-

betacool

Artykuły użytkownika

Wróżby Salamandra, czyli etatowi prorocy

makulektura

Wróżby Salamandra, czyli etatowi prorocy

Jan Matejko, Wernyhora - szkic

Józef Gawlina, Wspomnienia

Czasy poprzedzające dramatyczne wydarzenia obfitują zazwyczaj w przepowiednie i proroków. Nie inaczej było w roku 1939. Oto w 27 marca 1939 roku na stronie szóstej „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” ukazał się artykuł „Gdy czarny orzeł znak Krzyża splugawi…” Sensacyjna przepowiednia z roku 1893 o przyszłych losach świata”.

Trzeba uczciwie przyznać, że do dziś robi ona na czytelniku duże wrażenie. Jak powiada rzeczony artykuł, podczas seansu spirytystycznego zorganizowanego w majątku hrabiego Władysława Wielogłowskiego, wywołany duch przepowiedział odrodzenie się Polski. Miało się to stać po upadku Rosji i Austrii („dwa orły padną rozbite”). Potem miało nastąpić odrodzenie p ...

betacool
7 maja 2020 11:43

33     2363    7

Na tropach orderu Świętego Graala

 

 

Trudno nie lubić przygód, które towarzyszą zmaganiom w rozwikływaniu niektórych historii. Ostatnio szliśmy tropami wyprawy Retingera i jeszcze do postaci pana Józefa wrócimy, przy okazji przeglądania stronic zupełnie niezwykłych wspomnień. Dziś krótka przerwa na poszukiwanie Świętego Graala. Niezupełnie samego Graala, bo to ścieżka mocno wydeptana, a ja wolę te mniej uczęszczane. Zapraszam zatem do poszukiwań dotyczących orderu Św. Graala. Już śpieszę wyjaśnić, gdzie ja się na pierwszy ślad natknąłem.

Otóż zdjęcie, które oglądacie powyżej widnieje przy wikipedycznym biogramie Tadeusza Chciuka (pseudonim Marek Celt). Był on osobą odpowiedzialną za bezpieczeństwo misji Józefa Retingera z 1944 roku. Jak wiemy dbanie o to, by kaprysy Józia nie skończyły się jakąś pogadanką z gestapo, ...

betacool
29 kwietnia 2020 13:19

118     4185    24

Niewiarygodne przygody Józia... Wielkie odloty. Cz.2

makulektura

Jan Pomian, Józef Retinger życie i pamiętniki "szarej eminencji"

Można zaryzykować tezę, że latanie, ale także przerwy w lataniu uczyniły Józefa Retingera człowiekiem, któremu towarzyszył pewien złowrogi rozgłos. Najbardziej znany jest ostatni lot generała Sikorskiego, w którym Retinger (choć towarzyszył Naczelnemu Wodzowi zawsze), nie wziął udziału.

Kolejny lot, który go ominął, miał dla niego dużo gorsze reperkusje. Było to w nocy z 29 na 30 maja 1944. Retinger miał wrócić z okupowanej Polski, był na lądowisku, ale nie odleciał. Oto opis zdarzenia zaserwowany przez Pomiana:

„Retinger znajdował się na drugim końcu pola. Akurat księżyc się schował i w ciemności nastąpiło zamieszanie. Retinger, który cierpiał na kurzą ślepotę, zarzucił płaszcz i zaczął biec. Wnet odpadł od ...

betacool
25 kwietnia 2020 01:09

22     1712    11

Czy Radoryski wygra z Nienackim do dwóch?

makulektura

 

Sportu na żywo prawie teraz nie ma, więc wykombinowałem, że warto zorganizować jakieś parasportowe zawody. Jak postanowiłem, tak uczyniłem:

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/o-sztuce-wadania-radoryski-nienacki

Po jakims czasie zorientowałem się, że ogłosiłem rozpoczęcie "meczu" na portalu, który kibicuje Radoryskiemu, a umiarkowani fani Nienackiego nic o nim nie wiedzieli. Postanowiłem ich trochę rozruszać. Przedstawiłem ideę wydarzenia i poinformowałem, że gość, do którego spuścizny się odwołują przegrywa z prawie nikomu nie znanym debiutantem.

Okrutna prawda wyglądała bowiem tak, że w połowie rozgrywki dwa tomy prozy Nienackiego osiągnęły poziom 2 złotych. Dyskusja dotycząca oceny tego faktu była bardzo inspirująca. Sporo z osób z portalu "Znienacka" w kulturalny sp ...

betacool
20 kwietnia 2020 22:02

15     1099    6

Post sex

Niedzielne cudka z beta-ogródka

 

Klasztor w Wąchocku. Fragment fresków.

 

Z racji tego, że jest jak jest, siedzimy razem w domu dużo dłużej niż kiedykolwiek. Wszyscy są powytrącani z zajęć w świecie zewnętrznym. Młodzież nie może bronić pracy magistrskiej, licencjackiej, ani uczęszczać do liceum. My - czyli rodzice pracujemy zdalnie, czyli spoglądamy co jakiś czas na komórkę i odpowiadamy światu, który zupełnie o nas nie zapomniał.

Wolnego czasu jest więcej, bo same dojazdy z pracy i do pracy to półtorej godziny dziennie. Zysk na czasie ewidentny i nawet za bardzo nie można nacieszyć się tanim paliwem, bo tankowana w karnister benzyna do kosiarki, starcza prawie na cały sezon.

Rozmowy, dyskusje i zabawa w pichcenie dawno nie przyrządzanych potraw skutkuje bez dwóch zdań tak zwanym "r ...

betacool
19 kwietnia 2020 18:37

13     1764    22

"Allo, Allo!!!", czyli niewiarygodne przygody Józia zgrywusa. Część 1

makulektura

 

Atmosfera jest chorobliwie ciężka, choć powodowana drobiazgami, których chyba nikt nie próbuje ważyć, bo nie masa jest tu istotna, a zagrożenie i walka. Czy ktoś kiedyś nakręci komedię o koronawirusie, tego nie wiemy. Nie jest to na razie kwestia do urządzania głupich chichów.

Temat nie nagranej jeszcze komedii nie jest taki kompletnie bezsensowny. Istnieje bowiem taki gatunek filmowy jak komedia wojenna. Nie wiem, kto pierwszy zaczął robić sobie jaja z pogrzebu, czyli bekę z wojennych tragedii. Może był to Chaplin? Pamiętacie scenę z filmu „Charlie żołnierzem” z 1918 roku ?

Charlie przyprowadza do alianckich okopów piętnastu niemieckich jeńców. „Jak wziąłeś do niewoli aż tylu?” – pyta oficer. „Otoczyłem ich!” – odpowiada Charlie.

W roku 1940 miał premierę chaplinowski ...

betacool
18 kwietnia 2020 10:15

30     2189    9

O sztuce władania. Radoryski vs. Nienacki (do przerwy 22:2)

Makulektura


Michał Radoryski w swym powieściowym debiucie od razu rzucił się na głęboką wodę. Już tłumaczę dlaczego. Są takie kryminały, które rozpoczynają się od bardzo dramatycznej zazwyczaj sceny, która jest na dobrą sprawę finałem całej fabuły. Zakończenie już znamy, a cała akcja pokazuje ciąg zdarzeń, który nas do ostatecznego rozwiązania prowadzi. Sztuka zawładnięcia odbiorcą polega na podtrzymaniu napięcia narracji, bowiem samo zakończenie nie przyniesie nam niespodzianek. Powieść „Zbigniew Nienacki & Charles Dicknes” na takim właśnie schemacie się opiera. Koniec Nienackiego, czyli finał jego prywatnego i twórczego życia jest nam przecież dobrze znany…

A zatem pojawia się ze swą powieścią Michał i proponuje nam szaloną przygodę. Przenosi nas w czas, który znamy jako począt ...

betacool
15 kwietnia 2020 20:50

40     2495    10

O uśmiercaniu i odradzaniu

Niedzielne cudka z Beta-ogródka

O.K. Klemens, O miłości ukrzyżowanego Zbawiciela, t.1-2, Wydawnictwo Księży Jezuitów, Kraków 1933, s. ok. 780

 

„Pewnego dnia Jezus idąc z Betanii do Jeruzalem, łaknął; a ujrzawszy przy drodze drzewo figowe przystąpił do niego, ale znalazł na nim same tylko liście, Tedy rzekł do drzewa: Niechaj się nigdy z ciebie owoc nie rodzi na wieki. I w tejże chwili uschło. A uczniowie dziwowali się, że drzewo, przedtem zieleniejące się, tak nagle uschło, skoro Jezus je przeklął. Niemniej dziwny, choć wprost przeciwny, cud uczynił tu Zbawiciel, gdy uschłemu drzewku figowemu, to jest duszy łotra w grzechach zastarzałej, w jednej chwili życie przywrócił, tak że natychmiast zazieleniło się, zakwitło i wyborny owoc wydało”.

                                              ...

betacool
5 kwietnia 2020 23:30

5     1404    10

Tatusiu!!! Kup dziecku komiks, czyli „Zemsta błazna” (tylko dla dorosłych!)

Fan nr 1, wydanie 1, nakład 100 000 egz.

 

Lata 1989 i 1990 zapamiętaliśmy jako lata przełomu. Dotyczył on wielu sfer naszej rzeczywistości - także rynku wydawniczego. Pisałem tu jakiś czas temu o książce Bronisława Geremka „Świat „opery żebraczej”  wydanej w czasie wielkiej przemiany.
W kolejce do opisania czeka ważna polska książka o błaźnie wydana w roku 1990. Dziś jednak o nie o niej, choć jej tematyka w pewien sposób o nią zahaczy.

Proponuję byśmy przenieśli się w świat komiksu czasu przełomu.

Pierwszy numer pisma „Fan” oddano do druku w styczniu 1990 roku. Nakład był imponujący 100 000 egzemplarzy. Wydawnictwo drukowały Zakłady Graficzne w Katowicach umiejscowione przy ulicy Armii Czerwonej. Numer otwierała informacja skierowana do czytelników, że pismo będzie się ukazywało czte ...

betacool
30 marca 2020 22:16

10     1858    8

Giełda Wymiany Papierów Deficytowych

Niedzielne cudka z Beta-ogródka

Mógłbym Wam pokazać jak niedzielnym ogródku mają się kwiatki, które nie uświadczyły zimy. To by w sumie oznaczało, że obrazki, które oglądaliście w tamtym roku w marcu, teraz byłyby już w styczniu (przebiśniegi). Krokusy, które rosły na początku kwietnia teraz kwitły w lutym... Te same kwiatki i czasowe przesunięcie. 

Żeby kwiatki były nowe to trzeba się wokół tego zakręcić. Pójść na giełdę albo do ogródka sąsiadki i coś tam zahandlować...

Czas jest taki, że osoby z bloków mogłyby jednak na widoki z ogródka zareagować smutkiem albo zazdrością. Myślałem sobie trochę o tym i wpadłem na pomysł, by stworzyć tutaj taką mini giełdę. Tyle, że papierową.

Druki wydawane przez Coryllusa z biegiem czasu stają się mniej lub bardziej ulotne. Mi "uleciały" gdzieś dwa ...

betacool
29 marca 2020 19:22

9     1617    8

Anton Zischka, czyli margarynowy ślizg w stronę przyczyn wojny

,

 

 

Anton Zischka, Nauka łamie monopole, Książnica – Atlas, Lwów-Warszawa 1936, s. 328

 

W dzieciństwie dwóch rzeczy mama nie mogła mi w żaden sposób przemycić do kanapek. Były to świeża papryka i margaryna. Wystarczyło, że papryka dotknęła wędliny, bo leżała obok niej na półmisku i nieodwołalnie miesne kawałki stawały się dla mnie niejadalne i powodujące odruch wymiotny. Nie wiem dlaczego tak się działo i kiedy to minęło, bo teraz paprykę lubię czasami schrupać. Niechęć do margaryny natomiast pozostała mi do dziś. Po artykule pani Ewy poziom obrzydzenia znacząco się podniósł. Jednak po tym, co w swojej popularnej niegdyś prozie, zupełnie dziś zapomnianej i napiętnowanej stemplem faszystowskiej propagandy napisał Anton Ziskcha, margaryna ma we mnie zdeklarowanego  wroga:


„Skądżeż ...

betacool
26 marca 2020 20:22

26     2115    15

Uzdrawiacze świata

 

Prof. Dr. H. Graetz, Historia Żydów, t. 7-9, Krajowa Agencja Wydawnicza, Kraków 1990, s.700

 

Dwa ostatnie wpisy poświęciłem Jerzemu Blandracie - człowiekowi renesansu, który był medykiem Bony. Potem wrócił do Rzeczpospolitej jako teoretyk ariańskiego ubóstwa, by pod koniec życia zmienić się w politycznego praktyka, pomagającego w błyskotliwej karierze Stefanowi Batoremu. Jako arianin, przez wiele lat nawoływał do praktykowania ubóstwa, a zmarł najprawdopodobniej w dramatycznych okolicznościach, za to nieprawdopodobnie jak na arianina bogaty.

Blandrata opuścił Polskę mniej więcej w tym samym czasie co Bona. Wrócił niedługo po jej śmierci, która nastąpiła wtedy, gdy Bona obwieściła zamiar powrotu do naszego kraju.

W dwa lata po powrocie do Polski, Giorgio (zwany w Polsce Jerzym) st ...

betacool
22 marca 2020 17:50

26     2810    21

Od ginekologii do teologii, od chędożenia do wyzwolenia

W pierwszej części historii o Jerzym Biandracie (Blandracie) poznaliśmy go jako ginekologa dbającego o Bonę. Ów włoski medyk wybrał na wyjazd z Polski ten sam czas, co królowa i podróżował w podobnym kierunku. Gdy Bona w trybie nader gwałtownym, troski przestała wymagać, Biadrata (podobno ścigany przez inkwizycję) uciekł z Włoch do Genewy. Tam wiódł dysputy z Kalwinem i w 1558 roku wrócił do Polski, z tym że już nie jako ginekolog, lecz jako ariański teolog.

Te dwie, zdawałoby się leżące przeciwnych biegunach nauki dziedziny (ginekologia i teologia), życie potrafiło jednak w figlarny sposób posplatać. Żeby się o tym przekonać sięgniemy do tekstu traktującego i o arianach i o Biandracie. Gdyby nie Aleksander Brückner, zapewne nikomu nie znany tytuł plątałby się po estreicherowych bibl ...

betacool
22 lutego 2020 16:19

36     2555    14

Fejki Matejki, czyli wikipedyczny rachunek różniczkowy cz.1

Fejki Matejki, czyli  wikipedyczny rachunek różniczkowy

Jan Matejko, Stefan Batory pod Pskowem, 1872

 

Aleksander Brückner, Różnowiercy polscy, PIW, Warszawa 1962, nakład 3000 + 253 egz.,

s. 220

 

Ostatni wyjazd do Warszawy chciałem połączyć ze zwiedzaniem Muzeum Narodowego, by móc przyjrzeć się z bliska pewnemu medalionowi na obrazie przedstawiającym sławnego błazna namalowanego przez Matejkę. Niestety tam nie dotarłem. Utknąłem z dwiema moimi dziewczynami w okolicach starego miasta, więc zgodnie zdecydowaliśmy, że pójdziemy zwiedzić Zamek Królewski. Początkowe uczucie niezadowolenia z niewykonania zaplanowanej misji, dość szybko uleciało, bowiem i w muzeum zamkowym znajduje się wiele dzieł mistrza Jana, w tym kilka takich, które co prawda oglądałem w internetowych galeriach, ale chc ...

betacool
18 lutego 2020 20:20

55     12426    28

Baśń o Cyganach, o łowach na żebraków pochodzących z dobrych rodzin i o domowym zaciszu

Jakiś czas temu nieco baczniej przyglądałem się dziełu Bronisława Geremka p.t. „Świat opery żebraczej”. Mogliśmy wtedy porównać policyjne metody stosowane wobec żebraków w Rzymie, z tymi nieco bardziej dynamicznymi, które miały miejsce w Anglii. Te wyspiarskie w jakiś przedziwny sposób miały się (zdaniem profesora) splatać z etosem pracy, ale istoty tej więzi w poprzednim odcinku jeszcze nie zgłębiliśmy.

Aby pojąć fenomen tego związku, nasz historyk odsyła nas do aktów prawnych dotyczących żebraków i włóczęgów. Pierwsze statuty nakazywały chwytanie nieszczęśników, wsadzanie ich w dyby, stawianie pod pręgierzem i wypędzanie. Metody zwalczania procederu były więc dotkliwe, ale z pracą związku nie miały żadnego.

Istotne zmiany „etosowe” wniósł dopiero statut z 1547 roku, który stwierdzał ...

betacool
6 lutego 2020 18:59

44     5749    11

Gdy błazen widzi piękniejszą Polskę

Dzięki Michałowi mogę Was dziś zaprosić na styczniowy wykład w Akademii Radia Wnet.

 

https://prawygornyrog.pl/tv/2020/02/wojciech-lipski-betacool-w-labiryncie-sowich-zwierciadel-czy-mozna-dotrzec-do-prawdy-o-blaznie/

Swoją nadruchliwośćią sprawy zdecydowanie mu nie ułatwiłem, ilością obrazków także chyba nie. Dziękuję więc jak najpiękniej za tę realizację.

Podziękowań muszę zamieścić nieco więcej. Agnieszce, Tomkowi i Pioterowi za duży wkład w tę prezentację, a Julii za uczynienie obrazów w miarę posłusznymi.

Mniszysku dziękuję za duchową osłonę, bo temat okazał się wybitnie nieprzyjazny, ciężki, by nie rzec smolisty.

Pani Joannie dziękuję za zaproszenie i za inspirację do dzisiejszej krótkiej notki.

Otóż jej bystre nawigatorskie oko wypatrzyło w pałacu w Turznie dyplom, który możeci ...

betacool
2 lutego 2020 14:13

36     6825    17

Wielka opera żebraczej przemocy, czyli o przeróżnych sposobach zbijania kapitału

Henryk Siemiradzki, Żebrzący rozbitek

Ostatnio dość często i dużo pisałem tu o obrazach. Tym razem nie będzie inaczej. Zaczniemy od płótna polskiego twórcy, który z racji tego, że nie wnosił niczego wielkiego do narodowego dziedzictwa, powędrował sobie w świat. Wikipedia informuje nas o tym w sposób lekko zalatujący sensacją. Okazuje się bowiem, że nawet współcześnie na „żebraniu” można zarobić, wykręcając na dodatek finansowe rekordy:

„W 2000 roku obraz („Żebrzący rozbitek” Henryka Siemiradzkiego) został zakupiony w domu aukcyjnym Sotheby’s w Nowym Jorku przez biznesmena Ryszarda Krauzego, który odsprzedał go właścicielce domu aukcyjnego Polswiss Art Iwonie Büchner. Na zorganizowanej następnie w Warszawie aukcji obraz sprzedano prywatnemu kolekcjonerowi za rekordową dla polskiego ryn ...

betacool
23 stycznia 2020 16:35

31     2591    16

Brudna ściera rzucona w zecera – o detalicznej skrupulatności Ebenezera

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiat-w-ciemnosciach/

Rotmeister wrzucił na SN notkę o niejakim Ebenezerze. Pod notką rozpoczęła się dyskusja, w której wzięła udział „kasia-zieba” dopominając się pochylenia choć nad jednym przypisem Ebenezera. Coryllus potraktował ten postulat obcesowo. Ja uważam, że jest to jednak kwestia godna rozwinięcia, tak się bowiem wspaniale złożyło, że jeden z moich wpisów stał się kanwą do jednego z rojtowych przypisów.

Przypis ów dotyczy tekstu traktującego o ataku młodego studenta polonistyki – Wiktora Weintrauba na książkę profesora Windakiewicza o Janie Kochanowskim.

Żeby każdy mógł się zorientować o czym mowa zamieszczam link do tekstu:

http://betacool.szkolanawigatorow.pl/czy-ktos-czyha-na-zycie-jana-kochanowskiego

Ebenezer pisząc o moim tekście ...

betacool
22 stycznia 2020 10:44

30     6581    18

Pytania bez odpowiedzi

Pierwszy dzień nowego roku mija zazwyczaj bezpamiętnie. To odpoczynek po nocnym witaniu nowego roku kalendarzowego. W pamięci pozostaje zazwyczaj huczne nocne świętowanie, a dzień kolejny pogrąża się w cieniu niepamięci.

Człowiek postępuje wtedy zazwywyczaj dość schematycznie. Szuka witamin w słoikach po kiszonych ogórkach, zawija się w koc, by dogonić utaconą porcję snu i podąża w stronę zajęć mało abitnych, niosących spokój, odpoczynek i nie wiążacych się z dużą ilością wrażeń. 

Jakoś nieszczególnie inaczej było ze mną. Nie miałem dość energii, by cokolwiek czytać.

O pisaniu nie było mowy w sposób jeszcze bardziej oczywisty. Rzadko (raz na kilka miesięcy) zaglądam na Netfliksa, którego subskrybuje najstarsza córka. Tym razem coś mnie podkusiło.

Dostrzegając stan, mojego zdecydowanie ...

betacool
5 stycznia 2020 15:40

98     4113    9

Co poczniesz, gdy duch radzi, by dzielić się ciałem?

 

Roman Bugaj, Nauki tajemne w Polsce w dobie odrodzenia, Ossolineum, Wrocław 1976, nakład 4200, s. 254

 

Olbracht Łaski przyjechał do Londynu 1 maja 1583 roku.

„Królowa przyjęła go gościnnie, a kawalerowie dworscy ofiarowali mu swe usługi. Hrabia Leicester, który z polecenia Elżbiety pełnił rolę przewodnika wojewody, przedstawił godne obejrzenia zabytki. Po zwiedzeniu Londynu udał się Łaski do Oxfordu, gdzie zorganizowano dla niego wspaniałe przyjęcie, trwające kilka dni. Studenci z Kolegium Chrystusowego Oxfordu przedstawili przed nim sztukę dramatyczna, zaś uczeni uniwersytetu oxfordzkiego zorganizowali dysputę filozoficzną przeprowadzoną z Giordanem Bruno, który wówczas również bawił w Anglii.

Pomimo honorów, z jakimi przyjmowany był w Oxfordzie, a następnie w Cambridge, Łaski nie ...

betacool
13 grudnia 2019 10:54

19     2113    12

 Poprzednia  Strona 5 na 14.    Następna