-

betacool

O śmiertelnych skutkach zachłyśnięcia się powietrzem szerokiego świata

Makulektura z 18 stycznia 2021

 

Duc Ha Nguyen, Polscy misjonarze na Dalekim Wschodzie w XVII-XVIII wieku, Wydawnictwo Neriton, Warszawa 2006, wyd. 1, nakład 500 egzemplarzy, 368 stron

 

W dyskusji dotyczącej notki „Kopalnie króla Salomona…” pojawiło się pytanie o Japonię i o to, jaką należy przypisać jej rolę na azjatyckich szlakach. Okazuje się, że temat frapował także Braudela i że on także poświęcił tej kwestii nieco miejsca. Zanim jednak trafimy do Japonii,  spójrzmy raz jeszcze oczami francuskiego „księcia historyków” na Chiny. Od czasu do czasu tę podróż po Dalekim Wschodzie, urozmaici nam książka wydana w ledwie 500 egzemplarzach i zupełnie już niedostępna, a opowiadająca o polskich misjonarzach, którzy trafiali do Chin, Japonii, a także do innych krajów dalekiej Azji. Nie zanosi się, by autor tej książki zyskał rozgłos równy Braudelowi. W sumie jego wybór - skoro postanowił zajmować się tak tematami tak niszowymi, jak jezuickie misje rozsyłane po krańcach świata. Wybaczcie więc, że tym razem o autorze nie napiszę nic, bowiem moje krótkie poszukiwania dotyczące jego osoby i innych jego publikacji nie okazały się skuteczne. Może za mało się starałem i Wam się uda.

Wróćmy więc do Chin. Podążymy tam braudelowskim szlakiem wytyczonym przez  „Gry wymiany”.

Jak już wiemy Państwo Środka było kontrolowane przez „zbiurokratyzowaną, wszechobecną i skutecznie działająca władzę” (s.110). Jedną, z moglibyśmy dziś rzec: „fiksacji” owej władzy był przedziwny wstręt do wszelakich jarmarków. Targi dla „lokalsów” mogły działać w miarę swobodnie, ale jarmarki podlegały ścisłemu nadzorowi:

„Za czasów dynastii Ming (1368-1644), a potem dynastii Qing (1644-1911) zjednoczone Chiny uchylają okien, a właściwie lufcików jedynie w obszarach przygranicznych, a i to tylko ku zewnętrznej stronie. (…) Zdarza się, ze gdy przybywa karawana z Moskwy, jarmark organizuje się u samych bram Pekinu. Jest to jednak wydarzenie wyjątkowe (…). Jarmark pozostaje w Chinach zjawiskiem o małym zasięgu, ograniczonym pewnych określonych dziedzin handlu, zwłaszcza handlu zagranicznego. Dzieje się tak dlatego, że Chiny lękają się jarmarków i chronią się przed nimi, bądź też - i jest to wersja bardziej prawdopodobna – dlatego, że ich nie potrzebują. Spójność administracji i władzy oraz aktywnie działający łańcuch targów pozwalają im się obyć bez nich”. (s.111)

Jak widzimy, najbardziej ludny kraj świata mógł być, zdaniem Braudela, ziemią ludzi nad wyraz strachliwych. Już z w poprzedniego wpisu, dowiedzieliśmy się o lękach przed piratami i urzędowej decyzji o przeniesieniu osad z dala od morza, by uczynić ich proceder mniej opłacalnym. Tu z kolei, mamy do czynienia z sugerowaną przez Braudela fobią przed jarmarkami! Coś mi się zdaje, że i on sam nieco się zląkł, swojej paranoicznej teorii i ostatecznie skłonił się ku hipotezie, że jarmarki to instytucja... niepotrzebna. Dziwne. Coś, co hula na całym świecie od Europy przez Bliski Wschód po Indie, na największym rynku świata jest instytucją niepotrzebną. Ja bym raczej sugerował tezę, że może to objaw jakiejś kulturowej odmienności. One owszem istniały i opowiada nam o nich nad zwyczaj ciekawie Duc Ha Nguyen w swej książce o misjonarzach:

„Pozyskanie elity społecznej było głównym celem jezuitów, gdyż gwarantowało stabilność i skuteczność pracy, jednak bardzo trudno było nawrócić bogatych czy wykształconych Chińczyków. (…) Problemy wynikały głównie z nastawienia przedstawicieli chińskich elit (…). Byli bardzo „pyszni wszystkich swoich rzeczy” i od żadnego cudzoziemca niczego się uczyć nie chcą (…). Nie chcieli też porzucać swoich obyczajów. Powszechna wśród elit była poligamia, a wielodzietność i liczna rodzina stanowiły oznakę zamożności i szczęścia. Z takich względów nawet najbardziej przyjazny misjonarzom mandaryn (…) niechętnie stawał się chrześcijaninem, gdyż musiał zrezygnować np. z wielożeństwa. (…)

Warstwa zamożnych kupców z kolei nie mogła spełnić innych wymagań misjonarzy, mianowicie jej przedstawiciele musieliby zrezygnować z lichwy i uczciwie prowadzić działalność handlową” (s.196)

Pewien francuski ksiądz pisał:

„Nie masz nic trudniejszego, jako majętnego Chińczyka do Wiary S. nawrócić. Bo ponieważ razem żon wiele chowają, a opuścić ich nie chcą; lichwą się bawią, i niesprawiedliwymi sposobami bogactwa zabierają, a co komu należy, wrócić zbraniają się; każdy widzi, że takiego Poganina, od tak mocnych więzów, któremi jest skrępowany, uwolnić rzecz jest niepodobna”. (s.197)

Jak widzimy pewne modele kulturowe stawiające na ilość niewiast w związku, a nie na jakość relacji z ich maksymalnie ograniczonym zbiorem, powodują poważne implikacje. Wszyscy wiemy ile kosztują porządne kolekcje. Większość z nich (kolekcji) ma i jednak tę zaletę, że nie domaga się kolejnej porcji perfum, strojów, i pampersów, czy ich XVI-wiecznych substytutów. Lubisz poszaleć, musisz mieć misiu za co, a jak już to musisz - to kombinuj…

Lichwa, oszustwo, jakaś łapóweczka, a może w przyszłym sezonie da się znowu odświeżyć kolekcję, co będzie oznaką „zamożności i szczęścia”.

Możecie się ze mną nie zgodzić, ale ja bym na miejscu jezuitów pokazywał bogatym Chińczykom chomika zasuwającego na maksa w kołowrotku, a na końcu zadawał pytanie:

- Mój wielce czcigodny panie Ping Pong, powiedz mi, czy ten zwierzaczek jest naprawdę szczęśliwy?

Niestety, jezuici preferowali bardziej klasyczne metody i odnosili nawet pewne sukcesy, ale zawsze skarżyli się na to samo - na brak środków. A te:

„Często nie nadążały na czas, należało się także liczyć z napadami piratów, gdyż pieniądze transportowano z Goa do Makau. W relacjach wysyłanych do Europy często więc podkreślano kwestię braku rąk do pracy i dodatkowych funduszy”. (s.201)

Widzimy więc, że jezuici pozostawali nieco bezradni w walce o odmianę kulturowych wzorców, a te jak już wiemy, dotyczyły także poglądu na zbyteczność jarmarków. No tak, ale spróbujmy teraz zmierzyć siłę owych wzorców. Przecież ich wpływ jest silniejszy niż dobrze nam znana „niewidzialna ręka rynku”, która wobec lokalnej kultury okazuje się dziwnie bezradna. Wzorce kulturowe wygrywają z jarmarkami?, wygrywają z handlem?, wygrywają z rynkiem? Co na to Adam Smith? Co na to naukowcy? Ktoś zna jakąś ciekawą publikację na ten temat?

A może to jakiejś niewidzialnej i bardziej zasobnej od jezuickiej ręce, zależało na ograniczeniu wymiany handlu i informacji. Może to jakiejś niewidzialnej ręce zależało na podtrzymaniu wzorca kulturowego ułatwiającego korupcję. A przy okazji na "koncesjonowanym" podtrzymaniu niezwykle atrakcyjnego kursu wymiany srebra, o którym pisałem kilka dni temu?

Myślę, że krótkie spojrzenie na to, co działo się w owym czasie w Japonii, pomoże nam odnaleźć odpowiedź na te ciekawe pytania. Posłużymy się znowu fragmentem z Braudela, który opowie nam o wcale niekolorowych jarmarkach w Japonii:

„W Japonii, gdzie targi i sklepy pojawiają się regularnie już w XIII wieku, a następnie rozrastają się i są coraz liczniejsze, system jarmarków nie znajduje zastosowania. A jednak po 1638 roku, kiedy Japonia zamyka się i nie dopuszcza do żadnego handlu zagranicznego z wyjątkiem nielicznych holenderskich i chińskich statków, coś w rodzaju jarmarków powstaje w Nagasaki za każdym razem, gdy wpływają tam statki „na przepustce” należące do holenderskiej Oost Indische Compaigne lub dżonki chińskie, także „za specjalnym zezwoleniem”. „Jarmarki” takie należą do rzadkości, chociaż podobnie jak te, które z chwilą przybycia angielskich i holenderskich statków otwierają się w Archangielsku czy Moskwie, pozwalają one odnaleźć równowagę handlową, mają żywotne znaczenie dla kraju. Jest to jedyny sposób, by po dobrowolnym zamknięciu się Japonia mogła odetchnąć powietrzem szerokiego świata. Pozwala jej to również odegrać w nim pewną rolę, gdyż to, co dostarcza na zewnątrz, a zwłaszcza jej eksport srebra i miedzi przewożonych tylko na owych holenderskich i chińskich statkach, wpływa na cykle gospodarki światowej: koniunkturę srebra aż do 1665 roku, krótkotrwałą koniunkturę złota od 1665 do 1688 lub 1672 roku, wreszcie koniunkturę miedzi. (s.111)

Proponuję, by dotychczasowym zwyczajem z tego urywka braudelowskich wizji, wyłuskiwać cenne fakty (o eksporcie srebra!) i zapamiętywać poetyckie frazy o równowadze handlowej Archangielska i Moskwy a także o „oddychaniu powietrzem szerokiego świata”. Z takimi historycznymi „odlotami” w Szkole Nawigatorów świetnie sobie bowiem radzimy. Skoro o angielskim handlu w Moskwie za sprawą Coryllusa wiemy już bardzo wiele, to spróbuję się skupić na owym „powietrzu szerokiego świata”. Oto jak o owym ożywczym hauście koncesjonowanego oddechu opowiada nam wikipedia:

„Aby nie dopuścić do podzielenia losu pozostałych krajów Azji, które stały się europejskimi koloniami, od 1639 roku wszystkie kontakty z kupcami europejskimi (z wyjątkiem Holendrów) i misjonarzami zostały zakazane (sakoku). Obcokrajowcy otrzymali nakaz opuszczenia Japonii, a najbardziej opornych (głównie misjonarzy) zamordowano. Jedynym miejscem kontaktów handlowych stała się faktoria na sztucznej wyspie Dejima usytuowanej w zatoce Nagasaki, do której wpływać mogły wyłącznie kompanie holenderskie. Rozpoczęła się trwająca ponad 200 lat samoizolacja Japonii od wpływów europejskich. Niemal do końca lat 50. XIX wieku Japonia pozostawała w znacznym stopniu odcięta od świata, a walka z obcymi wpływami odbijała się na wyznawcach chrześcijaństwa. Chrześcijaństwo jako obca religia zostało zakazane, a chrześcijanie japońscy byli prześladowani. Już w 1614 roku pojawił się kolejny dekret władz o wydaleniu wszystkich misjonarzy z terenu kraju. W 1619 roku w Kioto spalono na stosie 52 osoby, w 1623 roku podobny los spotkał kolejnych 50 chrześcijan w Edo (dzisiejszym Tokio), a w 1632 roku zabito 55 osób w Nagasaki”.

Co my tu mamy? Kiedy mówiąc o tym samym okresie Braudel opowiada o koncesjonowanym handlem srebra,  wikipedia informuje o tym, że powiew „powietrza szerokiego świata” okazał się zabójczy dla chrześcijan.

Nikt tych faktów nie łączy, a my nie zadajemy sobie pytań dlaczego chrześcijański wzorzec kulturowy musiał przegrać z czymś tak przyziemnym, jak monopol handlu srebrem. Jak to się dzieje, że gdy na stosach giną chrześcijanie, inni „chrześcijanie” uprawiają koncesjonowany handel i "za Chiny" nie dają się tej tak pragnącej samoizoliacji Japonii do końca izolować. Przecież pretekst był idealny.

A może ci tak zwani „Holendrzy” nie wiedzieli, co się w Japonii z chrześcijanami dzieje i jak na ich los wpływa tak zachwalany przez Braudela „oddech powietrza szerokiego świata”. Żeby się o tym przekonać, proponuję sięgnąć raz jeszcze do książki o polskich misjonarzach. Będzie to fragment o losach Wojciecha Męcińskiego:

„Nocą 4 lipca 1642 r. przebrani w chińskie stroje, misjonarze wsiedli na statek. (…) Według źródeł jezuickich już 12 sierpnia wylądowali na wysepce (półwyspie) Satsuma. Próbowali się ukryć, budując chaty, zostali jednak szybko wyśledzeni i aresztowani (…). 21 sierpnia misjonarzy przewieziono do Nagasaki, gdzie poddano ich wymyślnym torturom, by wyparli się wiary. Od sierpnia 1642 r. do marca 1643 r. Męciński i jego towarzysze byli torturowani ponad 100 razy, ale nie złamali się. W końcu poddano ich „torturze dołu”, polegającej na zawieszeniu głową w dół nad zagłębieniem z nieczystościami. Po kilku dniach ofiary bądź umierały, bądź były wyciągane i tracone przez ścięcie głowy. Męciński zmarł 23 marca 1643 roku. Ciała męczenników poćwiartowano i spalono, a popiół wrzucono do morza”. (s.67)

Z powyższego fragmentu dowiedzieliśmy się o tym, że oddech szerokiego świata nie wszystkim smakował tak samo, ale nie poznaliśmy odpowiedzi, czy wiedzieli o tym Holendrzy. Duc Ha Nguyen te wątpliwości rozwiewa cytując jedno ze źródeł mówiące, że wieści o aresztowaniu misjonarzy przywiózł statek holenderski. Wypada skonstatować, że żeglarze tej nacji, zamiast wstydliwie milczeć na temat swojego handlu z barbarzyńcami, woleli dawać świadectwo „prawdzie” i zniechęcać kolejnych ochotników do szerzenia katolickich kulturowych wzorców.

Myślę, że na zakończenie warto zacytować jeszcze jeden znamienny fragment z książki o polskich misjonarzach. Dotyczy on rzeczonych Holendrów:

„Holendrzy najczęściej pojawiali się w relacjach (misjonarzy) jako „heretycy” albo „piraci”. Zagadnienie to wymaga szerszego spojrzenia i dalszych badań, gdyż dostarczałoby nam pełniejszy obraz misji dalekowschodnich”. (s.200)

Piękny postulat naukowy. Niestety (sądząc po mizernych skutkach poszukiwań kolejnych prac Duc Ha Nguyena), najprawdopodobniej nie został przez niego zrealizowany. My możemy się jedynie domyślać, co stanęło w poprzek drogi tej pięknie zaplanowanej misji...

Tu zatem, jedyna chyba jak dotąd praca tego historyka:

https://allegrolokalnie.pl/oferta/duc-ha-nguyen-polscy-misjonarze-na-dalekim-wsch-4ku

 

 

 



tagi: jezuici  chiny  japonia  srebro  misje  koncesje  męczeństwo  fernand braudel  handel srebrem  jarmarki  wojciech męciński  ping pong  dalek wsód 

betacool
19 stycznia 2021 01:19
85     3690    15 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Matka-Scypiona @betacool
19 stycznia 2021 04:35

Nigdzie nie trafiłam na informację, dlaczego Japończycy do kontaktów ze światem zewnętrznym wybrali Holendrów? Co oni im gwarantowali? Nawet w czasie powstania katolickich samurajow statki holenderskie ostrzeliwaly z morza zamek Hara, w którym ukryli się katolicy pod wodzą Amakusy Shiro. Pamiętamy film Szogun i losy holenderskiego nawigatora. Po tych jezuitach tam pokazanych, wkrótce zniknie wszelki ślad. Dlaczego Holendrzy? 

zaloguj się by móc komentować




Pioter @betacool
19 stycznia 2021 08:04

Na Dejimie działali Holendrzy. Jak opisuje wiki (w każdym zresztą języku): 

Działalność Holendrów oraz ich kontakty były pod pełną kontrolą Edo, poprzez specjalnego administratora (jap. 奉行 bugyō). Każdy statek podlegał inspekcji, a broń składano do depozytu. W czasie postoju odbierano żagle, czy też wymontowywano ster. Żadne chrześcijańskie obrzędy religijne nie były dozwolone na wyspie. Przy schodzeniu na ląd zamorscy goście byli zmuszani do „deptania wizerunku” (jap. 踏み絵 fumi-e), czyli przechodzenia po katolickim, świętym obrazie.

Nawet protestanccy (kalwińscy) kupcy pewnych rzeczy nie robili.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Matka-Scypiona 19 stycznia 2021 04:35
19 stycznia 2021 08:17

Cóż mogę rzec. "Holendrzy" (po wyjaśnienie znaczenia tego konkretnego cudzysłowu odsyłam do poprzedniego wpisu) dysponowali największymi zasobami materialnymi i  widocznie nie byli ortodoksyjnymi wyznawcami wzorców chrześcijańskich, a zwłaszcza katolicyzmu, który nawet w Europie konsekwentnie zwalczali. Zaproponowali swój wzorzec kulturowy, czyli "biznes first", w którym katolicy, a zwłaszcza jezuici mogli tylko przeszkadzać. 

Jeśli izolacja Japonii była ich kontrukcją ideologiczno-gospodarczą przeznaczoną dla lokalsów to zyskiwali na wyłączność faktorię dysponującą srebrem i uniezależnioną od kłopotów z wydobyciem w koloniach katolickich (Meksyk i Peru). 

Warto czytać Braudela bardzo uważnie. On pisał, a ja za nim, że w kopalniach miasta Potosi w 1634 roku nastąpiły rozruchy mające antyżydowski charakter, co musiało wpłynąć na dostawy kruszczcu do Chin. A wiki pisząc o dynastii Ming dodaje:

Filip IV Habsburg (1621–65) rozpoczął walkę z przemytem srebra z Meksyku i Peru przez Pacyfik do Chin, wspierając transport amerykańskiego srebra z Hiszpanii do Manili.

Srebro z Japonii stało się dla "Holendrów" zagadnieniem najwyższej wagi, więc ta w 1639 ogłosiła swoją koncesjonowaną izolację.

 

 

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Matka-Scypiona 19 stycznia 2021 04:35
19 stycznia 2021 08:31

Holendrzy (i Anglicy w służbie holenderskiej, jak William Adams, będący jednym z głowych doradców Tokugawy Ieyasu) byli "u dworu" Tokugawów od samego początku szogunatu, a pewnie i wcześniej. Gwarantować mogli więc utrzymanie się u władzy, a likwidacja katolików miała symbiotyczny charakter eliminacji konkurencji politycznej (dla szogunatu) i handlowej (dla Holendrów). Gdyby nie zamordowano otoczonego jezuitami Ody Nobunagi, który wszak w wielkim projekcie jednoczenia Japonii odwalił większość roboty (Tokugawa Ieyasu przyszedł na gotowe), być może Japonia zostałaby krajem katolickim.

Swoją drogą i dziś mówi się o katolikach w Japonii w dość konspiracyjnych tonach i są oni ponoć nadreprezentowani wśród elit politycznych. Na przykład były premier i obecny minister finansów Asou Tarou jest katolikiem, podobnie jak jeszcze paru powojennych premierów i była już cesarzowa Michiko. Kilkanaście lat temu kontrowersyjny pisarz Onizuka Hideaki obnażał w książce Tennou no rozario (天皇のロザリオ, "Różaniec Cesarza") kulisy powojennego spisku mającego na celu katolicyzację Japonii.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @tomasz-kurowski 19 stycznia 2021 08:31
19 stycznia 2021 09:22

Gdy na Nagasaki spadła bomba atomowa, to założony tam przez św. Maksymiliana Kolbe Niepokalanów (Mugenzai No Sono - Ogród Maryii) ocalał nietknięte. Japończycy są wrażliwi na takie cuda. Stąd po wojnie istniała REALNA  szansa na katolicyzację Japonii. Zresztą było zauważalne, że Japończycy są bwrdziej wrażliwi na wiarę katolicką niż Chińczycy (zresztą św. Maksymiliana pierwotnie chciał założyć Niepokalanów w Szanghaju, ale idąc za natchnieniem Bożym popłyną do Japoni z Chin).

Amerykanie mieli nosa, że ta izolacja to jakaś taka wymuszona. Wysłali flotę Perry'ego do Japonii i skończyło się. A film "Ostatni samuraj" nic o Holendrach nawet nie wspomina - oskarża tych złych Amerykanów za to że Japonia stała się fabryka świata i że im ludności przybyło o prawie 200% w ciągu 60 lat.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 19 stycznia 2021 08:04
19 stycznia 2021 09:22

A czy ci kalwińscy musieli coś jeszcze robić? Nikt tego od nich nie oczekiwał. Mieli handlować i głosić zatrważające wieści.

zaloguj się by móc komentować

betacool @tomasz-kurowski 19 stycznia 2021 08:31
19 stycznia 2021 09:23

Pisaliśmy te komentarze jednocześnie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 19 stycznia 2021 09:22
19 stycznia 2021 09:31

Tak. To już późniejsze dzieje. Bardzo zresztą dramatyczne. Może jak już jesteśmy przy tej Japonii, to sięgnę po pewną księgę pewnego przedwojennego propagandysty. 

zaloguj się by móc komentować

Zyszko @betacool
19 stycznia 2021 09:37

Samoizolacja brzmi jak prohibicja - górnolotne hasła "obrony wartości" a za nimi kilku gangsterów.

Monopol na srebro to jedno. Ale jeśli handel z zagranicą był tak w Japonii ograniczony to po ile tam musiały chodzić przedmioty z przemytu?

Świetny wpis, gratuluję.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Zyszko 19 stycznia 2021 09:37
19 stycznia 2021 09:58

Bardzo cenna uwaga. Dla Holendrów chyba wręcz bezcenna.

Ale uzupełniając temat srebra to warto dodać to, że jego braki w Chinach rozłożyły na łopatki dynastię Ming.

I te ostatnie lata dynastii to mniej więcej czas inicjacji izolacji Japonii. Na cesarskim tronie zasiadła na drodze podboju mandżurska dynastia Qing.

Protoplastą dynastii został HongTaiji i tu ciekawostka, w klimacie tej, którą niedawno poznaliśmy buszując po tureckich haremach:

Przekształcił Mandżurię w cesarstwo; wykorzystując armię stworzoną przez ojca podporządkował sobie Mongolię, Koreę i stworzył bazę do inwazji na Chiny. Dawniej błędnie identyfikowany jako Abahai (która w rzeczywistości była ulubioną konkubiną Nurhaczego i matką młodszych braci Hong Taiji - Dorgona i Dodo). Jego prawdziwe imię jest nieznane, nieznane są też powody, dla których zaginęło.

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 19 stycznia 2021 08:17
19 stycznia 2021 09:58

Japończycy mieli już tradycję izolacjonizmu handlowego w epokach Nara i Heian. Możliwe, że wtedy wynikało to z obawy przed najazdem ze strony Chin pod rządami dynastii Tang oraz wrogo nastawionego koreańskiego królestwa Silla. Było to ponoć całkiem realne. Celem polityki Japońskiej było zawsze utrzymanie całkowitej władzy nad zarządzanym obszarem. Co do metod.. z tym było różnie. Na pewno w epoce Heian ten system izolacji zaczynał erodować, głównie przez zdalne centralne zarządzanie. Przykładem osłabienia czujności urzędników była zuchwała kradzież w 869 r. całego rocznego podatku z prowincji Buzen przez piratów z Silla, co spowodowało nie tylko utratę rocznego trybutu składającego się głównie z jedwabiu i jedwabnych nici, ale jak zaświadczają źródła "ucierpiał na tym prestiż całego państwa (kokui)."  Taka grabież nie mogła przecież odbyć się bez wiedzy lokalnych władz, co później zresztą w dokumentach z epoki starano się udowodnić. Musiało być coś na rzeczy, bo pościg za piratami na niewiele sie zdał. 

W epokach Nara i Heian handel i wszelkie kontakty z zagranicą (przyjmowanie dyplomatów i uchodźców) na terenie Japonii odbywały się parktycznie tylko poprzez port w Dazaifu (z małymi wyjątkami). Pomijam kwestię zamorskich misji dyplomatycznych, które miały oprócz celów kulturalnych również cele handlowe, bo to osobny rozdział.

Japończykom nie wolno było opuszczać wysp, chyba że w misji zleconej przez rząd. Handel przez Dazaifu był ściśle reglamentowany. Dwór określał dokładnie co chce kupić i w jakich ilościach. Wszelkie próby handlu poza oficjalnymi kanałami było surowo karane. Na pewno surowymi przepisami szukano uzasadnienia dla sekwestracji towarów. Japoński rzad płacił złotem, pochodzącym głównie z Mutsu.

W jednym ze źródeł znalazłem informację, że rocznie przypływywały 1 lub 2 statki. A trzeba było całego aparatu urzędniczego żeby ten wielki wolumen obsłużyć ! Oczywiście jakaś kontrabanda pewnie istniała, ale jak piszą źródła, nie należy jej przeceniać. Ale można było liczyć na lokalną władzę i uchodźców z królestwa koreańskiego Silla (jak mniemam wielu z nich to szpiedzy). Źródła opis

W X w. próbowano jeszcze "uszczelnić" system i zabroniono chińskim kupcom przybywać do Japonii częściej niż raz na dwa lata (nenki). 

Od XI w. ominięto rządowe restrykcje rozwijając porty w Shōenach  tj. posiadłościach wyłączonych z puli państwowej.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 19 stycznia 2021 09:58
19 stycznia 2021 10:05

Z komentarzy wnoszę, że o Japonii możemy się od ciebie dowiedzieć jeszcze wielu ciekawych rzeczy. Ja się zastanawiam, czy to okrucieństwo na pokaz nie było także sygnałem dla wszystkich szogunów, żeby zadnemu do gowy nie przyszło gdzieś powyspnie (bo przecież nie pokątnie) organizowanie jakiś prywatnych jarmarków.

zaloguj się by móc komentować

Andrzej-z-Gdanska @betacool
19 stycznia 2021 10:06

Cytat:

Dzieje się tak dlatego, że Chiny lękają się jarmarków i chronią się przed nimi, bądź też - i jest to wersja bardziej prawdopodobna – dlatego, że ich nie potrzebują. Spójność administracji i władzy oraz aktywnie działający łańcuch targów pozwalają im się obyć bez nich”. (s.111)

Jak widzimy, najbardziej ludny kraj świata mógł być, zdaniem Braudela, ziemią ludzi nad wyraz strachliwych.

Może słowo "lękają się" zostało źle przetłumaczone lub dobrane. Jednak sam autor, który też mógł je źle dobrać poprawia się używając słowa, że mogą "się obyć bez nich”.

Może to "obycie się" wynikać z tego, że, cytuję:


 Państwo Środka było kontrolowane przez „zbiurokratyzowaną, wszechobecną i skutecznie działająca władzę”.

Dlatego dbano o to, żeby nie było żadnej konkurencji czy to w handlu, czy to w "wierze", a zwykły Chińczyk miał się "lękać" konsekwencji za złamania takich nakazów, które w pewnych sytuacjach groziły "utratą głowy".
Chyba ne jest dalekie od prawdy stwierdzenie, że Chińczycy i Japończycy są, używając niezbyt adekwatnego, europejskiego określenia, nacjonalistami "pierwszej wody". Trochę nas mylą tym, że nie pokazują tego ostentacyjnie co może wynikać z ich kultury jako sposbu zachowania się.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @OjciecDyrektor 19 stycznia 2021 09:22
19 stycznia 2021 10:11

Według "Pism św. Maksymiliana Kolbe" szukał on miejsca jak najtańszego, czyli i mało atrakcyjnego dla miejscowych. W końcu znalazł się taki niedogodny kawałek nierównego terenu na uboczu, zdolny dzięki położeniu przetrwać nawet wybuch atomowy - widać palec Boży. Dziś jest tam też i zespół szkoł katolickich.

Katedra Urakami, ledwo pięćset metrów od punktu wybuchu, miała dużo mniej szczęścia. Ponoć była to wówczas najwieksza świątynia katolicka Azji Wschodniej i jeden z największych budynków w Nagasaki. Czytałem, choć nie znalazłem potwierdzenia w źródłach, że piloci bombowca wręcz celowali w katedrę, jako rozpoznawalny punkt miasta.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 19 stycznia 2021 09:22
19 stycznia 2021 10:19

Nawet kalwini nie zniżyliby się do deptania wizerunku Ukrzyżowanego. To miałem na myśli.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @tomasz-kurowski 19 stycznia 2021 10:11
19 stycznia 2021 10:22

Wieże katedr, jako wyrózniajacy sie z otoczenia  punt topograficzny stanowiły doskonały punkt  odniesienia dla "liderów" formacji bombowych, którzy naprowadzali formacje nad cel (zazwyczaj miasto).

Przekonały się o tym zwłaszcza miasta europejskie, gęste od świątyń w stylu gotyckim.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Andrzej-z-Gdanska 19 stycznia 2021 10:06
19 stycznia 2021 10:27

Ja jestem przekonany, że to przekupna administracja świetnie obywała się bez jarmarków. Pytanie o to, kto ich do tego nakłaniał podarkami na utrzymanie swoich poligamicznych "kolekcji".

Mało zasobni jezuici narzekali (cyt: z książki Nguyena):

"Kiedy pierwszy raz Mandarynów odwiedzamy, ośm Europejskich podarunków przynieść im powinniśmy; za drugim razem także ośm, ale już Chińskich, jako cukry, które nam nie mało kosztują. Wzajemnie Mandarynowie, ósmą nas podarkami, ale daleko podleyszymi obsyłają; to jest pirożkami, fruktami, kilka funtów wina, diwma albo trzema funtami mięsa, albo para jedną kaczek, albo gęsią jedną. Ale z naz żaden, więcey jak dwa, albo trzy gatunki przyjąć nie może (...) u Mandarynów wieczny ten obyczay, wiele brać, a mało dawać. Hoyny Mandaryn jest to biały kruk; albo się wreszczie w wizytach i słowach, które ich nie kosztują; wielce szczodrobliwie stawią".

Domyślam się, że na podarkowej giełdzie ktoś ich mocno i regularnie przebijał.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 19 stycznia 2021 10:19
19 stycznia 2021 10:31

Czyli w ogóle nie schodzili na ląd?

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 19 stycznia 2021 10:05
19 stycznia 2021 10:33

Ostatnio wziąłem się za epoki Heian i Kamakura. Epoka Heian nie była na pewno tak pokojowa jak ją przedstawia nasza wiki. Przemoc w epoce Heian była endemiczna. Ze względu na specyficzne podejście do ziemi (cała w teorii należała do Cesarza), nie można było zając jakiegoś terytorium bez tłumaczenia się przed sądem, wojny polegały na bezwględnym niszczeniu zaplecza ekonomicznego przeciwnika, tj. wycięciem w pień wszystkiego co się ruszało i dewastacją pól uprawnych. Po rebelii Taira no Tadatsune rozpoczętej w 1028 r. i zakończonej 1031 r. rządca prowincji Kazusa notuje, że przed rebelią w prowincji było prawie 46 000 akrów pól ryżowych a po rebelii zostało .. 36 akrów. 

Sama ta rebelia to nieprawdopodobna historia, jakaś dziwną grą między dworem, lokalną arystokracją, a dowódcami którzy rebelię mieli stłumić... Seria dziwnych zdarzeń i rozgrywek rodowych w tle... Choć może dziwnych dla nas Europejczyków..

W epoce Kamakura, jak wiadomo rozpoczęła sie epoka władztwa wojskowego w miejsce dworu. Tu przemoc i okrutne walki też były wszechobecne i tak pod koniec epoki w 1331 r. bandy Akuto (źli ludzie, złe bandy) zdołały opanować nawet jedną z prowincji.

Szczęśliwi ci Japończycy z tym udokumentowaniem swojej historii, mimo nietrwałych domostw i nietrwałych rejestrów (częste pożary i celowe podpalenia, pałac cesarski w epoce Heian płonął bardzo często). Jak pisałem wcześniej, cała historia Japonii od epoki Nara jest znakomicie udokumentowana, z wyjątkiem wieku IX i X. A dzieła czysto propagandowe uzasadniające władzę cesarską i wywodzącą jej rodowód od legendarmego Jimmu to już VI w.

Właśnie czytam pracę o shoenach i z epoki Heian (794-11865) jest dostępnych ok. 5 000 dokumentów lub wzmianek w innych dokumentach dotyczących TYLKO shoenów... W epoce Kamakura już 35 000 takich dokumentów. Szkoda, ze u nas nie tak to się nie zachowało. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @stanislaw-orda 19 stycznia 2021 10:22
19 stycznia 2021 10:33

Mam kilka książek ze wspomnieniami, opowiadającymi, że niemieckie fabryki IG Farben miały za to stuprocentowy immunitet.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @ahenobarbus 19 stycznia 2021 10:33
19 stycznia 2021 10:36

oczywiście epoka Heian (794-1185) :)

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 19 stycznia 2021 10:33
19 stycznia 2021 10:43

Cóż, u nas wiele źródeł przepadło bo rozgrabieniu przez oświeceniowych kolekcjonerów. Będę jeszcze o tym pisał, ale nie wiem kiedy, bo ciekawych tematów czeka cała masa.

P.S. Może pora wyskoczyć poza komentowanie? Szczerze zachęcam.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 19 stycznia 2021 10:43
19 stycznia 2021 10:56

Na pewno coś o tym napiszę w notce na temat Heian, ale jest na to za wcześnie... Zacząłem od ziemi i własności, a jeszcze jest cała ta nadbudowa w postaci wysublimowanej kultury która, może przedwcześnie wysuwając jakiś wniosek, miała rolę takich dzisiejszych social media to jest zaliczenie do swoich i wykluczenie;) No i jest przecież japoński harem jako narzędzie polityczne i zupełnie inaczej zorganizowany niż chociażby turecki...

zaloguj się by móc komentować


Pioter @betacool 19 stycznia 2021 10:31
19 stycznia 2021 11:20

Nie wychodzili poza wyspę Dejimę, bo te cło trzeba było płacić przy wyjściu ze sztucznej wyspy do Nagasaki. Sprawy z szogunem więc załatwiali Holendrzy wyznania handlowego.

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 19 stycznia 2021 11:20
19 stycznia 2021 11:23

Musze zapamiętać tę frazę.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @ahenobarbus 19 stycznia 2021 10:56
19 stycznia 2021 11:42

Jak się likwiduje pieniądz to jedynym środkiem płatniczymi jest towar. Stąd niszczenie towarów i wszystkiego co służy jego produkcji. A gdy tym podstawowym towarem jest wymiana barterowa żywności to można "przy okazji" zagłodzić wroga na śmierć.

 

Tak się zastanawiam i myślę, że Japończykom to "wycinanie w pień" wszystkiego zostało do dzisiaj....stąd oni są tak bardzo okrutni dla wrogów nawet jak na standardy azjatyckie. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @OjciecDyrektor 19 stycznia 2021 11:42
19 stycznia 2021 11:50

Z tym pieniądzem dokładnie tak właśnie było. Pisałem o tym w jakimś komentarzu nawet. Dziwne, że nie było pieniądza ale kredyt był (kredyt ryżowy suiko, który był też formą opodatkowania), czyli ktoś miał prawo sie bogacić kosztem innych. To już pole do spekulacji czy jeśli ktoś się zadłużył, to mu nie wpadała jakaś banda i robili co swoje, tylko musiałbym potwierdzić bo tu mi się robi niespójność skoro wszystko wycininali, no ale wtedy była też inna organizacja gospodastw domowych i klanowość. Nawet w języku epoki Heian nie było odniesienia do tego co my nazywamy rodziną, tylko do klanu.

Suiko można było wziąć na nieruchomośc. Tu już łatwiej o "wyciągnięcie" odsetek po "przypadkowym" podpaleniu... Tak myślę.

Ma pan rację, że może mają taki modus operandi we krwi.....

 

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 19 stycznia 2021 11:50
19 stycznia 2021 11:56

Myslę, że rozrzucenie terytorialne (tak wiele wysp) przy próbie scalenia w jakiś organizm państwowy wymagało nadzwyczajnych środków do wymuszania posłuszeństwa. Ale to tylko moja teoria.

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @betacool 19 stycznia 2021 11:56
19 stycznia 2021 12:13

Tak mom

 

Japonia nie jest aż tak mocno "pokawałkowana". Jest jedna największa wyspa Honsiu, na północy też duża ale w tamtej epoce słabo zaludniona Hokkaido i 3-4 mniejsze wyspy na płd- zach. od Honsiu. Jeśli ta teoria byłaby jednak prawdziwa to jakie drakońskie środki posłuszeństwa powinny być w Indiach Holenderskich (Indonezja). 

Poza tym trudniej chyba kontrolować z Pekinu Kaszgar niż z Edo całą Hokkaido  (wyspy Riuku do XIX w. japoński nabytek).

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @OjciecDyrektor 19 stycznia 2021 12:13
19 stycznia 2021 12:15

"Tak mom" proszę zignorować. :) pomyłka w systemie

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ahenobarbus 19 stycznia 2021 11:50
19 stycznia 2021 12:18

Był pieniądz. Nazywał się hansastu i wyglądał jak na obrazku. Był on ograniczony często do jednego okręgu i nominowany w ryżu, parasolkach, czy jakimś innym towarze. Żadnego odnośnika do srebra czy miedzi się nie znajdzie na nim. 

To tylko w opisach wygląda na wymianę barterową.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 19 stycznia 2021 11:56
19 stycznia 2021 12:22

Ja się dziwię, że tam długo nie było żadnych tzw. powstań chłopskich. A jak już to lokalnie i szybko tłumione. Nie wiem jaka propaganda tam działała, że utrzymywała tych z najniższych warstw w posłuszeństwie. Płacili podatki + suiko (właściwie obowiązkowe, pożyczka udzielana na wiosnę w ryżu i spłacana z 50% przebiciem jesienią). Może to religia, ta dziwna symbioza shinto i buddyzmu (choć buddyzm w dwóch ezoterycznych odmianach rozwijał się początkowo głównie wśród arystokracji) albo trochę taki syndrom "oblężonej twierdzy", a więc jakaś  władza wojskowa. Jeszcze w epoce Heian ukryta, ale od epoki Kamakura już zupełnie jawna... A życie na wsi to był w Japonii ciężki kawałek chleba. Zachowało się rządowy odgórny nakaz wskazujący na lenistwo i pijaństwo jako przczynę kiepskich zbiorów. A klęski głodu, głównie z powodu suszy to w epoce Heian chleb powszedni. Dziś wiadomo, że te częste susze miały prawdopodobnie związek z klimatem (było dużo cieplej niz dziś ok. 1-2 stopnie Celsjusza), no ale jak widać zawsze warto zrzucić odpowiedzialnośc na zwykłych ludzi.... Nakaz zawiera szereg postanowień dotyczących obowiązków chłopów:

16 godzinny dzień pracy (poczynając od 4 rano) , chłopi nie mogą pędzić wina ryżowego, nie mogą jeść ryb "wtedy kiedy mają na to ochotę", nie mogą odmawiać pracy przy kopaniu rowów i grobli... powinni robić inspekcje jaskiń i klifów w poszukiwaniu podejrzanych typków... Powinni być karani za niedokarmianie larw jedwabników... Nie mogą pić i uprawiać hazardu....Powinni przykłądać się do prac na roli...

Ale z tą agresją i brutlanością przypomniała mi się ciekawa sprawa. W epoce Heian bardzo rzadkie były przypadki śmierci skrytobójczej czy w wyniku zamachów wśród arystokracji dworskiej. Jeden taki mord założycielski miał prawdopodobnie na sumieniu cesarz Kammu. On dwa razy przenosił stolicę, najpierw do Nagaoki a dopiero później do Heian-kyo. Po przenosinach do Nagaoki pomysłodawca z rodu Fujiwara został potajemnie zamorodowany, a o zabójstwo oskarżono... następcę tronu. Była to ponoć intryga samego Kammu ale to tylko sugestia.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Pioter 19 stycznia 2021 12:18
19 stycznia 2021 12:36

Tak, ale który to wiek? Hansastu to dopiero Edo.... W epoce Nara i Heian nie było prawie pieniędzy, 13 emisji w ciągu prawie trzystu lat, były miedziane i brązowe monety (tylko jedna złota emisja). W złotej epoce Heian między końcem x w a połową xii wieku była tylko wymiana towarów. I to jest paradoks. Pieniądz miedziany napływa z Chin dopiero od schyłkowego okresu epoki Heian, ja to wiążę z działaniem Taira no Kiyomori.

Ostatnio ktoś umieścił w komentarzu info, że wyniku podboju Mongolskiego na jakimś obszarze terytorium Chin  wprowadzono poraz pierwszy pieniądz papierowy i wycofano pieniądz miedziany (chyba XIII w.) .. To prawda, a te miedziane pieniądze powędrowały m.in. do Japonii i innych państwa w Azji Południowej...

Japończycy powrócili do bicia własnych monet dopiero w XVI w. Bili monety miedziane, srebrne i złote. 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @OjciecDyrektor 19 stycznia 2021 11:42
19 stycznia 2021 13:23

I jeszcze jedna rzecz o specyficznych zwyczajach Japończyków. W epoce Heian  liczne zachowane teksty wskazują na zachwyty na dziećmi, ich pięknem, zachowaniem itd. Ale pochówek z ceremonią pogrzebową przypadał tylko osobie dorosłej. Dzieci zmarłe w wieku poniżej 8 roku życia zwyczajnie porzucano na ulicy, śmietniskach. 

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 19 stycznia 2021 12:18
19 stycznia 2021 13:45

Ładne te banknoty. Drogo dzisiaj chodzą?

zaloguj się by móc komentować

betacool @OjciecDyrektor 19 stycznia 2021 12:13
19 stycznia 2021 13:46

Oj tam oj tam kilka tysięcy wysepek i do każdej może przybić jakiś okręcik. Nic tylko kręcić coś na boku...

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 19 stycznia 2021 13:46
19 stycznia 2021 13:48

Pewnie dlatego wiecznie narzekali na piratów.

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 19 stycznia 2021 13:23
19 stycznia 2021 13:49

Wygląda na to, że oni też mieli swoje humanistyczne ideały ale łatwo się z nimi rozstawali.

 

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 19 stycznia 2021 13:45
19 stycznia 2021 13:54

Tanio. https://www.ebay.com/b/Hansatsu-Japanese-Paper-Money/48027/bn_26603995

To jest traktowane jak europejskie notgeldy przez światowych kolekcjonerów (czyt. inwestorów) - jako śmieci, interesujące wyłącznie zapaleńców lub kolekcjonerów pamiątek lokalnych.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @stanislaw-orda 19 stycznia 2021 10:22
19 stycznia 2021 14:35

Racja, choć ja - naiwny - jak pierwszy raz przeczytałem gdzieś tę rewelację o katedrze, próbowałem doszukać się w dokumentach z wytycznych operacyjnych czy szkoleń jakiegoś potwierdzenia, że z rozmysłem celowano w okolice katedry i się nie doszukałem. Choć oczywiście mogły się pojawić w ustnych odprawach wymienionych w bardzo szczegółowych planach misji (w których były nawet msze święte: osobne dla katolików i protestantów). Na marginesie Major Sweeney, pilotujący i dowodzący samolotem, który zrzucił bombę na Nagasaki, był katolikiem, ponoć gorliwym.

Nagasaki było największym centrum katolicyzmu w Japonii, zamieszkałym przez dwanaście tysięcy katolików, skupionych głównie w dzielnicy nad którą wybuchła bomba. Zginęło ponad osiem tysięcy z nich. Choćby nawet Amerykanie z rozmysłem chcieli zabić jak najwięcej japońskich katolików, nie dało się już "lepiej" wycelować. Za to ze strony japońskiej podobno istniało przez pewien czas przekonanie, że Nagasaki nie było bombardowane przez Amerykanów właśnie przez tę katolicką mniejszość, stąd lokowano tam uchodźców z innych mniej fortunnych miast, w tym z Hiroszimy.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @betacool 19 stycznia 2021 09:23
19 stycznia 2021 14:41

Na to wygląda, choć na szczęście nie byłem całkiem wtórny! Ja zazwyczaj z rana coś przeczytam, zaplusuję, rzadziej skomentuję i nie oglądając się na nic zwiewam pracować. Zaglądając później żałuję, że nie śledziłem komentarzy i nie uczestniczyłem w dyskusji, tylko rzuciłem coś w próżnię i uciekłem, ale niestety taki harmonogram.

zaloguj się by móc komentować

mniszysko @betacool
19 stycznia 2021 16:27

Do toczącej się dyskusji dorzuciłbym trzy uwagi.

Pierwsza tyczy się obrazów świętych do deptania. Mam pytanie dotyczące rozróżnienia. Czy chodziło, o obrazy świętych (osób) w naszym już współczesnym rozumieniu, czy też chodził o znak krzyża świetego? Jeśli o to pierwsze, to protestanci mogli śmiało i bez przytomności deptać, przy ich ikonoklastycznym podejściu. Jeśli o znak krzyża św. to rzeczywiści robić to mogli tylko ci z "narodowości handlowej", co to przybiera postać raz Portugalczyków, innym razem Holendrów a jeszcze innym Hiszpanów itd. Pamiętajmy że, głównym motywem odrodzenia inkwizycji hiszpańskiej z czasów Torquemady była próba demaskacji tej "narodowości handlowej".

Uwaga druga dotyczy misji. Jak to już raz pisałem - misje tak jak my tutaj potocznie rozumiemy, do końca XVIII wieku, były tylko i wyłącznie domeną katolicką i katolicką specjalnością. Jeśli protestantom zdarza sie pisać o misjach w tym okresie chodzi tylko i wyłącznie o to, co my na gruncie katolickim określamy jako duszpasterstwo emigrantów. Zgodnie z ówczesnym rozumieniem przez nich predestynacji i pobowiązanej z nią ideą wybraństwa, Murzyni, Indiane, Hindusi et consortes byli ludem z natury skazanym na Boży gniew. Koniec kropka. Dlatego mamy katolickich Huronów czy Guarani a nie znamy ani jednego protestanckiego plemienia w tym czasie. Pierwsze misje - w naszym katolickim rozumieniu plus minus - pojawiły się na przełomie XVIII/XiX wieku i były to (teraz proszę się trzymać foteli) misje amerykańskich pastorów na angielskich Antylach. Niedługo potem oczywiście zaczęły wybuchać bunty przeciwko angielskiemu panowaniu ...
Piszę o tym dlatego, żeby wiedzieć i rozumieć, że wszelkie zakazy misji były skierowane przeciwko katolikom a nie protestantom. Tylko i wyłącznie przeciw katolikom - napiszę jeszcze raz.

Uwaga trzecia to raczej sugestia. Zakaz organizowania jarmarków mógł mieć motyw kontrwywiadowczy - zabezpieczenie się przed wrogim szpiegostwem gospodarczym czy przemysłowym. Przecież Chińczycy i ogólnie ludy Dalekiego i Środkowego Wschodu byli mistrzami w tej dziedzinie. Chcieli się być może zabezpieczyć przed tym, co sami bez wahań robili w stosunku do innych.

To byłoby tyle. Mam nadzieję, że moje stukanie dla kogoś było użyteczne.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @mniszysko 19 stycznia 2021 16:27
19 stycznia 2021 16:44

Ta trzecia uwaga jest kusząca. Trzeba do tego dorzucić tajne stowarzyszenia chińskie, które właściwie były mafiami. Możliwe, że one sprawiały pieczę nad rynkami żeby nie dopuścić konkurencji. 

Organizacja Tongów to już XVII w. i jak widać po wpisie na wiki, mafia z możliwościami obalania miejscowych dynastii...

https://en.wikipedia.org/wiki/Tong_(organization)

Mam o tym trudno dostępną publikację Fei-Ling Davis, która właściwie jest podręcznikiem jak sobie taką mafię zorganizować. Podobno to pierwsza książka na ten temat nie napisana przez brytyjskich agentów. Może przez to książka jest bardzo mocno krytykowana w kręgach naukowych? Pani Davis się nie obroni bo młodo zmarła wkrótce po opublikowaniu tej książki...

zaloguj się by móc komentować

betacool @betacool
19 stycznia 2021 16:54

Powiem tyle. Poziom komentowania w naszej Szkole stale się podnosi, a ilość wartościowych wiadomości, które płyną z komentarzy naprawdę robi wrażenie. Wiem co piszę, bowiem nie raz zaglądałem na platformę historycy.org i naprawdę nie mamy się czego wstydzić.

Tak jest też i pod tą notką.

Co do tematu Japonii, to postanowiłem zmienić swój najbliższy nawigatorski kurs i nieco pozostać w tym kraju.

Sięgnę po przedwojennego Zischkę. On, o ile dobrze pamiętam, trafił już do Wąchocka.

Dziś odpowiem tylko na jedno zadane przez Ojca pytanie. Na pozostałe postaram się odpowiedzieć w kolejnym wpisie. Cytat z Zischki o Holendrach:

"Otrzymują oni pozwolenie pozostania na swojej wysepce, ale jednocześnie podlegają prześladowaniu religijnemu, zmuszani są bowiem do plucia na Biblię i deptania krzyża (...).

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @mniszysko 19 stycznia 2021 16:27
19 stycznia 2021 16:58

Kończąc temat srebra. Zischka podaje, że cena srebra wynosiła trzy czwarte ceny złota!!! To jest kurs jeszcze bardziej bandycki niż w Chinach. Najpierw Japonię wyczyszczono ze złota, potem ze srebra, a na końcu z miedzi.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @mniszysko 19 stycznia 2021 16:27
19 stycznia 2021 17:13

Docent Viki pokazuje dwie ilustracje pochodzące z Dejimy. To 踏み絵  (Fumi-e) - obrazy do deptania.

Jeden bez problemu do przełknięcia dla kalwinówAle drugi już nie

zaloguj się by móc komentować

Pioter @ahenobarbus 19 stycznia 2021 12:36
19 stycznia 2021 18:11

Pieniądze są zawsze. Czasem jest to ziarno pszenicy (Egipt), czasem bydło (Babilonia), czasem ziarno ryżu (Chiny), czasem tkanina (Czechy), czasem skórka wiewiórki (Ruś), czasem kamień (Polinezja),czasem liście koki (Peru), a czasem kawałek żelaza (Polska) czy muszla (Afryka). Tylko nam się dziś wydaje, że pieniądz musi być kruszcowy czy papierowy (ale ten też oparty na kruszcu jest w końcu, nawet dzisiejszy). Znamy w końcu weksle pochodzące z Babilonu (zwane draft) zapisywane na tabliczkach klinowych.

Żaden kupiec, rzemieślnik czy szlachcic nie oddaje swojego towaru za inny towar, bowiem straci na tym i nie będzie mógł (lub umiał) go upłynnić - tylko za jakiś jego ekwiwalent w jednostce przelicznikowej (np niewolnik jest warty 2 sztuki bydła). A ile warty był miecz dla samuraja i czym za niego płacił rzemieślnikowi? Ryżem? Czy raczej wekslem opisanym na występującą na danym terenie jednostkę przelicznikową (czyli czymś takim właśnie jak hansatsu).

Inna sprawa, że tamte zabytki do naszych czasów albo nie dotrwały - albo nie potrafimy w zachowanych zabytkach doszukać się funkcji pieniężnych.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @Pioter 19 stycznia 2021 18:11
19 stycznia 2021 18:33

Zakładałbym, że tym pieniądzem był ryż.

Na angielskiej wiki jest taki passus o epoce Heian:

 By the year 1000, the government no longer knew how to issue currency and money was gradually disappearing. Instead of a fully realized system of money circulation, rice was the primary unit of exchange. The lack of a solid medium of economic exchange is implicitly illustrated in novels of the time. For instance, messengers were rewarded with useful objects, e.g., an old silk kimono, rather than paid a fee.

Ale może był jakiś papier ulatwiajacy wymianę . Jak zgłębię temat do końca, to jest skończę książki które mam na ten temat to się wypowiem :)

zaloguj się by móc komentować

betacool @Pioter 19 stycznia 2021 17:13
19 stycznia 2021 18:42

Ciekawe, czy wyprodukowane w Japonii, czy zamówienie zrealizowane przez Holendrów?

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool
19 stycznia 2021 18:46

Przy okazji system ekonomiczny epoki Heian jest jednym z dziwniejszych jakie poznałem. Widać, że to bylo wymyślone w oparciu o jakieś koncepcje "z kosmosu"  i nie wytrzymało zderzenia z rzeczywistością. Nawet jak się od niej próbujemy izolować.

Rząd potrafil nadawać kompletnie arbitralną wartość monetom, kompletnie w oderwaniu od realnej wartości. Cenne byly monety zawierajace dużo ołowiu bo rząd wydal takie zarządzenie.

To byla niemal gospodarka centralnie planowana.

zaloguj się by móc komentować

betacool @ahenobarbus 19 stycznia 2021 18:46
19 stycznia 2021 18:50

Czytam powtórnie "Japonię" Antona Zischki.  Oni mieli świra na punkcie planowania przez całe wieki.

 

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @betacool 19 stycznia 2021 18:50
19 stycznia 2021 19:14

Mnie się przypomniał ten rozdział z Kwaidan Lafcadio Hearna o mrówkach. On tam pisał o tym z rewerencją, mnie to przeraziło.

zaloguj się by móc komentować

Pioter @betacool 19 stycznia 2021 18:42
19 stycznia 2021 19:30

Wygląda raczej na wyrób europejski niż azjatycki ;)

zaloguj się by móc komentować


tomasz-kurowski @betacool 19 stycznia 2021 18:42
19 stycznia 2021 19:48

Poszperałem chwilkę i znalazłem taki ciekawy artykuł:

https://www.jstor.org/stable/42620426

Pojawia się tam wzmianka o tym, że po zużyciu się obrazów "zdobycznych" odlewano miejscowe kopie, specjalnie pod ten rytuał apostazji, który stosowano również wobec lokalnej ludności, w celu poszukiwania "ukrytych" chrześcijan - podobno w Nagasaki była to coroczna ceremonia. Do dziś przetrwały kopie poniższej piety z Jerozolimą w tle, pochodzącej jakoby z Augsburga. Autor wylicza, że trzy z europejskich "oryginałów" znajdują sie w Europie i Ameryce, a kolejne trzy w japońskich muzeach, gdzie znajdują się również cztery odlane w Japonii kopie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @tomasz-kurowski 19 stycznia 2021 19:48
19 stycznia 2021 19:57

Skoro oryginały pochodziły od "Holendrów" to myślę, że sam pomysł również.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @betacool 19 stycznia 2021 19:57
19 stycznia 2021 20:13

Nie stawiałbym żadnego geszeftu poza zasięgiem wyznania handlowego, ale chyba sam pomysł prędzej, bo oryginały można było zwyczajnie odebrać katolickim misjonarzom i ich podopiecznym, może z resztą dobytku i życiem.

zaloguj się by móc komentować

zkr @Pioter 19 stycznia 2021 18:11
19 stycznia 2021 20:19

Dawno temu bylem na spotkaniu z gosciem, ktory opowiadal o swojej podrozy po Afryce. Pokazal nam jakies dziwne dlugie metalowe przedmioty. Powiedzial, ze byly uzywane jako pieniadz (nie pamietam juz z jakiego rejonu Afryki to przywiozl). Nie wiem czy nie chodzilo o tzw. "kissi penny":

https://en.wikipedia.org/wiki/Kissi_penny

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @betacool 19 stycznia 2021 19:57
19 stycznia 2021 21:10

Doczytałem trochę i upowszechnienie praktyki zdaje się być wiązane z niejakim Inoue Masashige, "inkwizytorem" odpowiedzialnym za likwidację chrześcijańskich praktyk, a przy tym "protektorem Holendrów" i ich gorącym orędownikiem u dworu szoguna. Jego szkic biograficzny znajduje się w artykule "The Grand Inquisitor Inoue Chikugo no Kami Masashige, Spin Doctor of the Tokugawa Bakufu", do którego linkuje angielska Wikipedia, ale nie będę go już miał czasu dziś przeczytać.

Pobieżne przeglądnęcie podsunęło mi same rewelacje, na przykład to, że pan Inoue konsultował sie Holendrami w sprawie ewentualnego otwarcia handlu z Anglią i został odwiedziony od tego pomysłu wyjaśnieniem, że Anglicy działaliby jako pośrednicy dla Portugalii. Albo to, że Japończycy pragnęli z pomocą Holendrów odebrać Hiszpanom Filipiny.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @tomasz-kurowski 19 stycznia 2021 21:10
19 stycznia 2021 21:14

(Swoją drogą przekonujący ci Holendrzy, bo Inoue zaczyna jako człowiek wysłany by nakazać im rozebranie faktorii, a kończy jako ich największy protektor)

zaloguj się by móc komentować

betacool @tomasz-kurowski 19 stycznia 2021 21:10
19 stycznia 2021 21:28

Rzeczywiście same rewelacje. Ciekawe jak Japończycy oceniają dziś tego Inue. 

Nie ma o czym gadać nakaz zabijania rozbitków też podsunęli konsultanci Holenderscy, żeby jakieś głupie propozycje na dwór nie dotarły. 

zaloguj się by móc komentować

smieciu @ahenobarbus 19 stycznia 2021 16:44
19 stycznia 2021 21:29

Ooo to może sporo tłumaczyć bo ciągle jakby czegoś brakowało. A przecież skądś się wzięły np. te Zaibatsu. Przykładowo dla mnie jasne jest teraz że Amerykanie mogli w miarę łatwo kontrolować Japonię przed II WŚ dzięki udostępnianiu wybiórczo różnych technologii tym grupom. Tak by te opierające się zmiękły. Zdaje się że nawet posunęli się do stworzenia paru nowych by te stare Zaibatsu przypadkiem się nie dogadały.

Dzięki takim grupom/klanom łatwiej zrozumieć jak można było przejmować kontrolę nad takimi państwami jak Chiny i Japonia. W sztywnym zamkniętym systemie zawnętrzna  stosunkwo niewielka ingerencja, wsparcie  łatwo mogły dawać przewagę jakiejś grupie. Z tym że wręcz musiała być to działalność i grupa tajna, gdyż bez tego reszta łatwo mogła się upomnieć o swoje. To naprawdę jest ciekawy temat. Kiedyś namiętnie oglądałem filmy z Hongkongu, dziejące się współcześnie czyli lata 80te, 90te i tam zawsze były jakieś mafie, tajne układy itp.

My słyszymy zwykle o chińskiej centralnej biurokracji ale jak było naprawdę?

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @betacool
19 stycznia 2021 21:30

Japonia w dużym skrócie.

Trochę już ma raport STRATFOR z 2012 

http://geopolityka.org/analizy/geopolityka-japonii

Wracając do kwestii rozwoju chrześcijanstwa z XVI wieku - jaki problem on stwarzał dla nowego ośrodka władzy.

Zaburzał on równwagę sił [parę klanów katolickich które mogą nabywać nową broń i zewnętrznych sojuszników ] w elitach władzy.

Jest też element który raport nie omawia - to siła społecznego oddziaływania wśród warst niższych. Katolicyzm zaburzał model społeczny i ideowy nie tyle wpływy klanów a świątyń shinto i budyjskich oraz powiazanych z nimi kupieckich klanów.

Mamy ten bardzo ciekawy model Kakure-kirishitan  - ukrytych chrześciajan. Od zamkniecia Japoni do końca XIX wieku w ukryciu kilaset tysięcy wyznaje wiarę w Bogą chrześcijańskiego i do końca służby shogunatu tego nie wykorzeniły.

Do dziś w niektorych prefekturach jeszcze są ukryci i ile ich jest  może  1 mln może kilaset tysięcy. 

Kolejna sprawa nie poruszana to potrzeba stabilizacji stuktur społecznych po latach wojen [ Hideyoshi Toyotomi był synem chłopa] stąd też i powrót do koncepcji izolacji.

W jej trakcie cały czas klany był kontrolowane przez shogunat - np. kosztowne podrórze daimo do stolicy i ich czasowa tam rezydentura oraz powrót do swoich ziem.

Brak wojen to też i uderzenie w warstwę wojowników samorajów i stąd mamy roninów w ramach deprcjacji tej warstwy.

W czasie tej izolacji dochodzi do fakt ujednolicenia warst społecznych i kultury ale i do podmywania znaczeń jedny a nie jawnego wzrotu siły innych. W wieku XIX mamy przy okazji zderzenia z zachodem do czynienie jak w czasach rewolucji francuskie wymiany zaplecza elit [ w Japoni część klanów weszła w układy z nową siłą].

I jeszcze wspomnijmy o ojcu Żebrowskim i jego wielkiej pracy po II wojnie na rzecz sierot i ubogich. Fakt zaintereowania katolicyzmem po II wojnie był niszczony przez protestanckich anglosasów [np. przekaz propagndowy w filmach] i to chyba była największy błąd elit japońskich że z tej opcji nie skorzystali i dziś zbierają tego owoce.

Trzy razy heretycy zwalczają w Japonii misje katolickie w XVI wieku w XIX wieku i po II wojnie - i zawsze za to płacą zwykli Japończycy.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @smieciu 19 stycznia 2021 21:29
19 stycznia 2021 21:34

Jestem ciekaw czy jest jakieś powiązanie między tajnymi stwarzyszeniami a Mao... oczywiście to już gruba spekulacja. Chińskie przysłowie mówi "źródłem władzy mandarynów jest prawo, źródłem władzy ludu - sekretne stowarzyszenia" (tak powiedzmy z grubsza przetłumaczone).

zaloguj się by móc komentować

Paris @betacool
19 stycznia 2021 21:36

Oh  la  la...

...  zawrot  glowy  od  wiadomosci...  wspanialych  wiadomosci  !!!

zaloguj się by móc komentować

smieciu @ahenobarbus 19 stycznia 2021 21:34
19 stycznia 2021 21:43

Z tego co ja wyniuchałem czytając o Mao to miał on przynajmniej w miarę jawne wspacie amerykańskie ... Którzy podobno wspierali Czang Kaj-Szeka. Tyle że w decydującym momencie, bodajże to był amarykański ambasador na Chiny, postawił na Mao i było rozstrzygnięte.

Jednak faktycznie, czy możliwe jest by Mao to był jeden człowiek? Prościej byłoby założyć że to był jakiś klan. Tyle tylko jeszcze wyczytałem że poza Mao bodajże cała reszta najbliższego jego otoczenia była w Europie i tam liznęła różnych szkoleń. Ale każdy z nich był jednak z innej beczki chyba.

To tylko domysły. Jednak istotne  bo czemu Chiny po prostu nie miałaby być obecnie uczestnikiem a nie jak większość twierdzi - przeciwnikiem.

zaloguj się by móc komentować

ahenobarbus @smieciu 19 stycznia 2021 21:43
19 stycznia 2021 21:47

Mnie często po prostu zastanawiało twierdzenie, że Mao wygrał dzięki oparciu się nie na miastach tylko wsiach. Czy miałbtqm jakieś wsparcie dogadał siębzbkim trzeba ? Ale znowu tylko spekulacja:)

zaloguj się by móc komentować

betacool @smieciu 19 stycznia 2021 21:29
19 stycznia 2021 21:48

Uważam, że ważną kwestią jest również to jak oni (Chiny i Japonia)  współcześnie oceniają to totalne ubezwłasnowolnienie i czy zdają sobie do końca sprawę z tego komu tak naprawdę je zawdzięczali. 

zaloguj się by móc komentować

klon @betacool 19 stycznia 2021 21:48
19 stycznia 2021 22:36

Oj tak, wiedzą! :). Piszę z taką pewnością na podstawie rozmów z bliską mi osobą, która studiuje w Japonii. I wiedza ta jest w sposób zawoalowany przypominana przez kulturę pop, jak u nas nazwano by segment mangi. Klasycznym przykładem jest wspomniany przeze mnie na SN  "Code: Gease",  anime z 2006r .
( wprowadzenie : 10 sierpnia 2010 r. Tego dnia Nowe Imperium Brytyjskie wypowiedziało wojnę Japonii. W czasie walk Brytania wykorzystała nowy rodzaj pojazdów bojowych: ciężko opancerzonych, humanoidalnych Rycerzy Mroku – Nightmare Frame. Mimo przewagi liczebnej, wojska Japonii nie miały szans na wygraną. Japonia została wcielona w skład kolonii Imperium Brytyjskiego. Jej nazwa została odebrana. Teraz jest Strefą Jedenastą, a jej mieszkańcy Jedenastostrefowcami)

A tu początek jednego z odcinków. Niestety nie ma / łatwo dostępnego / polskiego tłumaczenia.



 

zaloguj się by móc komentować

ArGut @betacool
20 stycznia 2021 11:03

Dodam do komentatorskich obserwacji, że do obiegu pieniądza potrzebny jest również system zapisu księgowego. System dalekowschodni w XVII i XVIII wieku w takich Chinach powinien być mocno kapitalistyczny skoro przed XIII wiekiem (VI-VIII wiek) pojawia się tam pieniądz papierowy, podobny do tego Japońskiego. Domniemuję, że ten rodzaj papierowego pieniądza mógł być potwierdzeniem transakcji zapisanych w księgach "haba finansowego".
Ciekawą sprawą, dla mnie, jest fakt że jawnie pojawia się powiązanie pieniądza/zapisu księgowego z ekwiwalentem ryżowym/pieniądza denominowanego ryżem. Co przy okazji jasno daje informację o STRATEGICZNYM znaczeniu produkcji żywności.

Przekonanie chińskiego mandaryna do chrześcijaństwa mogło również utrudniać jego obecne wyznanie handlowe. Za pracę należy się zapłata, jej brak to grzech wołający o pomstę do nieba. Sądzę, że było to bardzo trudne do zrealizowania w Azji. 

Przyjmuje się, że "cyfrowy pieniądz" jako manifest konceptu to pan Satoshi Nakamoto (2008). I jak bardzo nie była to sprawa technologi to trzeba pamiętać o trzymaniu w księgach zapisów odpowiadających transakcji czy wartości transakcji.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @Pioter 19 stycznia 2021 17:13
20 stycznia 2021 13:59

Opis "użycia" tych obrazów/płaskorzeźb tylko w japońskiej wiki. Rzecz dotyczy holenderskiego statku Breskens, który wraz ze statkiem Capricum wyruszył w imieniu Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej w 1643 r. z portu Batavia na Jawie w celu odnalezienia "wyspy ze srebra" i "wyspy ze złota".Była to druga już wyprawa. W czasie pierwszej zawinęli do portu Dejima, kiedy Japonia była jeszcze "otwarta". W 1643  po zawinięciu statku Breskens do portu 10 członków załogi wraz z kapitanem Sharpe zostało aresztowanych i odstawionych do zamku Morioka, gdzie odbyło się "śledztwo i weryfikacja".

Jak pisze japoński docent wiki, przebiegało to tak:"...Pan feudalny początkowo podejrzewał, że przemycają misjonarzy i poprosił urzędników tłumaczy, aby zapytali, czy są to Portugalczycy , Hiszpanie , Francuzi , Brytyjczycy , Duńczycy , Szwedzi czy Kreteńczycy ( Grecy ). Ofiarował także krzyż i kazał mu się modlić. Odrzucili ich i odpowiedzieli, że są Holendrami i że handlują w Nagasaki za pozwoleniem cesarza ( rodziny Tokugawa ) i że co roku w Edo dawali cesarzowi prezent. Feudalny władca zaproponował również płytę miedzianą z Maryi Dziewicy, aby korzystać w bieżnikowania , aby je przetestować i powiedział, powinien on ją pocałować. Wręcz przeciwnie, marynarze pluli na miedziany talerz i pytali, czy można go zmiażdżyć. Pan feudalny roześmiał się, słysząc to i potwierdził, że nie są misjonarzami. Jeden z marynarzy pokazał również rany, które otrzymał od Portugalczyków na Cejlonie i odpowiedział, że Portugalczycy są naszym wrogiem, aby to zrobić. Taki apel spodobał się panu feudalnemu. Po około dwóch tygodniach pobytu w Morioce wyjechał do Edo. Według dziennika Sharpa, urzędnicy, którzy opiekowali się nimi podczas ich pobytu, ronili łzy i żegnali się...".

Marynarze zostali uwolnieni. A dyrektorzy HKW :"...przywieźli z Ieyasu czerwoną pieczęć z napisem „Holenderskie statki mogą zawinąć do dowolnego portu w Japonii”(...)wydanie było „dzięki specjalnej trosce” generała Tokugawy Iemitsu i że Holandia powinna być wdzięczna. ...".

Wojna holendersko- portugalska  o przejęcie handlu korzeniami na Oceanie Indyjskim, na Ceylonie, na Wyspach Korzennych i o Macau zainicjowana przez przejęcie portugalskiego galeonu Santa Catarina  25 lutego 1603 holenderskich statków (którego ładunek podwoił majątek Kompanii) była prowadzona wszelkimi dostępnymi metodami. Np. planowana była holendersko-japońska inwazja na Filipiny, czemu przeszkodziły zamieszki chłopów japońskich w rejonie Nagasaki.

 

https://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=ja&u=https://ja.wikipedia.org/wiki/%25E4%25BA%2595%25E4%25B8%258A%25E6%2594%25BF%25E9%2587%258D&prev=search&pto=aue

https://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=en&u=https://en.wikipedia.org/wiki/Dutch%25E2%2580%2593Portuguese_War&prev=search&pto=aue

zaloguj się by móc komentować

betacool @klon 19 stycznia 2021 22:36
20 stycznia 2021 17:33

Strefa 11? 

Może oni rzeczywiście chcą się od czegoś odżegnać:

 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Dziesi%C4%99%C4%87_Zaginionych_Plemion_Izraela

zaloguj się by móc komentować

betacool @Nieobyty 19 stycznia 2021 21:30
20 stycznia 2021 17:39

W jej trakcie cały czas klany był kontrolowane przez shogunat - np. kosztowne podróże darmo do stolicy i ich czasowa tam rezydentura oraz powrót do swoich ziem.

Gdzieś czytałem, że w stolicy szogun gościł członków klanów ale gościna oznaczała de facto bycie zakładnikiem.

zaloguj się by móc komentować

betacool @ArGut 20 stycznia 2021 11:03
20 stycznia 2021 17:42

O obiegu pieniądza w Japonii bardzo ciekawe informacje odnalazłem. Napiszę o tym w kolejnym wpisie.

zaloguj się by móc komentować

betacool @pink-panther 20 stycznia 2021 13:59
20 stycznia 2021 17:48

Albo bardzo lęklliwi albo bardzo gorliwi ci Holendrzy. Co do walki z Portugalią, to wojna o te rynki musiała nastąpić bo zyski były zbyt wielkie. Ale ja wpadłem na ślad innej bezwzględnej walki, chyba jeszcze dla nas ciekawej, bo zupełnie nieznanej.

zaloguj się by móc komentować

Nieobyty @betacool 20 stycznia 2021 17:39
20 stycznia 2021 20:30

System kontoli klanów  przez słuzby shogunatu był barzo rozbudowany - przykładowo gdy dany feudał był w wymuszonej podrurzy do Edo kontrolowano czy po drodze nie nawiąże kontaktu z lokalnymi feudułami.  

Ten system kontroli po pewnym czasie dobrze niewelował możliwość reakcji feudałów ale gdy ich osłabiał generował przesuniecie sił i energi w inne grupy.

I tu warto wspomniec o roli drugiego okna na świat chodzi o Królestwo Ryukyu -

https://pl.qaz.wiki/wiki/Ryukyu_Kingdom

Tak daimyo Satsuma - właśnie przez utrzymania nadzoru nad tym królestwem rosło w siłę ale restauracja Mejii nie udała by się gdyby nie siła warstw które urosły a cesarz był tylko parawanem dla wymiany elit kierowniczych.

zaloguj się by móc komentować

klon @betacool 20 stycznia 2021 17:33
20 stycznia 2021 23:32

Intrygujące ujęcie. :)

Nie mam możliwości kontaktów na tak wysokim stopniu "zażyłości " /o ile w ogóle można tak rozpatrywać  kontakty  z Japończykami/ aby coś konkretnego wiedzieć. Pewnym jest, że dbałość o tradycję i duma narodowa to nie są puste pojęcia, pomimo zauważalnej "amerykanizacji". Jak nadarzy się okazja spróbuję coś w temacie wybadać. 

ps. @Śmieciu.

W Japonii klany nadal mają swoje wpływy. Nie w takim stopniu jak XIX w. wspomniane Zaibatsu. bo nie te same realia, ale jednak. 

Yakuza zresztą  też ma się bardzo dobrze :) Oficjalnie penalizowana, lecz jej działanie jest "milcząco" aprobowane. To struktury niejawne porządkujące najbliższe otoczenie zgodnie z... tradycją :)

zaloguj się by móc komentować

chlor @Zyszko 19 stycznia 2021 09:37
21 stycznia 2021 09:19

Sądzę, że Holendrzy dostarczali elicie chińskiej i japońskiej opium.

 

zaloguj się by móc komentować

betacool @chlor 21 stycznia 2021 09:19
21 stycznia 2021 11:38

A wiesz, wczoraj  tylko nieco wcześniej od ciebie, ktoś mi to już w bardzo delikatny sposób mailowo zasugerował.

zaloguj się by móc komentować

chlor @ahenobarbus 19 stycznia 2021 21:47
21 stycznia 2021 19:17

W Chinach jest inna gradacja klas i warstw społecznych niż tradycyjnie przyjęta w Europie. Np ranga rolnika jest wysoka, wyższa niż rzemieślnika (robotnika) i kupca. Ustępuje tylko urzędnikom i nauczycielom. Stąd Mao "nie miał z kim gadać" w miastach.

 

 

zaloguj się by móc komentować

Brzoza @chlor 21 stycznia 2021 19:17
31 stycznia 2021 14:56

Kiedyś w naszym kręgu cywilizacyjnym rolnicy i rzemieślnicy byli ustawieni na równi. Teraz też chyba tak jest.

O Żydach biblijnych:

"

Ważniejszym natomiast czynnikiem dzielącym społeczeństwo był stopień zamożności-byli więc bogaci i ubodzy. Trzeba jednak podkreślić, że w przeciwieństwie do świata rzymskiego istniały zawsze tendencje demokratyczne, gdyż wszyscy czuli się równi wobec Boga. Stąd np. łagodniej obchodzono się z niewolnikami - byli oni pod opieką Prawa, które określało warunki życia i pracy, a w roku szabatowym kazało obdarzyć wolnością. Niewolnik pogański, który miał więcej obowiązków wobec pana niż Żydowski, otrzymywał wolność w roku jubileuszowym. Być może, że w czasach Chrystusa już nie było niewolników Żydowskiego pochodzenia.

Liczna była grupa rolników i rzemieślników. Wynikało to stąd, że nie istniała grupa mieszczańska, a Prawo i obyczaj żydowski pozytywnie oceniały pracę fizyczną oraz określały długość pracy i sposób wynagrodzenia wynajętych pracowników. Poszczególne grupy zawodowe prawdopodobnie zrzeszały się w związki - tak byli zorganizowani np. rybacy znad jeziora Genezaret.

Gardzono bardzo, zwłaszcza tak czynili faryzeusze, tzw. ludem ziemi (am haarec - niewykształcona, nieznająca Tory część Izraelitów/nie mieli nic do stracenia/wypowiedź Akiby, jednego z najważniejszych faryzeuszy, który sam wywodził się z proletariatu: "Gdy byłem jeszcze prostym (ciemnym) człekiem Am-Haarec, mówiłem: Gdybym dopadł uczonego, gryzłbym go jak osioł." Dalej czytamy: "Rabbi, powiedz jak gryzie", a on odpowiedział:, Gdy gryzie osioł trzeszczą kości ofiary, podczas gdy pies ogryza mięso."). Był to raczej epitet niż określenie grupy społecznej, gdyż tak określano tych, którzy nie przestrzegali Prawa. Wielu z nich stało się chrześcijanami.

Ludność na ogół była biedna. Często panowało bezrobocie (por. Mt 20, lon), a bogaci posiadacze ziemi, wielcy kupcy i bankierzy byli nieliczni. Brak było harmonii pomiędzy poszczególnymi warstwami społecznymi, o czym świadczą teksty apokryficzne (Wniebowzięcie Mojżesza7, 30) i talmudyczne (Menachoth 13; Pesachim 57) - np. o nienawiści am haareców wobec pisarzy i uczonych w Prawie czytamy: "Nienawidzą nas nawet bardziej, niż poganie nienawidzą Izraela. Gdybyśmy im nie byli potrzebni do kupowania ich wyrobów, pozabijaliby nas'" (Pesachim 49).

"

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować