Nie masz chłopie wstydu.

Raz, że piszesz głupoty, drugi raz, że Smieciu ma Bana

Tfu...:(

Ja bym chętnie odwiedził ojca Wincentego, ale boję się że mnie zamęczy bon motami, odbierając resztki zdrowego (mam nadzieję) rozsądku ;)

Podzielam konstruktywny wniosek autora i pozdrawiam ✋

Osobiście używam różnych form wyrazu. Lepszych, gorszych, takich sobie. Nie stosuję jednak wynurzeń. Mówiąc o moich „wynurzeniach, i określonych reakcjach osobnika występującego jako betacool, który tak naprawdę zaprezentował kawałek psychologii. Prostej, własnej psychologii dżdżownicy: S—R; czyli bodziec – reakcja. A gdzie O? – czyli mózg? Innymi słowy, bez mała projekcyjnie, zademonstrował się wojtuś w całej swej intelektualnej krasie. Prezentując określona reakcję. Całkowicie odkorowaną… Czyli: bodziec – reakcja, bez skrzynki pośredniczącej… :(

Póki co trochę się powtarzasz w komentarzach, więc z tym uwolnieniem może być problem.

Już go uwolniłem

W marcu jak w ciemnym garncu.

Czy można z tego scenariusza wyciągnąć jakiś konstruktywny wniosek? Chyba tylko taki, że w życiu czasem trzeba stanąć wobec wyboru, który wydaje się mało wybornym, czy wręcz beznadziejnym. Jak od niego uciec? Jak oddalić ten gorzki kielch?

Popkultura anglosaska rozwiązała ten dylemat w "Piekle Pocztowym" Terrego Prachetta. Dzięki za tekst. "Brytyjski koloryt duszy" to dość kosztowny sposób na życie. Chwalić Pana nie jedyny. Owocnych wysiłków w budowie więzi i kanałów komunikacji z siostrami z Żytomierza. Komunikacja to również słowo klucz dla nawigatorów. 

Oh  la  vache  !!!

Dzięki betacool za pamięć :)

Może trzeba żyć w taki sposób, by być gotowym na najgorszy scenariusz i drastyczne ograniczenie alternatyw. Może trzeba oczyścić duszę ze strachu, komuś pomóc, do kogoś się uśmiechnąć, kogoś przytulić, albo odwiedzić ojca Wincentego w Wąchocku.

Coż mam dobre i złe wiadomości. Dobra jest taka że wątpię by Rosja w bezpośredni sposób nas zaatakowała. Wątpię by choćby jeden rosyjski żołnierz pojawił się w Polsce. Ale nie znaczy to że będzie dobrze :P Niestety problem jest szerszy. Zło, które nadchodzi nie wynika z krwiożerczości napastników ale raczej z ignorancji ofiar. Te wciąż wierzą w te wszystkie medialne bzdety i różowo pedalski obraz świata jakie kreowały media przez ostatnie 30 lat. Ot przykładowo że władza chce dobrze. Dlatego musi nastać masa gówna by ludziom coś zaświtało. Nie ma innej drogi. Będzie ciekawie, kiedy okaże się że główny atak na Polaków nie wyjdzie wcale od Putina. Wyjdzie od tych, w których ludzie tutaj wierzą na czele z szefem SN. Tak jak pisałem. Szykujcie się na chaos. Szykujcie się na anarchię. Ale nie pękajcie kiedy ta wreszcie nastanie. To szansa. Choć wiem że tego nikt tak nie widzi. Zabawne jest że stanie się wszystko o czym mówię ale ludzie i tak nie uwierzą w anarchię. Do końca będą wierzyć tym, którzy na każdym kroku się mylą.

Szczęśliwie Putin stara się jak może by mi pomóc. Wystarczyło 2 tyg. by obalić wszelkie geopolityczne teorie. No niech ktoś tu przyjdzie i wyłuszczy o co mu geopolitycznie chodzi. Co zyskał na tej wojnie? Widzicie te czarnomorskie porty, do których zawiną statki? Te gazociągi, którymi zaleje paliwami Europę? Widzicie jak podbija Ukrainę? Nie, jest to co zawsze było. Putinowski dotyk rozpadu jak to nazwałem. Nie mają sensu działania Putina ale nie przeszkadza to nikomu, i tak Bartosiaki i spóła będą wciskać swoje kity. Wcześniej snuli rozważania o potędze Putina. Dzisiaj o jego szaleństwie. I ludzie znów uwierzą w te bzdety. Podczas jedyne co Putin robi to kreuje chaos. Kreuje strach. I robi to na spółę z mediami. Naszymi mediami

Każdy może sobie włączyć TV i oglądać te zniszczenia i pierdzielenia o chorym na umyśle Putinie. Podczas kiedy ukraiński komik podaje że zginęło póki co 10 tys Ukraińców. Ale patrząc na obrazki to pewnie z milion. I właśnie o to chodzi. Ludzie mają czuć tą grozę mają sobie wyobrażać hekatombę. Mają wyłączyć myślenie. Jedyne co mają myśleć o że na Wschodzie jest świr, który zabija bo lubi zabijać.

Tylko dlaczego jest to złe? 5 lutego 2003 roku C. Powell zademonstrował przed światem stek bzdur. Wyssanych z palca i Power Pointa głupot o broni masowego rażenia w Iraku. USA najechały. Bez powodu. Zabijały, niszczyły. Czy ktoś się tym przejął?  Czy ktoś się przejął gdy z drona D. Trump zabił Ghasema Solejmaniego - dowódcę Irańskich Strażników Rewolucji, który starał się doprowadzić do pokoju? Nie oczywiście. Czy ktoś się wzruszał kiedy z Iraku i Syrii mogliśmy oglądać identyczne obrazki jak dzisiaj z Ukrainy? Nie oczywiście. Ale teraz nagle wszyscy się ocknęli. Dzieje się. Zły Putin za rogiem.

I właśnie o to chodzi. To właśnie dlatego nadejdzie gówno. Bo ludzie wierzą we bzdury. Wierzą w całą tą polityczną farsę. We władzę, która nimi rządzi.  Dlatego też to gówno będzie absurdalne, będzie masa idiotyzmów, masa farsy. Którą ludzie wezmą serio i w ten sposób doprowadzą do jej urealnienia.

Dlatego też wróci Trump i nastanie chaos w USA. U ruskich pewnie będzie jeszcze dziwniej. Ktoś pewnie ustrzeli Putina. Potem okaże się że był to sobowtór, wyskoczy Nawalny. Będzie prawdziwy cyrk na kółkach. Tym bardziej że pewnie ruskie rozwalą tą elektrownię atomową w Zaporożu. Tzn wcześniej zostanie ona dokładnie wyczyszczona z materiału radioaktywnego. Ale kiedy w TV pokażą wielką dziurę w ziemi a w powietrze samoloty rozpylą trochę materiału radioaktywnego dla podgrzania atmosfery to nastąpi kociokwik. Mający to praktyczne zadanie że Ukraińcy mający być u nas tymczasowo pozostaną na dłużej.

Będą się dziać jeszcze inne ciekawe rzeczy bo przecież tak naprawdę nie weszli do zabawy jeszcze Chinole. Ale to dopiero kiedy Trump zacznie robić swoje. A  ... no i właśnie. Ciągle wydaje się że scenariusz, który zarysowałem w przedostatniej swojej notce jest w mocy. Czyli powinien jeszcze nastąpić okres uspokojenia przed kolejną dawką emocji...

A żeby się do nich lepiej przygotować wrócę do tego o czym pisze betacool. Popkultura. Władza to media. Oni lubią pokazać to i owo zawczasu. Tak naprawdę uważne śledzenie tego co się dzieje na dużym i mniejszym ekranie jest kluczowe i daje szybszy wgląd w istotę rzeczy niż setki historycznych książek. Tych nie czyta niemal nikt więc nie nadają się do interakcji z tłumem. Ceremonia otwarcia igrzysk - jak ta z Londynu, którą opisywałem. Albo filmik jak Piotr Wielki siedział w Tower (alias graciarnia alias British Museum) wraz z chińskim czarodziejem specem od herbatki więcej mówią o rzeczywistości niż by się wydawało aczkolwiek trzeba przyznać że pewna ale niekoniecznie nadmierna historyczna podbudowa przydaje się.

No dobra. Jest taki filmik. Wag the Dog. 1997. Jest tam reżyser i musi wyreżyserować...

No więc reżyseruje. Jest dziewczynka z pudełkiem

I jest gostek, którego to wkurza. No wszędzie jest ta cholerna dziewczyna. No ok może mieć kotka przecież w ręku. Albo lalkę? Czemu nie. W czym problem?

No w niczym przecież... Ok trochę upierdliwe bez przerwy ją oglądać ale przecież jakże skuteczne...

Wystarczy przecież przenieść się do... realu. Oczywiście. Włączyć TVP. Wiadomości.

Jakżeż prawdziwe i smutne. W każdym wydaniu! Chyba, bo ostatnio nie oglądam.

Zgadzam się betacool. Popkultura. Proste pytanie. Co jest bardziej prawdopodobne. Że Ziemią rządzą Jaszczury (popkultura!) czy że w Polsce mamy (a nikt na świecie nie ma przecież!) autentyczny, prawicowy rząd, który tak z serca chce przyjąć tych Ukraińców. Cóż - ja pewnie jestem głupi (i nie tylko - dlatego stąd wyleciałem) gdyż o ile opcja z Jaszczurami wydaje mi się dziwna to jednak sensowniejsza niż opcja z prawdziwym polskim rządem dobra dla pisowskiej piaskownicy.

A Kurski oczywiście nic nie kuma i nic nie wie. Dlatego wigilię urządził we Lwowie gdzie wystąpiła ta laska. Która zaśpiewała co zaśpiewała przypadkiem oczywiście.

https://www.youtube.com/watch?v=7-Cmhf3_cY0

Cóż znikam. Pozostawiam czytelników SN z wiedzącymi lepiej znawcami, których pełna powagi i dogłębnej wiedzy analiza sytuacji mówi: Putin to kacapskie zło! Które z pomocą rządu pokonamy. Razem oczywiście. Ręka w rękę z TVN24, które zdecydowanie wyprzedziło TVP Info w ukazywaniu Putinowskiej Grozy.

Wyjdź stąd. Po prostu wyjdź. 

Anarchia, to coś  czym nie da się sprawnie zarządzać na dużych obszarach i dobrze na tym zarabiać, więc wydaje mi się mocno przereklamowana. Kurde, tyle lat tej szkoły...

Z kim ty gadasz? Z gościem, który uważa nas wszystkich za durniów, bo mu przez lata całe pozwalaliśmy na sadzenie tu tych jego gniotów? 

Fakt. W Wachocku nie ma po pokojach telewizorow. Tutaj mamy prawdopodobnie do czynienia z innym przypadkiem.

Dlatego wczesniej jakas konsultacja medyczna, prawdopodobnie odwyk i byc moze elektrowstrzasy.

Przywiazanie do formuly, ze wszystko jest zawarte w pop przekazie prowadzi do takiej patologii jak ogladanie telewizyjnej propagandowo-rozrywkowej proncioovy po to, zeby wnioskowac o realnym swiecie.

Tak. Spacer na dworzec w Krakowie może wiele zmienić. Może.

Nie ma obawy. O. Wincenty wiecej slucha niz mowi. Niech pan zauwazy ze ma taka wiedze ze moglby prowadzic bloga zas on wiecej czyta niz pisze. To jest bardzo dobre postanowienie na wielki post wyspowiadac sie u O. Wincentwgo w Wachacku. Albo u ktoregokolwiek Cystersa. A z O. Polkiem chwile pogadac jak bedzie mial czas rzecz jasna.

Nie mam obaw przed duchownymi... To był tylko taki żart :)

Albo czytelników sobie wychowales tak by rozumieli subtelności metaforycznych aluzji. Wszak nasi rodzice w tym brylowali. Gratulacje. 

To tylko moje odczucie, ale ten tekst może się mienić różnymi znaczeniami, w zależności od okoliczności, ale na dziś powinien być dobrym remedium na szczepionkową wojenkę. A co do dosłownej warstwy przekazu, to obym okazał się bardziej (jak chciał rozmarynek) dżdżownicą, niż prorokiem.

Dzięki.

A zostało ci z tej dyskusji coś więcej, czy to jedno zdanie?

Ja tę dyskusję śledziłem uważnie, brałem udział w komentowaniu i z dzisiejszej perspektywy uważam, że to nie był czas dobrze przeze mnie wykorzystany. Ale to pretensja do siebie.

Nie odebrałem tak tego, po prostu byłem ciekaw co nam z tej szermierki zostało.

W warszawskiem to trzeba będzie namioty stawiać, albo zmienić funkcję tego Szpitala Narodowego na stadionie.

Mogę się mylić, sądzę po tym co mam przed nosem.

Długo nie trzeba było czekać. Złowrogi Bill dał głos.

https://zdrowie.interia.pl/zdrowie/choroby-zakazne/news-widmo-kolejnej-pandemii-jakie-wirusy-i-choroby-sa-brane-pod-,nId,5862962

Nie wszystkie skojarzenia to przekleństwo.

Dzięki.  

Mam taką młodzieńczą pamiątkę po próbie wyprzedzania podczas śnieżycy. Z przeciwka jechał gość śpieszący się na lotnisko. Mam ją na dłoni - zawsze na oku, zwłaszcza wtedy gdy coś piszę.

Zgadza się powiesił upst.... zawiesił  "obowiązek" na trzy m-ce,w Austrii też. Wojna jest i to chyba wystarczy,aby okazać miłosierdzie .