-

betacool

Totemy Indian z kresowych prerii


Jan Matejko, Chrzest Litwy, źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/bc/Baptism_of_Lithuania.PNG

 

Zupełnie niedawno przez portale przemknęła wiadomość, że niemiecki wydawca książek o przygodach Winnetou wycofuje się z ich sprzedaży. Jako powód, podano nieprawdziwy obraz historii rdzennych ludów Ameryki, kreowany przez Karola Maya oraz niechęć do "ranienia uczuć ludzi".

Tak sobie dumam, czy ta decyzja nie rani przypadkiem rzesz poenerdowskich fanów przygód szlachetnego Apacza. Wszak Niemiecka Republika Demokratyczna uczyniła z ekranizacji prozy Karola Maja finansowo-propagandowy samograj, który powielano w lepszych lub gorszych wydaniach w większości krajów demokracji ludowej.

Przyznam, że i moje dzieciństwo przebiegło pod znakiem lektur prozy Karola Maya i trochę się zdziwiłem, że ktoś podjął decyzję o odesłaniu na śmietnik nieprawomyślności, kawałka fikcyjnego świata, który kształtował moje wyobrażenia na sprawy daleko dla dziecka ważniejsze (przyjaźń, przygoda, przyroda), niż realia Dzikiego Zachodu.

Mogłoby się wydawać, że wątek bliskich relacji męsko-męskich, zahaczający o braterstwo pieczętowane wymianą płynów ustrojowych (braterstwo krwi), wzbogacony elementem rasowej odmienności i ubogacającej wszystkich multikulturowości, będzie gwarancją tego, że proza Maya zostanie na nowo odczytana i wzbogacona o nowe postmodernistyczne akcenty.

Może na szczęście okazało się, że nic z tego; że jednak niemieckie wątpliwości moralne dotyczące spraw kluczowych zwyciężają, kiedy okazuje się, że potencjalne korzyści mogą się wiązać z ranieniem cudzych uczuć…

Przyznam, że ta teutońska wrażliwość, skłoniła także mnie, do ponownego spojrzenia na prozę Karola Maya i do przemyśleń, czy z tej niemałej przecież porcji starej fikcji, da się wycisnąć coś w miarę aktualnego.

Dość długo nic naprawdę sensownego nie przychodziło mi do głowy. Ale po dłuższym zastanowieniu, stwierdziłem, że chyba jest pewien schemat fabularny, o którym powinniśmy pamiętać i nie tracić z oczu nawet dziś. Chodzi mi o to, że w każdej, ale to każdej, przeczytanej przeze mnie w młodości książce o Dzikim Zachodzie, powtarzał się motyw dobrych i złych Indian. W prozie Maya, dzielny Apacz Winnetou walczył ze złym plemieniem Kiowów. W kolejnych tomach zaprzyjaźniony z Apaczami Old Surehand próbował wyprowadzać w pole złych Komanczów. We wcześniejszej prozie Coopera szlachetny Mohikanim Sokole Oko zmagał się z okrutnymi Huronami. W „Tomku na wojennej ścieżce” – przyjacielscy okazywali się Apacze, a ich tyli złymi byli Indianie ze szczepu Zuni.

No proszę, w mojej literackiej pamięci spoczywa niemal tylu szlachetnych Indian, ilu tych niecnych. Jednak w tak zwanym realu, proporcje były zgoła inne i toczące się podług założenia, że dobry Indianin, to jednak martwy Indianin. Tych „dobrych” używano przeciw "złym" tak długo, dopóki "złych" nie wytłuczono i nie obdarowano mianem dzikusów, tych którzy jak dotąd byli „dobrzy”. Ostatecznie "dobrzy" Indianie ostali się przede wszystkim w literaturze i enerdowsko-rumunskiej kinematografii, a resztki (o dziwo "złych", a nie "dobrych" – wszak powinni ostać się tylko ci "dobrzy"!) wylądowały w rezerwatach, gdzie w oparach wysokoprocentowych destylatów, śnili o byciu dobrym i szczęśliwym czerwonoskórym.

Nie sądzę, żeby któryś z ocaleńców zdobył się na refleksję, że podział na dobrych i złych, tylko przyśpieszył ich smutny koniec. Nie wiem także, czy którykolwiek z zamkniętych w rezerwatach zdał sobie sprawę z istoty podziałów, które tak naprawdę okazały się katalizatorem indiańskiego upadku. Czy były to plemienne animozje, czy odmienne wierzenia i totemy, których różnorodność wydawała się dla lokalsów sprawą zasadniczą?

Dla zwycięzców, po rozwiązaniu indiańskiego problemu nie było to chyba zbyt istotne, ważne były zdobyte zasoby i ubezwłasnowolnienie ich niedawnych właścicieli.

Zostawmy jednak w spokoju amerykańskich Indian, bowiem tytuł dzisiejszego wpisu dotyczy zupełnie innych grup etnicznych, zamieszkujących zupełnie inne rejony świata. Pewna krótka reminiscencja przeniesie Nas do ludzi i miejsc, o których chciałbym snuć dalszą opowieść.

Dwadzieścia lat temu, gdy wraz ze swoimi małymi dziećmi byliśmy na Litwie, miało miejsce pewne dziwne zdarzenie. Mojemu kilkuletniemu synowi zachciało się siusiu. Próbowaliśmy pytać przechodniów, gdzie znaleźć najbliższą toaletę. Pytania zadawane w języku polskim trafiały w próżnię, więc żona zaczęła pytać po niemiecku. I o dziwo ktoś nam tę toaletę dość szybko wskazał. Poszedłem wraz z małym, uczynić jego powinność. Gdy wróciłem, żona rozmawiała po niemiecku z pewną kobietą, która koniecznie chciała nas oprowadzić po pobliskim ogromnym gmachu. Okazało się, że była to, nie tak znowu dawna, wileńska siedziba KGB. Weszliśmy do gmachu i gdy żona zaczęła tłumaczyć tekst naszej przewodniczki z niemieckiego na polski, ta zamilkła, popatrzyła się na nas z niemym wyrzutem, obróciła się na pięcie i sobie poszła. Skorzystaliśmy z okazji i zwiedziliśmy ten ponury gmach. Najbardziej zapadły mi w pamięć polskie napisy wyskrobane na ścianach cel. Były to fragmenty modlitw, pożegnania, wyryte imiona, nazwiska i daty. I na koniec pozbawiona napisów, cela śmierci ze śladami kul na ścianach.

Byliśmy z żoną bardzo zdumieni, że ktoś uznał za stosowne, pokazać tę ponurą budowlę gościom z Niemiec i uznał, że nie warto oprowadzać po niej, polskiej rodziny. Znajomi, których wtedy odwiedzaliśmy, a którzy zdołali poznać ówczesną Litwę dużo lepiej niż my, opowiadali nam inne znamienne historie. Oto rodowici Litwini za największego zdrajcę swojego narodu uważali naonczas Władysława Jagiełłę. Nie bardzo mi się to mieściło w głowie, że pamięć władcy, który ochrzcił ostatni europejski wielki naród i zabezpieczył go na czas długi przed krzyżackimi podbojami, mogła być aż tak poniewierana. Okazuje się, że ta ocena to ledwie echo litewskich historycznych samosądów, które skazywały Jagiełłę na śmierć i zapomnienie, a o których wyczerpująco opowiada artykuł z „Kuriera Wileńskiego”, z którego przytoczę tylko mały fragment:

„Litewscy bojarzy z czasem przejmowali polskie obyczaje, mówili po polsku. Na skutek tego w ciągu kolejnych stuleci litewska świadomość narodowa ostała się tylko wśród ludu. Za to oskarżano nie tylko Polaków, lecz i własnych „zdrajców” — możnowładców i szlachtę. Znamienny był dla tych nastrojów symboliczny sąd, który odbył się nad Jagiełłą w styczniu 1930 r. Widowisko to — według relacji „Dnia Kowieńskiego” — odbyło się w sali poczekalni dworca kolejowego w Koszedarach. Sędziami, oskarżycielami i obrońcami byli miejscowi notable. Akt oskarżenia spisano w imieniu ludności powiatu trocko-koszedarskiego, według którego król został oskarżony o zamordowanie Kiejstuta, poddanie się wpływom polskim, co spowodowało przyłączenie Litwy do Polski, i obecną utratę Wilna. Przedstawiciel oskarżenia „usiłował udowodnić winy króla nie tyle argumentami, co żywą gestykulacją i podniesionym głosem. W końcu zaś zażądał kary śmierci dla Jagiełły i skreślenia go z historii Litwy”.

Sądzę, że gdy ktoś choć raz, spojrzał z góry zamkowej na Wilno i na przecudowną perspektywę najeżoną wieżami kościołów, nie mógł obyć się bez refleksji, jak niepowetowaną stratą dla majestatu i aury tego miasta byłby brak Jagiełły i brak "polskiego" chrztu. Owo „litewskie” skazanie Jogałły na historyczną anihilację wydaje się współczesnym litewskim historykom prostym odreagowaniem na rajd Żeligowskiego.

To oczywiście okoliczność bardzo znacząca, ale ja Wam zaproponuję nieco inną wizję. Będzie to historia opowiedziana przez dobrze nam znanego Anglika, która uświadomi Nam, jak potężne siły angażowały się, w bardzo konkretne aranżacyjne „triki” prowadzące finalnie do fundamentalnie istotnych realnych wydarzeń. Z przytoczonego poniżej fragmentu dowiemy się również, że tatarskie najazdy nie zawsze oznaczały dla Polski kłopoty i czasami przynosiły skutek nieoceniony, choć nie sposób zauważyć, że przy okazji - bardzo niedoceniony. To będzie fragment „Europy” Normana Daviesa, do którego dzieł moim zdaniem warto sięgać. Twierdzę tak, powodowany przekonaniem, że autorowi tego dzieła, dane było buszowanie w księgozbiorach, daleko ciekawszych niż te nasze:

„Chrzest Litwy nastąpił po długim okresie oscylowania miedzy dwiema opcjami – wschodnia i zachodnią. Ojciec Jagiełły, wielki książę Algirdas (Olgierd, pan 1341-13770, prowadził politykę „dynamicznej równowagi”. Przez cały czas swojego panowania kokietował zarówno Avinion, jak i Konstantynopol perspektywą nawrócenia. W latach siedemdziesiątych wyglądało na to, że książę zamierza wybrać drogę prawosławia, aby odebrać Moskwie pozycję przywódcy Słowian wschodnich. W roku 1375 namówił patriarchę Konstantynopola do utworzenia odrębnej metropolii „Kijowa, Rusi i Litwy”, w opozycji do starszej metropolii „Kijowa i Wszechrosjii”, która pozostawała pod kontrolą Moskwy. Jagiełło także skłaniał się ku wschodniej opcji. W roku 1382 nieprzyjazny mu brat zaczął pertraktacje z zakonem krzyżackim, co popchnęło Jagiełłę ku Moskwie. Tymczasowy traktat zawarto dopiero w 1384 roku z inicjatywy matki Jagiełły, chrześcijanki Julianny Twerskiej: Jagiełło miał poślubić moskiewska księżniczkę, a Litwa przejść na prawosławie. Plany te najprawdopodobniej zniszczyli Tatarzy, którzy zrównali Moskwę z ziemią, pozbawiając w ten sposób przymierze Litwy z Księstwem Moskiewskim wszelkiej wartości. Wobec tego, kiedy szala przechyliła się na stronę unii z katolicka Polską, wydarzenia potoczyły się bardzo szybko”. (s.467)

Przyznam, że zacytowany fragment wstrząsnął mną chyba bardziej niż „wyrok śmierci” na Jagiełłę. Przyglądając się bowiem faktom, którym dane było w bardzo określony sposób się wydarzyć, a które potem znalazły tysiące dziejowych uzasadnień, trudno nie dostrzec, ile innych opcji i scenariuszy leżało na historycznym stole, zanim ktoś je gwałtownym ruchem zrzucił, bądź dyskretnym ruchem usunął w cień.

Wracajmy jednak do historycznych totemów, które potrafią podniecać plemienne animozje. W momencie, gdy zapadł wyrok na Jagiełłę, na bohatera narodowego Litwinów wyrósł książę Witold.

Jego biogram jest tak pełen ostrych zakrętów, że nie sposób nie zaryzykować twierdzenia, że Witold cierpiał na historyczne ADHD połączone z ostrą biegunką. Zapodam tylko taki wikipedyczny fragment:

„Po ucieczce (z LItwy) Witold wpierw udał się na Mazowsze, a później do państwa zakonnego, gdzie wraz z Zakonem dowodził rejzami na Wielkie Księstwo. Zajął Troki i podejmował się wypadów na Wilno. 12 października 1383 został ochrzczony w Tapiewie, gdzie ojcem chrzestnym był komtur ragnecki Wigand von Beldersheim, od którego wziął imię chrześcijańskie. W 1384, za plecami dostojników zakonnych, doszło do pogodzenia się Witolda i Jagiełły, gdzie ten pierwszy powrócił na Litwę, paląc wcześniej twierdzę Jurbork.

Po powrocie na Litwę (…) przyjął ponownie chrzest, tym razem od Cerkwi prawosławnej, przybierając imię Aleksander”.

Jak widzimy, w tym konkretnym przypadku, struganie totemów dla lokalsów, może się odbywać na dużych historycznych amplitudach, w których wybór historycznej, jedynie słusznej wersji zdarzeń, może się rozpościerać od chrztu przyjętego od Krzyżaków, po ten przyjęty z Cerkwii.

Nie myślcie, że są to jedyne opcje. Do 2020 roku na Litwie rządziła partia o nazwie Litewski Związek Rolników i Zielonych, której przewodniczył Ramunas Karbauskis, który tak jak i jego zielono-ludowa partia otwarcie promowali powrót do pogańskich korzeni.

źródło: https://static.polityka.pl/_resource/res/path/e2/be/e2bea5a1-52d7-41bf-8745-d7a255b853ab_f1400x900

Jak widzimy opcji strugania i propagowania totemów, które by mogły podzielić lokalnych wyznawców na „Indian” rytu teutońskiego, wschodniego, czy pogańskiego, było i jest wiele. Nie może więc dziwić fakt, że opcja „polsko-katolicka” symbolizowana przez Jagiełłę napotykała na tak zwane "obiektywne trudności".

Linkowany wcześniej artykuł pochodzący z „Kuriera Wileńskiego” pozwala przypuszczać, że oceny historyczne Litwinów, powoli ewoluują. Dość powiedzieć, że w trakcie naszego tegorocznego tygodniowego pobytu na Litwie z otwartą niechęcią do języka polskiego nie było nam dane się spotkać. Kto wie, może sprawił to fakt, że wiara w germańskie gwarancje, bardzo ostatnio w tej części Europy wyblakła. Może nie bez znaczenia jest również drożyzna spowodowana wprowadzeniem euro, a także wysoka inflacja, której owo euro wcale nie zapobiegło.

Tyle o totemach z okolic Wilna.

Jeśli ktoś chce poczytać więcej o totemie wystruganym w Kijowie, powinien sięgnąć po artykuł p.t. „O zwalczonej pokusie monumentalnej dosłowności”, który można znaleźć w tym konkretnym numerze Nawigatora:

Tekst dotyczy okolicznościom powstawania kijowskiego pomnika Bohdana Chmielnickiego. Ów monument to oczywisty przykład totemu, który miał dzielić ówczesnych mieszkańców miasta i całej Ukrainy. Co ciekawe, lokalsi nie byli skłonni zachwycić się konceptem zleceniodawcy, ostentacyjnie ociągali się z finansowaniem pomnika, a na dodatek zainstalowali w jego pobliżu publiczny szalet. Po szczegóły odsyłam do kwartalnika.

Ja o tym wychodku wspominam nie bez przyczyny. Wczoraj bowiem napatoczył mi się artykuł dotyczący autora, którego inicjały kojarzą mi się nieodmienne ze znanym nam wszystkim ustrojstwem o nazwie toi-toi.

Ów T.T. twierdzi, że próbuje zdjąć nam bielmo z oczu. Po czym z przejęciem sięga po cuchnącą treść, by obsmarować nią Jana Pawła II, który do niedawna wydawał się Nam wszystkim niemożliwą do skalania postacią. Czyniąc to, stawia w miejsce niedawnego pomnika – cuchnący totem. Totem, który ma podzielić lokalne plemię, bo skoro na Litwie udał się numer z wyrokiem na wielkiego króla, to dlaczego u nas miałby się nie udać się numer z wyrokiem na świętego papieża?

 

***

P.S. Jako, że wpis zahacza o Amerykę, a śladowo również o germańską politykę historyczną, pozwalam sobie przy tej okazji polecić dwa trudne do zdobycia numery Nawigatora - amerykański i niemiecki. Niedługo kolejne trzy...



tagi: ukraina  litwa  indianie  tomasz terlikowski  karol may  winetou  władysław jagiełło  toi toi 

betacool
27 października 2022 21:20
26     1597    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


BTWSelena @betacool
27 października 2022 23:19

Znakomity tekst betacoolu . Widziałam na własne oczy kilkanaście lat temu w Wilnie tą niechęć do Polaków.Byłam w grupie, gdzie Litwini znali polski i na zapytanie małżeństwa w którą stronę kierować się na Ostrą Bramę--pokazali odwrotny kierunek.A Jagiełłę do tej pory uważają za zdrajcę jeszcze w licznych środowiskach. Ten dziennikarzyna Terlikowski to świętojebliwa szuja. Nie wiem ,czy nadawałby się nawet do dojenia krów.

Przepraszam za nieprzystojne słowa,ale po przeczytaniu tej recenzji o JP2 nie wytrzymałam... i myślę ,że przydałby się jeden cios karateki w ten szujowaty durny łeb,bo miano "cuchnący totem "to za mało.Plus...

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool
28 października 2022 00:40

Podejrzewam, że May piszedł w odstawke, gdyż bardzo często opisywał "znęcanie się" nad zwierzetami, polegające na spanie Ols Surhanda "przytulonym" do konia, aby było mu cieplej w zimne noce ppd gołym noebem. Bydlak-Old Surehand nic a nic nie pomyślał o koniu, ktory zwyczajnie musiał marznąć, oddając swe ciepło czlowiekowi....:). 

Co do "chrztu" Litwy, to jest taki podcadt Coryllusa na temat książki "Dzieje chrześcijaństwa na Litwie" - praca zbiorowa. I Coryllys tam mówił, jakie zakręty, jakie jazdy po bandzie odstawiał Jagiełłi. No ale widać, że Witold był lepszy...:). To chyba u nich tradycja narodowa. 

Bohaterem narodowym powinien zostać Świdrygiełło. Tak mi wychodzi. 

A tak poza tym Litwini to nie Litwini, ale Żmudzini. Choć kiedyś się mówiło "Święta Żmudź". Ale to - jak widać - nieaktualne. Pogaństwo panuje - tak jak u naś wśród "Słowian". 

 

PS. Myślę że ta Litwinka chciała pokazac więzienie Niemcom, bo wiedziała, że oni z wyrozumiałością by słuchali, jak tam męczono "złych" Indian....to znaczy Polaków. 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @betacool
28 października 2022 06:02

Wkrótce im przejdzie ta miłość do Niemców, już w zasadzie przechodzi

zaloguj się by móc komentować


betacool @BTWSelena 27 października 2022 23:19
28 października 2022 08:51

Marzy mi się, że kiedyś, że t-t przyciśnięty mizerią środków otrzymywanych za realną wycenę jego wypociń, zdecydyje się na udział w Fame MMA i to bedzie ten pierwszy raz, gdy zapłacę za możliwość obejrzenia tego widowiska.

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 28 października 2022 00:40
28 października 2022 08:56

... jak potężne siły angażowały się, w bardzo konkretne aranżacyjne „triki”

To takie zdanie z dyskretną dyrektorską dedykacją...

zaloguj się by móc komentować

betacool @gabriel-maciejewski 28 października 2022 06:02
28 października 2022 09:04

Ale jak tu nie kochać sojusznika, który przysyła ci nakrycia głowy w kolorach narodowej flagi?

zaloguj się by móc komentować

Trzy-Krainy @betacool
28 października 2022 09:34

Paręnaście lat temu na Litwie wpadł mi w ręce album o historii Litwy. W języku litewskim. Dochodził do Witolda, a potem, bez żadnego wyjaśnienia, kontynuował opowieść od drugiej połowy wieku XIX.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool
28 października 2022 09:55

Bardzo interesująca notka!

Kazimierz zainicjował jednocześnie starania o to, by uzyskać zgodę papieża na polską misję w kraju Jadźwingów - by i tu nie dać się ubiec Krzyżakom.
Mendog zareagował na to zbliżeniem z Krzyżakami (z ośrodka inflanckiego) - zaoferował im perspektywę ochrzczenia Litwy. Sam przyjął chrzest, otrzymując w zamian od papieża wystosowany w lipcu 1251 list, którym Stolica Apostolska brała Litwę pod bezpośrednią opiekę.
(str. 145)

Andrzej Nowak i jego "Dzieje Polski" t II

Coś ten chrzest Litwy się nie "utrwalił" niestety.


"Krótką historię Litwy", ale ze swadą napisaną zawarł w swoich wspomnieniach Hipolit Korwim-Milewski, cytuję fragment:

Ośmieleni bezgraniczną pobłażliwością kierowników polityki polskiej kowieńscy mężowie stanu już dobrali się do Ligi Narodów, gwałtownie dobijali się przyznania im Wilna (po litewsku Vilniusa) jako stolicy ich państwa, nie szczędzili propagandy na wszystkie strony i ku memu zdumieniu przeczytałem w moim drogim „Journal des Debats“ za podpisem kolegi A. Gauvain, jednego z najbardziej poważanych i wpływowych publicystów francuskich, cieszącego się zaufaniem ministerstwa Spraw Zewnętrznych, długi wstępny artykuł, w którym się domagał przyznania Wilna t. zw. Państwu Kowieńskiemu z następnych trzech powodów.- Primo, że Państwo Litewskie potrzebuje stolicy, że miasto Kowno tego charakteru nie posiada, Wilno zaś posiada, zatem trzeba je oderwać od Polski i oddać Litwie, secundo, że Wilno, choć obecnie przeważnie polskie, będąc położone „wśród terytorjum litewskiego” i posiadając pewien podkład ludności tubylczej, mogłoby być prędko i łatwo zlitewszczone, tertio, że Litwa rdzenna ma prawo historyczne do restytucji „starego gniazda jej rasy i świątyni jej tradycji.”
Zasiadłem do pracy, aby napisać dla mego starego dwutygodnika „Le Correspondant” artykuł, o którym dobrze wiedziałem, że raz wydrukowany w tem poważnem piśmie, trafi, gdzie potrzeba, jakoż i rzeczywiście trafił. Dałem mu tytuł: „Wilno czy Vilnius, wspomnienia i badania.”

str. 545

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @betacool
28 października 2022 09:59

Z tymi Litwinami to prawda. Moja mama, która urodziła się na Wileńszczyznie opowiadała, że Litwini byli pierwsi do czarów i zabobonów. Wróżby, gusła, wiejskie czarownice. No i miłość do niemców bezgraniczna. Lata temu byłam w małej wiejskiej parafii pod Wilnem, nazwy nie pamiętam. Ale wiąże się z nią smutna historia. Parafia była polska, ale któregoś roku, po śmierci polskiego księdza, w posiadanie objął ją ksiądz, litewski nazista. Dosłownie. Bezgranicznie nienawidził Polaków i pewnego dnia kazał usunąć groby polskich żołnierzy, które znajdowały się na przykościelnym cmentarzyku. Po kilku dniach ów ksiądz się powiesił. Wtedy pomyślałam sobie, że jak Kuba Bogu.... 

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @Andrzej-z-Gdanska 28 października 2022 09:55
28 października 2022 10:22

Jak to sie pieknie zgrywa czasowo z koronacja krola Daniela w Drohiczynia - sojusznika Bolesława Wstydliwego. Na a potem za kare mielusmt drugi najazd mongolski w 1259 - o wiele bardziej niszczycielski. Mendog - jakwidać - mial pilnowac interesów chana, chić formalnue nie był jego lennikiem, nie płacił haraczu.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool 28 października 2022 09:04
28 października 2022 10:23

Na pewno ten niebieski...:)...bo to na odbudowę Ukrainy bedą potrzebne takie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Matka-Scypiona 28 października 2022 09:59
28 października 2022 10:30

Ja w tym roku zdecydowałem się na podróż, bo zmarł mój tata. Z ksiąg parafialnych dowiedziałem się, że moi przodkowie chrzcili się, żenili i umierali w parafii niemenczyńskiej. Pierwsze zapiski są z początków XIX wieku. Kierując się wskazówkami starszego kuzyna moja córka znalazła grób swojego pra pra dziadka. Potem ruszyliśmy w okolice, w której mieszkał mój ojciec i dziadek.

Przyjemniej jedzie się w taką podróż, gdy się takiej gęstej nieprzyjaznej aury, a ona się własnie zmienia i oby na dłużej.  

Obalanie poustawianych totemów zajmie dużo czasu. Warunkiem koniecznym jest rosnąca świadomość Indian.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Trzy-Krainy 28 października 2022 09:34
28 października 2022 10:35

Bo dopiero w drugiej połowie XIX wieku zaczął się odradzać język litewski. Ciekawe rodził się  razem z esperanto?

zaloguj się by móc komentować

atelin @Trzy-Krainy 28 października 2022 09:34
28 października 2022 11:35

To są sterowani durnie. I jeszcze im się prawa jazdy powinno zabrać.

zaloguj się by móc komentować

betacool @atelin 28 października 2022 11:35
28 października 2022 11:48

Zabrzmiało jak okrzyk wojenny dobrego Indianina.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @betacool 28 października 2022 10:30
28 października 2022 12:14

To proszę skrobnąć parę słów po powrocie, bo Litwini to nieuleczalni durnie. My bronimy ich nieba, a oni likwidują polskie klasy w szkołach. Nic, tylko życzyć im wizyty chana w kraju. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Matka-Scypiona 28 października 2022 12:14
28 października 2022 12:45

Wydaje mi się, że tamtejsza ilość uwikłań i powiązań z zewnętrznymi ośrodkami decyzyjnymi jest nieporównanie większa niż u nas, a partyjne rozdrobnienie czyni Litwę stateczkem, którego kurs łatwo zmienić. Kontrowersyjne z naszego punku widzenie decyzje, zależą czasami o widzimisię lokalnego działacza. 

To jest moim zdaniem ogromny problem. Postaram się coś o tym napisać.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Magazynier @betacool
28 października 2022 14:07

Według TeTeka 'Bielmo' Gutowskiego 'zmusza do zadawania pytań o Kościół w całości'. Jednak to pomyłka nieporozumienie. Pytanie trzeba zadawać ale o Bielmo na umyśle Gutowskiego,TeTeka, i całego sztabu który stoi za tą radosną twórczością. Ile kosztuje to zbiorowe Bielmo? Kto je dotuje?

Świetny wpis. Plus. 

zaloguj się by móc komentować

atelin @betacool 28 października 2022 11:48
28 października 2022 14:26

Nie Indianina. Zwykłego kierowcy.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Matka-Scypiona 28 października 2022 12:14
28 października 2022 15:46

Muszę jescze dodać, że MY sami spoglądamy na sprawy litewskie trochę po staropolsku, albo ujmę to inaczej - jak na poczynania buntującej się młodocianej siostry.

Nie dostrzegamy i nie pamiętamy tego, że nasza niedawna polityka zagraniczna wobec Litwy, była przez jakiś czas prowadzona przez posłańca tatarskiego chana. W "Panie z Chobielina" jest bardzo znamienny fragment dotyczący polityki wobec Litwy. Nie miejmy pretensji o to, że ktoś ten nakręcany przez Ławrowa występ Radzia pamięta. A na Ukrainie on odwalał to samo.

Teraz oczy całego regionu skierowane będa na to co wydarzy się w Polsce. Nie muszę tłumaczyć co oznacza dla Litwy i Ukrainy powrót opcji rudoteutońskiej.  Zapomnijmy o odradzających się resentymentach do Polski.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @atelin 28 października 2022 14:26
28 października 2022 15:47

Dawno temu miałem też z nimi przygodę. Teraz zrobiłem u nich 1000 km bezprzygodowo.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Magazynier 28 października 2022 14:07
28 października 2022 15:54

Napisałem o tym krótko, bo zagłębianie się, to moim zdaniem wiwisekcja zawartości toi toia.

Dzięki.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool 28 października 2022 15:54
28 października 2022 17:33

I to jest najlepsze podsumawanie spraw litewskich...:)

zaloguj się by móc komentować


zaloguj się by móc komentować