwy:

„W 1685 r. próbował Jan III sięgnąć jeszcze dalej na wschód w poszukiwaniu sprzymierzeńców przeciw Turcji. Ten aspekt jego polityki nie jest jeszcze wystarczająco naświetlony w naszej literaturze historycznej , a był on o tyle istotny, że pokrywał się z wysiłkami cesarza chińskiego K’ang Hsi, który poszukiwał dróg do zbliżenia się z mocarstwami europejskimi, wprawdzie nie na tle zagrożenia tureckiego, co było motywem przewodnim polityki Sobieskiego, ale moskiewskiego”. (s.250)

Edward Mierzwa (być może z powodu braku polemiki na temat jego dzieł i twierdzeń), czasami mocno kontruje swoje własne wcześniejsze twierdzenia. Proszę bardzo oto dwie strony dalej wspomina o odejściu od motywu przewodniego i o istotnej zmianie polityki króla:

„Gdy Moskwa zawarła z Chinami w 1689 r. traktat w Nerczyńsku, określający granicę między tymi państwami, Jan III starał się z nawiązać z cesarzem K’ang Hsi przyjacielskie stosunki, bazując na wcześniej zadzierzgniętych kontaktach. W tym wypadku chodziło mu o stworzenie polsko-chińskiego aliansu przeciw Moskwie, która w II poł. lat osiemdziesiątych uzyskała znaczne terytoria zarówno kosztem Chin jak i Rzeczpospolitej”.

Dziś jedynym namacalnym owocem dyplomatycznych starań króla jest pokój chiński w pałacu w Wilanowie, w którym możemy podziwiać wazy i porcelanę przesłane w darze od cesarza.

O tym, że polityka królewską nie kierowała religijna dogmatyka, świadczą również zabiegi dyplomatyczne, które Jan III czynił na dworze szacha perskiego, by wciągnąć Persję do wojny z Turcją. Szach zasłaniał się wspólnotą religią, która nie pozwalała mu wystąpić ramię w ramię z niewiernymi. Ale jak powiada Edward Mierzwa:

"W istocie powody były bardziej przyziemne. Soliman posiadał we własnym państwie nie mniejszą frondę niż Sobieski, również skutecznie podsycaną przez dyplomację francuską, która broniąc Turcji działała na rzecz osłabienia Austrii. Mimo wszystko decyzja Solimana, ogłoszona podczas publicznej audiencji (...) nie była ostateczną (...). Angielscy dyplomaci jeszcze w poł. 1686 r. byli skłonni przypuszczać, że szach perski (king of Persia) dąży do konfederacji antytureckiej z królem Polski".

Gdy czytamy to wszystko, to nie możemy oprzeć się wrażeniu, że polityka zagraniczna króla Jana III, jak mało którego polskiego władcy przed nim i po nim, miała charakter globalny. Jego śmiałe posunięcia i konsekwentna polityka dotycząca wyeliminowania zagrożenia tureckiego i dotarcia granicami Rzeczpospolitej do mórz południowych wzbudzała nie tylko zaciekawienie, ale także spory niepokój na europejskich dworach. Owo poruszenie było tym większe, im bardziej król Jan nie mogący wiele zwojować na niwie dyplomatycznej, parł do działań bezpośrednich. W roku 1686 król przygotował ogromną kampanię. Oddaję głos Edwardowi Mierzwie:

"24 lipca armia Rzeczpospolitej stała gotowa do wymarszu. "Było to najpotężniejsze wojsko, jakim Polska dysponowała w ostatnich dziesięcioleciach, 40 tys. liniowych żołnierzy, 88 dział, tabory i 60 tys. ludzi stanowiących zaplecze armii".

Armia kroczyła przez Bukowinę, Mołdawię i dzisiejszą Besarabię wówczas zwany Budziakiem. Turcy i Tatarzy unikali walki i w związku z ogromną suszą stosowali taktyk spalonej ziemi.

"12 września Sobieski stanął w Jassach i tu po 3 dniach spotkał go identyczny los jak Napoleona w Moskwie. Podpalone składy wojskowe stały się zarzewiem pożaru, który strawił doszczętnie całe miasto, zmuszając króla do wycofania się jeszcze dalej do granic Rzeczpospolitej wobec braku zapasów żywnościowych.

W tym czasie Mustafa (...) ruszył ku Kamieńcowi, stwarzając zagrożenie dla Podola. By zabezpieczyć teraz własny kraj, polski monarcha zmuszony został do wycofania się w Mołdawii (...). Stracił armię, sławę i zaufanie nie podczas bitwy, ale w trakcie beznadziejnej i chociaż nikt tego nie mógł 3 miesiące wcześniej wiedzieć, bezcelowej, morderczej wycieczki.

Wkrótce po zakończeni nieudanej wyprawy mołdawskiej, około Bożego Narodzenia 1686 r., opozycja zaczęła szukać w Wiedniu, Berlinie i Sztokholmie poparcia dla planów detronizacyjnych i osadzenia na tronie polskim syna elektorskiego margrabiego Ludwika, ożenionego kilka lat wcześniej z Ludwiką Karoliną Radziwiłłówną. Jednakże śmierć młodego Hohenzollerna 7.04.1687 uczyniła sprawę bezprzedmiotową".

W taki oto sposób, człowiek czynu został wciągnięty na arenę, na której wszyscy pozostali aktorzy starali się jak mogli, by pozostać w nieco na uboczu, by nie zderzyć się bezpośrednio z jego zdecydowaniem i siłą. Zagraniczni dyplomaci schowani za kotarami na dworze szacha, Turcy unikający otwartej walki, opozycja spiskująca w cieniu i podnosząca głowę w momentach potknięć króla. Taki widocznie jest los ludzi, którzy marzą o prowadzeniu polityki globalnej.

Trzeba podkreślić, że niepowodzenie króla Jana z 1686 roku wcale go na drodze złamania potęgi tureckiej nie zniechęciło. Król szykował kolejne kampanie, ale atmosfera wokół niego z roku na rok stawała się coraz gęstsza.

Ale nie tylko wokół króla miały miejsce dziwne anomalie. Otóż wystąpiły one także na rynku cen zboża. Kilka dni temu udało mi się odnaleźć tabelę podającą ceny zbóż liczone w gramach srebra. Tabela obejmuje ceny na przestrzeni 250 lat. Przyjrzymy jej się bliżej przy okazji kolejnego spisu. Napiszę tyle, że kolejne lata poświęcone na ściganie Turków i Tatarów z dala od granic Rzeczpospolitej przyniosło ten niezwykły efekt, że ceny zbóż spadły do poziomów nie notowanych od ponad 100 lat. Zdawałoby się, że cała Europa powinna świętować ten fenomen i cieszyć się dobrobytem. Ale czy tak było rzeczywiście?

Na pewno daleki od szczęśliwości był Sobieski. Pięknie odmalował to w końcowych fragmentach książce o królu Janie Artur Śliwiński:

„Osamotniony w życiu publicznym, osamotniony wśród członków własnej rodziny, gorzkniał coraz bardziej , posępnie spoglądał na świat i ludzi i obojętniał na sprawy publiczne. Ojciec Vota, lekarze O’Connor i żyd Jonasz stanowili najczęściej jego towarzystwo. Olbrzymim majątkiem królewskim zarządzał spekulant Betsal” .

Wokół króla mamy więc jakiegoś duchownego, dwóch Żydów, z których jeden jest spekulantem i O'Connora, opowieścią o którym Edward Mierzwa kończy swą książkę o splocie polityki Anglii i Polski - bardzo dobrą książkę, zamykającą jego bardzo dobrą trylogię...

 



tagi: persja  turcja  chiny  jan ii sobieski  ceny zboża 

betacool
24 września 2020 19:24
52     2742    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

smieciu @betacool
24 września 2020 20:28

„Osamotniony w życiu publicznym, osamotniony wśród członków własnej rodziny, gorzkniał coraz bardziej , posępnie spoglądał na świat i ludzi i obojętniał na sprawy publiczne. Ojciec Vota, lekarze O’Connor i żyd Jonasz stanowili najczęściej jego towarzystwo. Olbrzymim majątkiem królewskim zarządzał spekulant Betsal” .

Dlatego mnie od dawna bardziej pociągały dynamiczne republiki. Jak Rzymska czy Wenecka. Tam nie ma miejsca na słabość, samotność i niezrozumienie. Szkoda że nasza Rzeczpospolita nie stała się taką dosłownie. Król zawsze był, jest i będzie łatwym celem. Jedynym sensem jego istnienia jest ten angielski: formalny parawan, mający ukryć rzeczywistą władzę. Co też skłania do wniosku że nigdzie realna monarchia nie zbudowała czegoś specjalnie trwałego a nasze ostatnie tysiąc lat historii Europy pokazuje że zwyciężają byty oligarchiczne.

Gdzie logicznym rozwinięciem tej myśli powinien być wniosek że żeby pokonać obecnie dominujące oligarchie potrzebne jest władza rodzielona na jeszcze większą ilość uczestników. Dzięki czemu tylko można uzyskać wzrost świadomości uczestniczących w tym procesie ludzi. Zero ignorancji, zero samotności i ogromne utrudnienie dla obcych agentów. Bo jak przekabacić świadomą, liczną masę?

 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @betacool
24 września 2020 20:46

Sztuka leczenia to podstawa. Globalsi nie znoszą samodzielnych aktorów na scenie.

W pewnym momencie "opozycja zaczęła ... w Wiedniu, Berlinie i Sztokholmie". W tym ... zabrakło samogłoski i mam osobliwe skojarzenia.

zaloguj się by móc komentować

edzio @betacool
24 września 2020 20:48

Tak, ilez to przypadkow i nie sprzyjajacych okolicznosci w tej historii. A na koniec jeszcze ta "franca" jak pisza niektorzy.

Dzieki za notke i pozdrawiam

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @betacool
24 września 2020 22:34

Niesamowite - Chiny, Persja...

Rewelacyjny tekst!

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 24 września 2020 20:28
25 września 2020 07:44

Ilość ośrodków aspirujących do władzy była jeszcze wtedy ogromna.  Gdzie wtedy leżała ta władza rzeczywista? Chyba nadal krążyła. Oligarchia finansowa nie sprawowało jej w sposób absolutny, bowiem władcy absolutni mogli ową oligarchię handlowo-bankową w każdym momencie skrócić o głowę. Ewolucja systemu musiała więc podążać w odwrotnym kierunku. Żeby to władcy polityczni byli skracani o głowę i to się w kolejnych wiekach zdarzyło.

Czy sprawiło to, że ilość ośrodków władzy się zmiejszyła? Myślę, że tak.

 

zaloguj się by móc komentować


betacool @Janusz-Tryk 24 września 2020 22:34
25 września 2020 07:48

Dzięki. Kolejne odcinki też moim zdaniem szykują się ciekawie.

zaloguj się by móc komentować

tadman @betacool
25 września 2020 08:36

Dziwi mnie, że spekulanci, przestępcy, ludzie niewiadomo skąd mieli tak łatwy dostęp do dworu, a nawet do wychowywania królewskich dzieci. Dodawano władcom coś do jedzenia, że tracili instynkt samozachowawczy?

zaloguj się by móc komentować

atelin @betacool
25 września 2020 08:57

Świetne i plus.

Ręce opadają jak się pomyśli chwilkę nad tym, dlaczego o takich epizodach nie uczą na lekcjach historii. Komu zależy na tym, aby Jan III kojarzył się jedynie z Wiedniem, Chocimiem i Marysieńką?

Jeszcze odniosę się do alegorii: fajny obraz z przekazem niewątpliwym, ale trzeba być fachowcem.

1. Warto byłoby wiedzieć, kto jest na tych namnożonych portrecikach.

2. Którą godzinę wskazuje zegar zakładając, że ma dwie wskazówki i co się o takiej godzinie wydarzyło.

3. Po jednej stronie trupy i broń, po drugiej kosztowności. Świeca po stronie trupów się nie pali.

4. Dlaczego anioł z czarnymi skrzydłami pokazuje jakąś głębię na globusie i kim jest na biegunie gostek z kitką?

5. Rozłożone karty też warto rozszyfrować.

Pozdrawiam.

zaloguj się by móc komentować

betacool @tadman 25 września 2020 08:36
25 września 2020 08:59

Następne wpisy będzą o tym, że czasami najbezpieczniejszym miejscem na świecie jest pole bitwy, bo pobytu na nim większość kanalii najwyczajniej w świecie się obawia.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool
25 września 2020 09:20

Ciekawe czy to wszystko opisane jest w czterotomowej powieści "Ostatni zwycięzca", chyba sobie kupię i sprawdzę

zaloguj się by móc komentować

betacool @atelin 25 września 2020 08:57
25 września 2020 09:22

Też mnie ten obraz zaintrygował. Wydaje mi się, że historycy sztuki uznają go za pretensjonalny i przegadany. Może którys z Nawigatorów zdecyduje się popłynąc tym kursem.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 25 września 2020 09:20
25 września 2020 09:31

Ja to na razie odpuszczę. Nie chcę się w kroczeniu po dalszych ścieżkach niczym sugerować. Dziś rano wysłuchałem wykładu profesora Nowaka zahaczającego o te czasy i stwierdziłem, że zbyt łatwo jest po czymś takim pójść wyznaczoną przez kogoś drogą. G

Uważam, że dużych grzybów nie zbiera się idąc po czyichś śladach.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool
25 września 2020 09:39

Świetna kontynuacja!


Antonio de Pereda (ur. 1611 w Valladolid, ochrzczony 20 marca tego roku; zm. 30 stycznia 1678 w Madrycie) – hiszpański malarz okresu baroku. 

Tytuł obrazu to Vanitas vanitatum (1640-1650) czyli marność nad marnościami [jak u Koheleta].

Z jednej strony czaszki, zgaszone świece i gnijące owoce przypominają o śmiertelności.

Z drugiej strony kosztowności, dobra ziemskie są pokusą przyciągającą występek. Luksus jest oznaką dekadencji i chęci występku. Występek jest karany utratą dóbr ziemskich. Bezmyślne przywiązanie do luksusu i niezmierzona chęć władzy i tak w końcu prowadzi do ich utraty, gdyż wszelkie dobra są przemijające.
Zegary mierzą czas i pokazują upływanie ludzkiego życia. Symbolizują przy tym nieuchronną śmiertelność. 

W pojęciu kalwińskiej Holandii w okresie baroku luksus jest wynagrodzeniem za uczciwość i bogobojność. Jest zewnętrzną oznaką bycia wybranym z woli Boga. Uczciwość i bogobojność jest równocześnie zobowiązaniem do prowadzenia przykładnego i cnotliwego życia.

Wracając do świetnego tytułu jest trzecie rozwiązanie ujawnione w tekście. Zabójcze jest m. in. przebywane na dworze. Dlatego, chyba, Stefan Batory najlepiej czuł się w swoim namiocie i mimo licznie przypisywanych mu chorób jakoś dawał radę. 

Gdyby nasi królowie myśleli po "kalwińsku"czyli mówiąc krótko, że zdobywanie bogactw (nic się nie mówi o sposobach) jest zewnętrzną oznaką bycia wybranym z woli Boga, wtedy może by inaczej się losy Rzeczpospolitej potoczyły. Stąd się chyba wzięło powiedzenie, że cel uświęca środki.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Antonio_de_Pereda

https://www.szkolnictwo.pl/szukaj,Vanitas

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska 25 września 2020 09:39
25 września 2020 09:46

Historycy uważają, że Sobieski miał pod koniec życia hyzia na punkcie bogactwa. Chciał ustanowić dynastie, więc szykował dla niej materialne zaplecze. Co się z ta kasą stało po jego smierci to skądinąd inna ciekawa historia.

W każdym razie miał świadomość jak ważne dla prowadzenia niezależnej polityki są pieniądze. Nieraz je zresztą wykładał, by opłacać wojsko nie czekając aż do kasy spłyną uchwalone przez Sejm pieniądze.

Mogę tylko powtórzyć. Czasami najbezpieczniejszym miejscem na świecie jest pole bitwy, bo pobytu na nim większość kanalii najwyczajniej w świecie się obawia.

 

zaloguj się by móc komentować

atelin @Andrzej-z-Gdanska 25 września 2020 09:39
25 września 2020 09:59

To dość powierzchowna interpretacja zamieszczona w wiki i jest na swój sposób słuszna. Ale mam dziwne ciary na plecach, ponieważ mam wrażenie, że ten obraz ma swoje drugie, albo nawet trzecie, dno.

zaloguj się by móc komentować

betacool @atelin 25 września 2020 09:59
25 września 2020 10:10

Też mam takie wrażenie. Pamiętam swój opad szczęki jak zacząłem czytać o obrazie dobrze dość dobrze opisanym.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ambasadorowie

zaloguj się by móc komentować

atelin @betacool 25 września 2020 10:10
25 września 2020 10:22

Niezłe. I grubo. Pozostaje nam podziwiać malarzy robiących wówczas za paparazzi. Mega paparazzi.

zaloguj się by móc komentować

betacool @ikony58 25 września 2020 11:38
25 września 2020 12:14

Tak, tak pan z Hajfy broni owego medyka, który był nie tylko medykiem, lecz także bardzo ważną osobą kahału. Dlatego uważam, że trzeba mu się dobrze przyjrzeć, co uczynię w następnym odcinku.

Ten medyk to jeden z bohaterów wymieniony przez Śliwińskiego jako żyd Jonasz, ale jak słusznie przypuszczasz zajmę się całą czwórką wymienioną przez Śliwińskiego.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @betacool
25 września 2020 17:00

Przy kropce  padłam, tutaj też, ale z innego powodu. Notka same smakowitości, do roztrząsania jak już będzie wielej czasu ;) 

Wszystko jest nicością, jak można wyczytać na obrazie... nawet potęga wizerunku Karola V i dom habsburski na globusie.. a obraz ponoć przez dwór Filipa IV... Zostaje tylko "protestancka prostota" i/albo śmierć ;) Ja nie wiem cco przemawiało przez Pereda, ale przez naszych histeryków chyba tylko próżność i głupota, przez co z kraę zostaną zamknięci w starych wazach ;) Oj będe miała o czym myśleć w sobotę :)

zaloguj się by móc komentować

betacool @ainolatak 25 września 2020 17:00
25 września 2020 18:39

Rzeczywiście Dom habsburski na tym globusie widać?

Twarz "anioła" przypomina moim zdaniem twarz dziewczęcia z małego okrągłego obrazka.

zaloguj się by móc komentować

Greenwatcher @betacool
26 września 2020 07:25

Dziękuję, za miły poranek przy lekturze. Chcąc czy niechcąc majaczą mi w głowie analogie do czasu  i wydarzeń obecnych. Sojusze z sąsiedem mojego sąsiada, trójmorze, rynek żywności, dynastia .... No mniejsza. Króla Jana III kojarzymy raczej z kampaniami wygranymi, choć różnie bywało i różne sojusze zawierał. Dlaczego jego ówcześni nie obdarowali go przydomkiem - Wielki? Później nie miał już kto tego "wypracować". Kolejni władcy wypadali blado, a jeszcze późniejsze wspomnienie Rzeczpospolitej, już rozebranej, i Jana III Sobieskiego nie było przyjemne dla sumienia.  

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @betacool 25 września 2020 18:39
26 września 2020 09:35

Pereda żeni sie z wybranką serca w 1635 roku, myślę, że ona mogła być nawet modelką okupującą kilka miejsc na obrazie ;) Ale to jest jakaś grubsza historia. Alegoria powstaje w latach 1632-36, burzliwych jak cholera. Również w tym samym roku umiera jego opiekun na dworze królewskim rzymski szlachcic Giovanni Battista Crescenzi, co doprowadziło do wyrzucenia Peredy z dworu (oczywiście nowe zamówienia również się skończyły). Crescenzi był rywalem księcia Olivares w zasadzie rządzącego w tamtym okresie - skutecznego wygumkowywania imperium katolickiej Hiszpanii.

Pereda Matejką nie był, ale parę zagadek chyba jest. Mnie zaskoczyły karty tarota - na gromadce innych mieczowych kart siódemka mieczy symbolizująca intrygi, przebiegłość ostrzeżenie przed odkrywaniem prawdy, bo zbyt wiele żmij w otoczeniu, a po drugiej stronie as buław na królu pałek na drugiej stronie szansa i zmiany pochodzące od jakiegoś wizjonera, które nie mogą być zmarnowane. 

 

 

 

zaloguj się by móc komentować


Pioter @betacool
26 września 2020 09:51

Obraz piękny.

Szczególnie obrócony na bok globus i dłoń anioła wskazująca na odkrytą w 1739 roku Wyspę Bouveta (dziś należącą do Norwegii) - bezludną wulkaniczną wyspę, pokrytą lodowcami, o powierzchni około 60 km2 - służącą oficjalnie do eksperymentów krótkofalarskich (tako rzecze ciotka Viki).

Pozatym na globusie dość dokładnie zaznaczono Antarkydę - oficjalnie odkrytą w 1820 roku. Zaznaczono również Jezioro Wiktorii (odkryte w 1858 roku).

Rozumię, że anioł widział wszystko z góry i mógł dość dokładnie przekazać w wizji malarzowi te dane, żeby naniósł je na globus, ale chyba wydaje mi się, że oficjalna (angielska) historia wielkich odkryć nijak ma się do rzeczywistego stanu wiedzy naszych przodków.

Monety na stole to hiszpańskie reale pochodzące z Nowego Świata (przypominają te z Potosi).

Rzymski medalion  ma zapis DIVVS C AVGVSTVS DICTATOR, a takiego sposobu zapisu nie potrafię odnaleść na rzymskich monetach. Zresztą podobny zapis widać chyba wyłącznie w monetach Tyberiusza (14-37)i Marciany (112-117)

I raczej w tym przypadku odnosi się nie do rzeczywistej monety, a do pełnej tytulatury władców Świętego Cesarstwa Rzymskiego widocznych na monetach Rzeszy

zaloguj się by móc komentować

betacool @Greenwatcher 26 września 2020 07:25
26 września 2020 10:04

O tym dlaczego król, który w 30 lat po największej cywilizacyjnej katastrofie jaką był potop odbudował kraj i nie dostał przydomku "Wielki" będę jeszcze pisał.

Będziemy poznawać jego oponentów i sami stwierdzimy, że nie miał na to szans większych niż na długie i szczęśliwe życie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
26 września 2020 10:06

Uwielbiam przyglądanie się świetnym obrazom w świetnym towarzystwie. Zwłaszcza przy porannej sobotniej kawie.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @betacool 26 września 2020 10:06
26 września 2020 10:11

No... :) i te monety Piotera :) Ja to nawet kawy nie zdążyłam wypić, a teraz w końcu trzeba biec na zakupy spożywcze, bo inaczej trzeba będzie zadowolić się tylko kawą i obrazem ;))

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @betacool
26 września 2020 10:13

Jeszcze tylko wspomnienie z września ubiegłego roku - pochylone, świetne towarzystwo przyglądające się znakom na armacie ;)

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 26 września 2020 09:51
26 września 2020 10:29

Gdzie  ty to wszystko na tym globusie widzisz? Dla mnie to jakieś biało nie kojarzące się ze współczesnym globusem zielone plamy.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 26 września 2020 10:29
26 września 2020 10:40

To Afryka z Madagaskarem i Jeziorem Wiktorii (może trochę nie w tym miejscu, ale jednak), tyle, że położona na boku. Oraz Antarktyda. Reszta (czyli ta norwerska wysepka) to już współpraca z firmami Google i NASA. Tam nie ma żadnego miejsca na przypadkowe zielone plamy

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @Pioter 26 września 2020 10:40
26 września 2020 11:38

Znawca monet i pokrewnych klimatów ma oko. Pioter wskazuje ścieżki jak dociekać prawdy w leszczynowym mateczniku. Rozmach skomasowania czasu na obrazowym płótnie powala. 

Baśń oficjalnej narracji to paradygmat versus piruety pędzla łączące stulecia nie tak znowu odległe. Niemniej odniesienie do rzymskich monet klamrą złączy milcząco milenia. 

Blogera krótka analiza może i błędna ale orzeźwia mocniej niż poranne espresso. Szkiełko i oko kiedyś a obecnie sprawny sprzęt i wiedza nabyta o tym i owym. Nowe horyzonty. Nowe wibracje.

A za rogiem, na osi czasu, czeka wywrotka z gruzem. 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter 26 września 2020 10:40
26 września 2020 12:00

Tak ściślej to jest tam taki mniej wyraźny kontur Afryki przez co Jezioro pasuje dużo lepiej. Tylko że ten fragment Afryki jest wycieniowany, zielenią podkreślona jest północno wschodnia część Afryki. Palec wskazuje na Przylądek Dobrej Nadzieji lub miejsce między nim a Antarktydą. W sumie ciekawe jest  że znaczną część Afryki wycieniowano a Antaktyda jest mocno podkreślona. Nad globem, w lewej ręce jest podobno portret Karola V. Dlaczego akurat tam wskazuje palec prawej ręki, trudno stwierdzić. Tak na szybko obraz wydaje się być chyba trochę paszkwilem na Karola.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
26 września 2020 12:04

Tutaj widać lepiej globus https://pl.pinterest.com/pin/555420566524106443/

Ale i można popwiększyć cału obraz na wiki.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
26 września 2020 12:13

Tak swoją drogą, jako rzecze wiki,  podobno w czasach Peredy Antakrtyda była bardziej lądem mitycznym niż realny. Wiedziano że coś takiego jest lub powinno być ale w sumie niewiele nic ponad to. Kiedy odkryto Australię wydawało się że wreszcie odkryto ów mityczny ląd południowy. Rzeczywiste odkrycia dotyczące Antarktydy dotyczą następnego po Peredzie stulecia.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 26 września 2020 12:00
26 września 2020 12:14

Właśnie te miejsce pomiędzy Przylądkiem Dobrej Nadzei i Antaktydą (której nie znano podobno wtedy, ale przeczą temu choćby mapy tureckie Piri Reisa z 1513) to prawdopodobnie ta norweska wysepka. Tam nic więcej nie ma, tylko woda (tak pokazuje NASA). Kolor zielony się zgadza, to część zielonej Afryki - obszar sawann i dżungli, dolina rzeki Kongo, bardziej na południe jest już rzadsza roślinność.

A zielona Antarktyda? prawdopodobnie przerysowana ze starszych map (np. tej Piri Reisa) - skąd o niej wiedziano? Może z danych chińskich, może jeszcze z czasów fenickich .... Jest wiele hipotez.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
26 września 2020 12:25

Jeszcze zabawniejsze jest że Jezioro Wiktorii zostało odkryte podobno w 1858r. Tzn wtedy ujrzał je pierwszy Europejczyk jako rzecze wiki. Globus może więc jest ździebko profetyczny. Mi akurat te zielone tereny Afryki zaraz skojarzyły się z Angolami. Wiadomo Egipt, Sudan, Jezioro Wiktorii. Reszta Afryki, zwłaszcza w czasach Karola może, umownie, bo wiadomo że wgłąb jeszcze nie weszli, kojarzyć się z domenami Habsurgów (Hiszpanie, Portugalczycy). Te jednak są wyszarzone. Tak jakby ktoś już wiedział że nic z tego nie będzie. Za to świecić będą domeny Angoli ;)

zaloguj się by móc komentować

Pioter @smieciu 26 września 2020 12:25
26 września 2020 12:33

Niezupełnie. To co miało być Habsburgów przejmowali Holendrzy (niby jako wiano czy zysk wojenny). Aglicy mogli dopiero coś więcej zdziałać na tych terenach dopiero po włączeniu Niederlandów w skład Cesarstwa Francuskiego - wtedy zaczęli przejmować te kolonie (powołując się na to, że kiedyś Algią i Holandią rządziła jedna dynastia) i nie wszystko zwrócili w 1815 roku. Moim zdaniem po to był właśnie potrzebny Anglikom Napoleon. Do przejęcia dawnych koloni holenderskich.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @Pioter 26 września 2020 12:33
26 września 2020 12:44

A to byłoby sensowniejsze. Zieleń mogłaby więc być holenderska. Zupełnie ci Holendrzy zostali przez Angoli zepchnięci do historii. Ale faktycznie był nawet ten Abel Tasman. A jako że Australia była wtedy brana za Ląd Południowy to by się nieźle zgadzało.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @Pioter 26 września 2020 09:51
26 września 2020 13:54

Jesteś nezawodny Piotrze :)

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 26 września 2020 09:51
26 września 2020 13:59

A te srebrniki z krzyżem rozpoznajesz? 

zaloguj się by móc komentować

betacool @atelin 25 września 2020 08:57
26 września 2020 14:08

Co do godziny zdarzenia to tarcza jest podzielona na dwie dwunastki. Zgaduję, że wskazówka wskazując dwójkę pokazuje godzinę 14, a jeśli jest tam i minutnik zlewający się z godzinnikiem to 14.02.

Druga dwie?

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool 26 września 2020 14:08
26 września 2020 14:12

Przejście w drugą rzeczywistość? W inny wymiar?

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 26 września 2020 13:59
26 września 2020 14:40

Te srebrne to realowe i dwurealowe monety z Potosi z czasów Filipa III (198-1621) - w zależności od wielkości. Real to 3 gramy, więc w przybliżeniu coś w okolicy cesarskiego grosza (2,7g), a polskiego trojaka.

Złote monety to escudo (też z Potosi) odpowiadające wielkości i wadze europejskiego dukata.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 26 września 2020 14:08
26 września 2020 15:08

Nie ma minutnika. Ten zegar jest zepsutyPowinien wyglądać i zachowywać sięw ten sposób.

To zegar astronomiczny, któremu ktoś odjął jedną ze wskazówek (tę okrągłą) co widać na obrazie.

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @betacool 26 września 2020 10:29
26 września 2020 16:33

Geografię dobrze widać w linku, który rano wrzuciłam.

Dążenia do zjednoczenia półwyspu pod jednym berłem Portugalskiego króla Manuela I (który finansował podróże najsłynniejszych odkrywców, by budować potężny handel) zmaterializowały się dopiero jego wnuczka poślubiła syna Karola V – Filipa Habsburga. Dzięki temu Hiszpania przejęła wraz z portugalskimi koloniami drogi handlowe, w tym do Indii (mijając Przylądek Dobrej Nadziei)

Przy Afryce widać dobrze Wyspę św Heleny, gdzie zawijały na odpoczynek statki Portugalskiej Wschodnio-Indyjskiej Kompanii.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/cc/AMH-6599-KB_View_of_the_island_of_St_Helena.jpg/1280px-AMH-6599-KB_View_of_the_island_of_St_Helena.jpg

 

Po lewej stronie przekaz w kartach mówi o radości z pierwszych sukcesów, czasie wielkich możliwości, które wymagają wykazania się odwagą i determinacją, zwycięstwo wielkiego dowódcy (pod podjęciu ryzyka), które przynosi szanse i optymistyczne zmiany. A wśród atrybutów są broń, zbroja, ciężkie wolumeny wiedzy i śmierć z napisem Wszystko jest nicością. Czyżby ten optymizm, zwycięstwa i odwaga stały się nicością?

Po prawej stronie mamy: bogactwo, małżeństwo (ta kobieta w owalnej ramce to świeża mężatka+ symbolizujący to sznur pereł) drogie wynalazki, nawet jeśli zepsute, monety i biżuterię. I cesarza świętego imperium oraz morskie drogi handlowe przynoszące bogactwo. A przekaz na kartach: podstęp, oszustwo, nikczemność, walka, tyrania, spiski, wycofanie się/ucieczka. Czy Pereda chciał powiedzieć, że to bogactwo to dzięki tyranii i nikczemności?

Ciekawe dlaczego stracił poparcie na dworze po śmierci protektora? Przecież jeszcze w latach 34-35 maluje monumentalny Pomoc dla Genui” (na zlecenie księcia Oliwaresa). Według Johna H. Elliotta, Oliwares był jedynym człowiekiem w Hiszpanii przygotowanym do walki z ogromnymi problemami tamtego czasu.

Pereda nowych zamówień może po tym już tylko szukać u zleceniodawców kościelnych. Czy był tylko obserwatorem czy politycznie zaangażowanym w coś artystą, który zamiast na fb umieścił swoje opinie inaczej.

A to W 1534 roku Polska wieczystym pokojem w Polanowie kończy wojnę z Rosją, geniusz Wallensteina zostaje usunięty z powierzchni ziemi. Rok później również Szwecja miała już wolne siły po zabezpieczeniu pokoju z Polską. Tu nie ma brakującej wskazówki, wszystko jest synchronizowane. Kataloński duchowny, deputowany Pau Claris zdradza Hiszpanię w Wersalu, a Richelieu włącza się do anty cesarskiej akcji na całego. Wojna 30- letnia uderza z nową siłą. A w tym czasie, gdy cesarstwo habsburskie zajęte nawalanką taki podwładny korony angielskiej, zaprawiony pracą dla kompanii moskiewskiej kapitan John Weddell wybiera się portugalską trasą na pierwszą wycieczkę handlową do Chin. Wiezie tam prawie 40 tys. okularów…

Ciekawe czy cesarz K’ang Hsi czytał listy od Sobieskiego w tych okularach, a James był potomkiem Johna …

zaloguj się by móc komentować

ainolatak @ainolatak 26 września 2020 16:33
26 września 2020 16:35

1634 roku oczywiście w tym Polanowie...

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool
27 września 2020 12:04

Przegapiłem ten ostatni moment w licytacji. Niech to! Ale wytrzasnę skądyś tego Mierzwę. Śliwiński też dobry.

"Wokół króla mamy więc jakiegoś duchownego, dwóch Żydów, z których jeden jest spekulantem i O'Connora,"

A co ze św. Papczyńskim? Gdzie on wtedy był?

"Taki widocznie jest los ludzi, którzy marzą o prowadzeniu polityki globalnej ... "

Lecz zaniedbują dyplomację czyli praktyki, co spadek cen zboża nadto wyraźnie ilustruje. 

Świetny tekst, piękny obraz, czegoś jednak ten jego tytułu niepasujący. 

 

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool
28 września 2020 17:14

Dopiero  doczytalam...  PRZEPYSZNE  !!!

zaloguj się by móc komentować

betacool @Paris 28 września 2020 17:14
28 września 2020 18:45

Prawdziwa SN. 

Dawno temu dostałem propozycję pracy w SN. To było... Studium Nauczycielskie.

zaloguj się by móc komentować

Kuldahrus @betacool
28 września 2020 19:48

Duży plus dla autora za tekst i również dla pozostałych za rozszyfrowanie obrazu. Jestem pod wrażeniem.

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool 28 września 2020 18:45
28 września 2020 20:08

Naprawde...

...  jest  Pan  WSPANIALYM  nauczycielem  !!!

I  to  zadne  "kadzenie"  z  mojej  strony,  tylko  czyste  uznanie...  ten  wpis  i  dzisiejszy  to  cos  wspanialego  i  jestem  nimi  naprawde  zachwycona...  tyle  wiedzy  i  nowe,  prawdziwe  swiatlo  na  te  dawniejsze  uklady,  ktore  maja  przelozenie   na  dzisiejsze  relacje...  te  "puzzle"  ukladaja  sie  coraz  lepiej  i  zrozumialej...

...  i  tak  bardzo  sie  tym  ciesze...  zupelnie  jak  male  dziecko.   Poznac  prawde  jak  bylo  i  jak  jest  -  to  jest  cudowna  sprawa  !!!

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować