-

betacool

O cudach mogących towarzyszyć poważnemu podejściu do istoty czasu

Makulektura

X.Stagraczyński, Kazania Noworoczne, Wydawnictwo Dzieł Ludowych, K. Miarka,

Mikołów 192?, s.92

 

 

Sylwester i Nowy Rok to dni, w których świętujemy upływ czasu. Próbujemy podsumować, to co nas spotkało, wyobrazić sobie to co nas spotka i życzyć sobie tego, co spotkać nas powinno.

Kilka dni temu sięgnąłem na półkę po małą książeczkę. Mam kłopoty z jej datowaniem (brak roku druku). Także linie czasu jej dotyczące, uległy mocnemu zagięciu. Myślę, że może mieć około stu lat. Wyobraźmy więc sobie, że otwieramy stuletnią butelką z listem w środku. I oto okazuje się, że ten wiekowy komunikat, także traktuje o upływie czasu, ale jakby nieco inaczej niż nasze sylwestrowo-noworoczne podejście:

„W niewytłumaczonej obojętności, człowiek za tysiącznemi ugania się bez wytchnienia marnościami, a tej prawdy takiej olbrzymiej zdaje się jakoby nie widział.

Nie widzi, nie rozumie, jaki nieoszacowany skarb ma w ręku – czas, więc niczego tak nie nadużywa, jak czasu. Ludzie trwonią czas bez zastanowienia, niemiłosiernie, jakby na wyścigi, jakby zapamiętale… Dopiero kiedy ostatni moment nadejdzie, kiedy czas ma się skończyć na wieki, kiedy, że tak powiem, ostatni szeląg tego nieoszacowanego skarbu wyrzucą; gdy Bóg zastąpi drogę i rzecze: „Tu dotąd, a nie dalej” – dopiero wtenczas spadają im łuski z oczu, poznają nieskończoną wartość czasu. Wtedy wołają rozpaczliwie o jeden momencik życia więcej, ale na próżno: czasu nie odwoła, nie cofnie nikt. Tedy poznają wartość czasu i poznają, co utracili. Przedtem miliony chwil rozpraszali płocho, marnowali zuchwale; teraz by miliony światów dali za jeden moment, ale tego momentu mieć nie będą nigdy – przenigdy. Gdyby kto utracił zdrowie, lekarz mógłby je przywrócić; gdyby stracił bogactwa – jest ich jeszcze więcej na ziemi i pod ziemią, mógłby powetować tę stratę; gdyby nawet duszę swą przez grzech utracił, dość jednego kapłana, jednego rozgrzeszenia, aby ją odzyskał żywą. Gdyby nawet Boga samego utracił, przez jedną łzę żalu mógłby Go znaleźć; - ale gdy straci czas, - stracił wszystko… na wieki. W wieczności czasu nie ma. Nie ma czasu do pracowania, do czynienia pokuty; więc jest tylko wieczność, by stratę czasu opłakiwał, ale bezpożytecznie (…)

Gdyby Anioł z nieba otworzył piekło; gdyby (…) więźniów na godzinę – co mówię? – gdyby ich na jeden moment wypuścił na ziemię: co by czynili? I gdyby mogli Nowy Rok, gdyby mogli cały rok podobnie, jak my, rozpocząć i żyć: co by to byli za pokutnicy! Ileż by to nowych milionów Świętych przybyło! Jakżeby z każdej chwilki korzystali, by jej nie utracić! Jakąż by to widziano u nich wiarę, jaką miłość, jaką pokorę, jaką czystość, jakie posłuszeństwo, jakie posty, jakie jałmużny, jaką pogardę świata!

Czy by myśleli o marnościach? Nie, oni by się stali nowymi Apostołami. Jak błyskawice przebiegaliby świat cały, padaliby przed każdym synem tej ziemi na kolana i błagaliby każdego, aby się uczył lepiej cenić wartość czasu, tego czasu, od którego wieczność zbawienie lub potępienie zawisło; tego czasu, który gdy minie, już nigdy nie wróci.

Tak by korzystali z czasu potępieńcy. Tak byśmy i my korzystali, gdybyśmy znali jego wartość, a znalibyśmy niezawodnie, gdybyśmy częściej o tem myśleli…".

Ta niewielka książeczka do refleksji o upływie czasu jak najbardziej skłania. Oto okazuje się bowiem, że jej autor zmarł po długiej chorobie w 1905 roku. Natomiast na stronie czternastej odnajdziemy taki oto fragment:

„Mamy Ojca św. Benedykta XV., Papieża pełnego cnót chrześcijańskich i mądrości głębokiej, który wszystkich starań dokłada, by Kościołowi wolność wywalczyć i spokój przywrócić. Nie jesteśmy bez głowy, bez najwyższego Pasterza, wiemy, gdzie Chrystus, gdzie Kościół”.

I ten problem z czasem polega na tym, że Benedykt XV rozpoczął swój pontyfikat tuż po wybuchu I Wojny Światowej, więc wiele lat po śmierci księdza Stragaczyńskiego.

Jaki z tego wniosek? Może taki, że gdy ktoś na temat upływającego czasu dokona poważnej refleksji, to tenże czas obdarzy go możliwością mówienia jeszcze długo po śmierci… Nie wiem, czy zauważacie, ale jest to na dodatek możliwość opowiadania o ludziach, którzy się jeszcze na dobre w historii nie zaznaczyli.

Oczywiście można poszukać wytłumaczenia dużo bardziej prozaicznego, że ktoś chciał ponadczasowe rozważania księdza Stagraczyńskiego nieco uwspółcześnić i dodał tam fragment aktualizujący papieski pontyfikat.

Skorzystajmy więc z okazji i pójdźmy w przyszłość, której autor książeczki za swego życia poznać nie mógł, a która stała się udziałem papieża Benedykta.

Wybór Benedykta XV na tron Piotrowy był niespodzianką. Sprawował on swój pontyfikat od 3 września 1914 do 22 stycznia 1922.

W 1915 nakazał odprawić w intencji pokoju w kościołach specjalne nabożeństwa do Serca Pana Jezusa.

1 sierpnia 1917 wydał notę pokojową skierowaną do walczących państw, w której wzywał do zawarcia pokoju bez zwycięzców i zwyciężonych. Francja i Hiszpania zignorowały wezwanie papieża, natomiast Niemcy, początkowo przychylne, zrezygnowały z propozycji papieża, gdy ich szanse na zwycięstwo urosły po rozpętaniu rewolucji w Rosji.

Benedykt XV apelował o uwzględnienie żądań narodów bałkańskich i Ormian. Opowiadał się także za przyznaniem niepodległości Polsce. Po zakończeniu wojny, w wyniku tajnych ustaleń aliantów z Włochami, nie dopuszczono Stolicy Apostolskiej do rokowań pokojowych.

9 maja 1920 Benedykt XV dokonał kanonizacji Joanny d’Arc.

Zmarł 22 stycznia 1922 w Rzymie, na grypę, z której rozwinęło się zapalenie płuc.

 

I w taki oto przedziwny sposób z ponad stuletniego tekstu pewnego księdza, zdołaliśmy wydobyć więcej niż najprawdopodobniej on sam pierwotnie w nim zawarł.

Widocznie i takie cuda się zdarzają, gdy bardzo poważnie podejdzie się do kwestii upływu czasu. Czego sobie, moim najbliższym i wszystkim tu zaglądającym, szczerze i to nie tylko w Nowym Roku życzę.

https://allegrolokalnie.pl/oferta/x-stagraczynski-kazania-noworoczne

 



tagi: czas  nowy rok  start rok  ksiądz stagraczyński  benedykt xv 

betacool
1 stycznia 2021 19:41
6     1604    14 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Kuldahrus @betacool
2 stycznia 2021 09:35

Wzajemnie, najlepszego.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool
2 stycznia 2021 18:05

Za życzenia dziękuję i zdrowia i pogody ducha na 2021 rok a także następne lata życzę.

Tekst bardzo pouczający. Domyślam, że ten tytuł: "Makulektura" czasami jest prześmiewczy. Szczególnie tutaj do tego tekstu pasowałby inny. Może "Mementolektura". :))

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska 2 stycznia 2021 18:05
2 stycznia 2021 20:27

Rzekłbym, że makulektury to także teksty wyciągnięte ze składu, do którego prawie nikt już nie zagląda i to z bardzo różnych względów.

W przypadku Stagraczyńskiego z wielu  jego tekstów nie skorzystałaby większość dzisiejszych kapłanów, bo mogłyby one przypadkiem kogoś dotknąć i to do żywego. Piszę to z pełnym przekonaniem.

 

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska 2 stycznia 2021 18:05
2 stycznia 2021 20:33

Także ta Mementolektura to może i nazwa nieźle skrojona na SN.

Ale z tego co wiem po II wojnie teksty tego konkretnego księdza nie były wznowione. Wydaje mi się, że nie była to tylko i wyłącznie polityka wydawnicza komuny, ale także wydawnictw kościelnych.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool
3 stycznia 2021 15:48

Trochę związane z upływem czasu:

Blaise Pascal, napisał:

„Człowiek jakiś spędza życie dość przyjemnie, grając co dzień o niewielką kwotę. Dajcie mu co rano sumę, którą może wygrać w ciągu dnia, pod warunkiem że nie będzie grał; unieszczęśliwicie go. Powie ktoś, że to stąd iż szuka w grze zabawy nie zysku. Każcie mu tedy grać o nic, a przestanie się zapalać i znudzi się. Nie zabawy przeto samej szuka: zabawa mdła i bez namiętności znudzi go. Trzeba, aby się rozpalał i łudził samego siebie, rojąc, iż będzie dlań szczęściem wygrać to czego nie chciałby dostać w darze, pod warunkiem, że nie będzie grał; trzeba aby stworzył sobie cel namiętności i podsycał nim swoje pragnienie, gniew, obawę - jak dzieci przestraszają się twarzy, którą same umazały".

Życie oparte na pożądaniach jest jak pajęczyna pająka - mówi św. Grzegorz z Nyssy. Owinięta dokoła nas przez ojca kłamstwa, diabła - wroga naszych dusz, jest słabą tkaniną pustych pojęć, a mimo to potrafi nas złapać i trzymać mocno, wydając nas w jego niewolę. Na szczęście, iluzja jest tylko iluzją, niczym więcej. Powinniśmy zniszczyć ten stek kłamstw równie łatwo, jak niszczymy ręką pajęczynę. Św. Grzegorz mówi:

„Wszystko, za czym człowiek się ugania w swym życiu, nie istnieje naprawdę, istnieje ono tylko w jego umyśle: opinia, sława, uznanie, godności, bogactwo; to są dzieła pająka naszego życia... Ale ci, którzy jednym uderzeniem skrzydeł wzbijają się ku niebu, wyzwalają się od pająków tego świata. Tylko ociężali i bez energii pozostają w mazi tego świata, wpadają w sieci zaszczytów, przyjemności, pochwał i różnorodnych pragnień i w ten sposób stają się łupem bestii, która chce ich pożreć”.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska 3 stycznia 2021 15:48
3 stycznia 2021 23:07

Dzięki. Za Pascala w szczególności. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować