Józef Węgrzyn powiadasz? Ho, ho, tak,tak, moglibyśmy z Julkiem co nieco powiedzieć o prezesie Węgrzynie, dawno to było, ale wszak go pamiętamy....

Kamiuszek

Fajny ten portret Sowizdrzała z dziobem orła ociekającym krwią.

Zabrałam ten dyplomik z Turzna…miał być do jakiegoś wpisu, ale na razie nie mam kiedy i jak pisać.

Węgrzyn pretenduje do roli mędrca. Ten błazeński Ruch „piękniejsza Polska” (swoją drogą „fantastyczne” logo pięknej Polski) powstały 7 lat temu miał wyrywać budżetową kasę na „waciki” tj.  kolejne zakrapiane imprezy, na których Olbrychski swoją szabelką mógł machać w obronie UE recytując Mickiewicza, a reszta twórczo zastanawiać się jaki błazeński numer kosztem białego orła zrobić.

Pod patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego  utłukli cykl beznadziejnych kilkunastominutowych programików, które miały podnosić świadomość prounijną (partnerem było ministerstwo rozwoju regionalnego), no a prześwietna kapituła w osobach: Waldemara Dąbrowskiego, Jacka Cygana, Krzysztofa Chwaliboga, Daniela Olbrychskiego, Jerzego Maksymiuka i wreszcie dr Józefa Węgrzyna, rozdawać dyplomy.

Od czasu dobrej zmiany, chwilowo ciepła woda nie leci, ale udało się zdobyć patronat UNICEFU i Ruch "piękniejsza Polska" trwa...

Ciekawa jestem co mogliby dodać Gabryś z Julkiem, ale zdjęcia i filmik o Węgrzynie są wymowne. Dziecko w czepku urodzone, katolik kpiący z reżimowej telewizji w latach 60tych i jednocześnie przez nią od razu zatrudniony. No Stańczyk prawie...

http://mc.waw.pl/jozef-wegrzyn/ (na jednym ze zdjęć Materna i Man prawie jak na swojego guru patrzą)

https://vod.tvp.pl/video/notacje,jozef-wegrzyn-co-lubia-tygrysy,40956446

Dzięki za wykład. Nawet za bardzo się nad moimi wypocinami nie pastwiłeś ;)

Przygladalam sie uwaznie...

... bo spodziewalam sie jakiejs "podpuchy" w tym  portrecie i rzeczywiscie nie widzial  mi  sie  ten  "trzeci rog"...  no ale nie  przyszlo  mi do glowy skojarzenie tego z ociekajacym krwia orlim dziobem...

... okropne  !!!

Z tym Królestwem (!) Tonga to jest sprawa po drugiej stronie globusa. Błazen cargo ?

hmmm

Ja czekam raczej na twoje kolejne rozdziały.

Na antypody chyba jeszcze nie dotarła Szkoła Nawigatorów. Może kłopoty z błaznami traktują do dziś jako splot niekorzystnych okoliczności.

"Błazny w ogrodach i na biesiadach, w tle piramid finansowych i przy okrągłych stołach" -jakże celne określenie,które dociera do mnie jako czytelnika. Bo rzeczywiście ten okrągły mebelek wykreował niejednego naczelnego "błazna",który zabawił samych błaznów,i cieszy  tylko "banksterów".Ogromny plus wszędzie, za ten wykład ,który dał mi dużo do myślenia.

Mam nadzieję, że wykład Pantery i Stalagmita o uśmiercaniu monarchii będzie  taką konntynuacją, choć pewnie nie wprost. Błazny rwały się zawsze do sprawowania władzy, czyli do zajęcia miejsca monarchy. 

Właściwa wiedza dla wybranych i upowszechnienie jej głupawej mutacji dla reszty.

Ale ponieważ wszystko czynią na opak, władzę duchową i w każdej innej dziedzinie sprawują na opak, a więc stawiają siebie na miejscu prawdziwego władcy, w imieniu którego niby sprawują władzę. Pytanie brzmi, kto rzeczywiście pełni urząd cesarza rzymskiego, którego niby zastępuje błazen. Ktoś ten urząd musi zajmować, a najważniejszy spośród błaznów, który dysponuje wielką władzą, wszak sam kogoś słucha. Od 1918 roku podobno istnieje próżnia, po tym gdy cesarz Austrii, spadkobierca świętych cesarzy rzymskich, odsunął się od zajmowania się sprawami państwowymi.

Świetne, z powodu różnych zajęć dopiero wczoraj odsłuchałem. Dałem plusa, wstawiłem komentarz, ale jakoś się to nie zapisało. Ponawiam więc dzisiaj. Przy wchodzeniu z latarką pod stół przykryty kocem  łezka się zakręciła. :-)

I jeszcze taka ciekawostka. Niejaki Malcolm Kingsley MacMillan opublikował anonimowo powieść zatytułowaną "Dagonet the Jester w 1886 roku". Autor przepadł 11 lipca 1889 roku podczas wspinaczki na Olimp - tajemnica, która nigdy nie została rozwiązana. Nie mogę niczego więcej o nim znaleźć, ale fragment recenzji jego książki umieszczonej na Amazonie jest bardzo zajmujący:

"Błazen to nie tylko postać, ale symbol szaleństwa i pożądania. Po prostu uwielbiam czytać o tym, czym stał się dzisiaj świat. Mnóstwo szaleństwa i pożądania. Słabość jest tym, co nęka miażdżącą różę, którą dziś nazywamy Stanami Zjednoczonymi. Jak plaga przeskakuje od płatka do płatka, niszcząc nasz sposób życia. Takie jest życie, takie jest piękno i taki jest świat. Dołącz do mnie, dołącz do logicznej i silnej strony ..... strony żywotności i mocy. Następnie możemy obserwować, jak świat sam się niszczy „obfitością przyczyn”. ("causality abound").

Uważam, że to dobry trop. Geremek wydał "świat opery żebraczej" w 1989, Słowiński (wiceminister kultury u Rakowskiego i Mazowieckiego) wydał księgę o "Błaźnie" rok później.

"Nic bez przyczyny".

Moje uzupełnienie o arturiańskim Dagonecie i jego "zadządzaniu budżetem domu" idealnie podkreśla okrągłostołowy kontekst.

Podczas wykładu nie wspomniałem o twórczości barda przemian - Jacka Kaczmarskiego. On tworzył pieśni i o błaźnie i o sowizdrzale i to są pieśni nad zwyczaj fałszywe.

Wlasnie skonczylam sluchanie...

... swietny wyklad z calym mnostwem ciekawych zdjec i ich omowieniem... calosc naprawde wymiata  !!!

Piekne dzieki dla Pana i corci Julii,

Dzięki za namiar. Dobrze mieć świadomość, że wiele dróg prowadzi do tych samych wniosków.