-

betacool

Śmierć jak ziarnko zboża?

makulektury

Antonio de Pereda, Sen rycerza, lub Sen szlachcica, lub Życie snem

Dziś zajmiemy się towarzystwem, w którym Jan III Sobieski często przebywał u schyłku swego życia. Myślę, że warto zastanowić się także dlaczego tymi ostatnimi chwilami polskiego władcy zainteresował się w roku 2017 biomedyk z Hajfy pisząc artykuł pod tytułem „Deformowanie prawdy medyczno-historycznej o chorobie i śmierci króla Polski Jana III Sobieskiego”. Nie chodziło mu bowiem tyko i wyłącznie o postawienie poprawnej diagnozy dotyczącej przypadłości naszego króla.

Wróćmy do opisu końca życia króla Jana, który pozostawił nam polski historyk Artur Śliwiński:

„Osamotniony w życiu publicznym, osamotniony wśród członków własnej rodziny, gorzkniał coraz bardziej, posępnie spoglądał na świat i ludzi i obojętniał na sprawy publiczne. Ojciec Vota, lekarze O’Connor i żyd Jonasz stanowili najczęściej jego towarzystwo. Olbrzymim majątkiem królewskim zarządzał spekulant Betsal” .

Ten wpis będzie nie będzie dotyczył ojca Voty i O’Connora. Z nimi spotkamy się w przyszłości. Póki co zajmę się dwiema pozostałymi postaciami – żydowskim medykiem Jonaszem i spekulantem Betsalem. Tak się składa, że łączyła ich wspólnota wierzeń, a kto wie, czy nie interesów – poważnych interesów.

Artykuł Isaka Gatha ma dwóch głównych bohaterów. Jednym z nich jest schorowany król, którego stan jest nad wyraz poważny. Drugim jest doktor Jona, którego Gath mocno broni i uważa, że oskarżenia go otrucie władcy są bezpodstawne. To na niego spadło odium śmierci Jana III, gdyż zdaniem świadków, a także pewnego anonimowego listu zabił króla „zbyt wielką dozą merkurjuszu”. Nadworny lekarz w związku z podejrzeniami o zamordowanie króla został nawet uwięziony, lecz wkrótce z braku dowodów musiano go wypuścić. Prawdziwą ofiarą śmierci króla stał się zatem biedny żydowski medyk… O przepraszam, złe słowo… nie taki znowu biedny, o czym przekonuje nas Marcin Romanek w artykule „Doktor Jona, medyk Sobieskiego”, który pisał o nim tak:

„W źródłach występuje pod kilkoma nazwiskami. Jako Simcha Menachem, jako doktor Jonasz ze Lwowa, Jonas Dejona wreszcie Emanuel de Jona.

Urodził się w poważanej lwowskiej rodzinie w rodzinnym mieście kończył podstawowe studia medyczne. (…) Jego dom przy ulicy Żydowskiej, tak zwana kamienica doktorowska, „pięknością przewyższała wszystkie domy ghetta i dorównywała najpiękniejszym domom w mieście. (…)

Przez wiele lat był seniorem kahału lwowskiego. Łagodził spory między drukarzami hebrajskimi, od dawna osiadłymi w Polsce, a emigrantami z Holandii, którzy ulokowali się w Żółkwi („w tym bowiem czasie zjechał z Amsterdamu do Żółkwi Ira Febus Lewita i założył tu drukarnię. Drukarze krakowscy i lubelscy postanowili zniszczyć nowego konkurenta i oto sąd sejmowy musiał się w to wdawać”). Był człowiekiem wykształconym i na jego orzeczenia powoływali się w swych responsach rabini. (…). Osiągnął zaszczytne stanowisko marszałka Sejmu Żydów Korony, naczelnego organu samorządu żydowskiego w Polsce. Dla ortodoksów jeszcze ważniejszy był tytuł Nasi szel Erec Israel [hebrajskie: Książę Kraju [Ziemi] Izraela); prowizor funduszy na Ziemię Świętą], zaszczytna funkcja przewodniczącego naczelnej komisji palestyńskiej. Zbierała ona fundusze na pomoc Żydom mieszkającym w Palestynie (zgromadzone na ziemiach polskich środki przekazywano do Lwowa, gdzie rezydował główny jałmużnik Ziemi Świętej, a posłańcy, przyłączając się do karawan kupieckich, zawozili pieniądze na Bliski Wschód”. Dla Emanuela, trzymajmy się tego imienia, podróże na ziemie osmańskie stały się początkiem praktykowania medycyny. Legenda mówiła wprawdzie, że był lekarzem sułtańskim, ale mało to prawdopodobne. (…)

Gdy się to czyta, to człowieka ogarnia ogromne zdumienie, że człowiek zwany przez rodaków tytułem Książę Ziemi Izreala postanowił się poświęcić medycynie, że skarbnik XVII wiecznego syjonizmu, podjął dużo mniej prestiżowe zajęcie kurowania pryszczy polskiego króla. Książę, który stał się konsyliarzem króla… A może bardziej pasowała by nazwa consigliere, którą w XX wieku udanie spopularyzował Mario Puzo ?

Zanim dokonamy wyboru. Proponuję byśmy dowiedzieli się jakie zadania realizował medyk tuż przed śmiercią króla, a także co spotkało doktora Jonasza po aresztowaniu:

„Kiedy w 1693 król poważnie zachorował, najbliższe otoczenie monarchy, zwłaszcza królowa, użyło medyka, by nakłonił króla do rezygnacji z wyjazdu do Warszawy na sejm. Również następnym razem (w 1694), gdy król wybierał się w podróż ze Lwowa do Żółkwi, perswazja Emanuela sprawiła, że z niej zrezygnował. (…)

Doktor de Jona nie opuszczał króla aż do jego śmierci. Jego przeciwnicy – medycy chrześcijańscy – oskarżyli go wręcz o otrucie pacjenta („Król miał do wód jechać dla poratowania zdrowia, ale zgubił go żyd Jonasz: zabił go zbyt wielką dozą merkurjuszu”). Medyka uwięziono, lecz z braku dowodów winy uwolniono. Pod koniec de Jona życia mieszkał we Lwowie. Do końca utrzymywał korespondencję z królową i królewiczem Jakubem. Gabriel Suchystaw zanotował inskrypcję na jego epitafium: „Tu spoczywa uczony, naczelnik i magnat w Izraelu, Książę i chwała wieku”.

Po chwilowym zamieszaniu związanym ze zgonem króla okazało się więc, że nic się nie stało. Królowa, która ściągnęła Jonasza na dwór, a potem przez jego porady tak troskliwie odwodziła męża od udziału w sejmach, korespondowała z medykiem nawet po incydencie z merkuriuszem. Isak Gath powinien docenić jej otwartą i nie podlegającej żadnym uprzedzeniom postawę, nie zapominając jednocześnie o wytknięciu jej bycia syfilityczką.

A teraz wróćmy do pytania: miałżeby „naczelnik, magnat w Izraelu, Książe i chwała wieku” być zwykłym konsyliarzem, czy nawet consigliere?

Otóż moim zdaniem nie. Na ten drugi tytuł zdecydowanie bardziej pasuje drugi bohater tej opowieści - Betsal (ew. Becal). Ale zanim przyjrzymy się bliżej jego postaci, zerknijmy na jedną tabelę. Można ją odnaleźć w drugim tomie „Historii Polski w liczbach” na stronie 24.

Jeśli ktoś nie chce (a zaręczam, że nie powinienien nie chcieć) zagłębiać się w to opasłe tomisko, to proszę tu jest mniej wyraźna fotka:

Spoglądając na tę tabelę pożegluję teraz w rejony, które ledwie ocierają się prawdopodobieństwo i zaproponuję taki dialog, który z racji braku w owym czasie telegrafów mógłby być nieco rozciągnięty w czasie, a wyglądałby tak:

- Ceny zboża (1686-1690) pospadały tak, że z marży ledwie można wyżyć. Brzuchy pospólstwa napasione, a nasz zarobek się kurczy. Spichlerze i magazyny pełne. Gdyby cena skoczyła to piękny dałaby zarobek, ale czy coś z tym poczynić można?

- Oj ciężka sprawa, bo król chce sejm zwoływać, podatki na nową wyprawę na Turczyna uchwalać, a jak sułtan na polskie ziemie nie ruszy, to znowu zbiory zjadą z pól i ruszy strumień do Gdańska.

- A czy król musi mieć aż tyle zdrowia, by na sejm i nową wyprawę ruszać. Gdyby choć raz nie pojechał to sakwy by napęczniały.

- Co w naszej mocy poczynimy, żeby na sejm nie zjechał.

- To niech choć nie zjeżdża, ale sułtan boi się nawet choremu staremu lwu w paszczę zaglądać, więc czyńcie wszystko, żeby jego strach na zawsze odpędzić.

Licho wie, może sprawiły to szarańcza i nieurodzaje, a może śmierć króla grała tu jednak jakąś rolę. Ceny zboża z najniższych (lata 1686-1690) i nie widzianych przez cały wiek XVII, poszybowały na poziomy jakich nie pamiętano od czasów szwedzkiego potopu. Cena za łaszt gdański wzrosła z 510 gramów srebra do 1337 gramów kruszcu.

Dość powiedzieć, że różnica między cenami za łaszt jęczmienia skupionego w Krakowie a sprzedanego w Gdańsku wzrosła na przestrzeni rzeczonych lat ze 100 gramów srebra do 400 gramów. Pokazują to kolejne tabele z Historii w liczbach (trzeba tylko pamiętać, że łaszt gdański to w owym czasie 3283 litry, a ćwiertnia krakowska to ok. 140 litrów).

I skoro doszliśmy już do tematów spekulacyjnych, to czas również wrócić do postaci Betsala, którego Artur Śliwiński owym spekulantem wprost określił. Długo i wyczerpująco napisał o nim Roman Marcinek w artykule p.t. „Afera Jakuba Becala”. Oto obfite fragmenty:

„W latach 70. zawarł pierwsze kontrakty ze Skarbem Królewskim (dzierżawił cła na Rusi Czerwonej i Podolu). W tym samym czasie, jako mieszkaniec Lwowa, przechodził swoisty „wyższy kurs biznesu” współpracując z najobrotniejszymi kupcami tamtych czasów, gildią lwowskich Ormian. W latach 80. XVII w. zbliżył się do dworu Jana III”.

W 1689 Becala wybrano na starszego żółkiewskiego kahału.

„W końcu lat 80. Becal de facto kontrolował dochody rodziny królewskiej. (…) Idąc za przykładem króla zaufało mu wielu spośród bogatej szlachty i magnaterii, m.in. prymas Michał Radziejowski. Dochody dawała także lukratywna arenda ceł koronnych i królewskich. Dzierżawienie ich było w dawnej Polsce kluczem do sezamu, choć życie celników nie było łatwe. Nie dość, że mało kto ich lubił (…), to co zamożniejsi i lepiej ustosunkowani pozwalali sobie wobec nich na jawne groźby lub posuwali się do rękoczynów. Ale mimo codziennych trudności, pieniądze z arendy ceł był gigantyczne.

Kiedy Becal zaczął znacznie wyrastać ponad przewidzianą dla żydowskich finansistów przeciętność w 1691 został oskarżony przed Trybunałem Skarbowym we Lwowie o bluźnierstwo (podobno drwił z krucyfiksu i zbezcześcił chrześcijańskie świętości) oraz liczne nadużycia wobec skarbu koronnego, o łamanie praw kościelnych i państwowych. Podobno woził ze sobą krucyfiks, każąc na krzyż przysięgać chrześcijanom, którym np. pożyczał pieniądze i kosztowności. (...)

Becal nie był święty, ale z pewnością nie był głupi. Nie zaryzykowałby swej pozycji i możliwości zdobywanych pieniędzy dla głupich szyderstw z panującej w kraju religii. Aferę rozkręcili wrogowie Sobieskiego, chcąc zdyskredytować króla. Z zarzutów o bluźnierstwo czy zatrudnianie sług chrześcijańskich („aby uniknąć skutków powszechnej nienawiści: utrzymywał jako straż przy sobie trzydziestu Polaków i płacił ich tak dobrze, że pilnowali życia, przeciw któremu możeby pierwsi knowali spiski, gdyby im tego nie bronił własny interes”) Becal wywinął się łatwo, gorzej było z zarzutami korupcyjnymi. Zaocznie skazany przez Trybunał Koronny w Lublinie za nadużycia (…).

Opozycja chciała powołania specjalnej komisji do zbadania tej sprawy, ale Sobieski skutecznie podkładał nogę projektowi, widząc w nim próbę ataku na politykę dworu. Biskup Opaliński i Pieniążek grzmieli przeciw „temu Żydowi, który cieszy się tak wielką protekcją, jak żaden z Żydów od początków Polski”, ale po sześciu tygodniach obrad sejm został zerwany, „całkiem wyraźnie, aby przeszkodzić w skazaniu Becala”. Ostatecznie bankier został uwolniony z zarzutów, złożył oczyszczającą jego imię przysięgę, ale de facto sprawę przegrał. Padł ofiarą walki stronnictw politycznych na szczytach władzy. Wygrywając z królewskim poparciem z najwyższą instancją stracił to co dla finansisty najważniejsze – zaufanie klientów. Szlachta i magnaci masowo zrywali kontrakty arendy. Do tego dochodziły wydatki Becala na obronę swego imienia. Musiał zrzec się administrowania Ekonomią Samborską, choć Maria Kazimiera do końca okazywała mu zaufanie. Utrata płynności finansowej sprawiła, że przejściowo udało się wrogom Sobieskiego zamknąć Becala w lochu za długi. Wyszedł rychło, ale w latach 1695-1696 stracił ostatnie dzierżawy był bankrutem. Nie był w stanie wypłacić należności nawet Sobieskim. Tego nie zniósł. Zmarł w 1696 i został pochowany w Żółkwi. Sprawa Becala stała się okazją do antyżydowskich wystąpień, głównie wśród szlachty, i prób uchwalenia restrykcyjnych praw o antyżydowskim ostrzu. Kraj zalała fala pamfletów pokazujących Żydów jako pasożytów (…). Niektórzy twierdzą, że sprawa Becala stanęła na przeszkodzie reelekcji przedstawiciela rodziny Sobieskich”.

Jak widzimy gość po „szkole biznesu” i chodzący w obstawie trzydziestu lokalsów, dużo bardziej pasuje do roli consigliere. Jednak ostatnie zdanie z artykułu p. Marcinka mówi o rzeczy bardzo wielkiej (przeszkoda w reelekcji), która mogłaby świadczyć o tym, że Becal był samym „ojcem chrzestnym”. Nie jest to jednak prawda, bo Becal umarł tuż przed Sobieskim, zatem sprawę blokady reelekcji musiał organizować ktoś inny. Skąd w 2014 roku p. Marcinek zaczerpnął frazę „niektórzy twierdzą”. Ano pora sięgnąć po te twierdzenia. Otóż odnalazłem je na takiej obcojęzycznej stronie. Ostatnie zdanie brzmi jak memento:

„Tradycja głosi, że jego (Becala) przypadek przyczynił się do niepowodzenia rodziny Sobieskich w elekcji ich potomków”.

Żeby było ciekawiej muszę wspomnieć, że w swoim artykule Isak Gath o Becalu nie wspomniał ani słowem. Znaczy to chyba tyle, że nie o ochronę imienia jakiegoś consigliere mu chodziło, a o kogoś znacznie ważniejszego. Pan Gath ani słowem nie zająknął się także na temat, kto mógł realizować posunięcia, o których a propos udaremnionej elekcji opowiada żydowska tradycja.

Przyglądając się artykułowi pana Gatha, moglibyśmy po dzisiejszych uzupełnieniach stwierdzić, że wybrzmiał on niczym ostrzeżenie dla ludzi tworzących lokalne dynastie, którzy muszą uważać na to jak nie wchodzić w paradę cudzym interesom. Taka ingerencja może się bowiem zakończyć utratą panowania w sposób nie dość, że gwałtowny, to także z piętnem syfilityka powielanym potem przez wiele wyczulonych na „historyczne ciekawostki” portali.

Na szczęście artykuł ukazał się w bardzo niszowym polskim periodyku, więc nie mógł wybrzmieć jako żadne poważne ostrzeżenie. Poza tym w roku 2017 (data publikacji) nie upadła przecież żadna polska dynastia, a już tym bardziej taka, która stawałaby w poprzek cudzym interesom. Czyż nie?

CDN - kolejny odcinek p.t. "Gabinety osobliwości"



tagi: jan iii sobieski  śmierć  spekulacja  ceny zboża  jonasz  becal  betsal  roman marcinek  historia polski w liczbach 

betacool
27 września 2020 17:19
69     2977    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

tadman @betacool
27 września 2020 18:37

Tytuł notki coś mi przypomina. Z jednej strony książkę, a z drugiej film, czyli Maciejewski pod rękę z Kuc/tz/em.

zaloguj się by móc komentować

betacool @tadman 27 września 2020 18:37
27 września 2020 18:56

Od siebie dodałem pytajnik. Mam nadzieję, źe kolejne wpisy wyjaśnią dlaczego.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
27 września 2020 19:18

Czyli patrząc na obie notki mamy Sobieskiego z jednej strony jakby wyprzedzającego swoją epokę jeśli chodzi o ówczesną polską politykę a z drugiej dziwne niedostrzeganie i obrona kretów, których działania były wystarczająco jasne dla jego współczesnych.

Te krety musiały najwyraźniej mieć jakieś argumenty. Finansowe? Inne? Ale przemawiające do Sobieskiego.

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 27 września 2020 19:18
27 września 2020 19:36

Becal był też królewskim doradcą finansowym. Król poprzez niego budował zaplecze dla dynastii, ale czynił to zdzierając kasę z uczestników szlacheckiej demokracji. W końcu musiał wybierać między kasą z interesów prowadzonych przez starozakonnych a gniewem przyszłych wyborców, a TRADYCJA mówi, źe dokonał ostatecznie złego wyboru i zaprzepaścił szansę na założenie dynastiii.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
27 września 2020 19:54

Dokonał złego wyboru myśląc a założeniu dynastii i rządach samowładcy o czym standardowo każdy marzy gardząc ideą Rzeczpospolitej :P ;)

No dobrze, poczekam na to o czym nie mówi tradycja...

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 27 września 2020 19:54
27 września 2020 20:04

Pokreślę, że o złym wyborze króla mówi starozakonna tradycja. Kto wie, czy gdyby król oparł się o ich fundusz powierniczy to jeden z jego potomków nie dostały szansy zainstalowania jakiejś ułomnej formy absolutyzmu.

zaloguj się by móc komentować

tadman @betacool
28 września 2020 01:11

 Historycy z tzw. szkoly krakowskiej nic zlego o Marysience nie pisza, a krola przedstawiaja jako pantoflarza i czlowieka nie za bardzo samodzielnego politycznie. Czyz nie jest to spuscizna pozostawiona im w spadku przez Austriakow, ktorym zalezalo na umniejszeniu  znaczenia krola w victorii wiedenskiej, a wybiciu znaczenia Leopolda I. Ciekawe, ze utrwalilo sie to w powszechnej opinii. Gratuluje ciekawie zapowiadajacych sie dalszych notek.

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @betacool
28 września 2020 05:59

Właśnie skończyłem czytać książkę tej autorki poniżej (w języku angielskim, więc dla mnie wyczyn i sukces bez precedensu ☺) ale będę do niej na pewno wracał stale. Jest to bowiem kwinteesecja naszej europejskiej historii i to opowiedziana przez autora z samego jądra Imperium. Autora, jak można w tej Wiki przeczytać, bestsellera dla dzieci o historii Anglii.

W tej książce, o ktorej mówię - Historia Europy od upadku Imperium Rzymskiego do Rewolucji Protestanckiej - nazwa Polska, pojawia się dwa razy, a Polacy, trzy razy. Europa według tej pani autorki to obszar od Portugalii do Niemiec, niżej Austria i potem Włochy plus Rosja i wyraźnie opisana przez nią, jako dzieło Wikingów, literalnie normalnie. Na wschód od Niemiec i południowy wschód Europy geograficznej, Europy nie ma.

I nie ma jej tutaj do dzisiaj. I wiem, co piszę.

H. E. Marshall is famous for the aforementioned 1905 children's history of England, Our Island Story, illustrated by A. S. Forrest. In the USA the book was entitled An Island Story. The book was a bestseller, was printed in numerous editions, and for fifty years was the standard and much-loved book by which children learned the history of England. However a lot of this book is historically inaccurate and much of it uses Shakespeare's plays for historical sources; for example, the section on Richard III is really a summary of the play.[citation needed] The book went out of print in the 1960s, but in 2005, an alliance of the Civitas think-tank and various national newspapers reprinted it, with the aim of sending a free copy to each of the UK's primary schools. Readers of The Daily Telegraph contributed £25,000 to the cost of the reprint. In 2010, then British Prime Minister David Cameron cited Our Island Story as his favourite childhood book.[1]

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @cbrengland 28 września 2020 05:59
28 września 2020 06:14

Gdyby ktoś przeoczył, powtórzę ten smaczny kąsek:

However a lot of this book is historically inaccurate and much of it uses Shakespeare's plays for historical sources; for example, the section on Richard III is really a summary of the play.

czyli mniej więcej tak, po polsku:

Jednakże, książka zawiera w dużej mierze informacje niepoprawne historycznie, lecz wzięte ze sztuk Szekspira, traktowane przez autorkę, jako źródło historyczne. Na przykład cały rozdział, dotyczący Ryszarda IIi, to właściwie dzielo Szekspira właśnie.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @cbrengland 28 września 2020 06:14
28 września 2020 07:36

Plebs angielski ma wierzyć, że Anglia to wszystko. Jeśli by jej nie było, to zgasłoby słońce. A czy coś jest prawdą, czy nie to nie ma znaczenia. Biedota z kartami kredytowymi jest zadowolona. 

zaloguj się by móc komentować

Grzeralts @Matka-Scypiona 28 września 2020 07:36
28 września 2020 08:42

Nasz problem polega na tym, że zdaje nam się iż przez samą wolę niebycia biedotą z kartami kredytowymi możemy przestać nią być. A to jest wprawdzie warunek konieczny, ale daleko niewystarczający. Zwłaszcza, że dla wydawców kart kredytowych tu nie ma Europy. Za to może być Rosja. I bez problemu można być biedotą bez karty kredytowej. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool
28 września 2020 09:35

Trzeba by sprawdzić jakie były relacje pana Becala z tą holenderską drukarnią. No i czy na długo wyjeżdżał do Amsterdamu

zaloguj się by móc komentować

Paris @cbrengland 28 września 2020 05:59
28 września 2020 10:06

Bo  tu  jest...

...  rynek  zbytu  +  kolonie  do  wyzysku  !!!

Tak  sobie  napisala  "historie"  ta  zaklamana  banda  rotszyldowa  !!!   O  pardon,  dzis  jeszcze  banda  "krolewsko-imperialna"...  i  globalna.

Zabic  ich  tylko  pustym  smiechem  !!!  

zaloguj się by móc komentować

Paris @cbrengland 28 września 2020 06:14
28 września 2020 10:08

Dobre  !!!

Te  autorke,  tez  pozostaje  zabic  pustym  smiechem  !!!

zaloguj się by móc komentować



Paris @betacool
28 września 2020 10:17

Genialny  wpis,...

...  Panie  Betacool,  naprawde  doskonaly  !!! 

Ilez  adekwatnych  odniesien  mamy  w  poruszonym  przez  Pana  temacie  w  dzisiejszych  realiach...  Rostowski,  Koscinski,  bankster  premier  MM,  sierzant,  ambassadora...

...  juz  nie  moge  sie  doczekac  Pana  wpisow...  no  i  oczywiscie  bezcennych  dyskusji  nawigatorowych  !!!

 

Gratuluje  i  dziekuje. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ikony58 28 września 2020 08:49
28 września 2020 11:45

"Można postawić hipotezę, że bez zewnętrznej koordynacji warunki rynkowe pozostawiono siłom na rynku krajowym, co spowodowało pogorszenie się warunków rynkowych".

Fajne.

zaloguj się by móc komentować

betacool @tadman 28 września 2020 01:11
28 września 2020 11:47

Oj. O królowej to jeszcze będzie. To jest postać dużo ciekawsza niż zdaje nam się sądzić. Poświęcę jej następny wpis.

zaloguj się by móc komentować

betacool @cbrengland 28 września 2020 06:14
28 września 2020 11:50

Przecież naszą historię także opowiada się w oparciu o "Odprawę posłów greckich" Kochanowskiego. Kiedyś pisał o tym Coryllus. Taka same sianokosy historycznej przestrzeni.

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 28 września 2020 09:35
28 września 2020 11:50

Ja bym obstawiał, że to Amsterdam przyjechał do niego.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Paris 28 września 2020 10:17
28 września 2020 11:52

Czyżby uważała Pani, że w 2017 wraz ze zmianą premiera dokonała się u nas korekta naszych lokalnych dynastii?

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool 28 września 2020 11:45
28 września 2020 12:02

Bez zewnętrznej koordynacji i w oparciu o siły na rynku krajowym rynek zdycha?

Rozumiem, że rynek zboża, ale gdzie w takim razie wędrują nadwyżki srebra?

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool
28 września 2020 12:39

Bałaban kończy swoją opowieść o Becalu (bezahlen, bezhalen!) takim cytatem/przekleństwem:

Und wie dem Judas hat sein Werk nicht mehr genützet.
Als dass er sich erhing, so auch der Himmel blitzet
Auf dieses Richtervolk, der Höllenfluch sie sucht,
Wenn Bezals Gold sie nicht, wie den Verräther würgt.
So wird im Tode doch sie legen auf die Bahre
Und ins Verderben ziehen! Geschenk! Verfluchte Waare!
Zum Galgen geh’ du Jud’! Ein Christ vor Gott sich fürcht.


https://rcin.org.pl/Content/4548/WA248_6408_F-21-770_balaban-zhist-o.pdf
https://rcin.org.pl/dlibra/publication/6408/edition/4548/content

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool
28 września 2020 12:47

Co do tej tabelki, to interesujace są te cykle koniunkturalne. Pokrywają się z innymi zgonami naszych królów?

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 28 września 2020 12:47
28 września 2020 13:13

Takich gwałtownych skoków od taniochy do drożyzny nie jest zbyt wiele i ten jest najbardziej spektakularny.

Co do opowieści Bałabana to ten fragment jest wielce zajmujący:

"Sam Becal nie wiele snać czasu mógł poświęcić swej
nowej gminie, liczne interesy trzymały go we Lwowie, gdzie
„rezydował” na komorze celnej i kontrolował rachunki i dochody
komór na całej Rusi, na Podolu i Wołyniu. Należy
bowiem pamiętać, a przypomniał to na sejmie roku 1748 poseł
ziemi ciechanowskiej, imci pan P u ł a s k i—„że kiedy podczas
ustawicznej wojny tureckiej Podole i ukrainne województwa,
zrujnowane będąc, nic do skarbu nie importowały, i podskarbiowie
tylko trzykroć kilkadziesiąt tysięcy prowentu Rzpltej
pokazywali, obrał  się  żyd  Becal, który ofiarował dać ogółem czterykroć sto tysięcy.
Podskarbi ucieszył się tą ofertą...

Jak widzimy Becal grał na zwyżkę obrotów, więc na dłuższy czas pokoju na ziemiach RP.

Albo miał dużego nosa, albo dobre wieadomości, albo realny wpływ na politykę, albo wszystko naraz.

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 28 września 2020 12:39
28 września 2020 13:20

A to to jest fragment, jak to nazwał Bałaban, paszkwilu na Becala, bo podobno zła sława o nim szeroko odbiła się po świecie.

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool 28 września 2020 11:52
28 września 2020 13:29

Naturalnie,  ze  tak...

...  zero  zludzen  !!!

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool 28 września 2020 13:20
28 września 2020 13:33

Skądinąd przysięganie na krucyfiks w urzędzie celno-skarbowym i dziś nie byłoby przyjęte z aplauzem.

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool
28 września 2020 13:40

I jak tak możesz Mordechaja Drugiego nazywać spekulantem?

Jest też o de Jonie i Żółkwi..

Simcha Menachem był synem znanego lekarza Jochanana Barucha de Jona. Co oznacza „de Jona” (po hebrajsku mi-Jona) trudno dokładnie powiedzieć. Pierwszy wydawca epitafjów lwowskich, Gabryel Suchystaw 1), patrząc w swej wschodniej fantazji na pomnik cmentarny tego męża — na którym są wyryte dwie ryby [Azja? :) — przyp. mój] — wywodzi słowo Jona od proroka Jonasza, którego symbolem jest delfin. Hypoteza Suchystawa przyjęła się w gheccie i wszyscy późniejsi pisarze [Buber 2), Caro 3) etc.] powtarzają ją bez zastrzeżeń. W istocie oznacza Jona prawdopodobnie miejscowość, z której ta rodzina pochodziła, a leży ona w południowej Francji. W metrykach Uniwersytetu padewskiego 4) znajdujemy pod rokiem 1640 (26.VI) immatrykulowanego Domino Giona de Giona (Jona de Jona), a będzie nim prawdopodobnie ojciec naszego Simchy Menachema, późniejszy dr. Jochanan Baruch de Jona. 
Po ukończeniu studjów osiadł on w swem ojczystem mieście, we Lwowie i ożenił się z Aksą, córką innego lekarza, d-ra Menachema Zunsfort 5). Z małżeństwa tego było pięcioro dzieci: córka Chaja i czterech synów: Eleazar, Jakób, Józef i Simcha Menachem czyli Emanuel, wszyscy noszą przydomek de Jona, w hebrajskich aktach mi-Jona i wszyscy prócz Józefa są znanymi lwowskimi lekarzami.
 

(...)

Od wojen tatarskich bali się żydzi powrócić na przedmieścia i tłoczyli się w ciasnych a ciemnych domach dzielnicy
żydowskiej w mieście. Również i zbiegowie z miasteczek okolicznych mieszkali teraz w mieście i pomnażali ciasnotę.
Finanse kahału były wyczerpane, gmina musiała się — na spłacanie okupów — bardzo zadłużyć, a tu nie było skąd
płacić wysokich procentów od sum wyderkaffowych 1). I oto w tym ciężkim czasie widzimy naszego doktora wśród seniorów gminy, 
radą i czynem stara się pomódz swej ubogiej a zbiedzonej braci. A ma on do tego wiele możności, bo
rozgłos jego sztuki lekarskiej doszedł aż na dwór królewski i Jan III. powołał go do Żółkwi dla zasięgnięcia jego rady
w swych dolegliwościach. Sobieski chorował od dłuższego czasu. Nie było miesiąca w roku 1670 i 1671 bez ciężkich
bólów karku i głowy aż mu strasznie a ustawicznie „do niej biły dymy”. Raz po raz występowały wrzody w gardle, to
boleści w palcu u prawej nogi, gorączka i zabójcza bezsenność, a do tego dołączyła się złośliwa choroba oczu. Nie
dziw więc, że raz po raz powoływano na dwór innych lekarzy: Braun, Policiani, Lasiosi i angielskiego lekarza Konnor2);
robili co mogli, by królowi ulżyć bolów. Sobieski był bardzo złym pacjentem, lekceważył sobie wskazówki uczonych, lekarzy
nazywał wisielcami, a wierzył raczej, że go opieka Najświętszej Panny Marji wybawi z niedoli. Wśród takich warunków;
powołano d-ra Simchę Menachema i snać umiał królowi dogodzić, skoro tenże go coraz częściej wzywał, a w końcu
kazał mu osiąść w swej rodzinnej Żółkwi, by go mieć blisko pod ręką na każde zawołanie.

Powołanie Simchy do króla jeszcze bardziej podniosło go w oczach jego współwyznawców, gdy więc po śmierci Sobieskiego wrócił do Lwowa i z powrotem osiadł w swym domu przy ul. Żydowskiej No 19, udawano się do niego ze wszystkich stron o pomoc i poradę. Gmina żydowska we Lwowie ma w nim „swego księcia i władcę”, jego mianuje jałmużnikiem Ziemi świętej i wybiera go do sejmików i na sejmy walne, czyli zjazdy czterech ziem, agitujące się w Jarosławiu. Sława d-ra Simchy wychodzi daleko po za mury Lwowa i ziemstwa ruskiego i oto wybiera go w roku 1699 sejm żydowski (zjazd czterech ziem) swym przewodniczącym vulgo marszałkiem żydów koronnych. Na tem stanowisku umie dr. Simcha Menachem wiele dobrego zdziałać dla swych współwyznawców i to dzięki swym znajomościom i konneksjom z czasów, kiedy jeszcze leczył „nieboszczyka pana i króla”. Za jego marszałkostwa rozstrzygnął sejm żydowski dawny spór między drukarniami hebrajskiemi. Oto bowiem przybył do Polski — za protekcją Sobieskiego — słynny drukarz z Amsterdamu Ira Febus Lewita i osiadł w roku 1690 w rodzinnem mieście Sobieskich, w Żółkwi. Ponieważ drukował pięknie i na dobrym papierze, poruszył przeciwko sobie obie drukarnie hebrajskie w Polsce, t. j. drukarnię w Krakowie i w Lublinie. Począł się spór kosztowny a zacięty, dzięki czemu nowa drukarnia nie mogła rozwinąć należytej działalności. Sejm żydowski ustanowił klucz dla prac wszystkich trzech drukarń, określając dla każdej prawo odbijania rocznie po 700 arkuszy prócz kalendarzy i innych druczków mniejszej wagi 1).

Cześć, którą otaczano go w sferach żydowskich, zawdzięczał dr. Simcha nie tyle może swej wiedzy medycznej, ile swej znajomości Talmudu i innych pism żydowskich. Rabini XVIII wieku, jak Ezechiel Landau w Pradze w swem dziele
Noda B' Jehuda, a z późniejszych Akiba Eger w Poznaniu, powołują się na jego orzeczenia talmudyczne, a znany cadyk-cudotwórca Joel Baal-Szem-Tow z Zamościa opowiada we wstępie do swego dzieła Mifalet Elekim, że wiele lekarstw zawdzięcza uczonemu d-rowi Simsze. Tego to Joela sprowadzono pod koniec XVII wieku do Poznania, by swymi exorcyzmami wygnał djabła ze starego domu w ulicy Żydowskiej.

Na grobie jego widnieje do dzisiaj następujące epitafium:

Tu spoczywa uczony pan i władca w Izraelu
Książę i chwała wieku, lekarz zdolny wśród wielu
Rękę miał dla biedaków otwartą i szczodrą
Władał funduszami dla biednych i był panem Ziemi świętej
Pan Simcha Menachem, syn Jochanana Barucha de Jona
Oby dusza jego miała udział w życiu wiecznem.
Amen!

Zmarł w środę dnia 28 Ador 5462 roku 1)


Dość szybko wymarła cała jego rodzina, druga żona i jego jedyny potomek. W sumie zaprzepaszczono dwie dynastie.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @umami 28 września 2020 12:39
28 września 2020 13:44

na stronie 82 pdf. [dla ciekawskich]

zaloguj się by móc komentować

umami @saturn-9 28 września 2020 13:44
28 września 2020 13:56

Chodzi o spory w rodzinie Rubinstein? Czy o to, że Bałaban miał  drukarnię? Czy o tych amsterdamskich potomków?
Drukarnia (propaganda i zysk ze sprzedaży) ważna rzecz, więc te szybkie śmierci mnie nie dziwią :) Ryzykowny biznes.

zaloguj się by móc komentować

umami @saturn-9 28 września 2020 13:44
28 września 2020 14:01

a nie, to z 82 str. pdfa wkleiłem na samym początku :)

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 28 września 2020 13:40
28 września 2020 14:04

To pójdźmy jeszcze tropem żyda z Amsterdamu, bo ten akurat żył długo i szczęsliwie.

Za niemiecką wikipedią:

https://de.wikipedia.org/wiki/Uri_Phoebus_ha-Levi

Uri Phoebus ha-Levi był wnukiem Mojżesza Uri ha-Levi, pierwszego rabina wspólnoty sefardyjskiej w Amsterdamie, a tym samym w Europie Północnej. Jego ojciec Aaron był kantorem tej portugalskiej kongregacji w Amsterdamie. Uri Phoebus ha-Levi uruchomił swoją pierwszą prasę drukarską w Amsterdamie w 1658 roku i pracował tam do 1689 roku. (...) Opublikował także pierwszą gazetę w języku jidysz, która ukazała się we wtorki i piątki (wtorki i Freytagishe Kurant 1680-87). Większość druków Uri Phoebus ha-Levi była przeznaczona na sprzedaż Żydom mieszkającym w Polsce. W 1692 r. Na zaproszenie króla polskiego Johanna Sobieskiego przeniósł się do Schowkwy, aby tam drukować książki hebrajskie; wcześniej były importowane. W latach 1697 i 1699 brał udział w Komitecie Czterech Krajów (Wa’ad Arba ’Aratzot) w Jarosławiu, gdzie uzyskał poparcie rabinów wobec konkurentów biznesowych z Lublina i Krakowa. W Polsce pracował do 1705 roku, kiedy to najwyraźniej wrócił do Amsterdamu. W 1711 roku opublikował swoją książkę Narração da vinda dos judeos espanhoes a Amsterdam, która opowiada o przybyciu Żydów sefardyjskich do Holandii i jest uważana za legendę założycielską społeczności amsterdamskiej. [4] Cztery lata później Uri Phoebus ha-Levi zmarł w wieku 90 (lub 89?) Lat; został pochowany na cmentarzu żydowsko-portugalskim Beth Haim w Ouderkerk aan de Amstel.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
28 września 2020 14:05

Sejm Czterech Ziem, Sejm Czterech Ziemstw (hebr. ‏ועד ארבע ארצות‎, Wa‘ad Arba‘ Aracot) – centralny organ samorządu Żydów Korony Królestwa Polskiego I Rzeczypospolitej istniejący w latach 1580–1764; obradom Sejmu w latach 1581–1764 przewodniczyli rabini Kalisza[1].

Powołał go król Stefan Batory, któremu potrzebne były nowe środki finansowe na wojnę z Rosją. Składał się z siedemdziesięciu delegatów kahałów, reprezentujących cztery ziemie: Wielkopolskę, Małopolskę, Ruś Czerwoną i Wołyń. Obradował zazwyczaj dwa razy do roku w czasie jarmarków w Lublinie i Jarosławiu. Powstał początkowo jako miejsce spotkań Żydów koronnych, gdzie omawiano wysokość podatków nałożonych na gminy i ofiar na rzecz państwa. Później stał się ciałem samorządowym, miejscem gdzie rozstrzygano sprawy sporne pomiędzy kahałami, uzgadniano wspólne działanie przeciwko zagrożeniom żydowskiej autonomii.

W 1623 wyodrębnił i uniezależnił się również Sejm Żydów Litwy.

W 1764 sejm konwokacyjny zlikwidował Sejm Czterech Ziem, który nie był w stanie uporać się ze ściąganiem podatków od Żydów[2].

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool
28 września 2020 14:09

Bałaban przywołuje w jednym z przypisów tę książkę:

Ernest Łuniński - Wspominki. Z dni historycznych kart kilka

na 37

Ostatnie chwile Jana III

https://www.sbc.org.pl/dlibra/show-content/publication/edition/11868?id=11868

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 28 września 2020 14:09
28 września 2020 14:27

A Jan III nie miał aby cukrzycy?

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 28 września 2020 14:09
28 września 2020 14:27

Też ciekawie...

"Nie wiedzieć skąd krążyły pogłoski, zawleczone do Francyi i Holandyi jakoby koadjutor opata klasztoru oliwskiego, Michał Antoni Hacke, chciał zatruć Jana pigułkami. Musiał zaprzeczyć publicznie tym niedorzecznościom i prostować je przed polskim rezydentem w Hadze".

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
28 września 2020 14:38

I pod koniec:

"Po zabalsamowaniu ciała twarz byla "tak srodze od merkuryusza zmienioną", iż ją musiano

przykryć sztuczną, malowaną".

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 28 września 2020 14:27
28 września 2020 14:55

W artykule Gatha są wymienione wszystkie jego przypadłości podejrzewam, a może nawet nieco więcej. O cukrzycy z tego co pamiętam nie wspominał.

 

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool 28 września 2020 14:38
28 września 2020 15:03

Król ma poczucie humoru, mimo złego samopoczucia.

Ten fragment też dobry:

Chwilami opuszczał łóżko i podpierany, przechadzał się po komnacie. Piętnastego czerwca wyjechał na przechadzkę i wrócił z tak ciężką gorączką, że nie poznał sypialni. W dwa dni potem wstał po ósmej, kazał się nosić w krześle po parku wilanowskim, upajał świeżą, bujną zielenią. Marya Kazimiera przybiegła natychmiast mimo wyczerpania i zajęcia ćwiczeniami religijnemi. Czując przykry, chłodny wiatr, poleciła usadowić męża w miejscu, chronionem od wpływów powietrznych i prosiła go o przyjęcie pokarmu. Posilił się polewką i jajami. Wpałacyku wysłuchał codziennym zwyczajem mszy, pomodlił się i zabawiał z otoczeniem. Po południu, koło czwartej, podał mu królewicz Aleksander wina. Gawędził z Maryą Kazimierą, z posłem francuskim, opatem Beauportu, księdzem Polignac'iem, siedząc w ubraniu na łóżku. Nagle opadł nieruchomy na posadzkę, robił ciężko piersiami, wyrzucał z ust pianę. Przytomny w izbie Załuski starał się dźwignąć króla, lecz omal ciałem jego przywalonym nie został. Udzielił mu zatem błogosławieństwa i rozgrzeszenia in articulo mortis, a Polignac przyzwał lekarzy i dworzan, z których prawie wszyscy znajdowali się w stanie nietrzeźwym... Godzinę leżał omdlały Sobieski na podłodze, godzinę wił się w agonii wśród szeptów modlitewnych obecnych, godzinę przetrwał na twardych deskach, zanim ledwie na nogach trzymająca się tłuszcza zdołała rozpostrzeć pana swego na pościeli!..

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 28 września 2020 14:09
28 września 2020 15:06

Łuniński z kolei przywołuje Pisma do wieku i spraw Jana Sobieskiego oprac. Franciszek Ksawery Kluczycki 

http://pbc.biaman.pl/dlibra/aresults?action=SearchAction&QI=1A8E167B6B24E075D513B62AEC676772-1

zaloguj się by móc komentować

cbrengland @betacool 28 września 2020 11:50
28 września 2020 15:30

Mimo wszystko jestem pod wrażeniem tej lektury. Oczywiście, gdyby nie szkoła Coryllusa, byłbym, jak ci "ślepcy" i to przecież nie tylko tutaj obok mnie w tym państwie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 28 września 2020 15:03
28 września 2020 15:41

Znaczy się impreza trwała, a król nie bardzo wpasował się w jej nastrój, więc przez godzinę modlili się, żeby nie musieć go dźwigać?

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
28 września 2020 16:44

Czy ktoś kojarzy jak się mieli Żydzi w Imperium Osmańskim około połowy XVIIw? Mieli się tam wygodnie czy też Turcy próbowali się im troszkę dobierać do skóry?

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 28 września 2020 16:44
28 września 2020 17:56

Chyba nie za bardzo. W XVI w byli bardzo wpływowi (możesz zerknąć do śródziemnomorskiej SN), w XVII też niewiele się zmieniło.

https://pl.qwe.wiki/wiki/History_of_the_Jews_in_Turkey

zaloguj się by móc komentować


smieciu @betacool
28 września 2020 19:27

No i, jak sobie trochę zgłębiam tą historię, to był ważny kolo, działający akurat w poł. XVII zwany Szabetaj Cewi, pierwszy żydowski mesjasz, którego ojciec jaki pisze wiki był angielskim przedstawicielem handlowym w Smyrnie. Sam mesjanizm może mieć związek z sektami milenijnymi  a w szczególności z Rokiem Bestii alias 1666 które miały swoje źródło, jak znów sugeruje wiki, w angielskich opracowaniach. W Anglii powstało między innymi esktremalne purytańskie ugrupowanie (działające za Cromwella) zwane Piątymi Monarchistami (Fifth_Monarchists). W sumie dość interesujące jest że oczekiwali oni też przyjścia mesjasza, czyli oczywiście powtórnego przyjścia Chrystusa i powstania piątej monarchii po Babilończykach, Persach, Macedończykach i Rzymianach. I tak patrząc na to z dzisiejszej perspektywy chyba mieli rację, gdyż nastała epoka dominacji Angoli. Ale to tak na uboczu. W każdym razie Szabetaj Cewi musiał być zaznajomiony z tymi ideami.

Ciekawe czy gdzieś tutaj w SN było o nim i ruchu, który wywołał coś więcej.

Mnie w każdym razie zaintrygował ów Simcha Menachem de Jona, który swoją wiedzę lekarską zdobywał w Imperium Osmańskim, często tam podróżował i zbierał kasę na Palestynę. Ok, samo w sobie może i nic dziwnego ale akurat wtedy działy się wielkie rzeczy w tamtejszej społeczności żydowskiej.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
28 września 2020 19:59

Tak jeszcze sobie teoretyzując, jego konwersja na Islam wydaje się być znacząca. Czy ktoś kto rzeczywiście wierzy w swoje powołanie zrobiłby coś takiego. Chyba nie. Za to agent łatwiej. Dodatkowo nie musiałoby go to zdołować, by nie zraziwszy się działać dalej. Sekta sabatarianistów, która dzięki niemu powstała wydaje się być idealna do kreciej roboty: Bierz przykład z mistrza, nie krępuj się udawać kogoś kim nie jesteś... Jej założenia brzmią dzisiaj jak New Age. Ale, ale, przecież właśnie miało nastać New Age ;)  Gdzie wszystko jest możliwe. A ty możesz być kim chcesz.

Zawsze mnie interesował problem kretów wśród Żydów. Tyle przecież się czyta jak to Polacy i wszyscy inni mieli kretów pracujących na obcych. A Żydzi? Gdzie ich krety i na jakich obcych pracowali?

zaloguj się by móc komentować

umami @betacool 28 września 2020 15:41
28 września 2020 20:30

Ja myślę, że ktoś ich spił, żeby można było podać królowi to, co trzeba. Tam dalej są opisane szlochy Marysieńki (kto ją królowi podsunął, Francuzi?) i jej zachowanie po zgonie, bo to był tylo falstart zgonu króla. Pożył jeszcze kilka godzin. 

Opis sekcji podaje, że król cierpiał na zapalenie nerek.
Powiem tak, miałem 4 razy w życiu atak kolki nerkowej i za trzecim błagałem, żeby mnie ktoś dobił, żeby to się wreszcie skończyło. Jak nie chodzę do lekarzy, to zgodziłem się pojechać taksówką na pogotowie, wbić sobie środek uśmierzający w d... a jeszcze dochodziłem do siebie z godzinę na ławce.
Nie wiem, czy można to porównywać ale jeśli król cierpiał na zapalenie nerek, to w opisach życia króla powinny być jakieś wzmianki na ten temat. Ja nie czytałem biografii króla, więc nie wiem, czy tam takie są.
To jedno, a drugie to skąd w ogóle taka diagnoza?
Moim zdaniem wystarczyło podawać królowi rtęć, żeby zdegradować mu nerki i wywołać u niego takie objawy choroby — i stąd może potem konsylium orzekło, po wizji: zapalenie nerek.
Ale na ten temat musiałby wypowiedzieć się jakiś urolog, bo ja tylko się głośno zastanawiam.

Opis sekcji [podkreślenia moje]:

Wśród tych zajść przystąpiono rano, osiemnastego, do sekcyi ciała. Niewiadomo, kto jej dokonał, czy lekarze Franciszek von Falderen, florentyjczyk Piotr Buini, lajbmedyk Mahien, warszawski fizyk Minaszewicz, czy w ich obecności balwierze, podobnie jak obdukcyę zwłok Batorego. 2) W protokóle obdukcyi zauważono:

„Chociaż ledwie który organ był bez wady, bądź z służących sprawie odżywiania, bądź z przeznaczonych do oddechania, sądzimy jednak, że przede wszystkiem zmiany w nerkach wywołały katastrofę. Gdy nerki zwyrodniały, przestała surowica wydzielać się z ogólnej masy krwi w czasie i miejscu przez naturę ustanowionem, skąd powstała dyskrazya krwi [czyli król cierpiał na humory — przyp. mój], nadmierne wezbranie surowicy, obrzęki skóry i następcza puchlina wodna brzucha” 3). Na podstawie zmian w narządach, stwierdzonych sekcyą i innych objawów chorobowych, cierpiał Sobieski długie lata na przewlekłe zapalenie nerek. W następstwie ich „zwyrodnienia” rozwinęła się dyskrazya krwi, surowica z niej, czyli ciecz przesączy nowa, nie wydzielała się więcej przez nerki, przez co znowu wystąpiła wspomniana dyskrazya, a w dzisiejszem rozumiemiu rozwodnienie, hydraemia, która doprowadziła do ogólnych obrzęków. Zapaleniu nerek towarzyszył, jak zwykle, przerost serca. Kilka miesięcy przed zgonem przyszło do obrzęków (na tle zapalenia), najpierw kończyn dolnych, potem do ogólnej puchliny. Król chorował także na skazę moczanową (diathesis uratica). Zapatrywania Załuskiego, który nagły upadek Jana na posadzkę uważał za apopleksyę i dawniejsze zdania lekarzy o skłonnościach apoplektycznych nieboszczyka, opierały się na błędach. Przeciw podobnym przypuszczeniom przemawiał brak widocznych zmian w komórkach i nerwach mózgowych [jak to stwierdzono? — przyp. mój] i następstw, występujących zwykle na tle apopleksyi. Kilka godzin przed katastrofą objawił się atak mocznicowy (uraemia), po godzinie ustąpił i przytomność umysłu w pełnej wróciła sile. Tego rodzaju napady mogą wybuchnąć niespodzianie, trwać niedługo i nie zostawiać żadnych porażeń. Wkrótce ponowił się drugi i w nim wydał monarcha ostatnie tchnienie 4). Naiwną była uwaga biskupa płockiego, dochowana w zbiorze jego listów, jakoby Jan padł ofiarą nadużycia rtęci z porady Żyda, lekarza Jonasa i w ten sposób „zginął z rąk, którym najwięcej dobrodziejstw świadczył za życia” 5). Podczas obdukcyi rozpoczął się już proces rozkładowy. Świadczyły o nim zanotowane w protokóle wiotkość, kruchość i rozłażenie się narządów, istnienie złowonnych, brudnych płynów w jamie brzusznej i klatce piersiowej, atramentowe zabarwienie śledziony, pochodzące prawdopodobnie od siarczku żelaza, rozdęcie gazami grubego jelita, plamy czerwone w okolicy pach od przodu i na przednich powierzchniach goleni 6). Po zabalsamowaniu ciała twarz była „tak srodze od merkuryusza zmienioną”, iż ją musiano przykryć sztuczną, malowaną 7).

 

2) Oceny i rozbioru dokumentu sekcy i zwłok dokonał na prośbę autora dr. Witold Nowicki, docent anatomii patologicznej uniwersytetu we Lwowie. Powołujemy się na jego wytrawne i fachowe zdanie. Za gorliwość i uczynność sprawie nauki okazaną, składamy na tem miejscu podziękowanie.

3) Protokół sekcyi pochodzi ze zbiorów b.p. Mathiasa Bersohna w Warszawie. Przekład w załącznikach.

4) Uwaga dr Nowickiego - jak w ogóle cały wywód przyczyn śmierci na podstawie sekcyi.

5) Załuski. l.c. Ze wzmiankowanego listu do kard. Radziejowskiego.

6) Zdanie dr. Nowickiego.

7) Zaluski. Ze wzmiankowanego listu do kard. Radziejowskiego.


[OK, ale chodzi o to, czy podawana przez lata rtęć, przy tym diagnozowanym przewlekłym zapaleniu nerek, nie wywołałaby takiego spustoszenia? I czy to opisane zabarwienie nie wskazuje na rtęć/ołów? No i czy bez dializ król dożyłby sędziwego wieku. Skąd ten merkurjusz na koniec, skoro mowa tylko o siarczku żelaza. Bo ja też, chyba, jestem z tych naiwnych — przyp. mój]

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 28 września 2020 19:59
28 września 2020 20:51

Dla Wilhelma Orańskiego?

zaloguj się by móc komentować

betacool @umami 28 września 2020 20:30
28 września 2020 20:54

Podobno zwłoki Jana III były świetnie zmumifikowane. Rtęć podobno to jeden z lepszych środków do konserwacji zwłok. Gath nie zaprzecza, że Jonas stosował rtęć. On po prostu nie wierzy w jego złą wolę.

O królowej i biskupie Załuskim jeszcze tu będzie dużo.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool 28 września 2020 20:51
28 września 2020 21:13

Tak swoją drogą to chyba te żydowskie ruchy milenijne z XVIIw, których apogeum było wydanie ichniego mesjasza alias Szabetaja Cewi zaczęły poważnie forsować idee powstania, odnowienia żydowskiego państwa w Palestynie. Mesjasz, nowa era, powrót itp. Ciekawi mnie po prostu czy to zbieranie kasy na Palestynę to jakaś starsza sprawa czy właśnie związana z Cewim? Od kiedy nadawano te tytuły Księcia Kraju Izraela. I najważniejsze: kto je przyznawał.

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 28 września 2020 21:13
28 września 2020 21:17

Józef Nasi i jego ciotka zawiadowali z Turcji pierwszym projektem syjonistycznym. Numer śródziemnomorski SN - Galernicy bankowości.

Albo tu

https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Nasi

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
28 września 2020 22:09

Działania Józefa Nasi, jak sobie czytnąłem na szybko, wydają się epizodyczne, rodzajem jego przedsięwzięcia.

Wrzuciwszy w google frazę „title Prince of the Land of Israel” wyskakują raptem 2 strony wyników. Jeśli je powtórzyć z pominietymi to i tak tylko 5 stron. Gdzie większość traktuje o Davidzie Oppenheimie, głównym rabim Pragi, żyjącym w latach 1664–1736. Pojawia się wzmianka że tytuł ten funkcjonował w XVII i XVIII wieku i był dość prestiżowy. I raczej rzadki. Ogólnie można odnieść wrażenie że jest dziełem tamtej epoki właśnie.

Czyli New Age, Mesjasz, Palestyna itd właśnie wydało ten tytuł i najwyraźniej uczyniło z Powrotu konkretną ideę. Ze zbieraniem kasy. Co sugeruje że nasz doktor brał udział w tym ruchu. Należał do ważnej awangardy. Tak mi się wydaje :)

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
28 września 2020 22:19

Cały urok SN polega na tym, że ludzie uczą się od siebie jakich informacji szukać i jak je szukać. 

Choć czuję, że jestem w tym coraz lepszy, to często jestem zaskakiwany. 

 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @smieciu 28 września 2020 19:59
28 września 2020 22:21

Kret, ten totemiczny, to nawiązanie do?

Shakespeare: "Well said, old mole! Canst work i' th'earth so fast?"

Schlegel: "Brav, alter Maulwurf!  Wühlst so hurtig fort?

Hegel: "Brav gearbeitet, wackerer Maulwurf!"

Marks: "Brav gewühlt, alter Maulwurf!

 

Co do wywrotowych poczynań to u boson kilka przyczynków np:

http://boson.szkolanawigatorow.pl/mesjasze-kabaa-i-rewolucje-jak-w-banku

http://boson.szkolanawigatorow.pl/imperium-i-jego-dwaj-nieszczesni-prorocy

http://boson.szkolanawigatorow.pl/azjatyccy-bracia-i-neofici-czyli-wielka-padgatowka

 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
28 września 2020 22:31

Tak sobie czytam o tym Oppenheimie i kolo miał fioła na punkcie książek, w tym tradycji pochodzącej ze Wschodu (która ostała się w Hiszpani i która na Wschód wróciła po wygnaniu Żydów z Hiszpani, których wiele osiadło w Imperium Osmańskim) nijako źródła. Sciągał stamtąd co się dało i tłumaczył na askenazyjski (jidysz?). Jak pisze wiki, w XVI wieku centrum myśli kabalistycznej znajdowało się w Safed w Palestynie tym właśnie o które tak dbał Nasi. I które podobno w 1660 roku przeżyło pogrom gdzie mordowano Żydów, ale chyba za wiele ich nie wybito. W każdym razie Oppenheima ciągnęło do tamtejszej myśli kabalistycznej i dzieł pochodzących jeszcze z XIII wieku. Najciekawsza jednak jest wzmianka że w handlu, dostarczaniu tych tekstów do praskiego rabina poprzez Włochy pośredniczyli od czasu do czasu crypto-sabbatarianie co jednoznacznie wskazuje że musieli stworzyć rodzaj tajnej organizacji. Coś ala masonów ;)

https://www.academia.edu/7289045/_A_Prince_of_the_Land_of_Israel_in_Prague_Jewish_Philanthropy_Patronage_and_Power_in_Early_Modern_Europe_and_Beyond_Jewish_History_vol_29_nos_3_4_2015_245_271

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 28 września 2020 22:31
28 września 2020 22:37

Ja będę pisał o innej dziwnej organizacji. Tyle, że dla gojów.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @saturn-9 28 września 2020 22:21
28 września 2020 22:59

Dzięki za linki, miałem wrażenie że coś tu było na ten temat. Narazie przeczytałem pierwszy i ... może wiem skąd ten tytuł Książe Ziemi Izrael?

Po przejściu na Islam bowiem sułtan nadał Szabetajowi tytuł Effendi, który się tłumaczy jako mistrz, pan. Dla Turków był to jakby odpowiednik szlachcica. Ok może nawet jeśli ten trop jest mylny to i tak do głowy przychodzi prosta myśl: pierwszym Księciem Ziemi Israel był sam Szabetaj. Aczkolwiek póki co to czysty domysł. Choć okoliczności pasują.

W 1665 r. związał się z kabalistą Natanem z Gazy, który uroczyście w synagodze potwierdził jego mandat mesjański. On też pełnił najważniejszą rolę w otoczeniu Szabetaja, jako swego rodzaju prorok mesjasza. Datę zbawienia wyznaczył Szabetaj na rok 1666. W lutym tego roku aresztowano go na podstawie donosu i osadzono w twierdzy Gallipoli.

Naprawdę ciekawe że Szabetaj tak łatwo daje się schwytać. Na czym miało polegać zbawienie? Na przejściu na Islam? Troszkę to przewrotnawe, czuć chyba tą Kabałę. Jakby tam z sułtanem dogrywali jakąś nową religię czy coś. Ani żydowska. Ani islamska.

No i ten pożar Londynu w 1666. Przypadek? Czy jednak w Londynie też wzięli sobie do serca swoje własne proroctwa? ;) Rok Bestii, Nowa Era/Monarchia.

Fajna historia. Jeśli lekarz Sobieskiego w tym uczestniczył to... ciekawe czy Sobieski zamiast rtęci nie nażarł się kabalizmu? Ale chyba nie bo w końcu, z tego co się tu czyta, zarówno on jaki Marysieńka byli przykładowymi katolikami.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @betacool
28 września 2020 23:09

Muszę chyba sobie poczytać tego bosona...

W drugim tekście mamy ciekawostkę następującą. Oliver Cromwell umiera wieku 59 lat, w co nieco niejsanych okolicznościach na... niewydolność nerek. Ciekawe jak wyglądała jego sekcja zwłok.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @smieciu 28 września 2020 22:59
29 września 2020 00:31

Teoria że tytuł księcia wywodzi się od Szabetaja jest fajna ale szybko przejrzawszy tekst z linku, który podałem niekoniecznie prawdziwa. Rzecz wydaje się być ździebko skomplikowana. Podobno tytuł w stylu Pan/Książe Ziemi Izrael był już znany w Rzeczpospolitej (gdzie jest poświadczony najwcześniej) już w 1638. Z drugiej strony ten sam tekst sugeruje że tytuł ten, od powstania Chmielnickiego nie był już w Polsce przyznawany, ale dopiero na początku XVIII wieku wznowiono tą tradycję a przecież nasz bohater dostał go wcześniej chyba? Zresztą nawet nie wydaje się on  być wzmiankowany w tym tekście.

Ogólnie tytuł ten, książe, jest zupełnie nietypowy dla środowiska Żydowskiego. Mało danych. Mało tych, którzy go nosili jest znanych. Różne interpretacje co do jego znaczenia. Tyle wydaje się jasne że wiązał się ze zbieraniem funduszy dla Żydów w Palestynie. Którzy, jakby ktoś był złośliwy, sprzedawszy te wszystkie książki na temat Kabały, Talmudu, nakreciwszy Szabetaja, przestali być potrzebni. Społeczność Żydowska w Palestynie pod koniec XVIIw i w XVIIIw. wyraźnie się kurczy. Kasę na nich niby zbierano. Ale  niewiele z tego wyniknęło.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @betacool
29 września 2020 09:05

"Czy królobójstwo?" Kontyunuacja? :) 

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @smieciu 28 września 2020 22:59
29 września 2020 09:38

Kolega zamierza wyważać otwarte drzwi?

Kilka linków co do kabały chrześcijańskiej etc:

 

Idee kabały stosunkowo wcześnie zaczęły trafiać do świata chrześcijańskiego; działo się to już pod koniec XIII w., za sprawą konwertytów, piszących pseudoepigraficzne teksty apologetyczne ...

https://www.jhi.pl/psj/kabala_chrzescijanska

 

Polska stała się terenem ekspansji ruchu sabataistycznego, który należy uznać za gorzką lecz znaczącą próbę realizacji kabalistycznej idei ekumenicznych (zob. sabataizm).

https://www.jhi.pl/psj/kabala

 

Doktryna „aktywistów” mesjanistycznych szybko przyjęła bardzo antynomijne i synkretyczne formy. Głosiła ona, że Prawo Mojżeszowe i oparte na nim instytucje, zostały narzucone Izraelowi przez siły demoniczne i są sprzeczne z prawdziwą wiarą patriarchów. Innym filarem doktryny było przekonanie, że Boże objawienie ukryte jest we wszystkich religiach, które opierają się na Biblii, a więc także w islamie i chrześcijaństwie.

https://www.jhi.pl/psj/sabataizm

 

Wytrychem do zrozumienia działań maniakalnych na współczesnej nam scenie dziejów jest, jak sądzę, hasło "antynomizm". Ścieżka lewej ręki.

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
29 września 2020 11:30

Na okładce książki o Batorym jest kilka róznie oznaczonych sztyletów. W przypadku króla Jana III będzie tak samo. Te kolejne oznaczone ostrza będą się pojawiać w kolejnych wpisach i wyjdzie z nich cały ich wachlarz. Sygnalizuję tylko, że wybór między syfilisem, a żydowskim medykiem nie jest pełną alternatywą. 

zaloguj się by móc komentować


smieciu @saturn-9 29 września 2020 09:38
29 września 2020 11:48

Nie, narazie starałem stworzyć kontekst tamtych wydarzeń. Ze względu na postać tego lekarza Sobieskiego i jego dziwny tytuł. Oczywiście, teraz widzę że Kabalizm miał wtedy swój ważny okres. Wielu Żydów pewnie się nim zachłysnęło jak nową zabawką. Ok, w sumie nie mam żadnego pojęcia o Kabale ale musiało być w niej coś pociągającego, tajemniczego, odmiennego, być może starożytnego i zapomnianego. Nie dziwne że pewnie wielu analizatorów Talmudu, Tory wzięło się za to. Mogli nawet poczuć się jak jakaś elita czy coś.

W każdym razie mnie tylko chodziło o to czy ten lekarz był czymś więcej niż tylko lekarzem i wygląda na to że łatwo mogło tak być. Nie byłoby nic dziwnego jeśli byłby kabalistą lub sabataistą. Które to ruchy wtedy był świeże, żywe i dla wielu pociągające.

Mnie najbardziej zaintrygowało że całość wydaje się być dobrym odpowiednikiem „naszej” masonerii. Ta cała starożytność, tajemność, ukryty ruch i ... nie wiadomo kto za tym stojący ;)

Taką jeszcze można mieć uwagę że my chyba nie doceniamy tej całej alchemii o której wzmiankuje czasem betacool. Całej tej mistycznej otoczki, tego klimatu, który panował w tamtych czasach. Mamy tu wiele dyskusji o pieniądzach, twardej gre politycznej, truciznach, agentach, handlu itp. Ale w tle widać że było coś jeszcze. Gdy np. Zygmunt August organizował wywoływanie ducha Barbary. Mamy takiego Dee próbującego swoich sztuczek itd. Jakoś łatwo ludzie to łykali. Widać że była duża pokusa by próbować czegoś innego. Tajne stowarzyszenia bazujące na dawkowaniu „wiedzy tajemnej” musiały natrafiać na podatny grunt. Brakuje nam chyba poczucia tego elementu. Zwłaszcza że obecnie, nawet w popularnej kulturze, takie rzeczy jak wizjonerskie LSD, dzieci kwiaty, czy New Age jakoś się przejadło. Liczy się właśnie ta kasa, przekręcik, facebook i lansowanie się na zdjęciach z ciepłych krajów. Rzeczy dziwne stały się mocno niszowe. Jest ogólny nacisk na normalność i polityczną poprawność.

zaloguj się by móc komentować

Janusz-Tryk @betacool 29 września 2020 11:30
29 września 2020 12:51

Zanosi się na pasonującą opowieść w odcinkach :)

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
29 września 2020 13:47

Przyznam, że dziś ogarnęło mnie autentyczne bibliofilskie wzruszenie, bowiem dotarło do mnie dwutomowe wydawnictwo "Historii Polski w liczbach". Pietyzm wydania, jakość papieru i zawartość każe mi przyznać palmę autentycznego pierszeństwa wśród poskich współczesnych książek, które dane mi było ogladać. Naprawdę Mistrzostwo Polski.

Kątem oka zauważyłem, że z poratlu aukcyjnego ulotnił się pojedynczy tom drugi.

Komu mam gratulować refleksu?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować